Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Zbrodnia i kara

„Zbrodnia i kara” - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlga

W końcu dopasował klucze: zębatym otworzył wieko skrzyni i jego oczom ukazały się ubrania i futerka, wśród których pochowane były różne złote przedmioty, takie jak zegarki, bransoletki czy łańcuszki. Mężczyzna zaczął wszystko upychać w kieszeniach. Jakie było jego zdziwienie i przerażenie, usłyszawszy w pewnym momencie cichy okrzyk dobiegający z kuchni. Gdy wbiegł tam z siekierą, na środku zakrwawionej podłogi ujrzał wystraszoną Lizawietę. Nie zastanawiając się, natychmiast się na nią zamachnął. Kobieta nawet się nie broniła. Rozłupał jej czaszkę. Następnie w wiadrze umył narzędzie zbrodni i brudne ręce, w miarę możliwości wyczyścił mieszkanie. Metalowy przedmiot ponownie spoczął pod jego pachą i już miał wychodzić, gdy z przerażeniem odkrył, że drzwi wejściowe cały czas były otwarte. Poczuł, że powoli wpada w szpony obłędu.

Gdy chciał niepostrzeżenie oddalić się z miejsca zbrodni, do jego uszu dobiegło ciężkie sapanie połączone z odgłosem kroków na schodach. W ostatniej chwili zamknął drzwi od wewnątrz na rygiel.

Zaraz potem zaczął się do nich dobijać jakiś znajomy klient lichwiarki. Za chwilę wtórował mu już drugi człowiek, niejaki Koch. Obydwaj odkryli, że drzwi są zamknięte od strony mieszkania tylko na rygiel, co znaczyło, że ktoś musi być w środku. Mężczyźni poszli po stróża, bojąc się, że stało się coś złego.

Po odejściu od drzwi drugiego z nich, prawie martwy z przerażenia Rodia odczekał chwilę, a potem wymknął się na klatkę schodową i ukrył na drugim piętrze w odnawianym mieszkaniu. Nie wytrzymał napięcia i, po chwili, zbiegł w dół, natykając się na powracających na górę mężczyzn. Przemykając bocznymi, nieuczęszczanymi uliczkami dotarł wreszcie na podwórze domu, w którym mieszkał. Jego plan kończyło oddanie siekiery niczego niepodejrzewającemu stróżowi. Tak też uczynił. Po dotarciu do pokoju był prawie nieprzytomny. W takim stanie rzucił się na łóżko.

CZĘŚĆ DRUGA

I


Raskolnikow nie spał po tym wydarzeniu spokojnie. Zrywał się kilkakrotnie, aż w końcu, gdy pijackie okrzyki dochodzące z ulicy zbudziły go na dobre, usiadł na kanapie i: „oto wszystko mu się przypomniało!”. Jedynym słusznym postępowaniem w takiej sytuacji wydało mu się pozbycie obciążających dowodów: odciął końce spodni, które wydawały mu się umazane krwią oraz wyrwał pętlę przymocowaną do płaszcza. Ponownie padł na łóżko. Nie dane mu było zasnąć, ciągle dręczyły go pytania o to, czy traci zmysły. Przebudzenie ze snu, w który w końcu zapadł, także przypominało horror - dostał wezwanie na policję.
Dotarł tam przed południem, w opłakanym stanie. Prawie nieprzytomny usiadł przed oschłym porucznikiem, który wyjaśnił mu powód wizyty. Chodziło o niezapłacony weksel, który przysłała gospodyni Raskolnikowa. Do niego samego nie bardzo dochodziły szczegóły sprawy, był cały spocony i rozpalony gorączką. Wdał się nawet w sprzeczkę z porucznikiem. Napiętą atmosferę rozluźniło pojawienie się Nikodema Fromicza, komisarza starającego się uspokoić nerwowego podwładnego (Rodia „ochrzcił” go przezwiskiem „Proch”).

Gdy sekretarz dyktował Rodionowi oświadczenie zobowiązujące do zapłaty długu, ten usłyszał rozmowę poznanych funkcjonariuszy na temat zabójstwa lichwiarki. Bycie świadkiem tej wymiany zdań i wydarzenia, których był sprawcą, tak osłabiły organizm i psychikę byłego studenta, że zasłabł, nim zdążył wyjść. Po oprzytomnieniu Fromicz zapytał go, co robił ubiegłego wieczora. Policjant bardzo się zdziwił słysząc, że Rodia, mimo widocznej choroby, urozmaicał sobie lipcowy czas spacerami. W finale niedoszły prawnik pożegnał funkcjonariuszy z podejrzeniem, że przez dziwaczną odpowiedź, której udzielił, skierował na siebie czujne oko aparatu śledczego. Obawiał się, że wkrótce czeka go rewizja.

II

Po powrocie do domu wydobył spod tapety skradzione przedmioty, które ukrył tam po powrocie, i poupychał je po kieszeniach. Bojąc się pościgu, chciał wrzucić wszystko do kanału i oczyścić się tym samym od brzemienia zbrodni. W końcu wybrał inne wyjście – na placu obok Alei W-wskiej znalazł duży głaz, pod którym ukrył wszystkie drogocenne przedmioty. Cieszył się, że zatarł ślady. Szedł bez celu, strasząc ludzi swym wyglądem (spocony, z roziskrzonymi oczami). Stanął w pewnym momencie przed kamienicą, w której mieszkał Razumichin. Zastał go w małej izdebce, w poszarpanym szlafroku, zajmującego się tłumaczeniami z niemieckiego. Razmuchin poprosił go o pomoc w pracy. Choć chciał dać Rodi trzy ruble zadatku za pomoc w tłumaczeniu tekstów, ten rozmyślił się. Na taką niezrozumiałą decyzję Razumichin zareagował gniewem, wskutek czego niedoszły prawnik wybiegł na ulicę.

W drodze do domu dostał batem przez plecy od woźnicy, któremu prawie wszedł pod konie. Ludzie zaczęli krzyczeć na zdezorientowanego Rodiona: „Odstawia pijanego, umyślnie lezie pod koła, a ty mu później płać odszkodowanie!”. Jakaś kobieta, uważając młodzieńca za żebraka, wsunęła mu w dłoń rubla. Gdy w końcu jakimś cudem dotarł na wpół przytomny do domu, od razu zasnął. Męczyły go koszmary, słyszał jakieś przeraźliwe krzyki. Przebudził się po wejściu Anastazji, która przyniosła talerz zupy. Poprosił ją o picie, ale nie zdążył ugasić pragnienia - drugi raz w ciągu dnia stracił przytomność.

III

W malignie odzyskiwał co jakiś czas świadomość: „(…) był to stan gorączkowy, połączony z majaczeniem i półprzytomnością”. Dłuższe ocknięcie nastąpiło po czterech dniach. Ujrzał wówczas wokół siebie Anastazję, Razumichina i jakiegoś oficjalistę, który okazał się pracownikiem kantoru. Matka przysłała przez niego z trzydzieści pięć rubli. Osłabiony młodzieniec, po namowach przyjaciela, zgodził się przyjąć kwotę i doręczyciel opuścił pokój.

Kucharka, zachęcona widokiem tylu pieniędzy, zaraz postarała się o gorącą zupę i piwo na wzmocnienie. Kolega opowiadał choremu, jak wiele trudu zajęło mu odnalezienie Raskolnikowa – zrobił to przez biuro adresowe. Ponadto Rodion dowiedział się, że w gorączce bredził coś o złocie i skarpetach oraz, że Razumichin mieszkał teraz nieopodal niego. Aby zrozumieć i poradzić się, o czym w czasie kryzysu rozwodził się chory przyjaciel, Dymitr przyprowadził do niego znajomego, sekretarza policyjnego Zamiotowa.

Po tym, jak Razumichin wyszedł po sprawunki, wyczerpany Rodion zerwał się z łóżka i zaczął analizować, czy aby z niczym się podczas gorączki nie zdradził. Gdy w końcu zasnął, obudził go powrót druha, który wyliczał, jak się rozporządził pieniędzmi od Pulcherii Aleksandrownej: kupił mu ubranie. Kolejnym odwiedzającym był Zosimow, młody lekarz, który doglądał chorego przez wszystkie dni i teraz przyniósł zalecenia żywieniowe.

IV

Zajmując się pacjentem, zaczął rozmawiać z Razumichinem o głośnym morderstwie lichwiarki i Lizawiety. Odrętwiały Raskolnikow („uporczywie zaczął wpatrywać się w kwiat na ściennej tapecie”) dowiedział się, że policja ma podejrzanego.

Był nim malarz pokojowy - Mikołaj, który chciał sprzedać właścicielowi szynkowni za dwa ruble futeralik ze złotymi kolczykami, podobno znaleziony w dzień morderstwa w pokoju, w którym malował (a w którym ukrył się Rodia po dokonaniu zbrodni). Dodatkowym obciążeniem było zachowanie Mikołaja – po aresztowaniu próbował się powiesić w celi. Prym w rozmowie wiódł posiadający dodatkowe informacje Razumichin (miał znajomych, krewnych w cyrkule). Kategorycznie stwierdził, że nie wierzy w winę malarza.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12  

Szybki test:

Lichwiarka Alona wszystkie swoje oszczędności przepisała na:
a) monastyr
b) zakon żebraczy
c) swoją siostrę
d) ochronkę dla sierot
Rozwiązanie

Katarzyna Iwanowna wywodziła się z domu:
a) biednego
b) burżuazyjnego
c) inteligenckiego
d) arystokratycznego
Rozwiązanie

Zosimow to:
a) lekarz
b) sekretarz cyrkułu
c) współpracownik Porfirego
d) oficer śledczy
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Zbrodnia i kara” - streszczenie szczegółowe
Zbrodnia i kara - streszczenie krótkie
Fiodor Dostojewski - biografia
Czas i miejsce akcji, narracja „Zbrodni i kary”
Ideowa koncepcja „Zbrodni i kary”
Konstrukcja czasoprzestrzenna „Zbrodni i kary”
Filozofia w „Zbrodni i karze”
Struktura i kompozycja „Zbrodni i kary”
Polifoniczność „Zbrodni i kary”
Psychologizm w „Zbrodni i karze”
Realizm w „Zbrodni i karze”
Petersburg w „Zbrodni i karze”
Sny w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego
Religia w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego
Ponadczasowość „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego i wpływ na kulturę
Cytaty z Dostojewskiego
O Dostojewskim powiedzieli...
Najważniejsze cytaty - „Zbrodnia i kara”
Bibliografia




Bohaterowie
Rodion Romanowicz Raskolnikow - charakterystyka
Zofia Siemionowna Marmieładowa (Sonia) - charakterystyka
Dunia (Awdotia Romanowna) - charakterystyka
Dymitr Prokoficz Razumichin - charakterystyka
Pozostali bohaterowie „Zbrodni i kary”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies