JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Nowele Prusa
Ojciec Antka
Ojciec Antka, Rozalki i Wojtka zginął przygnieciony drzewem podczas pracy w lesie. Pozostawił rodzinę w ciężkiej sytuacji materialnej.
Wojtek
Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie, bratem Antka i Rozalki.
Rozalia
Dziewczynka przyszÅ‚a na Å›wiat, gdy tytuÅ‚owy bohater noweli miaÅ‚ dwa latka. Od najmÅ‚odszych lat pomagaÅ‚a w gospodarstwie. W lecie pasaÅ‚a z bratem bydÅ‚o: „bo chÅ‚opak zajÄ™ty struganiem nigdy siÄ™ nie dopilnowaÅ‚. (…) Dopiero gdy siostra razem z nim pasÅ‚a, byÅ‚o lepiej: on strugaÅ‚ patyki, a ona pilnowaÅ‚a krów”. ZimÄ… wykonywaÅ‚a obowiÄ…zki w domu: nosiÅ‚a wodÄ™, gotowaÅ‚a krupnik. Gdy miaÅ‚a osiem lat, nagle zachorowaÅ‚a. Wówczas matka wraz ze znachorkÄ… - chcÄ…c „wygnać” z maÅ‚ej chorobÄ™, poÅ‚ożyÅ‚y jÄ… na desce i wsadziÅ‚y do gorÄ…cego pieca. Rozalka spaliÅ‚a siÄ™ żywcem, nie pomogÅ‚y jej bÅ‚agania o wyjÄ™cie z ognia.
Wójt
Był mężczyzną starym i łysym. Z pierwszego małżeństwa miał córkę, którą wydał za mąż, a z drugiego kilkoro młodszych pociech. Gdy ożenił się trzeci raz, wszyscy mieszkańcy wsi zazdrościli mu pięknej i młodej zony, bogatej Cyganki zza Wisły.
Wójtowa
ByÅ‚a piÄ™knÄ…, mÅ‚odÄ… i bogatÄ… CygankÄ…, którÄ… poÅ›lubiÅ‚ wójt. Choć ubieraÅ‚a siÄ™ jak „chÅ‚opka”: na gÅ‚owie wiÄ…zaÅ‚a chustkÄ™, na szyi zawieszaÅ‚a korale i bursztyny, to zwracaÅ‚a uwagÄ™ swÄ… nieprzeciÄ™tnÄ… urodÄ…: „Wójtowa byÅ‚a jak iskra. Czysta Cyganka z wiÅ›niowymi ustami nieco odchylonymi i z oczami czarnymi, w których niby ogieÅ„ paliÅ‚a siÄ™ jej mÅ‚odość”.
Gdy zamieszkaÅ‚a we wsi, wszyscy od razu zauważyli, że swym wesoÅ‚ym usposobieniem ożywiÅ‚a domostwo. Wójtowa byÅ‚a ponadto osobÄ… goÅ›cinnÄ…, skorÄ… do zabawy, acz gwaÅ‚townÄ… i zmiennÄ…: „Jejmość rada byÅ‚a wszystkim, Å›miaÅ‚a siÄ™, karmiÅ‚a i poiÅ‚a goÅ›ci. Ale też czasem wytargaÅ‚a którego za wÅ‚osy, a nawet i wybiÅ‚a, bo humor u niej Å‚atwo siÄ™ zmieniaÅ‚”. Wokół siebie zgromadziÅ‚a spore grono adoratorów, gotowych na wszystko, by tylko zyskać jej przychylność (wÅ›ród nich znalazÅ‚ siÄ™ Antek, którego wyraźnie sprowokowaÅ‚a wzrokiem podczas pierwszego spotkania w koÅ›ciele).
Nauczyciel
Temu bohaterowi, nazwanemu ironicznie przez narratora „wielmożnym panem”, z dziurawych butów wystawaÅ‚a sÅ‚oma, jego stary kożuch byÅ‚ caÅ‚y pokryty Å‚atami. Na gÅ‚owie nosiÅ‚ baraniÄ… czapkÄ™.
O jego nieuczciwoÅ›ci i zachÅ‚annoÅ›ci Å›wiadczy fakt, iż Antka przyjÄ…Å‚ do szkoÅ‚y za opÅ‚atÄ…, choć otrzymywaÅ‚ pensjÄ™ od gminy. PowiedziaÅ‚ matce chÅ‚opca: „Taka nauka jak moja to nie dla biedaków”.
Nie byÅ‚ dobrym pedagogiem, lecz cieszyÅ‚ siÄ™ zaufaniem rodziców, wierzÄ…cych, że nauczy ich dzieci przydatnych rzeczy. BiÅ‚ swych uczniów za najmniejsze przewinienie, nie potrafiÅ‚ im pomóc w przyswajaniu wiedzy, nie zwracaÅ‚ uwagi na mÄ…drzejsze dzieci, czego dowodem jest znÄ™canie siÄ™ nad Antkiem za to, że ten kwestionowaÅ‚ prawdziwość słów dydaktyka (malec nie rozumiaÅ‚, jak kreski narysowane na tablicy, czyli litery, mogÄ… oznaczać dom). Dzieci, które chodziÅ‚y do szkoÅ‚y trzeci rok, znaÅ‚y tylko abecadÅ‚o, a te z niższych klas caÅ‚y czas powtarzaÅ‚y tylko pierwsze cztery litery. Pozostali bohaterowie „Antka”
Autor: Karolina MarlêgaOjciec Antka
Ojciec Antka, Rozalki i Wojtka zginął przygnieciony drzewem podczas pracy w lesie. Pozostawił rodzinę w ciężkiej sytuacji materialnej.
Wojtek
Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie, bratem Antka i Rozalki.
Rozalia
Dziewczynka przyszÅ‚a na Å›wiat, gdy tytuÅ‚owy bohater noweli miaÅ‚ dwa latka. Od najmÅ‚odszych lat pomagaÅ‚a w gospodarstwie. W lecie pasaÅ‚a z bratem bydÅ‚o: „bo chÅ‚opak zajÄ™ty struganiem nigdy siÄ™ nie dopilnowaÅ‚. (…) Dopiero gdy siostra razem z nim pasÅ‚a, byÅ‚o lepiej: on strugaÅ‚ patyki, a ona pilnowaÅ‚a krów”. ZimÄ… wykonywaÅ‚a obowiÄ…zki w domu: nosiÅ‚a wodÄ™, gotowaÅ‚a krupnik. Gdy miaÅ‚a osiem lat, nagle zachorowaÅ‚a. Wówczas matka wraz ze znachorkÄ… - chcÄ…c „wygnać” z maÅ‚ej chorobÄ™, poÅ‚ożyÅ‚y jÄ… na desce i wsadziÅ‚y do gorÄ…cego pieca. Rozalka spaliÅ‚a siÄ™ żywcem, nie pomogÅ‚y jej bÅ‚agania o wyjÄ™cie z ognia.
Wójt
Był mężczyzną starym i łysym. Z pierwszego małżeństwa miał córkę, którą wydał za mąż, a z drugiego kilkoro młodszych pociech. Gdy ożenił się trzeci raz, wszyscy mieszkańcy wsi zazdrościli mu pięknej i młodej zony, bogatej Cyganki zza Wisły.
Wójtowa
ByÅ‚a piÄ™knÄ…, mÅ‚odÄ… i bogatÄ… CygankÄ…, którÄ… poÅ›lubiÅ‚ wójt. Choć ubieraÅ‚a siÄ™ jak „chÅ‚opka”: na gÅ‚owie wiÄ…zaÅ‚a chustkÄ™, na szyi zawieszaÅ‚a korale i bursztyny, to zwracaÅ‚a uwagÄ™ swÄ… nieprzeciÄ™tnÄ… urodÄ…: „Wójtowa byÅ‚a jak iskra. Czysta Cyganka z wiÅ›niowymi ustami nieco odchylonymi i z oczami czarnymi, w których niby ogieÅ„ paliÅ‚a siÄ™ jej mÅ‚odość”.
Gdy zamieszkaÅ‚a we wsi, wszyscy od razu zauważyli, że swym wesoÅ‚ym usposobieniem ożywiÅ‚a domostwo. Wójtowa byÅ‚a ponadto osobÄ… goÅ›cinnÄ…, skorÄ… do zabawy, acz gwaÅ‚townÄ… i zmiennÄ…: „Jejmość rada byÅ‚a wszystkim, Å›miaÅ‚a siÄ™, karmiÅ‚a i poiÅ‚a goÅ›ci. Ale też czasem wytargaÅ‚a którego za wÅ‚osy, a nawet i wybiÅ‚a, bo humor u niej Å‚atwo siÄ™ zmieniaÅ‚”. Wokół siebie zgromadziÅ‚a spore grono adoratorów, gotowych na wszystko, by tylko zyskać jej przychylność (wÅ›ród nich znalazÅ‚ siÄ™ Antek, którego wyraźnie sprowokowaÅ‚a wzrokiem podczas pierwszego spotkania w koÅ›ciele).
Nauczyciel
Temu bohaterowi, nazwanemu ironicznie przez narratora „wielmożnym panem”, z dziurawych butów wystawaÅ‚a sÅ‚oma, jego stary kożuch byÅ‚ caÅ‚y pokryty Å‚atami. Na gÅ‚owie nosiÅ‚ baraniÄ… czapkÄ™.
O jego nieuczciwoÅ›ci i zachÅ‚annoÅ›ci Å›wiadczy fakt, iż Antka przyjÄ…Å‚ do szkoÅ‚y za opÅ‚atÄ…, choć otrzymywaÅ‚ pensjÄ™ od gminy. PowiedziaÅ‚ matce chÅ‚opca: „Taka nauka jak moja to nie dla biedaków”.
Wykorzystywał swych podopiecznych do wykonywania obowiązków w jego domu. Gdyby należycie wykonywał swą pracę, straciłby szybko zarobek (uczniowie nie potrzebowaliby już lekcji).
Również zauroczyÅ‚ siÄ™ piÄ™knÄ… wójtowÄ…. To dla niej kupiÅ‚ nowy ubiór, w którym przypominaÅ‚ dziedzica: „podstarzaÅ‚y profesor, sam licho jedzÄ…c i morzÄ…c gÅ‚odem swojÄ… gospodyniÄ…, za każdÄ… pensjÄ™ miesiÄ™cznÄ… kupowaÅ‚ sobie jakiÅ› figlas do ubrania i siadywaÅ‚ u wójtowej na progu (bo go z izby wyganiano) albo klÄ…Å‚ i wzdychaÅ‚ pomiÄ™dzy opÅ‚otkami”. Mimo to nie miaÅ‚ u urodziwej Cyganki żadnych szans.
Kowal
Narrator okreÅ›liÅ‚ go jako „czÅ‚owieka nijakiego”, kujÄ…cego żelazo i piÅ‚ujÄ…cego je „ani źle, ani dobrze”. PrzyjmowaÅ‚ chÅ‚opców na naukÄ™ rzemiosÅ‚a, by w czasie praktyk bić ich „aż puchli” i pilnować, by żaden z nich nie nauczyÅ‚ siÄ™ zawodu i w przyszÅ‚oÅ›ci nie byÅ‚ dla niego stworzyÅ‚ mu konkurencji. BaÅ‚ siÄ™, że gdyby jednak tak siÄ™ staÅ‚o, musiaÅ‚by pracować sumienniej i solidniej niż dotychczas, by nie stracić klientów.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies