Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Zbrodnia i kara
Arkadiusz Swidrygajłow
Opis mężczyzny śledzącego Sonię (słowa narratora): „Był to człowiek lat pięćdziesięciu, wzrostu powyżej średniego, dorodny, szeroki w barach, nieco jakby przygarbiony. Był ubrany elegancko, wytwornie i wyglądał na pana całą gębą. W ręku trzymał ładną laseczkę, którą za każdym krokiem postukiwał w chodnik, a na rękach miał nowiutkie rękawiczki. Szeroka twarz o wystających kościach jarzmowych była dosyć przyjemna, cera zaś świeża, niepetersburska. Jego włosy, bardzo jeszcze gęste, były zupełnie płowe, ledwie przyprószone siwizną, rozłożysta zaś, gęsta broda, zasłaniająca mu szyję jak wachlarz, była w jaśniejszym jeszcze odcieniu. Oczy miał niebieskie, patrzące zimno, pilnie i przenikliwie; usta pąsowe. W ogóle ten doskonale zakonserwowany człowiek wyglądał na młodszego o wiele, niż był.”
Swidrygajłow to alter ego Raskolnikowa (są podobni). Choć jest głową rodziny, nic sobie nie robi z sakramentu małżeństwa z Martą Pietrowną, z którą zawiera „układ”: nigdy jej nie zostawi, a ona nie będzie robiła mu przeszkód w jego licznych romansach. Gdy zakochał się w Duni, ta została przez jego zaloty posądzona o niecnotliwe zachowanie. W końcu pokazał pozytywną stronę charakteru i wyznał żonie prawdę, w konsekwencji czego kobieta oczyściła dziewczynę z podejrzeń. Miał tez ciemną stronę charakteru: nie do końca wyjaśniono kwestię jego udziału w śmierci żony. Do Petersburga przyjechał oddać się rozpuście oraz prześladować Dunię i jej brata (podsłuchuje jego rozmowy z Sonią). W końcu zaręczył się z niespełna szesnastoletnią dziewczyną, a po definitywnym odrzuceniu przez Dunię popełnił samobójstwo.
Jego postać jest niejednoznaczna – pokazuje człowieczeństwo w kontekście rodziny Marmieładowów, tzn. przygotowuje pogrzeb Katarzyny, opłaca pobyt sierot w renomowanym zakładzie, zostawia im obligacje. Przed samobójstwem finansowo zabezpiecza też „narzeczoną”. Z drugiej strony jest zamieszany w śmierć głuchoniemej nastolatki, parobka i swej żony. Prześladując Dunię, ujawnia cechy charakteru, takie jak cynizm i skłonność do nihilizmu.
Marmieładow Pozostali bohaterowie „Zbrodni i kary”
Autor: Karolina MarlgaArkadiusz Swidrygajłow
Opis mężczyzny śledzącego Sonię (słowa narratora): „Był to człowiek lat pięćdziesięciu, wzrostu powyżej średniego, dorodny, szeroki w barach, nieco jakby przygarbiony. Był ubrany elegancko, wytwornie i wyglądał na pana całą gębą. W ręku trzymał ładną laseczkę, którą za każdym krokiem postukiwał w chodnik, a na rękach miał nowiutkie rękawiczki. Szeroka twarz o wystających kościach jarzmowych była dosyć przyjemna, cera zaś świeża, niepetersburska. Jego włosy, bardzo jeszcze gęste, były zupełnie płowe, ledwie przyprószone siwizną, rozłożysta zaś, gęsta broda, zasłaniająca mu szyję jak wachlarz, była w jaśniejszym jeszcze odcieniu. Oczy miał niebieskie, patrzące zimno, pilnie i przenikliwie; usta pąsowe. W ogóle ten doskonale zakonserwowany człowiek wyglądał na młodszego o wiele, niż był.”
Swidrygajłow to alter ego Raskolnikowa (są podobni). Choć jest głową rodziny, nic sobie nie robi z sakramentu małżeństwa z Martą Pietrowną, z którą zawiera „układ”: nigdy jej nie zostawi, a ona nie będzie robiła mu przeszkód w jego licznych romansach. Gdy zakochał się w Duni, ta została przez jego zaloty posądzona o niecnotliwe zachowanie. W końcu pokazał pozytywną stronę charakteru i wyznał żonie prawdę, w konsekwencji czego kobieta oczyściła dziewczynę z podejrzeń. Miał tez ciemną stronę charakteru: nie do końca wyjaśniono kwestię jego udziału w śmierci żony. Do Petersburga przyjechał oddać się rozpuście oraz prześladować Dunię i jej brata (podsłuchuje jego rozmowy z Sonią). W końcu zaręczył się z niespełna szesnastoletnią dziewczyną, a po definitywnym odrzuceniu przez Dunię popełnił samobójstwo.
Jego postać jest niejednoznaczna – pokazuje człowieczeństwo w kontekście rodziny Marmieładowów, tzn. przygotowuje pogrzeb Katarzyny, opłaca pobyt sierot w renomowanym zakładzie, zostawia im obligacje. Przed samobójstwem finansowo zabezpiecza też „narzeczoną”. Z drugiej strony jest zamieszany w śmierć głuchoniemej nastolatki, parobka i swej żony. Prześladując Dunię, ujawnia cechy charakteru, takie jak cynizm i skłonność do nihilizmu.
Narrator opisuje go podczas fragmentu w traktierni (Rodia przygląda się z fascynacją samotnie pijącemu mężczyźnie): „Był to człowiek już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu i krępej budowy, szpakowaty, z dużą łysiną, z twarzą nalaną wskutek ciągłego pijaństwa, żółtą, aż zielonkawą, z nabrzmiałymi powiekami, spoza których błyszczały malutkie jak szparki, ale żywe, przekrwione oczki. Lecz było w nim coś bardzo dziwnego; w jego wzroku świeciła jakaś egzaltacja – kto wie, może by się znalazła i roztropność, i rozum – ale zarazem migało chwilami jak gdyby szaleństwo. Ubrany był w stary, do cna obszarpany frak, z poobrywanymi guzikami (…) Spod nankinowej kamizelki sterczał półkoszulek, zmiętoszony, wybrudzony i zalany. Twarz była po urzędniczemu ogolona, lecz tak już dawno, że gęsto zaczynała występować sinawa szczeć”.
Niegdyś poważany radca tytularny, w powieści ukazany jest już jako wykolejony pijak, który nie potrafi zapewnić utrzymania rodzinie, a nawet bierze pieniądze na alkohol od córki (zyskami z nierządu zapewniającej podstawowy byt rodzinie). Nadal widać w nim wrażliwość, np. gdy bierze całą winę za prostytucję Soni na siebie. Wierzy w miłosierdzie Chrystusa.
Katarzyna Iwanowna
Cytat ze sceny, gdy Raskolnikow odprowadza pijanego Marmieładowa do domu i poznaje jego żonę: „Była to straszliwie wychudzona kobieta, gibka, dosyć wysoka i zgrabna, ze ślicznymi jeszcze, ciemnoblond włosami i, w rzeczy samej, z ceglastymi wypiekami na twarzy. (…) Przykre wrażenie sprawiała ta suchotnicza, wzburzona twarz, po której pełgały ostatnie odblaski dogorywającej łojówki”.
Katarzyna to kobieta wykształcona, z dobrego domu. Kilka lat temu wbrew woli rodziców wyszła za oficera, po śmierci którego została sama z dwójką dzieci. Potem wyszła za Mermieładowa, mającego także córkę Sonię. Razem mają jednego potomka. Stara się wiązać koniec z końcem, ale nie przywykła do biedy i nędzy. Czując się stworzoną do innego życia, miała problemy z odnalezieniem się w realiach biedy i nędzy. W miarę rozwoju akcji staje się coraz bardziej znerwicowana, niesprawiedliwa a nawet gwałtowna (często bije dzieci). Na skutek nieleczonych suchot, przeżywszy niewiele ponad trzydzieści lat, ta w głębi serca dobra kobieta, umiera.
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies