Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Kamienie na szaniec
Jak pokazały późniejsze wypadki, było to dobre posunięcie. W miesiąc po odejściu, na początku 1940 roku, w „Planie” miała miejsce „wielka wsypa”. Była słynna na całą Warszawę. Gestapo aresztowało kilkudziesięciu ludzi wraz z rodzinami. Między innymi Juliusza Dąbrowskiego, Jerzego Drewnowskiego czy Kota. Ostatniemu udało się uciec.
„Buki” trzy miesiące szukali swego miejsca w Polsce Podziemnej. Było im ciężko. Centralna organizacja wojskowa – Służba Zwycięstwa Polski działała w pełnej konspiracji. Chłopcy nie mogli do niej dotrzeć. W międzyczasie zajęli się kolportowaniem podziemnej prasy pisma „Polska Żyje”.
Po jakimś czasie chłopcy musieli zająć się pracą zarobkową. W ich domach skończyły się pieniądze. Zajęli się szklarstwem. Po oblężeniu Warszawy domy stały bez szyb. Lokatorzy opuścili je. Brakowało opału. Zima 1939/1940 roku była bardzo mroźna. Wszędzie panował głód i chłód. Szklarze nie nadążali z pracą. Powstały zastępy szklarzy-amatorów. Jednym z nich był zespół „Buków”. Praca była ciężka. Cieszyli się jednak z coraz częstszych powrotów Warszawiaków. Wracali do mieszkań z szybami w oknach.
Rudy wykorzystał fakt, iż wszystkie szkoły były zamknięte. Zarabiał udzielając korepetycji. Alek z kolei uruchomił jedną z pierwszych w Warszawie riksz. Prowadził dwukołowy wózek połączony z rowerem. Pracował wspólnie z Małym. Ludzie korzystali z ich usług. Większość linii tramwajowych nie działała. Była to ciężka praca nieraz musieli jechać z jednego końca miasta na drugi. Wraz z nastaniem lata ich interes się skończył. Nadszedł czas na zmianę profesji. Alek został drwalem. O pracę w lesie było łatwo. Ludzie opalali mieszkania drzewem. Węgiel nie docierał do stolicy.
Chłopiec pracował w podwarszawskiej miejscowości. Poznał Jędrka Makulskiego. Dzielił z nim podobne zainteresowania. Pewnego dnia podczas przerwy koledzy odkryli w lesie miejsce świeżo poryte łopatami. Gdy je odkopali, ujrzeli ukryty skład broni maszynowej. Karabiny ręczne, duży zapas amunicji. Doszli do wniosku, że jakiś zmuszony do kapitulacji oddział zakopał broń pośpiesznie. Nie chciał by broń dostała się w ręce wroga. Chłopcy próbowali dotrzeć do jakiejkolwiek komórki organizacji wojskowej. Chcieli zgłosić znalezisko. Nie udało się im. Czyścili karabiny, oliwili. Zawijali w impregnowany materiał i zakopywali w schronie. Trwało to kilka miesięcy.
Szczegółowe streszczenie „Kamieni na szaniec”
Autor: Karolina MarlgaJak pokazały późniejsze wypadki, było to dobre posunięcie. W miesiąc po odejściu, na początku 1940 roku, w „Planie” miała miejsce „wielka wsypa”. Była słynna na całą Warszawę. Gestapo aresztowało kilkudziesięciu ludzi wraz z rodzinami. Między innymi Juliusza Dąbrowskiego, Jerzego Drewnowskiego czy Kota. Ostatniemu udało się uciec.
„Buki” trzy miesiące szukali swego miejsca w Polsce Podziemnej. Było im ciężko. Centralna organizacja wojskowa – Służba Zwycięstwa Polski działała w pełnej konspiracji. Chłopcy nie mogli do niej dotrzeć. W międzyczasie zajęli się kolportowaniem podziemnej prasy pisma „Polska Żyje”.
Po jakimś czasie chłopcy musieli zająć się pracą zarobkową. W ich domach skończyły się pieniądze. Zajęli się szklarstwem. Po oblężeniu Warszawy domy stały bez szyb. Lokatorzy opuścili je. Brakowało opału. Zima 1939/1940 roku była bardzo mroźna. Wszędzie panował głód i chłód. Szklarze nie nadążali z pracą. Powstały zastępy szklarzy-amatorów. Jednym z nich był zespół „Buków”. Praca była ciężka. Cieszyli się jednak z coraz częstszych powrotów Warszawiaków. Wracali do mieszkań z szybami w oknach.
Rudy wykorzystał fakt, iż wszystkie szkoły były zamknięte. Zarabiał udzielając korepetycji. Alek z kolei uruchomił jedną z pierwszych w Warszawie riksz. Prowadził dwukołowy wózek połączony z rowerem. Pracował wspólnie z Małym. Ludzie korzystali z ich usług. Większość linii tramwajowych nie działała. Była to ciężka praca nieraz musieli jechać z jednego końca miasta na drugi. Wraz z nastaniem lata ich interes się skończył. Nadszedł czas na zmianę profesji. Alek został drwalem. O pracę w lesie było łatwo. Ludzie opalali mieszkania drzewem. Węgiel nie docierał do stolicy.
Chłopiec pracował w podwarszawskiej miejscowości. Poznał Jędrka Makulskiego. Dzielił z nim podobne zainteresowania. Pewnego dnia podczas przerwy koledzy odkryli w lesie miejsce świeżo poryte łopatami. Gdy je odkopali, ujrzeli ukryty skład broni maszynowej. Karabiny ręczne, duży zapas amunicji. Doszli do wniosku, że jakiś zmuszony do kapitulacji oddział zakopał broń pośpiesznie. Nie chciał by broń dostała się w ręce wroga. Chłopcy próbowali dotrzeć do jakiejkolwiek komórki organizacji wojskowej. Chcieli zgłosić znalezisko. Nie udało się im. Czyścili karabiny, oliwili. Zawijali w impregnowany materiał i zakopywali w schronie. Trwało to kilka miesięcy.
Zobacz również:
Streszczenie na klp.pl
Streszczenie na klp.pl
Jako szklarz pracował także Zośka. Gdy skończył się sezon, założył „fabrykę marmolady”. Wraz z kolegami robili ją z jabłek, rabarbaru, marchwi. Przy obieraniu pomagała mu matka i siostra. W firmie pracował też Jacek Tabęcki.
Po kilku miesiącach chłopcy zaczęli pracować w komórce więziennej. Zajęcie było „pierwszą służbą Buków na rzecz podziemnych sił zbrojnych, których ramieniem w więziennictwie warszawskim była Komórka Andrzeja”. Zastęp podzielono na zespoły. Każdy miał przydzieloną dzielnicę. Dowódcą całości był Zośka. W każdej dzielnicy był wyznaczony lokal, do którego codziennie przynoszono kilkadziesiąt grypsów więziennych. Chłopcy - kurierzy - doręczali je adresatom. W komórce więziennej pracowali od marca 1940 roku do czerwca 1940. Mieli poczucie odpowiedzialności. Współpraca zakończyła się wraz z zaniechaniem przesyłania grypsów.
Pod koniec 1940 i na początku 1941 roku zespół „Buków” zajął się samokształceniem. Chcieli się uczyć na przekór ponurej rzeczywistości, łapanek, wojny. Zbierali się na tajnych kompletach. Z uporem odrabiali lekcje. Przerabiali tematy książkowe, które sami sobie zadawali. Mieli wiarę w naród, w zwycięstwo i sprawiedliwość. Po jakimś czasie zaczęli naukę w Szkole Budowy Maszyn im. Wawelberga. Pracowali zarobkowo. Zajmowali się też kolportażem i wypełniając zadania polecone przez różne komórki podziemne. Mieli wypełnione całe dnie.
Swoje miejsce w Polsce Podziemnej chłopcy znaleźli w końcu w marcu 1941 roku. „Związali się z akcją małego sabotażu, prowadzoną przez organizację podziemną Wawer, która stanowiła wówczas czoło otwartej walki z okupantem w kraju na odcinku szczególnie istotnym – odcinku oddziaływania niezależnej polskiej myśli na najszersze rzesze narodu”. W końcu rozpoczęli czynną służbę „w pracy niepodległościowej”.
Do organizacji podziemnej „Wawer” nie dołączył Zeus. Z rozkazu Głównej Kwatery Szarych Szeregów, wyruszył do Wilna nawiązać kontakt z harcerstwem wileńskim. Zaginął. Chłopcy przez lata odwiedzali jego mieszkanie. Często rozmawiali z jego matką. Kobieta wciąż czekała na powrót syna.
Rozdział III
W SŁUŻBIE MAŁEGO SABOTAŻU
Komendant „Wawra” pouczył chłopców, że najważniejsze to odwaga, staranne przygotowanie i ostrożność w wykonaniu akcji. Powtarzał, że nie wolno się im zatracić w „tej robocie”. Po otrzymaniu rozkazu zespół „Buków” musiał samodzielnie zorganizować plan. Zobowiązani byli wybrać skuteczną metodę przeprowadzenia zleconej akcji. W tej kwestii mieli wolną rękę.
Chłopcy otrzymali pierwsze zadanie. Była to akcja fotograficzna. Właściciele zakładów fotograficznych umieszczali na wystawie portrety niemieckich żołnierzy w mundurach. „Wawer” kilkakrotnie wysyłał do nich listy ostrzegające. Nie przyniosło to skutku.
Chłopcy obmyślili plan. Postanowili wybić szyby tego zakładu. Na ich drodze stanął jednak problem. Większość tego typu zakładów znajdowała się przy głównych ulicach. Panował tam duży ruch. Ciągle chodzili Niemcy. Wiosną 1941 roku ludzie w Warszawie nie znali jeszcze żadnych „akcji” ulicznych. Obawiano się ich reakcji.
W końcu zadanie wykonał Alek. Najpierw rozpoznał teren. Pojechał z samego rana rowerem na ulicę Marszałkowską. Jego kieszenie były wypchane żelaznymi śrubami. Chłopiec wyczekał odpowiedni moment. Gdy nikt nie patrzył, rzucił nimi z całej siły w witrynę zakładu fotograficznego. Brzęk tłuczonego szkła słychać było wszędzie. Alkowi udało się uciec. Po drodze wybił inne trzy zakładowe witryny.
Po tej akcji cały zespół „Buków” powielał ten plan przez kilka kolejnych miesięcy. W końcu z większości zakładowych wystaw zniknęły fotografie. To był pierwszy „sukces” bohaterów.
Kolejną akcją była akcja kinowa. Miała zniechęcić rodaków przed odwiedzaniem kin. Wyświetlano w nich tylko propagandowe niemieckie filmy. W ten sposób wspierano finansowanie uzbrojenia armii wroga na froncie. Takie było przeznaczenie zysku z biletów. Na filmy chodziła w większości tzw.„publiczka warszawska”.
Członkowie Małego Sabotażu rozpoczęli pisanie kredą na murach hasła „Tylko świnie siedzą w kinie”. Chłopcy poruszali się w grupkach. Jedni pisali, drudzy ich ubezpieczali na wypadek nadejścia niemieckiej policji. To działanie zajmowało trochę czasu. Napisy na murach musiały być wielkie i wyraźne. Pewnego dnia posiadający talent plastyczny Rudy podczas wypisywania tego sloganu domalował do niego dwie świnie siedzące na krzesłach. Było to pewną modyfikacją „akcji”.
Z czasem chłopcy zaczęli zagazowywać kina. Po wybuchu pojawiał się dym. Wybuchał pożar. Odpowiedzią z strony Niemców były łapanki w salach. Podczas seansów polowano na sabotażystów. W ostatecznym rozliczeniu akcja kinowa nie przyniosła efektu - „publiczka warszawska” wygrała, ludzie nadal chodzili do kina.
Nowym zleceniem Małego Sabotażu była akcja Paprocki. Paprocki był restauratorem przy ulicy Madalińskiego. „Regularnie w każdą sobotę ogłaszał się w gadzinowym „Nowym Kurierze Warszawskim” komunikując, że pośredniczy w prenumeracie „Der Sturmer” (jednego z najbardziej plugawych tygodników hitlerowskiej propagandy) i innych niemieckich pism”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Szybki test:
W listopadzie 1942 roku powołano znane pod nazwą „Kedyw”:a) Kierownictwo Dywersji
b) Kierownicze Dywizje
c) Komendantury Wywiadu
d) Konspiracyjne Dywizjony
Rozwiązanie
Grupa "Buki" związała się z akcją małego sabotażu:
a) w lutym 1942 roku
b) w marcu 1941 roku
c) w grudniu 1940 roku
d) w listopadzie 1943 roku
Rozwiązanie
Jako akwizytor u „Wedla” pracował:
a) Mały
b) Kamień
c) Gruby
d) Wesoły
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies