Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Balladyna

Biografia Juliusza Słowackiego

Autor: Ewa Petniak

W lutym 1836 roku zapoczątkował poeta romantyczną podróż na Wschód. Przebywał też w Rzymie, gdzie zaprzyjaźnił się z Zygmuntem Krasińskim. Jemu poświecił „Balladynę” i „Lillę Wenedę”. Od sierpnia 1836 roku przemierzał Grecję, Palestynę i Egipt. Odwiedził Florencję. Towarzyszył mu Zenon Brzozowski. Odbiciem tej poetyckiej wędrówki były następne dzieła, zresztą Słowacki gdziekolwiek by nie był, kogokolwiek by nie poznał, czegokolwiek by nie spostrzegł, wszystko wydawało mu się godne uwagi, liryczne i warte opisu. Wszelkie doświadczenia były jego „surowcem” literackim. W klasztorze Betcheszban w Libanie rodził się „Anhelli”. Zmiany miejsc prowokowały go do pisania. Starał się piórem oddawać to, co zobaczył, co myślał i czuł w danym miejscu. Z poczuciem smutku i tęsknoty za krajem pisał „Hymn o zachodzie słońca”. Tworzył zawsze i wszędzie. Podczas egzotycznych wypraw powstały: „Rozmowa pod piramidami”, poemat dygresyjny „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu”, „Ojciec zadżumionych”, „Wacław”.

W grudniu 1838 roku wieszcz powrócił do Paryża i tu już pozostał do końca swoich dni. Na jednym z przyjęć spotkał się ze swoim wrogiem – Mickiewiczem, lecz spory pomiędzy poetami złagodniały. Słowacki tworzył dalej, kolejnymi utworami były między innymi: dramat „Fantazy”, wiersze: „Do pani Joanny Bobrowej”, „W pamiętniku Zofii Bobrówny”.

Joanna Bobrowa była kolejną miłością Słowackiego i dawną kochanką Krasińskiego. Dla Zygmunta porzuciła męża, stała się ofiarą skandalu, ale przeżyty dramat dodawał jej pewnego blasku, tworzył aurę tajemniczości, ponadto była piękną kobietą, nic dziwnego więc, że Słowacki pozostawał pod jej wrażeniem. Pojechał nawet za nią do Frankfurtu, lecz dama nie była zainteresowana nowym mężczyzną, a i poeta wkrótce począł przypatrywać się jej krytycznym okiem i zobaczył nieco zblazowaną kosmopolitkę.
Dowodem krytycyzmu „wystosowanego” wobec pani Joanny jest właśnie liryk „Do Joanny Bobrowej”:
„Co do mnie – wiem ja, jak to praca pusta!
Serce kobiece na czas prze – anielić!
Daleko odtąd – wiecznie zamknę usta,
I wolę nie być z Panią – niż zgon dzielić.
Bo to okropnie! Rany pozamykać,
Zagoić wszystkie dawne serca blizny! –
Iść – i Aniołów już nie napotykać!
Już nie mieć ani serca – ni ojczyzny!”


W lipcu 1842 roku Słowacki poznał Andrzeja Towiańskiego – założyciela sekty Koła Sprawy Bożej. Uległ jego fascynacji mistycyzmem, religią, lecz z czasem zaniechał tej znajomości. Skrystalizował indywidualny system filozoficzny, zwany genezyjskim. Była to próba pogodzenia towianizmu z rewolucjonizmem i patriotyzmem, ubogacona o „duchowość” rzeczy i działań. Dowody doktryny genezyjskiej zawarł Słowacki w: „Genesis z Ducha”, „Księciu niezłomnym”, „Księdzu Marku”, „Śnie srebrnym Salomei” oraz w eposie historycznym „Król - Duch”.

W październiku 1845 roku zaczęła dawać o sobie znać dziedziczna gruźlica. Chorował, lecz mimo to wyruszył w 1848 roku do Poznania owładniętego akurat powstaniem wielkopolskim. Po 18 latach spotkał się z ukochaną matką we Wrocławiu. W lipcu powrócił do Paryża. W kwietniu, w niecały rok później już nie żył.

Zmarł we wtorek, w Wielkim Tygodniu, 3 kwietnia 1849, około czwartej po południu. We wrześniu skończyłby czterdzieści lat. Pochowano go na cmentarzu Montmartre, na północ od Paryża. Był 5 kwietnia – Wielki Czwartek, czas tuż przed Wielkanocą, chwile, gdy odżywała tęsknota emigrantów za krajem.

Kiedy 14 czerwca 1927 roku otwarto grób na cmentarzu Montmartre, znaleziono brązowy proch, dwa piszczele i czaszkę z puklem włosów nad ogromnymi oczodołami. Ten proch, kości i włosy zamknięto w hebanowej skrzynce, owinięto biało – czerwonym sztandarem. Karawan zaprzężony w sześć białych koni wiózł ją przez obojętne ulice paryskie: Na nabożeństwo w kościele Wniebowstąpienia przybył prezydent Republiki Francuskiej, arcybiskup Paryża i cały dyplomatyczny korpus. Potem przewieziono prochy do Cherbourga: w porcie czekała kanonierka „Wilia”. Blada ze wzruszenia załoga salutowała wnoszoną na pokład Trumnę. Skończyły się opracowane starannie w ataszatach kulturalnych gesty. Wracał do kraju.

strona:    1    2    3    4  

Szybki test:

W marcu 1831 roku Słowacki wyjechał jako kurier z misją dyplomatyczną do:
a) Londynu
b) Genewy
c) Paryża
d) Berlina
Rozwiązanie

Euzebiusz Słowacki, ojciec Juliusza był:
a) historykiem
b) geografem
c) profesorem lingwistyki
d) profesorem literatury polskiej
Rozwiązanie

Po 18 latach Słowacki spotkał się z ukochaną matką:
a) w Lublinie
b) w Warszawie
c) we Wrocławiu
d) w Poznaniu
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Balladyna” streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Balladyny” w pigułce
Geneza „Balladyny”
Czas i miejsce akcji w „Balladynie”
Problematyka władzy w „Balladynie”
Motywy baśniowe, legendarne i historyczne w „Balladynie” Słowackiego
Biografia Juliusza Słowackiego
Melodyjność i plastyczność „Balladyny”
Styl „Balladyny”
„Balladyna” jako dramat romantyczny – kompozycja i struktura
Konflikty moralne w „Balladynie”
„Balladyna” jako antybaśń i antydramat
Groteska i ironia w „Balladynie”
Fantastyka w „Balladynie”
Symbolika „Balladyny”
„Szekspiryzm” w „Balladynie” Juliusza Słowackiego
Kalendarium twórczości Słowackiego
Nawiązania do „Balladyny”
Najważniejsze inscenizacje „Balladyny”
Opinie i komentarze o „Balladynie”
Bibliografia
Korona Lecha (Popielów) - historia i znaczenie
Motywy literackie w Balladynie J. Słowackiego
Kogo, dlaczego i jak zabiła Balladyna?




Bohaterowie
„Balladyna” – charakterystyka tytułowej postaci
Grabiec - charakterystyka postaci (Balladyna)



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies