Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Zbrodnia i kara
Całą drogę rozwodził się nad porywczością Katarzyny Iwanownej, przed którą czuł strach. Gdy dotarli na czwarte piętro Kamienicy Kozela, zbliżała się godzina jedenasta. Zastali otwarte drzwi, przez które Raskolnikow ujrzał nędzny, brudny, powleczony półmrokiem widok. Okazało się, że cała rodzina wynajmuje pokój przechodni, przez który inni lokatorzy dostawali się do swoich mieszkań. Przez pouchylane drzwi do dalszych pokoi dolatywały odgłosy libacji i niecenzuralne wyrazy. Rodion od razu rozpoznał Katarzynę Iwanownę, kobietę mniej więcej trzydziestoletnią, wychudzoną, z wypiekami na twarzy i błyszczącymi oczami. Przypominała osobę w amoku i nie zauważyła wchodzących. Oni za to od razu spostrzegli ściskający serce widok: sześcioletnia dziewczynka spała na podłodze, rok starszy brat płakał w kącie, przytulany i uspokajany w bezpiecznym azylu chudych ramion swej dziewięcioletniej siostry.
Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, Marmieładow ukląkł na progu i popchnął nowo poznanego towarzysza w głąb pokoju. Kobieta, myśląc, że to ktoś do biesiadujących za ścianą sąsiadów, nie zwróciła na niego uwagi. Chciała zamknąć drzwi i w tym momencie dostrzegła klęczącego męża. Rozpoczęła się straszliwa awantura: Iwanowna wrzeszczała, szukając resztek skradzionych pieniędzy. Nie panowała nad sobą, oskarżała Bogu ducha winnego Raskolnikowa o udział w haniebnym uczynku jej męża. Świadkami widowiska byli ciekawscy mieszkańcy sąsiednich pokojów, dopingujący Katarzynę w jej poczynaniach. Zmieszany i znudzony Rodion przed wyjściem położył na oknie wyszperane z kieszeni kilka miedziaków.
III
Nazajutrz Raskolnikow obudził się późno, a w dodatku w złym nastroju spowodowanym niespokojnym snem. Rozglądał się z niechęcią po skromnym i od dwóch tygodni niesprzątanym pokoju. Po przebudzeniu odwiedziła go Anastazja, kucharka i służąca gospodyni, przynosząc trochę herbaty i barszczu oraz złe nowiny – Rodia od dawna nie płaci czynszu i jej pracodawczyni zamierza to zgłosić na policję.
Wizyta kobiety, prócz możliwości rozgrzania zasuszonego żołądka, miała jeszcze jeden plus - kucharka wręczyła mu list, który przyszedł wczoraj. Po charakterze pisma widocznego na kopercie Raskolnikow poznał, że napisała do niego matka, mieszkająca w guberni r-skiej. Wywołało to duże wzruszenie bohatera. List był bardzo długi, pełen zapewnień o miłości i oddaniu Pulcherii Aleksandrownej i jej córki Duni – siostry adresata. Matka na początku wspominała o długach, które zrobiła, aby wysyłać mu pieniądze, które musiała regulować z małej renty.
Najwięcej miejsca poświęciła streszczeniu nowej sytuacji jego siostry. Po tym, jak pan domu, w którym Dunia pracowała jako guwernantka, uczynił jej niedwuznaczną propozycję, wzburzona i dumna dziewczyna zamieszkała z matką. Dunia przyjęła posadę nauczycielki, by móc przesłać pieniądze bratu. Wziętą zaliczkę musiała potem, co miesiąc spłacać. „Zbrodnia i kara” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlgaCałą drogę rozwodził się nad porywczością Katarzyny Iwanownej, przed którą czuł strach. Gdy dotarli na czwarte piętro Kamienicy Kozela, zbliżała się godzina jedenasta. Zastali otwarte drzwi, przez które Raskolnikow ujrzał nędzny, brudny, powleczony półmrokiem widok. Okazało się, że cała rodzina wynajmuje pokój przechodni, przez który inni lokatorzy dostawali się do swoich mieszkań. Przez pouchylane drzwi do dalszych pokoi dolatywały odgłosy libacji i niecenzuralne wyrazy. Rodion od razu rozpoznał Katarzynę Iwanownę, kobietę mniej więcej trzydziestoletnią, wychudzoną, z wypiekami na twarzy i błyszczącymi oczami. Przypominała osobę w amoku i nie zauważyła wchodzących. Oni za to od razu spostrzegli ściskający serce widok: sześcioletnia dziewczynka spała na podłodze, rok starszy brat płakał w kącie, przytulany i uspokajany w bezpiecznym azylu chudych ramion swej dziewięcioletniej siostry.
Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, Marmieładow ukląkł na progu i popchnął nowo poznanego towarzysza w głąb pokoju. Kobieta, myśląc, że to ktoś do biesiadujących za ścianą sąsiadów, nie zwróciła na niego uwagi. Chciała zamknąć drzwi i w tym momencie dostrzegła klęczącego męża. Rozpoczęła się straszliwa awantura: Iwanowna wrzeszczała, szukając resztek skradzionych pieniędzy. Nie panowała nad sobą, oskarżała Bogu ducha winnego Raskolnikowa o udział w haniebnym uczynku jej męża. Świadkami widowiska byli ciekawscy mieszkańcy sąsiednich pokojów, dopingujący Katarzynę w jej poczynaniach. Zmieszany i znudzony Rodion przed wyjściem położył na oknie wyszperane z kieszeni kilka miedziaków.
III
Nazajutrz Raskolnikow obudził się późno, a w dodatku w złym nastroju spowodowanym niespokojnym snem. Rozglądał się z niechęcią po skromnym i od dwóch tygodni niesprzątanym pokoju. Po przebudzeniu odwiedziła go Anastazja, kucharka i służąca gospodyni, przynosząc trochę herbaty i barszczu oraz złe nowiny – Rodia od dawna nie płaci czynszu i jej pracodawczyni zamierza to zgłosić na policję.
Wizyta kobiety, prócz możliwości rozgrzania zasuszonego żołądka, miała jeszcze jeden plus - kucharka wręczyła mu list, który przyszedł wczoraj. Po charakterze pisma widocznego na kopercie Raskolnikow poznał, że napisała do niego matka, mieszkająca w guberni r-skiej. Wywołało to duże wzruszenie bohatera. List był bardzo długi, pełen zapewnień o miłości i oddaniu Pulcherii Aleksandrownej i jej córki Duni – siostry adresata. Matka na początku wspominała o długach, które zrobiła, aby wysyłać mu pieniądze, które musiała regulować z małej renty.
Na początku pan Swidrygajłow – gospodarz domu i pracodawca, traktował swą podwładną obojętnie. Wszystko zmieniało się po alkoholu – stawał się wtedy grubiański. Pewnego dnia Marfa Pietrowna, jego żona, podsłuchała rozmowę męża z młodą pracownicą, i, nie zrozumiawszy, kto zawinił, oskarżyła siostrę Raskolnikowa o złe prowadzenie się. Całe zajście skończyło się wymierzeniem policzka Duni i wrzuceniem jej rzeczy na wóz drabiniasty. Takim to powozem dziewczyna zajechała pod dom matki.
Przez miesiąc po tym wydarzeniu Pulcheria z córką nie wchodziły do cerkwi, ponieważ były tam narażone na obelżywe uwagi i plotki, roznoszone przez urażoną Marfę Pietrowną. Matka podkreślała, że Dunieczka cały czas pozostała twarda. W końcu pan Swidrygajłow opamiętał się i przyznał do wszystkiego małżonce. Na dowód niewinności dziewczyny pokazał Marfie list, w którym Dunia prosiła go o opamiętanie i docenienie rodziny. Zszokowana Pietrowna pojechała do soboru błagać Najświętszą Pannę o siły, a potem przeprosiła ofiarę swego ślepego zaufania do męża. Wstąpiła także do każdego mieszkańca, by osobiście przeczytać list Duni – bezwarunkowy dowód jej niewinności i skromności.
Cała ta sytuacja spowodowała, że o rękę dziewczyny starał się teraz pewien kawaler, Piotr Pietrowicz Łużyc, krewny Marfy Pietrowny. Pulcheria opisywała go jako człowieka poważnego, budzącego zaufanie, majętnego, choć mającego już czterdzieści pięć lat, trochę posępnego i wyniosłego. Matka uprzedzała, że przyszły szwagier Rodiona wybiera się do Petersburga, by otworzyć publiczną poradnię adwokacką i przy okazji się z nim rozmówić.
Autorka listu rozkładała przed synem wachlarz perspektyw, które staną otworem dla ich rodziny po ślubie Dunieczki z Łużynem. Zawiadomiła, że wkrótce zasili kieszeń syna kilkudziesięcioma rublami oraz przyjedzie wraz z jego siostrą do stolicy. Nie mogła się doczekać ponownego połączenia rodziny po trzyletniej rozłące.
Choć w trakcie czytania listu twarz Raskolnikowa pokryła się łzami wzruszenia i podziwu, to na zakończenie lektury zły uśmiech wykrzywił mu zaciśnięte wargi. Był tak zdenerwowany, że wyszedł na spacer by ochłonąć.
IV
Postanowił nie dopuścić do ślubu: „Hm… A więc postanowiono nieodwołalnie: Awdotia Romanowna wychodzi za wyznawcę racjonalizmu, za człowieka interesów, który ma kapitalik (już ma kapitalik – to brzmi solidniej, bardziej imponująco), który ma dwie posady i który podziela zapatrywania naszej nowej generacji (jak pisze mama), wreszcie, który ‘zdaje się jest dobry`, jak to zauważyła sama Dunieczka. To zdaje się jest najparadniejsze! I taż sama Dunieczka idzie za mąż za owo zdaje się!....Wyborne! Wyborne!”. Wykrzykiwał, że jego matka chce poświęcić córkę dla syna. Jego nerwy doszły takiego stanu, że gdyby na jego drodze stanął Łużyn, był gotów go zabić.
Czuł, że jest bardzo zmęczony i, zachęcony widokiem wolnej ławki, postanowił usiąść i odpocząć. Już prawie zrealizował swój zamiar, ale uprzedziła go jakaś dziewczyna. Po przypatrzeniu się, Raskolnikow zdał sobie sprawę, że ta wyglądająca na piętnastolatkę osoba jest pod wpływem alkoholu. Spostrzegł jednocześnie, że w ślad za panienką podążał elegancko ubrany jegomość. Rodion w mig rozszyfrował jego zamiary (dziewczyna była prostytutką, a jegomość zamierzał to wykorzystać) i, doskoczywszy do mężczyzny, zaczął go okładać pięściami. Nie wiadomo, jakby ta jatka się skończyła, gdyby nie interwencja idącego nieopodal policjanta.. Mundurowy natychmiast rozdzielił szarpiących się spacerowiczów.
Na prośbę o wyjaśnienie przyczyny spięcia, były student powiedział o przewidywanych planach eleganta w stosunku do dziewczyny. Raskolnikow poprosił policjanta, dając mu na zachętę dwadzieścia kopiejek, by odstawił nieletnią do domu. Nie doszło do tego, ponieważ żadnym sposobem nie mogli wydobyć od pijanej adresu. W końcu dziewczyna poderwała się na nogi i mamrocząc, poszła przed siebie. Za nią podążył kochliwy jegomość, a za nim z kolei czuwający policjant.
Zostając sam, Raskolnikow przypomniał sobie, że obiecał odwiedzić dawno niewidzianego przyjaciela ze studiów – Dymitra Razumichina. Jego druh także cierpiał biedę i z tego powodu, choć był niezwykle inteligentny, musiał opuścić mury uniwersytetu.
V
Do wizyty jednak nie doszło – Raskolnikow uświadomił sobie, że dopiero „po tamtym” będzie w stanie odwiedzić przyjaciela. Jako że był w pobliżu jadłodajni, wstąpił na kieliszek wódki i sycącego pieroga z nadzieniem. Wszystkie emocje, które od miesiąca nim targały, dały o sobie znać – po wyjściu z zakładu gastronomicznego zasnął mocnym snem w krzakach na Wyspie Pietrowskiej. Wówczas ma miejsce ważny moment powieści – młodzieńcowi przyśnił się koszmar.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Szybki test:
Anastazja to:a) właścicielka pokoju Katarzyny Iwanownej
b) kucharka i służąca
c) pracodawczyni Duni
d) właścicielka pokoju Rodiona
Rozwiązanie
Lizawieta Iwanowna była dla Alony Iwanownej:
a) starszą przyrodnią siostrą
b) młodszą przyrodnią siostrą
c) młodszą rodzoną siostrą
d) starszą rodzoną siostrą
Rozwiązanie
Łużyn wybierał się do Petersburga, by otworzyć:
a) poradnię adwokacką
b) sklep bławatny
c) fabrykę zapałek
d) poradnię lekarską
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies