Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Prusa
Bohater zwlekał z odejściem. Powtarzał, że żal mu opuszczać wieś. Wciąż był zakochany w wójtowej, chciał choć jeszcze raz ją zobaczyć: „Przez ten czas z podwojoną gorliwością rzeźbił swój krzyżyk i wyrzeźbił bardzo ładny, z powojem u dołu, z narzędziami męki i z ręką Pańską przy lewym ramieniu. Ale gdy skończył robotę, żadną miarą nie miał odwagi pójść do wójtowskiego mieszkania i swój dar ofiarować wójtowej”.
Matka połatała odzież syna, pożyczyła od szynkarza rubla na podróż, wystarała się o chleb i żywność na drogę. Kum nie przestawał ponaglać krewniaka.
Następnej niedzieli matka spakowała rzeczy syna. Nie przestawała płakać, gdy ostatni raz szli wszyscy razem do kościoła. Wójtowa siedziała w ławce pod ołtarzem. Antek na kolanach czołgał się do niej przez tłum, lecz u nóg ukochanej odwaga go opuściła, a głos ugrzązł w gardle. Krzyżyk, który strugał kilka miesięcy, powiesił na gwoździu, na ścianie obok jej ławki. Wówczas kobieta spojrzała na młodzieńca, lecz on już nic nie dostrzegł przez spływające z oczu łzy.
Po powrocie do domu matka i synowie zjedli obiad. Gdy skończyli, Antek przewiesił torbę z narzędziami przez jedno, a kobiałkę z żywnością przez drugie ramię. Otrzymawszy od matki rubla, którego miał wykorzystać w chwili głodu, chłopak obiecał za pierwszy zarobiony grosz dać na mszę świętą za Boże błogosławieństwo. Na koniec ukląkł, przeżegnał się, ucałował klepisko chaty. Gdy wyszli na dwór matka trzymała Antka za jedną rękę, Wojtek za drugą. Za nimi szedł kum Andrzej.
Krewni odprowadzili chłopaka wąwozem przez górę, daleko za wieś. Kum nakazał mu iść drogą i pytać napotkanych ludzi o miasto, ponieważ Antek nie nadawał się do życia na wsi. Gdy doszli do figury, matka chłopca płakała: „Czy kto kiedy słyszał; żeby rodzona matka dziecko swoje wiodła na stracenie? Wychodzili, prawda, od nas chłopacy do wojska, ale to był mus. Nigdy przecie nie widziano, żeby kto z własnej woli opuszczał wieś, gdzie się urodził i gdzie go przyjąć powinna święta ziemia. Oj, doloż ty moja, dolo! że ja już trzecią osobę z chaty wyprowadzam, a sama jeszcze żyję na świecie!....”.
Bohater upadł najpierw do nóg matki, a następnie wuja. Ucałował brata i poszedł przed siebie. Słyszał głos rodzicielki, nakazujący powrót, gdy będzie mu źle „w świecie”. Gdy w końcu znikł za górą, kobieta nadal płakała.„Antek”- streszczenie
Autor: Karolina Marl�gaBohater zwlekał z odejściem. Powtarzał, że żal mu opuszczać wieś. Wciąż był zakochany w wójtowej, chciał choć jeszcze raz ją zobaczyć: „Przez ten czas z podwojoną gorliwością rzeźbił swój krzyżyk i wyrzeźbił bardzo ładny, z powojem u dołu, z narzędziami męki i z ręką Pańską przy lewym ramieniu. Ale gdy skończył robotę, żadną miarą nie miał odwagi pójść do wójtowskiego mieszkania i swój dar ofiarować wójtowej”.
Matka połatała odzież syna, pożyczyła od szynkarza rubla na podróż, wystarała się o chleb i żywność na drogę. Kum nie przestawał ponaglać krewniaka.
Następnej niedzieli matka spakowała rzeczy syna. Nie przestawała płakać, gdy ostatni raz szli wszyscy razem do kościoła. Wójtowa siedziała w ławce pod ołtarzem. Antek na kolanach czołgał się do niej przez tłum, lecz u nóg ukochanej odwaga go opuściła, a głos ugrzązł w gardle. Krzyżyk, który strugał kilka miesięcy, powiesił na gwoździu, na ścianie obok jej ławki. Wówczas kobieta spojrzała na młodzieńca, lecz on już nic nie dostrzegł przez spływające z oczu łzy.
Po powrocie do domu matka i synowie zjedli obiad. Gdy skończyli, Antek przewiesił torbę z narzędziami przez jedno, a kobiałkę z żywnością przez drugie ramię. Otrzymawszy od matki rubla, którego miał wykorzystać w chwili głodu, chłopak obiecał za pierwszy zarobiony grosz dać na mszę świętą za Boże błogosławieństwo. Na koniec ukląkł, przeżegnał się, ucałował klepisko chaty. Gdy wyszli na dwór matka trzymała Antka za jedną rękę, Wojtek za drugą. Za nimi szedł kum Andrzej.
Krewni odprowadzili chłopaka wąwozem przez górę, daleko za wieś. Kum nakazał mu iść drogą i pytać napotkanych ludzi o miasto, ponieważ Antek nie nadawał się do życia na wsi. Gdy doszli do figury, matka chłopca płakała: „Czy kto kiedy słyszał; żeby rodzona matka dziecko swoje wiodła na stracenie? Wychodzili, prawda, od nas chłopacy do wojska, ale to był mus. Nigdy przecie nie widziano, żeby kto z własnej woli opuszczał wieś, gdzie się urodził i gdzie go przyjąć powinna święta ziemia. Oj, doloż ty moja, dolo! że ja już trzecią osobę z chaty wyprowadzam, a sama jeszcze żyję na świecie!....”.
Historię kończy apel narratora: „Może spotkacie kiedy wiejskiego chłopca, który szuka zarobku i takiej nauki, jakiej między swoimi nie mógł znaleźć. W jego oczach zobaczycie jakby odblask nieba, które przegląda się w powierzchni spokojnych wód; w jego myślach poznacie naiwną prostotę, a w sercu tajemną i prawie bezświadomą miłość. Wówczas podajcie rękę pomocy temu dziecku. Będzie to nasz mały brat, Antek, któremu w rodzinnej wsi stało się już za ciasno, więc wyszedł w świat oddając się w opiekę Bogu i dobrym ludziom”.
strona: 1 2 3 4 5
Szybki test:
Matka Antka, aby zdobyć dla syna rubla na drogę zadłużyła się u:a) szynkarza
b) kowala
c) sołtysa
d) wójta
Rozwiązanie
Brat Antka to:
a) Janek
b) Michaś
c) Wojtek
d) Tadeusz
Rozwiązanie
Jedno z wiejskich dzieci nauczyciel z noweli „Antek” nauczył abecadła w ciągu:
a) miesiąca
b) pół roku
c) trzech lat
d) roku
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies