JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Nowele Prusa
Kreacja tytułowego bohatera, czyli nieprzeciętnie utalentowanego wiejskiego dziecka, na którego zdolnościach nikt w jego otoczeniu się nie poznał służy zwróceniu uwagi czytelnika na ówczesne problemy polskiej wsi. Należy do nich zaliczyć zacofanie, ciemnotę, brak rzetelnej pomocy z zewnątrz oraz brak pomysłu na walkę z biedą.
WieÅ› nad WisÅ‚Ä…, która stanowi miejsce akcji noweli, to miejsce, gdzie Antek, dziecko obdarzone talentem artystycznym i potencjaÅ‚em konstruktora wiatraków zamiast pomocy znajduje jedynie brak zrozumienia i poniżenie. PoczynajÄ…c od rodzinnego domu, w którym rodzona matka uważa go za „darmozjada”, ponieważ nie potrafi wykonać żadnej pracy przy gospodarstwie, a koÅ„czÄ…c na nauczycielu, który zamiast uczyć Antka podstaw pisowni wyżywaÅ‚ siÄ™ na nim.
WieÅ› opisana w utworze to miejsce, gdzie: „Każdy chÅ‚opski dom szarÄ… sÅ‚omÄ… pokryty miaÅ‚ ogródek, a w ogródku Å›liwki wÄ™gierki, spomiÄ™dzy których widać byÅ‚o komin sadzÄ… uczerniony i pożarnÄ… drabinkÄ™. Drabiny te zaprowadzono nie od dawna, a ludzie myÅ›leli, że one lepiej chronić bÄ™dÄ… chaty od ognia niż dawniej bocianie gniazda. Toteż gdy pÅ‚onÄ…Å‚ jaki budynek, dziwili siÄ™ bardzo, ale go nie ratowali”. Widać w tych sÅ‚owach bardzo wyraźnie ironiÄ™ Prusa. Zabieg ten miaÅ‚ na celu zwrócenie szczególnej uwagi czytelnika na palÄ…ce problemy polskiej wsi, w której szerzyÅ‚a siÄ™ ciemnota i zacofanie.
Wieś nad Wisłą to miejsce, gdzie pogańskie zabobony wciąż znajdują swoich entuzjastów. Miejscowa znachorka uznała, iż jedynym sposobem na przepędzenie choroby z organizmu małej Rozalki było włożenie jej do rozgrzanego pieca. Pomysł ten wydaje się normalnemu człowiekowi niedorzeczny i całkowicie pozbawiony sensu, lecz wśród mieszkańców wioski spotkał się on z aprobatą, a co za tym idzie został zrealizowany. Jego jedynym skutkiem była śmierć dziewczynki.
InstytucjÄ…, która miaÅ‚a odmienić oblicze wsi miaÅ‚a być szkoÅ‚a. We wsi nad WisÅ‚Ä… pracowaÅ‚ nauczyciel, o którym jedna z kobiet powiedziaÅ‚a: „On niby, jak z nim gadać, to taki jest trochÄ™ gÅ‚upowaty, ale uczy - jak wypada. Mój przecie chÅ‚opak chodzi do niego dopiero trzeci rok i już zna caÅ‚e abecadÅ‚o - z góry na dół i z doÅ‚u do góry”. Nauczyciel okazaÅ‚ siÄ™ być zwykÅ‚ym oszustem, który wziÄ…Å‚ od matki Antka pieniÄ…dze za naukÄ™ jej syna, choć prawo zabraniaÅ‚o mu tego robić. W stosunku do głównego bohatera, zamiast pochwaÅ‚ lub innych Å›rodków pedagogicznych stosowaÅ‚ kary cielesne. Mężczyzna pastwiÅ‚ siÄ™ nad swoimi uczniami, gdy w jego mniemaniu zrobili coÅ› zÅ‚ego. W opisie samej szkoÅ‚y ponownie możemy doszukać siÄ™ ironii: „(…) wydaÅ‚a mu siÄ™ taka prawie porzÄ…dna jak ta izba w karczmie, co w niej szynkwas stoi, a Å‚awki byÅ‚y w niej jedna za drugÄ… jak w koÅ›ciele. Tylko że piec pÄ™kÅ‚ i drzwi siÄ™ nie domykaÅ‚y, wiÄ™c trochÄ™ ziÄ™biÅ‚o”.
NajwiÄ™kszym problemem wsi jest nieustajÄ…ca bieda. Samotna kobieta, pozbawiona pomocy z zewnÄ…trz, nie byÅ‚a w stanie utrzymać rodziny, przez co jej najstarszy syn musiaÅ‚ „wyruszyć w Å›wiat”. Antek zdaÅ‚ sobie z czasem sprawÄ™ z trudnej sytuacji w jakiej znalazÅ‚a siÄ™ jego matka, on i jego brat: „Chata ich byÅ‚a najbiedniejszÄ… we wsi, a pole najgorsze. Matka, choć przecie gospodyni, pracować musiaÅ‚a jak komornica i odziewaÅ‚a siÄ™ prawie w Å‚achmany. Na niego samego patrzono we wsi jak na straceÅ„ca, który nie wiadomo po co innym chleb zjada. A co go siÄ™ nie nabili, co go siÄ™ nawet psy nie nagryzÅ‚y!... Jakże daleko byÅ‚o mu do profesora, gorzelnika, a choćby i do pisarza, którzy ile razy chcieli, mogli wejść do wójtowskiej chaty i gadać z wójtowÄ…”. Prus wskazaÅ‚, że polskiej wsi potrzebna byÅ‚a reforma strukturalna i rzetelna pomoc w wyjÅ›ciu z trudnej sytuacji. Problematyka „Antka”
Autor: Karolina MarlêgaKreacja tytuÅ‚owego bohatera, czyli nieprzeciÄ™tnie utalentowanego wiejskiego dziecka, na którego zdolnoÅ›ciach nikt w jego otoczeniu siÄ™ nie poznaÅ‚ sÅ‚uży zwróceniu uwagi czytelnika na ówczesne problemy polskiej wsi. Należy do nich zaliczyć zacofanie, ciemnotÄ™, brak rzetelnej pomocy z zewnÄ…trz oraz brak pomysÅ‚u na walkÄ™ z biedÄ….
WieÅ› nad WisÅ‚Ä…, która stanowi miejsce akcji noweli, to miejsce, gdzie Antek, dziecko obdarzone talentem artystycznym i potencjaÅ‚em konstruktora wiatraków zamiast pomocy znajduje jedynie brak zrozumienia i poniżenie. PoczynajÄ…c od rodzinnego domu, w którym rodzona matka uważa go za „darmozjada”, ponieważ nie potrafi wykonać żadnej pracy przy gospodarstwie, a koÅ„czÄ…c na nauczycielu, który zamiast uczyć Antka podstaw pisowni wyżywaÅ‚ siÄ™ na nim.
WieÅ› opisana w utworze to miejsce, gdzie: „Każdy chÅ‚opski dom szarÄ… sÅ‚omÄ… pokryty miaÅ‚ ogródek, a w ogródku Å›liwki wÄ™gierki, spomiÄ™dzy których widać byÅ‚o komin sadzÄ… uczerniony i pożarnÄ… drabinkÄ™. Drabiny te zaprowadzono nie od dawna, a ludzie myÅ›leli, że one lepiej chronić bÄ™dÄ… chaty od ognia niż dawniej bocianie gniazda. Toteż gdy pÅ‚onÄ…Å‚ jaki budynek, dziwili siÄ™ bardzo, ale go nie ratowali”. Widać w tych sÅ‚owach bardzo wyraźnie ironiÄ™ Prusa. Zabieg ten miaÅ‚ na celu zwrócenie szczególnej uwagi czytelnika na palÄ…ce problemy polskiej wsi, w której szerzyÅ‚a siÄ™ ciemnota i zacofanie.
Wieś nad Wisłą to miejsce, gdzie pogańskie zabobony wciąż znajdują swoich entuzjastów. Miejscowa znachorka uznała, iż jedynym sposobem na przepędzenie choroby z organizmu małej Rozalki było włożenie jej do rozgrzanego pieca. Pomysł ten wydaje się normalnemu człowiekowi niedorzeczny i całkowicie pozbawiony sensu, lecz wśród mieszkańców wioski spotkał się on z aprobatą, a co za tym idzie został zrealizowany. Jego jedynym skutkiem była śmierć dziewczynki.
InstytucjÄ…, która miaÅ‚a odmienić oblicze wsi miaÅ‚a być szkoÅ‚a. We wsi nad WisÅ‚Ä… pracowaÅ‚ nauczyciel, o którym jedna z kobiet powiedziaÅ‚a: „On niby, jak z nim gadać, to taki jest trochÄ™ gÅ‚upowaty, ale uczy - jak wypada. Mój przecie chÅ‚opak chodzi do niego dopiero trzeci rok i już zna caÅ‚e abecadÅ‚o - z góry na dół i z doÅ‚u do góry”. Nauczyciel okazaÅ‚ siÄ™ być zwykÅ‚ym oszustem, który wziÄ…Å‚ od matki Antka pieniÄ…dze za naukÄ™ jej syna, choć prawo zabraniaÅ‚o mu tego robić. W stosunku do głównego bohatera, zamiast pochwaÅ‚ lub innych Å›rodków pedagogicznych stosowaÅ‚ kary cielesne. Mężczyzna pastwiÅ‚ siÄ™ nad swoimi uczniami, gdy w jego mniemaniu zrobili coÅ› zÅ‚ego. W opisie samej szkoÅ‚y ponownie możemy doszukać siÄ™ ironii: „(…) wydaÅ‚a mu siÄ™ taka prawie porzÄ…dna jak ta izba w karczmie, co w niej szynkwas stoi, a Å‚awki byÅ‚y w niej jedna za drugÄ… jak w koÅ›ciele. Tylko że piec pÄ™kÅ‚ i drzwi siÄ™ nie domykaÅ‚y, wiÄ™c trochÄ™ ziÄ™biÅ‚o”.
Uniwersalnym i ponadczasowym przesÅ‚aniem Antka jest apel narratora: „Może spotkacie kiedy wiejskiego chÅ‚opca, który szuka zarobku i takiej nauki, jakiej miÄ™dzy swoimi nie mógÅ‚ znaleźć. W jego oczach zobaczycie jakby odblask nieba, które przeglÄ…da siÄ™ w powierzchni spokojnych wód; w jego myÅ›lach poznacie naiwnÄ… prostotÄ™, a w sercu tajemnÄ… i prawie nieÅ›wiadomÄ… miÅ‚ość.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies