„Stary czÅ‚owiek i morze” – streszczenie szczegółowe - strona 11
Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Stary człowiek i morze

„Stary czÅ‚owiek i morze” – streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlêga

Tuż przed zapadnięciem mroku mały delfin pochwycił zarzuconą wcześniej linkę. Santiago przytrzymywał marlina prawą ręką, a lewą wciągał na pokład mniejszą rybę. Ogłuszył złocistego delfina jednym ciosem pałką. Założył na hak nową sardynkę i ponownie zarzucił linkę do wody. Gdy wrócił na dziób spostrzegł, że jego wielka ryba wyraźnie zwolniła. Wpadł na pomysł, by przywiązać wiosła do rufy w ten sposób, by stanowiły dodatkowy opór dla marlina.

ZdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że ryba nic nie jadÅ‚a, odkÄ…d chwyciÅ‚a za jego przynÄ™tÄ™. MiaÅ‚ tÄ… przewagÄ™ nad marlinem, że mógÅ‚ siÄ™ pożywiać, by nabrać siÅ‚ do walki, ale prawdÄ™ mówiÄ…c, Santiago nie czuÅ‚ siÄ™ dobrze. Ból, jaki sprawiaÅ‚a mu linka przeszywaÅ‚ plecy i zamieniaÅ‚ siÄ™ w tÄ™pe uczucie. DodaÅ‚ sobie otuchy, myÅ›lÄ…c: „RÄ™kÄ™ mam tylko trochÄ™ skaleczonÄ…, a drugÄ… puÅ›ciÅ‚ kurcz. Nogi sÄ… w porzÄ…dku. Prócz tego jestem nad nim górÄ…, jeżeli idzie o odżywienie”.

WrzeÅ›niowy mrok zapadÅ‚ zaraz po zachodzie sÅ‚oÅ„ca. Rybak oparÅ‚ siÄ™ o deski i próbowaÅ‚ odpocząć. CieszyÅ‚ go widok gwiazd, które uważaÅ‚ za swoje przyjaciółki. „Marlin jest także moim przyjacielem”, powiedziaÅ‚ na gÅ‚os. ZrobiÅ‚o mu siÄ™ ponownie żal ryby, która nie miaÅ‚a siÄ™ czym pożywić. W myÅ›lach argumentowaÅ‚, że marlin wykarmi wielu ludzi, ale zaraz dodaÅ‚, że nikt nie jest wart tego, by zabić dla niego tak wspaniaÅ‚e i dumne zwierzÄ™. PorzuciÅ‚ te myÅ›li, cieszÄ…c siÄ™, że nie musi pozbawiać życia gwiazd lub księżyca. ZastanowiÅ‚ siÄ™ nad realizacjÄ… swojego pomysÅ‚u z wiosÅ‚ami, które miaÅ‚yby hamować łódź. Nie mógÅ‚ siÄ™ jednak zdecydować, czy to zrobić. RyzykowaÅ‚by przecież utratÄ™ znacznej części linki. PostanowiÅ‚ najpierw wypatroszyć delfina, później poczekać na dogodny moment i ponownie to przemyÅ›leć.

Santiago odpoczywał około dwóch godzin. Oczywiście był to względny wypoczynek, ponieważ wciąż zmagał się z ciężarem ciągnącej jego łódź ryby. Wiedział, że koniecznie musi się przespać, ponieważ od poprzedniego dnia nie zmrużył oka. Najpierw chciał wypatroszyć delfina. Chwycił linkę lewą ręką, a za pomocą prawej i stóp najpierw przyciągnął do siebie małą rybę, a następnie wypatroszył ją swoim nożem. Okazało się, iż w żołądku delfina znajdowały się dwie, niestrawione i całkiem świeże, latające ryby. Gdy płukał rękę w wodzie zorientował się, iż płyną coraz wolniej. Wiedział, że marlin jest zmęczony. Postanowił zjeść mięso delfina i spróbować się przespać.
Zjadł pół kawałka delfina i jedną latającą rybę. Poprzysiągł sobie, że już nigdy nie wypłynie w morze bez soli i cytryn, które wzbogaciłyby smak surowych ryb. Spojrzał w niebo, na którym chmury zakrywały gwiazdy. Wiedział, że przez kolejne dwa dni będzie dobra pogoda. Chwycił mocno linkę prawą ręką, po czym przycisnął ją do pokładu udem. Po tym umieścił linkę nieco niżej na ramieniu i chwycił ją silnie lewą dłonią. W przypadku, gdyby podczas snu prawa dłoń puściła, poczułby to w lewej. Usnął niemal natychmiast. Zamiast lwów przyśniła mu się wielka ławica delfinów. Następnie widział siebie, śpiącego w wiosce. Na koniec przyszedł czas na długą plażę i pojawiające się na niej lwy, ta ostatnia wizja ucieszyła go bardzo.

Marlin zbudził starca ponownym wyskokiem z wody. Santiago wiedział, iż lada moment stoczy wielką walkę z rybą i czuł się na nią gotowy. Słaniający się z wyczerpania Santiago zdołał przyciągnąć do siebie rybę i wbić harpun prosto w jej serce. Po godzinie pierwszy rekin zaatakował marlina. Santiago udało się zabić drapieżnika, lecz ten najpierw odgryzł spory kawałek wielkiej ryby. W dodatku stary rybak stracił harpun, który utkwił w łbie żarłacza. Bohater wiedział, iż krew marlina zwabi inne rekiny. Po raz pierwszy zaczęło dręczyć go poczucie klęski. Czuł wyrzuty sumienia, iż zabił tak wspaniałe stworzenie tylko dlatego, że był zbyt dumny, by mu się poddać. Kolejne dwa rekiny pozbawiły rybaka blisko ćwierci jego ryby. Santiago uśmiercił je swoim nożem. W duchu przepraszał rybę, że do tego doszło. Żałował, iż ją złowił.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17  

Szybki test:

Wiatr - pasat - okazał się dla Santiago:
a) sprzymierzeńcem
b) nieszczęściem
c) zgubny
d) przeciwnikiem
RozwiÄ…zanie

Wracając z marlinem Santiago dostrzegł światła Hawany około:
a) dziewiÄ…tej wieczorem
b) dziesiÄ…tej wieczorem
c) jedenastej wieczorem
d) północy
RozwiÄ…zanie

Zataczający koła sokół morski oznaczał miejsce:
a) żerowania delfinów
b) przebywania stada tuńczyków
c) żerowania marlina
d) przebywania dużej ryby
RozwiÄ…zanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

Inne
Charakterystyka Santiago - „ByÅ‚ starym czÅ‚owiekiem, który Å‚owiÅ‚ ryby w Golfsztromie (…)”
„Stary czÅ‚owiek i morze” – streszczenie szczegółowe
Czas i miejsce akcji opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
Geneza „Starego czÅ‚owieka i morze”
„Stary czÅ‚owiek i morze” jako opowiadanie - parabola
Problematyka opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
Charakterystyka pozostaÅ‚ych bohaterów opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
„(…) czÅ‚owiek nie jest stworzony do klÄ™ski - powiedziaÅ‚. - CzÅ‚owieka można zniszczyć, ale nie pokonać”
Motywy literackie w „Starym czÅ‚owieku i morze”
Symbolika „Starego czÅ‚owieka i morza”
Motyw przyjaźni w opowiadaniu „Stary czÅ‚owiek i morze”
Problem dumy, zwyciÄ™stwa i klÄ™ski w opowiadaniu „Stary czÅ‚owiek i morze”
Kompozycja i struktura opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
Styl i narracja opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
Plan wydarzeÅ„ opowiadania „Stary czÅ‚owiek i morze”
Biografia Ernesta Hemingwaya
Pierwowzór Santiago?
Ekranizacje opowiadanie "Stary człowiek i morze"
Kalendarium twórczości Ernesta Hemingwaya
„Szczęście jest czymÅ›, co przychodzi pod wieloma postaciami, wiÄ™c któż je może rozpoznać?”
Kim był Joe DiMaggio?
Wielcy o Hemingwayu
Najważniejsze cytaty – „Stary czÅ‚owiek i morze”
Bibliografia



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies