Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Stary człowiek i morze
Tuż przed zapadnięciem mroku mały delfin pochwycił zarzuconą wcześniej linkę. Santiago przytrzymywał marlina prawą ręką, a lewą wciągał na pokład mniejszą rybę. Ogłuszył złocistego delfina jednym ciosem pałką. Założył na hak nową sardynkę i ponownie zarzucił linkę do wody. Gdy wrócił na dziób spostrzegł, że jego wielka ryba wyraźnie zwolniła. Wpadł na pomysł, by przywiązać wiosła do rufy w ten sposób, by stanowiły dodatkowy opór dla marlina.
ZdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że ryba nic nie jadÅ‚a, odkÄ…d chwyciÅ‚a za jego przynÄ™tÄ™. MiaÅ‚ tÄ… przewagÄ™ nad marlinem, że mógÅ‚ siÄ™ pożywiać, by nabrać siÅ‚ do walki, ale prawdÄ™ mówiÄ…c, Santiago nie czuÅ‚ siÄ™ dobrze. Ból, jaki sprawiaÅ‚a mu linka przeszywaÅ‚ plecy i zamieniaÅ‚ siÄ™ w tÄ™pe uczucie. DodaÅ‚ sobie otuchy, myÅ›lÄ…c: „RÄ™kÄ™ mam tylko trochÄ™ skaleczonÄ…, a drugÄ… puÅ›ciÅ‚ kurcz. Nogi sÄ… w porzÄ…dku. Prócz tego jestem nad nim górÄ…, jeżeli idzie o odżywienie”.
WrzeÅ›niowy mrok zapadÅ‚ zaraz po zachodzie sÅ‚oÅ„ca. Rybak oparÅ‚ siÄ™ o deski i próbowaÅ‚ odpocząć. CieszyÅ‚ go widok gwiazd, które uważaÅ‚ za swoje przyjaciółki. „Marlin jest także moim przyjacielem”, powiedziaÅ‚ na gÅ‚os. ZrobiÅ‚o mu siÄ™ ponownie żal ryby, która nie miaÅ‚a siÄ™ czym pożywić. W myÅ›lach argumentowaÅ‚, że marlin wykarmi wielu ludzi, ale zaraz dodaÅ‚, że nikt nie jest wart tego, by zabić dla niego tak wspaniaÅ‚e i dumne zwierzÄ™. PorzuciÅ‚ te myÅ›li, cieszÄ…c siÄ™, że nie musi pozbawiać życia gwiazd lub księżyca. ZastanowiÅ‚ siÄ™ nad realizacjÄ… swojego pomysÅ‚u z wiosÅ‚ami, które miaÅ‚yby hamować łódź. Nie mógÅ‚ siÄ™ jednak zdecydować, czy to zrobić. RyzykowaÅ‚by przecież utratÄ™ znacznej części linki. PostanowiÅ‚ najpierw wypatroszyć delfina, później poczekać na dogodny moment i ponownie to przemyÅ›leć.
Santiago odpoczywał około dwóch godzin. Oczywiście był to względny wypoczynek, ponieważ wciąż zmagał się z ciężarem ciągnącej jego łódź ryby. Wiedział, że koniecznie musi się przespać, ponieważ od poprzedniego dnia nie zmrużył oka. Najpierw chciał wypatroszyć delfina. Chwycił linkę lewą ręką, a za pomocą prawej i stóp najpierw przyciągnął do siebie małą rybę, a następnie wypatroszył ją swoim nożem. Okazało się, iż w żołądku delfina znajdowały się dwie, niestrawione i całkiem świeże, latające ryby. Gdy płukał rękę w wodzie zorientował się, iż płyną coraz wolniej. Wiedział, że marlin jest zmęczony. Postanowił zjeść mięso delfina i spróbować się przespać.
ZjadÅ‚ pół kawaÅ‚ka delfina i jednÄ… latajÄ…cÄ… rybÄ™. PoprzysiÄ…gÅ‚ sobie, że już nigdy nie wypÅ‚ynie w morze bez soli i cytryn, które wzbogaciÅ‚yby smak surowych ryb. SpojrzaÅ‚ w niebo, na którym chmury zakrywaÅ‚y gwiazdy. WiedziaÅ‚, że przez kolejne dwa dni bÄ™dzie dobra pogoda. ChwyciÅ‚ mocno linkÄ™ prawÄ… rÄ™kÄ…, po czym przycisnÄ…Å‚ jÄ… do pokÅ‚adu udem. Po tym umieÅ›ciÅ‚ linkÄ™ nieco niżej na ramieniu i chwyciÅ‚ jÄ… silnie lewÄ… dÅ‚oniÄ…. W przypadku, gdyby podczas snu prawa dÅ‚oÅ„ puÅ›ciÅ‚a, poczuÅ‚by to w lewej. UsnÄ…Å‚ niemal natychmiast. Zamiast lwów przyÅ›niÅ‚a mu siÄ™ wielka Å‚awica delfinów. NastÄ™pnie widziaÅ‚ siebie, Å›piÄ…cego w wiosce. Na koniec przyszedÅ‚ czas na dÅ‚ugÄ… plażę i pojawiajÄ…ce siÄ™ na niej lwy, ta ostatnia wizja ucieszyÅ‚a go bardzo. „Stary czÅ‚owiek i morze” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaTuż przed zapadniÄ™ciem mroku maÅ‚y delfin pochwyciÅ‚ zarzuconÄ… wczeÅ›niej linkÄ™. Santiago przytrzymywaÅ‚ marlina prawÄ… rÄ™kÄ…, a lewÄ… wciÄ…gaÅ‚ na pokÅ‚ad mniejszÄ… rybÄ™. OgÅ‚uszyÅ‚ zÅ‚ocistego delfina jednym ciosem paÅ‚kÄ…. ZaÅ‚ożyÅ‚ na hak nowÄ… sardynkÄ™ i ponownie zarzuciÅ‚ linkÄ™ do wody. Gdy wróciÅ‚ na dziób spostrzegÅ‚, że jego wielka ryba wyraźnie zwolniÅ‚a. WpadÅ‚ na pomysÅ‚, by przywiÄ…zać wiosÅ‚a do rufy w ten sposób, by stanowiÅ‚y dodatkowy opór dla marlina.
ZdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że ryba nic nie jadÅ‚a, odkÄ…d chwyciÅ‚a za jego przynÄ™tÄ™. MiaÅ‚ tÄ… przewagÄ™ nad marlinem, że mógÅ‚ siÄ™ pożywiać, by nabrać siÅ‚ do walki, ale prawdÄ™ mówiÄ…c, Santiago nie czuÅ‚ siÄ™ dobrze. Ból, jaki sprawiaÅ‚a mu linka przeszywaÅ‚ plecy i zamieniaÅ‚ siÄ™ w tÄ™pe uczucie. DodaÅ‚ sobie otuchy, myÅ›lÄ…c: „RÄ™kÄ™ mam tylko trochÄ™ skaleczonÄ…, a drugÄ… puÅ›ciÅ‚ kurcz. Nogi sÄ… w porzÄ…dku. Prócz tego jestem nad nim górÄ…, jeżeli idzie o odżywienie”.
WrzeÅ›niowy mrok zapadÅ‚ zaraz po zachodzie sÅ‚oÅ„ca. Rybak oparÅ‚ siÄ™ o deski i próbowaÅ‚ odpocząć. CieszyÅ‚ go widok gwiazd, które uważaÅ‚ za swoje przyjaciółki. „Marlin jest także moim przyjacielem”, powiedziaÅ‚ na gÅ‚os. ZrobiÅ‚o mu siÄ™ ponownie żal ryby, która nie miaÅ‚a siÄ™ czym pożywić. W myÅ›lach argumentowaÅ‚, że marlin wykarmi wielu ludzi, ale zaraz dodaÅ‚, że nikt nie jest wart tego, by zabić dla niego tak wspaniaÅ‚e i dumne zwierzÄ™. PorzuciÅ‚ te myÅ›li, cieszÄ…c siÄ™, że nie musi pozbawiać życia gwiazd lub księżyca. ZastanowiÅ‚ siÄ™ nad realizacjÄ… swojego pomysÅ‚u z wiosÅ‚ami, które miaÅ‚yby hamować łódź. Nie mógÅ‚ siÄ™ jednak zdecydować, czy to zrobić. RyzykowaÅ‚by przecież utratÄ™ znacznej części linki. PostanowiÅ‚ najpierw wypatroszyć delfina, później poczekać na dogodny moment i ponownie to przemyÅ›leć.
Santiago odpoczywał około dwóch godzin. Oczywiście był to względny wypoczynek, ponieważ wciąż zmagał się z ciężarem ciągnącej jego łódź ryby. Wiedział, że koniecznie musi się przespać, ponieważ od poprzedniego dnia nie zmrużył oka. Najpierw chciał wypatroszyć delfina. Chwycił linkę lewą ręką, a za pomocą prawej i stóp najpierw przyciągnął do siebie małą rybę, a następnie wypatroszył ją swoim nożem. Okazało się, iż w żołądku delfina znajdowały się dwie, niestrawione i całkiem świeże, latające ryby. Gdy płukał rękę w wodzie zorientował się, iż płyną coraz wolniej. Wiedział, że marlin jest zmęczony. Postanowił zjeść mięso delfina i spróbować się przespać.
Marlin zbudził starca ponownym wyskokiem z wody. Santiago wiedział, iż lada moment stoczy wielką walkę z rybą i czuł się na nią gotowy. Słaniający się z wyczerpania Santiago zdołał przyciągnąć do siebie rybę i wbić harpun prosto w jej serce. Po godzinie pierwszy rekin zaatakował marlina. Santiago udało się zabić drapieżnika, lecz ten najpierw odgryzł spory kawałek wielkiej ryby. W dodatku stary rybak stracił harpun, który utkwił w łbie żarłacza. Bohater wiedział, iż krew marlina zwabi inne rekiny. Po raz pierwszy zaczęło dręczyć go poczucie klęski. Czuł wyrzuty sumienia, iż zabił tak wspaniałe stworzenie tylko dlatego, że był zbyt dumny, by mu się poddać. Kolejne dwa rekiny pozbawiły rybaka blisko ćwierci jego ryby. Santiago uśmiercił je swoim nożem. W duchu przepraszał rybę, że do tego doszło. Żałował, iż ją złowił.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Szybki test:
Na pierwszy wspólny połów Santiago wypłynął z Manolinem, gdy ten miał:a) sześć lat
b) pięć lat
c) osiem lat
d) siedem lat
RozwiÄ…zanie
Pierwszy rekin zaatakował marlina po:
a) godzinie od triumfu starca
b) pięciu godzinach od triumfu starca
c) dwóch godzinach od triumfu starca
d) trzech godzinach od triumfu starca
RozwiÄ…zanie
Początkowo marlin ciągnął łódź Santiago w kierunku:
a) północno-wschodnim
b) północno-zachodnim
c) południowo-wschodnim
d) południowo-zachodnim
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies