Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Kamienie na szaniec
Niewiele osób wie, że harcmistrz Jan Bytnar, ps. „Rudy”, „Czarny”, „Janek”, „Krokodyl”, „Jan Rudy”, to nie tylko bohater książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", lecz także podporucznik AK, bojownik Szarych Szeregów oraz, jeśli nie przede wszystkim – niezwykle wrażliwy, szczery i oddany przyjaciel, który w czasie brutalnego śledztwa gestapo nie zdradził nikogo ze swoich kolegów.
„Rudy” urodził się 6 maja 1921 roku w Kolbuszowej (dawne województwo rzeszowskie), w rodzinie byłego żołnierza Legionów Polskich Stanisława Bytnara oraz nauczycielki Zdzisławy, z domu Rechul.
Gdy skończył cztery latka, jego rodzice przeprowadzili się do Warszawy. Tam, ukończywszy szkołę powszechną przy ulicy Zagórnej na Powiślu oraz dostawszy do Państwowego Gimnazjum im. Stefana, jako dwunastoletni chłopiec wstąpił do 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego, tak zwanej „Pomarańczarni”. To tam, w zastępie „Buki”, spotkał i zaprzyjaźnił się z „Zośką” (Tadeusz Zawadzki) i „Alkiem” (Maciej Aleksy Dawidowski).
Jan szybko awansował po szczeblach harcerskiej kariery, stając się z przybocznego najpierw harcerzem Rzeczypospolitej, potem podharcmistrzem, a w końcu harcmistrzem. Analogiczna sytuacja wystąpił w jego aktywności żołnierskiej.
Po wybuchu II wojny światowej, na rozkaz Naczelnika harcerzy wymaszerował z Warszawy wraz z grupą starszych harcerzy 23 WDH prowadzoną przez komendanta Szczepu "Pomarańczarnia" harcmistrza Lechosława Domańskiego „Zeusa” na kilkutygodniową wycieczkę. Powróciwszy na początku października, zobaczył zgliszcza swojego rodzinnego miasta. Postanowił wówczas, że od tej chwili będzie walczył w obronie Ojczyzny.
Przystąpił do tajnej organizacji Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN), wraz z którą organizował i przeprowadzał akcje sabotażowe oraz pełnił funkcję łącznika między osadzonymi w niemieckich więzieniach śledczych (przenosił grypsy), potem aktywnie uczestniczył w konspiracyjnych działaniach Szarych Szeregów, przyłączył się do w Organizacji Małego Sabotażu "Wawer" (przykładowe akcje sabotażowe: zerwanie hitlerowskiej flagi z gmachu warszawskiej Zachęty, namalowanie „Kotwicy” - Symbolu Polski Walczącej na Pomniku Lotnika na placu Unii Lubelskiej), aż w końcu zajął się dywersją i akcjami zbrojnymi (m.in. Wieniec II, czyli wysadzenie pociągów wojskowych z transportami broni dla armii niemieckiej).
W międzyczasie ukończył Państwową Wyższą Szkołę Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda (w sabotażu zajmował się przede wszystkim różnymi usprawnieniami technicznymi), Zastępczy Kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty "Agricola", dowodził hufcem harcerskim "Ochota" w Chorągwi Warszawskiej czy hufcem SAD, utworzonym w ramach Grup Szturmowych w strukturach Kedywu Komendy Głównej AK.Losy Jana Bytnara („Rudego”, „Janka”, „Krokodyla”)
Autor: Karolina MarlgaNiewiele osób wie, że harcmistrz Jan Bytnar, ps. „Rudy”, „Czarny”, „Janek”, „Krokodyl”, „Jan Rudy”, to nie tylko bohater książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", lecz także podporucznik AK, bojownik Szarych Szeregów oraz, jeśli nie przede wszystkim – niezwykle wrażliwy, szczery i oddany przyjaciel, który w czasie brutalnego śledztwa gestapo nie zdradził nikogo ze swoich kolegów.
„Rudy” urodził się 6 maja 1921 roku w Kolbuszowej (dawne województwo rzeszowskie), w rodzinie byłego żołnierza Legionów Polskich Stanisława Bytnara oraz nauczycielki Zdzisławy, z domu Rechul.
Gdy skończył cztery latka, jego rodzice przeprowadzili się do Warszawy. Tam, ukończywszy szkołę powszechną przy ulicy Zagórnej na Powiślu oraz dostawszy do Państwowego Gimnazjum im. Stefana, jako dwunastoletni chłopiec wstąpił do 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego, tak zwanej „Pomarańczarni”. To tam, w zastępie „Buki”, spotkał i zaprzyjaźnił się z „Zośką” (Tadeusz Zawadzki) i „Alkiem” (Maciej Aleksy Dawidowski).
Jan szybko awansował po szczeblach harcerskiej kariery, stając się z przybocznego najpierw harcerzem Rzeczypospolitej, potem podharcmistrzem, a w końcu harcmistrzem. Analogiczna sytuacja wystąpił w jego aktywności żołnierskiej.
Po wybuchu II wojny światowej, na rozkaz Naczelnika harcerzy wymaszerował z Warszawy wraz z grupą starszych harcerzy 23 WDH prowadzoną przez komendanta Szczepu "Pomarańczarnia" harcmistrza Lechosława Domańskiego „Zeusa” na kilkutygodniową wycieczkę. Powróciwszy na początku października, zobaczył zgliszcza swojego rodzinnego miasta. Postanowił wówczas, że od tej chwili będzie walczył w obronie Ojczyzny.
Przystąpił do tajnej organizacji Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN), wraz z którą organizował i przeprowadzał akcje sabotażowe oraz pełnił funkcję łącznika między osadzonymi w niemieckich więzieniach śledczych (przenosił grypsy), potem aktywnie uczestniczył w konspiracyjnych działaniach Szarych Szeregów, przyłączył się do w Organizacji Małego Sabotażu "Wawer" (przykładowe akcje sabotażowe: zerwanie hitlerowskiej flagi z gmachu warszawskiej Zachęty, namalowanie „Kotwicy” - Symbolu Polski Walczącej na Pomniku Lotnika na placu Unii Lubelskiej), aż w końcu zajął się dywersją i akcjami zbrojnymi (m.in. Wieniec II, czyli wysadzenie pociągów wojskowych z transportami broni dla armii niemieckiej).
W swoim młodym życiu miał trzy poważne „starcia” z niemiecką policją. Mimo iż dwa pierwsze zakończyły się względnie dobrze, trzecie miało tragiczne skutki. Do pierwszego doszło, gdy został ranny w nogę podczas ewakuacji mieszkania przy ulicy Brackiej, do drugiego – gdy musiał uciekać po linie z II piętra swojego mieszkania, by uniknąć aresztowania, a do trzeciego – gdy razem z ojcem został zatrzymany. Doszło do tego 23 marca 1943, w ich mieszkaniu przy al. Niepodległości 159 po tym, jak w piwnicy policja niemiecka odnalazła mnóstwo materiałów polskiego podziemia. Po przewiezieniu do aresztu, „Rudy” był przez trzy dni katowany, poniżany, traktowany nieludzko i wbrew wszelkim zasadom humanitaryzmu, co w swojej książce podkreśla Kamiński:
„Bicie trwało bez ustanku z parogodzinnymi przerwami. Bito go w trzech postawach: na stojąco – pięścią po twarzy i głowie, leżącego na stołku – kijem i pejczem, oraz na podłodze, gdy mdlał – butami po brzuchu i między nogi. Miażdżono mu również podkowami butów dłonie na kamiennej posadzce, gdy leżał wyczerpany bez sił. Bicie kijem ustało dopiero wtedy, gdy kij złamali mu na głowie”.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies