Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Zbrodnia i kara

Pozostali bohaterowie „Zbrodni i kary”

Autor: Karolina Marlga

Pulcheria Aleksandrowna

To uosobienie matczynego ciepła w powieści. Tej prostej, lecz kochającej i troskliwej kobiecie zależało jedynie na dobru swych dzieci - Rodiona i Dunieczki. Była pełna wiary w sukcesy syna, którego wspomagała jak tylko mogła. Nie faworyzowała dzieci – Duni okazywała tyle samo serca (była przy niej podczas afery wywołanej przez Marfę Pietrowną, nie zmuszała Duni do małżeństwa z niekochanym człowiekiem, choć to poprawiłoby sytuację całej rodziny). Pod koniec życia, gdy jej ukochanego pierworodnego zesłano na syberyjską katorgę za podwójne morderstwo, przeszła załamanie nerwowe i wkrótce potem umarła.

Piotr Pietrowicz Łużyn

Łużyna poznajemy we fragmencie listu od Pulcherii do Rodiona: „Człowiek to poważny, ma wiele zajęć (...) budzący zaufanie (…) bardzo solidny, przyzwoity, tylko że troszeczkę posępny i jak gdyby wyniosły (…) jest jak gdyby cokolwiek próżny i bardzo lubi, żeby go słuchano (…) on mi się z początku wydał jakby troszkę szorstki; ale to wszak może pochodzić właśnie stąd, że jest człowiekiem prostolinijnym”. Choć kobieta stara się pokazać przyszłego zięcia w dobrym świetle, z jej relacji i tak przebija jego prawdziwe, złe oblicze.

Opis łuzyna poznajemy z relacji narratora dotyczącej pierwszego spotkania Łużyna z bratem Duni: „Był to pan podeszłych już lat, sztywny, postawny, z twarzą o wyrazie powściągliwym i tetrycznym. Zaczął od tego, że przystanął w drzwiach, rozglądając się dokoła z obraźliwie-nieukrywanym zdziwieniem (…) boć Piotr Pietrowicz występował w roli narzeczonego. Wszystko, co miał na sobie, wyszło świeżo od krawca, wszystko było jak należy, chyba tylko z wyjątkiem tego, że wszystko było zanadto nowe i zbyt niedwuznacznie zdradzało swe przeznaczenie. Nawet dandysowski, nowiuteńki, okrągły kapelusz świadczył o tym celu: Piotr Pietrowicz traktował go bowiem z nadmiernym uszanowaniem i z nadmierną ostrożnością trzymał go w rękach. Nawet para prześlicznych glansowanych rękawiczek lila od Jouvina świadczyła o tym samym już choćby przez to, że właściciel nie wkładał ich, tylko trzymał w ręku dla parady. W stroju Piotra Pietrowicza górowały barwy jasne i młodzieńcze. (…) a co najdziwniejsze, we wszystkim było mu, owszem, do twarzy. Twarz ta, nader świeża i nawet ładna, już i tak była młodsza od swoich czterdziestu pięciu lat. Ciemne bokobrody mile ją ocieniały z obu stron, niby dwa kotlety, i bardzo pięknie zagęszczały się przy gładko wygolonym, połyskliwym podbródku. Nawet włosy – leciutko zresztą siwiejące – uczesane i ukarbowane i fryzjera, nie nadawały mu śmiesznego czy głupiego wyglądu, jaki zwykle towarzyszy ukarbowaniu, które upodabnia nieuchronnie do Niemca wstępującego na ślubny kobierzec. Jeśli zaś w tym dość przystojnym i statecznym obliczu było rzeczywiście coś nieprzyjemnego i odstręczającego, miało to całkiem inne przyczyny”.
Piotr Pietrowicz to czterdziestopięcioletni majętny krewny Marfy, zeswatany przez nękaną wyrzutami sumienia Pietrowną z Dunią. Ich narzeczeństwo nie trwało jednak długo. Temu grubiańskiemu, zarozumiałemu i małostkowemu egocentrykowi nie zależało na szczęściu „ukochanej”, lecz na tym, aby jego wybranka był biedna. Źle wychowany skąpiec chciał nią później rządzić: „poślubić pannę uczciwą, ale bez posagu, i tylko taką, która zakosztowała biedy”. Gdy już został odprawiony, aby zemścić się na rodzinie Raskolnikow, podstępnie wplątał Sonię – przyjaciółkę Rodiona, a później Duni - w kradzież. Został na szczęście zdemaskowany przez własnego kolegę, Lebiezatnikowa.

Andrzej Siemionowicz Lebiezatnikow

„Ów Andrzej Siemionowicz był to jakiś urzędniczyna, człowiek mizerny i skrofuliczny, małego wzrostu, aż zabawnie lnianowłosy, z bokobrodami, którymi bardzo się szczycił, w kształcie kotletów. Prawie ustawicznie bolały go oczy. Serca był dosyć miękkiego, ale w mowie – pełen swady, czasem wręcz arogancki, co przy drobnej jego figurce niemal zawsze wypadało uciesznie. Amalia Iwanowna zaliczała go do wielce szanowanych lokatorów, ile że się nie upijał, a komorne uiszczał regularnie. Wbrew tym wszystkim cnotom (…) istotnie był głupawy”.

strona:    1    2    3    4  

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Zbrodnia i kara” - streszczenie szczegółowe
Zbrodnia i kara - streszczenie krótkie
Czas i miejsce akcji, narracja „Zbrodni i kary”
Fiodor Dostojewski - biografia
Ideowa koncepcja „Zbrodni i kary”
Konstrukcja czasoprzestrzenna „Zbrodni i kary”
Filozofia w „Zbrodni i karze”
Struktura i kompozycja „Zbrodni i kary”
Psychologizm w „Zbrodni i karze”
Realizm w „Zbrodni i karze”
Polifoniczność „Zbrodni i kary”
Religia w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego
Petersburg w „Zbrodni i karze”
Sny w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego
Ponadczasowość „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego i wpływ na kulturę
Cytaty z Dostojewskiego
O Dostojewskim powiedzieli...
Najważniejsze cytaty - „Zbrodnia i kara”
Bibliografia




Bohaterowie
Rodion Romanowicz Raskolnikow - charakterystyka
Zofia Siemionowna Marmieładowa (Sonia) - charakterystyka
Dunia (Awdotia Romanowna) - charakterystyka
Dymitr Prokoficz Razumichin - charakterystyka
Pozostali bohaterowie „Zbrodni i kary”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies