Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Stary człowiek i morze

„Stary człowiek i morze” – streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlga

Nękany przez kolejne rekiny Santiago poddał się dopiero, gdy nie miał już czym z nimi walczyć. Wiedział, iż z jego ryby nie zostało już nic, poza szkieletem. Zdruzgotany skupił się wyłącznie na tym, by jak najszybciej wrócić do wioski. Zastanawiał się nad przyczynami swojej porażki. Uznał, iż nie powinien był wypływać tak daleko. Starzec przebył trudną drogę z przystani do swego domu z masztem na barkach. Zanim doszedł do chaty często się potykał i upadał, ponieważ był skrajnie wycieńczony. Manolin jako jedyny rozumiał dramat Santiago. Chłopiec, co rusz płakał na myśl o tym, co przeżywał jego przyjaciel. Uzmysłowił rybakowi, że pomimo porażki z rekinami, zdołał pokonać największego marlina, jakiego w życiu widział. Manolin obiecał, iż od tej pory zawsze będą pływać razem. Turysta na tarasie była przekonana, iż wspaniały szkielet należał do rekina.

Około dziesiątej wieczorem dostrzegł światła Hawany. Już niedługo miał wpłynąć w prąd morski, który doprowadzi go do brzegu. Miał ogromną nadzieję, że nie będzie już musiał walczyć. Została mu jeszcze połowa ryby i bardzo chciał, by tak już pozostało do końca. Jednak o północy nadpłynęła cała horda rekinów, a jakakolwiek walka z nimi pozbawiona była sensu. Santiago rozpaczliwie tłukł pałką po ich łbach, ale było ich po prostu za wiele. Gdy stracił swoją broń, wyszarpnął rumpel ze steru i nim zaczął ogłuszać drapieżniki. Nie miał szans z tak licznym przeciwnikiem, a z jego ryby pozostawało coraz mniej. Udało mu się zabić ostatniego rekina ze stada. Uderzył go trzy razy z całych sił rumplem w łeb, a gdy pękł wbił jego ostry trzonek w mózg drapieżnika. Z marlina nie pozostało już nic, poza szkieletem. Niezwykle zmęczony Santiago spojrzał w głąb morza, splunął i zwrócił się z nienawiścią do rekinów: „Zjedzcie to sobie, galanos. I niech wam się przyśni, żeście zabiły człowieka”.

Pokonany wrócił do steru i stwierdził, że roztrzaskany rumpel nadaje się jeszcze, by kierować nim łodzią. Z lekkością zmierzał do swojego macierzystego portu. O niczym nie myślał. Nie zwrócił nawet uwagi na rekiny, które zaatakowały szkielet marlina w poszukiwaniu resztek mięsa. Santiago był zadowolony ze swojej łodzi, która spisała się znakomicie podczas całej tej przygody z wielką rybą. Czuł, że płynie z prądem i rozpoznawał już okolicę, w której się znajdował. Do domu było już niedaleko. Pomyślał wtedy: „Wiatr to w każdym razie nasz przyjaciel (…) Czasem. I to wielkie morze, razem z naszymi przyjaciółmi i wrogami. I łóżko (…) Łóżko jest moim przyjacielem. Nie ma jak łóżko. W łóżku będzie wspaniale. Jakoś lżej człowiekowi, kiedy jest pokonany. Nie miałem pojęcia, że tak lekko. I cóż cię pokonało?”. Na to pytanie odpowiedział sobie na głos: „Nic. Wypłynąłem za daleko”.
W środku nocy dotarł do małej przystani, z której wyruszał każdego poranka na połów. Dostrzegł, że światła Tarasu były pogaszone. Nie było nikogo, kto mógłby pomóc mu wypchnąć łódź na brzeg, więc zrobił to sam, najdalej, jak potrafił. Wyjął maszt, zwinął żagiel i z tym osprzętem zaczął wspinać się na brzeg. Dopiero w tym momencie zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo był zmęczony. Obrócił się jeszcze i spojrzał na szkielet marlina, nie mógł patrzeć na niego długo, ponieważ był to przykry widok. Po drodze do domu starzec przewrócił się i nie miał siły wstać. Usiadł jedynie i przyglądał się okolicy. Wreszcie się podniósł, ale zanim doszedł do domu musiał siadać pięć razy. Gdy wszedł do chaty, po ciemku znalazł butelkę z wodą, napił się trochę i przykrywszy się kocem położył się spać. Leżał twarzą do dołu z rękami spoczywającymi wzdłuż ciała.

Santiago spał, gdy do jego chaty wszedł chłopiec. Manolin ujrzał przyjaciela, upewnił się czy żyje i udał się po kawę, całą drogę płakał. Rybacy nie mogli się nadziwić rozmiarowi szkieletu umocowanego do łodzi starca. Jeden z nich dostrzegł chłopca i zapytał, jak czuje się Santiago. Młodzieniec odparł, że śpi. Nie obchodziło go to, że wszyscy widzą jego łzy. Mężczyźni zmierzyli szkielet marlina, okazało się, iż miał on osiemnaście stóp długości. Właściciel kawiarni zapytał chłopca, co to była za ryba, ale ten zamiast odpowiedzieć wciąż płakał. Poprosił mężczyznę, by przekazał pozostałym, by nie przeszkadzali Santiago w odpoczynku. Wrócił do chaty starca z kawą i czekał, aż ten się obudzi. Gdy wreszcie to nastąpiło, młodzieniec wlał mu gorącego napoju do szklanki i kazał wypić. Stary rybak zwrócił się do swojego przyjaciela: „Pobiły mnie, Manolin (…) Pobiły mnie zupełnie”. Chłopiec odparł: „On cię nie pobił. Ten marlin”. Bohater przyznał mu rację.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17  

Szybki test:

Ojciec DiMaggio był:
a) rybakiem
b) nauczycielem
c) sportowcem
d) urzędnikiem
Rozwiązanie

Początkowo marlin ciągnął łódź Santiago w kierunku:
a) południowo-zachodnim
b) północno-wschodnim
c) południowo-wschodnim
d) północno-zachodnim
Rozwiązanie

W sieciach rybaków znajdowały się zazwyczaj:
a) delfiny lub tuńczyki
b) rekiny lub delfiny
c) tuńczyki lub merliny
d) marliny lub rekiny
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

Inne
Charakterystyka Santiago - „Był starym człowiekiem, który łowił ryby w Golfsztromie (…)”
„Stary człowiek i morze” – streszczenie szczegółowe
Czas i miejsce akcji opowiadania „Stary człowiek i morze”
Geneza „Starego człowieka i morze”
Charakterystyka pozostałych bohaterów opowiadania „Stary człowiek i morze”
„Stary człowiek i morze” jako opowiadanie - parabola
Problematyka opowiadania „Stary człowiek i morze”
„(…) człowiek nie jest stworzony do klęski - powiedział. - Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”
Motywy literackie w „Starym człowieku i morze”
Symbolika „Starego człowieka i morza”
Motyw przyjaźni w opowiadaniu „Stary człowiek i morze”
Problem dumy, zwycięstwa i klęski w opowiadaniu „Stary człowiek i morze”
Biografia Ernesta Hemingwaya
Kompozycja i struktura opowiadania „Stary człowiek i morze”
Styl i narracja opowiadania „Stary człowiek i morze”
Plan wydarzeń opowiadania „Stary człowiek i morze”
Kalendarium twórczości Ernesta Hemingwaya
Pierwowzór Santiago?
Ekranizacje opowiadanie "Stary człowiek i morze"
„Szczęście jest czymś, co przychodzi pod wieloma postaciami, więc któż je może rozpoznać?”
Kim był Joe DiMaggio?
Wielcy o Hemingwayu
Najważniejsze cytaty – „Stary człowiek i morze”
Bibliografia



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies