Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Stary człowiek i morze
Na szczególnÄ… uwagÄ™ zasÅ‚uguje niespotykany stosunek Santiago do przyrody. Można odnieść wrażenie, że na morzu czuje siÄ™ lepiej niż na lÄ…dzie. Uważa siÄ™ za część wielkiego ekosystemu. Za swoje najwiÄ™ksze przyjaciółki na oceanie uważaÅ‚ latajÄ…ce ryby. UwielbiaÅ‚ dźwiÄ™k, jaki powstawaÅ‚, gdy te stworzenia wyskakiwaÅ‚y z wody i rozpoÅ›cieraÅ‚y swoje pÅ‚etwy przypominajÄ…ce skrzydÅ‚a. Å»al mu byÅ‚o ptaków, zwÅ‚aszcza tych maÅ‚ych i delikatnych, jak rybitwy. ObserwujÄ…c je zastanawiaÅ‚ siÄ™: „Ptaki majÄ… cięższe życie niż my, z wyjÄ…tkiem drapieżników i tych dużych, silnych. Dlaczego stworzono ptaki tak kruche i wÄ…tÅ‚e jak te jaskółki morskie, jeżeli ocean potrafi być tak okrutny? Jest dobry i bardzo piÄ™kny. Ale umie też być okrutny, a przychodzi to nagle, i takie ptaki, co latajÄ… muskajÄ…c wodÄ™ i polujÄ…c, i majÄ… sÅ‚abe, smutne gÅ‚osy, sÄ… za delikatne na morze”. Jednak nie wszystkie morskie stworzenia darzyÅ‚ sympatiÄ….
Poza rekinami, których nienawidziÅ‚ z oczywistych wzglÄ™dów, gardziÅ‚ również meduzami portugalskimi. Gdy morze wyrzucaÅ‚o te stworzenia na brzeg Santiago z radoÅ›ciÄ… rozdeptywaÅ‚ ich galaretowate ciaÅ‚a. Wszystko przez różowe parzydeÅ‚ka Aqua Moli, które wplÄ…tywaÅ‚y siÄ™ czÄ™sto w jego sieci i raniÅ‚y mu boleÅ›nie dÅ‚onie. Rybak nie przebieraÅ‚ w sÅ‚owach, w momencie, gdy ujrzaÅ‚ meduzÄ™ w wodzie wycedziÅ‚ do niej z odrazÄ…: „Ty kurwo”. Jednak nie zmienia to faktu, iż stary KubaÅ„czyk kocha morze, o czym Å›wiadczy sposób, w jakim o nim myÅ›laÅ‚: „Zawsze nazywaÅ‚ w myÅ›li morze: la mar, bo tak nazywajÄ… je ludzie po hiszpaÅ„sku, gdy je KochajÄ…. Czasami ci, co je kochajÄ…, mówiÄ… o nim zÅ‚e sÅ‚owa, ale zawsze tak, jakby chodziÅ‚o o kobietÄ™ (…) stary zawsze myÅ›laÅ‚ o nim w rodzaju żeÅ„skim, jako o czymÅ›, co udziela albo odmawia wielkich Å‚ask, a jeÅ›li robi rzeczy straszne i zÅ‚e, to dlatego, że nie może inaczej”.
Ryby to jego ukochane stworzenia, byÅ‚ dla nich zawsze peÅ‚en podziwu i uczucia. PrzypomniaÅ‚ sobie, jak pewnego razu zÅ‚owiÅ‚ z Manolinem marlina, samicÄ™, a jej partner wciąż pÅ‚ywaÅ‚ wokół łódki. Starzec wspominaÅ‚ ten widok, jako najsmutniejszÄ… rzecz, jakÄ… w życiu widziaÅ‚. Jednak na najwiÄ™kszy podziw i szacunek wzbudziÅ‚a w nim wielka ryba, którÄ… miaÅ‚ na haku po osiemdziesiÄ™ciu czterech dniach posuchy. Tak myÅ›laÅ‚ o ogromnym marlinie: „WspaniaÅ‚y jest, dziwny i kto wie, ile ma lat (…) Jeszcze nigdy nie spotkaÅ‚em równie silnej ryby ani takiej, która postÄ™powaÅ‚aby równie dziwacznie. Może jest za mÄ…dry, żeby skakać”.
Doskonale zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że jest sÅ‚abszy od swojego rywala i ten w każdej chwili może mu siÄ™ zerwać: „ChciaÅ‚bym, żeby zobaczyÅ‚, co ze mnie za czÅ‚owiek. Ale znów wtedy zauważyÅ‚by, że mam kurcz w rÄ™ce. Niech myÅ›li, że jestem sprawniejszy, niż jestem, to bÄ™dÄ™ taki. ChciaÅ‚bym być na jego miejscu i mieć to wszystko, co on ma przeciwko tylko mojej woli i rozumowi”. Gdy udaÅ‚o mu siÄ™ pokonać marlina, wciąż traktowaÅ‚ go z wielkim szacunkiem. PrzepraszaÅ‚ go nawet, za to, że go zabiÅ‚, gdy do jego ciaÅ‚a zaczęły podpÅ‚ywać krwiożercze rekiny. Charakterystyka Santiago - „ByÅ‚ starym czÅ‚owiekiem, który Å‚owiÅ‚ ryby w Golfsztromie (…)”
Autor: Karolina MarlêgaNa szczególnÄ… uwagÄ™ zasÅ‚uguje niespotykany stosunek Santiago do przyrody. Można odnieść wrażenie, że na morzu czuje siÄ™ lepiej niż na lÄ…dzie. Uważa siÄ™ za część wielkiego ekosystemu. Za swoje najwiÄ™ksze przyjaciółki na oceanie uważaÅ‚ latajÄ…ce ryby. UwielbiaÅ‚ dźwiÄ™k, jaki powstawaÅ‚, gdy te stworzenia wyskakiwaÅ‚y z wody i rozpoÅ›cieraÅ‚y swoje pÅ‚etwy przypominajÄ…ce skrzydÅ‚a. Å»al mu byÅ‚o ptaków, zwÅ‚aszcza tych maÅ‚ych i delikatnych, jak rybitwy. ObserwujÄ…c je zastanawiaÅ‚ siÄ™: „Ptaki majÄ… cięższe życie niż my, z wyjÄ…tkiem drapieżników i tych dużych, silnych. Dlaczego stworzono ptaki tak kruche i wÄ…tÅ‚e jak te jaskółki morskie, jeżeli ocean potrafi być tak okrutny? Jest dobry i bardzo piÄ™kny. Ale umie też być okrutny, a przychodzi to nagle, i takie ptaki, co latajÄ… muskajÄ…c wodÄ™ i polujÄ…c, i majÄ… sÅ‚abe, smutne gÅ‚osy, sÄ… za delikatne na morze”. Jednak nie wszystkie morskie stworzenia darzyÅ‚ sympatiÄ….
Poza rekinami, których nienawidziÅ‚ z oczywistych wzglÄ™dów, gardziÅ‚ również meduzami portugalskimi. Gdy morze wyrzucaÅ‚o te stworzenia na brzeg Santiago z radoÅ›ciÄ… rozdeptywaÅ‚ ich galaretowate ciaÅ‚a. Wszystko przez różowe parzydeÅ‚ka Aqua Moli, które wplÄ…tywaÅ‚y siÄ™ czÄ™sto w jego sieci i raniÅ‚y mu boleÅ›nie dÅ‚onie. Rybak nie przebieraÅ‚ w sÅ‚owach, w momencie, gdy ujrzaÅ‚ meduzÄ™ w wodzie wycedziÅ‚ do niej z odrazÄ…: „Ty kurwo”. Jednak nie zmienia to faktu, iż stary KubaÅ„czyk kocha morze, o czym Å›wiadczy sposób, w jakim o nim myÅ›laÅ‚: „Zawsze nazywaÅ‚ w myÅ›li morze: la mar, bo tak nazywajÄ… je ludzie po hiszpaÅ„sku, gdy je KochajÄ…. Czasami ci, co je kochajÄ…, mówiÄ… o nim zÅ‚e sÅ‚owa, ale zawsze tak, jakby chodziÅ‚o o kobietÄ™ (…) stary zawsze myÅ›laÅ‚ o nim w rodzaju żeÅ„skim, jako o czymÅ›, co udziela albo odmawia wielkich Å‚ask, a jeÅ›li robi rzeczy straszne i zÅ‚e, to dlatego, że nie może inaczej”.
Ryby to jego ukochane stworzenia, byÅ‚ dla nich zawsze peÅ‚en podziwu i uczucia. PrzypomniaÅ‚ sobie, jak pewnego razu zÅ‚owiÅ‚ z Manolinem marlina, samicÄ™, a jej partner wciąż pÅ‚ywaÅ‚ wokół łódki. Starzec wspominaÅ‚ ten widok, jako najsmutniejszÄ… rzecz, jakÄ… w życiu widziaÅ‚. Jednak na najwiÄ™kszy podziw i szacunek wzbudziÅ‚a w nim wielka ryba, którÄ… miaÅ‚ na haku po osiemdziesiÄ™ciu czterech dniach posuchy. Tak myÅ›laÅ‚ o ogromnym marlinie: „WspaniaÅ‚y jest, dziwny i kto wie, ile ma lat (…) Jeszcze nigdy nie spotkaÅ‚em równie silnej ryby ani takiej, która postÄ™powaÅ‚aby równie dziwacznie. Może jest za mÄ…dry, żeby skakać”.
Był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Czuł się stworzonym do łowienia ryb i wszystko w swoim życiu temu podporządkował. Poza tym cechowała go wielka dobroduszność. Nigdy nie chciał nikomu sprawić przykrości, ani wyrządzić krzywdy. Cenił ponad wszystko przyjaźń, jaką darzył go Manolin.
W ciężkich chwilach zwracaÅ‚ siÄ™ z proÅ›bÄ… o pomoc do Boga. Gdy walczyÅ‚ z najwiÄ™kszym marlinem, jakiego w życiu widziaÅ‚, powiedziaÅ‚: „Nie jestem religijny, ale odmówiÄ™ dziesięć Ojcze nasz i dziesięć ZdrowaÅ› Mario, żeby zÅ‚apać tÄ™ rybÄ™, i przyrzekam odprawić pielgrzymkÄ™ do NajÅ›wiÄ™tszej Panny z Cobre, jeżeli mi siÄ™ uda. To obiecane”. Jednak wielkie zmÄ™czenie, jakie odczuwaÅ‚ po wygranej walce spowodowaÅ‚o, że nie odmówiÅ‚ modlitw.
Za swojego idola starzec uważaÅ‚ baseballistÄ™, Joe DiMaggio. Zawodnik Jankesów z Nowego Jorku wywodziÅ‚ siÄ™ z rybackiej rodziny i imponowaÅ‚ rybakowi tym, że graÅ‚ pomimo trapiÄ…cych go kontuzji. Nie zwracaÅ‚ uwagi na ból fizyczny i wciąż pozostawaÅ‚ najlepszym graczem na boisku. Santiago byÅ‚ przekonany, iż „wielki DiMaggio” z przyjemnoÅ›ciÄ… zgodziÅ‚by siÄ™ wypÅ‚ynąć wraz z nim na połów.
strona: 1 2 3 4
Szybki test:
Zacięty pojedynek na rękę z wielkim Murzynem toczył Santiago w:a) Santiago de Cuba
b) Hawanie
c) Casablance
d) Puerto Rico
RozwiÄ…zanie
Santiago:
a) miał problemy ze wzrokiem
b) był głuchoniemy
c) widział bardzo dobrze
d) miał problemy ze słuchem
RozwiÄ…zanie
Zamiłowanie Santiago to:
a) football
b) volleyball
c) baseball
d) basketball
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies