Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Proces

„Proces” - streszczenie szczegółowe

Autor: Dorota Blednicka

Na jego pytanie odpowiedziała młoda kobieta i ręką wskazała na otwarte drzwi sąsiedniego pokoju. K. wszedł i miał wrażenie, że znalazł się na jakimś zebraniu. W średniej wielkości pokoju tłoczyła się gromada rozmaitych ludzi. Mężczyzna cofnął się do przedpokoju, lecz kobieta zbliżyła się do niego i oznajmiła, że musi zamknąć drzwi, gdyż nikt więcej nie może tam wejść. Wrócił więc do pokoju. Nagle mały, rumiany chłopiec chwycił go za rękę i poprowadził za sobą. K. zauważył, że nikt nie zwraca na niego uwagi, wszyscy ubrani byli na czarno, w stare, odświętne surduty i rozmawiali wyłącznie ze swoimi towarzyszami.

Na drugim końcu sali, na niskim podium stał mały stół, za którym siedział gruby mężczyzna. Chłopak, który podprowadził K., próbował zgłosić jego przybycie, lecz człowiek z podium nie zwracał na niego uwagi. Dopiero po jakimś czasie wysłuchał cichego raportu chłopca, a następnie wyciągnął zegarek, popatrzył na aresztowanego i oznajmił, że powinien przyjść przed godziną i pięcioma minutami. K. chciał odpowiedzieć, lecz w prawej połowie sali podniosło się ogólne zamieszanie.

Mężczyzna z podium powtórzył głośniej to, co powiedział do Józefa K., a szemranie wśród zebranych ludzi stopniowo ucichło. K. postanowił skupić się na obserwacji i zrezygnował z obrony przed zarzutem spóźnienia się, mówiąc, że przecież jest na przesłuchaniu. Z prawej strony pomieszczenia rozległy się oklaski i K. zaczął zastanawiać się, w jaki sposób pozyskać ludzi z lewej strony. Mężczyzna z podium odparł, że nie jest już zobowiązany, aby go przesłuchać.

Chciał jednak to uczynić i upomniał K., że więcej razy takie spóźnienie nie może się powtórzyć, a potem kazał mu podejść. Aresztowany zajął miejsce na podium i został przyparty do stołu przez cisnącą się na niego ciżbę. Sędzia śledczy nie zwracał jednak na to uwagi i sięgnął po mały, leżący na stoliku zniszczony notatnik. Następnie zwrócił się do przesłuchiwanego z pytaniem, czy jest malarzem pokojowym. K. odparł, że jest pierwszym prokurentem wielkiego banku.
Jego odpowiedź wywołała śmiech ludzi, zebranych po prawej stronie sali. Rozgniewany sędzia śledczy zerwał się, próbując uciszyć zgromadzonych. Lewa połowa pomieszczenia zachowywała się nadal cicho, co nadawało stojącym tam ludziom pozory większego autorytetu. K. powiedział, że pytanie sędziego jest charakterystyczne dla sposobu postępowania, które zostało rozpoczęto przeciwko niemu. W tej chwili uznawał to postępowanie z litości i z pobłażaniem, ponieważ nie mógł inaczej się do niego odnieść. Uważał je za łajdackie, lecz ostateczną ocenę pozostawił sędziemu. Przerwał i spojrzał na salę, czując, że jego słowa były słuszne.

Uważał, że zasłużył na poklask, lecz panowała ogólna cisza. Najwyraźniej czekano na dalszy ciąg. Nagle drzwi otworzyły się i weszła młoda kobieta, która wskazała K. pokój, skupiając na sobie uwagę zebranych. Jedynie sędzia zdawał się być porażony słowami przesłuchiwanego i chcąc się opanować, sięgnął ponownie po notatnik. Aresztowany ze spokojem powiedział, że także zapiski w zeszycie potwierdzą jego słowa. Zadowolony ze swojego wystąpienia, odważył się zabrać sędziemu notes i ujął go w dwa palce za środkowe kartki, jakby się brzydził, po czym rzucił go na stół. Zachęcił mężczyznę, aby czytał dalej, ponieważ nie obawia się tego, co zostało napisane w owej „księdze win”. Sędzia pochwycił zeszyt i rozłożył go przed sobą.

Ludzie pierwszego rzędu spojrzeli na K. z napięciem. Byli to starsi mężczyźni, niektórzy o siwych brodach. Aresztowany pomyślał, że mogą oni mieć głos rozstrzygający i wpływ na zebranie. Po chwili odezwał się ponownie, tłumacząc, że to, co go spotkało, jest tylko odosobnionym, niezbyt ważnym wypadkiem. Jest to jednak coś „symptomatycznego” dla postępowania, jakie stosuje się wobec wielu osób i dlatego przemawia za innymi, a nie wyłącznie za sobą.

Mimo woli mówił coraz głośniej, a jedna z osób zaczęła klaskać i nawoływać pozostałych do braw. Żaden z mężczyzn, stojących w pierwszym rzędzie, nie odwrócił się. K. nie liczył już na poklask, lecz na to, by ogół zaczął zastanawiać się nad sprawą. Oświadczył, że nie szuka oratorskiego sukcesu, lecz pragnie jedynie omówienia pewnego publicznego zła. Przed dziesięcioma dniami został aresztowany i do tej pory nie poznał swojej winy. Mógł przypuszczać, że oskarżono go zamiast jakiegoś malarza pokojowego, o którym wspomniał sędzia, który również jest niewinny. Dwaj strażnicy pilnowali go w sąsiednim pokoju jakby był niebezpiecznym bandytą.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17    18    19    20    21    22    23    24    25    26    27    28    29    30    31    32    33    34    35    36    37    38    39    40    41    42  

Szybki test:

Józef sądził, że jego aresztowanie to żart, który mogli mu spłatać:
a) przyjaciele
b) kuzyni
c) lokatorzy domu, w którym mieszkał
d) koledzy z banku
Rozwiązanie

Bankier uważał, iż istotę porządku świata robi się z:
a) biurokracji
b) sądownictwa
c) kłamstwa
d) zbrodni
Rozwiązanie

Józef K. planował pójść do sądu na godzinę:
a) dziesiątą
b) ósmą
c) dziewiątą
d) jedenastą
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Proces” - streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Procesu” w pigułce
Franz Kafka – biografia
Geneza „Procesu” Kafki
Czas i miejsce akcji „Procesu”
Problematyka „Procesu” Kafki
Główny wątek „Procesu” Kafki
Uniwersalizm powieści Franza Kafki
Józef K. – tragizm postaci
Interpretacje „Procesu”
„Proces” jako powieść o idealnym aparacie władzy
Labirynt Kafki - kreacja przestrzeni w „Procesie”
Wyjaśnienie tytułu utworu
Motywy literackie w „Procesie”
Artyzm „Procesu” Franza Kafki
Józef K. - everyman
„Proces” – kompozycja, narracja i styl powieści
„Proces” jako powieść absurdu
W poszukiwaniu winy Józefa K. – problem winy niezawinionej
Plan wydarzeń „Procesu”
„Proces” – ekranizacje, sztuki teatralne, nawiązania w literaturze i sztuce
Franz Kafka – kalendarium życia i twórczości
Bibliografia




Bohaterowie
Charakterystyka Józefa K.
Pozostali bohaterowie „Procesu”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies