Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Inny świat
„Głód, głód...Potworne uczucie zamieniające się w końcu w abstrakcyjną ideę, w majaki senne, podsycane coraz słabiej gorączką istnienia. Ciało przypomina przegrzaną maszynę, pracującą na zwiększonych obrotach i zmniejszonym paliwie zwłaszcza, gdy w okresach przesilenia zwiotczałe ręce i nogi upodobniają się do starganych pasów transmisyjnych”.
Głód odczuwano silniej, ponieważ wiązał się z nadmiernym wysiłkiem fizycznym. Praca w łagrze była ciężka. Racje żywieniowe niewielkie. Nie wystarczały one na pokrycie potrzeb energetycznych organizmu. Więźniowie obmyślali różne sposoby zdobycia pożywienia. Najczęściej była to kradzież zepsutych warzyw, wybieranie odpadków ze śmietnika, żebranie o miskę zupy - „samego rzadkiego”. Wielokrotnie ktoś komuś wyrywał blaszankę z jedzeniem. Słychać było wówczas krzyk.
Dobijano również rozmaitych targów. Należało wówczas oddać jakiś przedmiot np. za rację chleba. Kobiety decydowały się oddać swoje ciało, w zamian za dodatkową porcję chleba. W warunkach obozowych było to czymś normalnym.
Pamiętna jest scena z Dimką, który schwytał psa. Upiekł go nad ogniem i spożył wraz z współwięźniami. Głód był uczuciem tak dominującym, że nikt nie odczuwał żadnych oporów, by zjeść zwierzę.
Grudziński stwierdził, że „prawdziwy głód jest wtedy, gdy na drugiego człowieka patrzy się jak na obiekt do zjedzenia”.
„W obliczu głodu nawet śnieg nabierał stałej konsystencji: można go było jeść jak kaszę”.
Niedożywienie przekładało się także na sferę snów. Narrator wspomina pewien okres w funkcjonowaniu obozu. Gdy głodowe porcje żywieniowe zmalały, nawet majaki senne obfitowały w makabryczne obrazy:
„Mnie samemu śniły się wówczas sceny erotyczno-ludożercze; miłość i głód wróciły do swego wspólnego pnia biologicznego i wyzwoliły z najgłębszych zakamarków podświadomości kobiety ulepione z surowego ciasta, pokąsane w niesamowitych orgiach, ociekające krwią i mlekiem (...)”.
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Motyw głodu w „Innym świecie”
Autor: Ewa Petniak„Głód, głód...Potworne uczucie zamieniające się w końcu w abstrakcyjną ideę, w majaki senne, podsycane coraz słabiej gorączką istnienia. Ciało przypomina przegrzaną maszynę, pracującą na zwiększonych obrotach i zmniejszonym paliwie zwłaszcza, gdy w okresach przesilenia zwiotczałe ręce i nogi upodobniają się do starganych pasów transmisyjnych”.
Głód odczuwano silniej, ponieważ wiązał się z nadmiernym wysiłkiem fizycznym. Praca w łagrze była ciężka. Racje żywieniowe niewielkie. Nie wystarczały one na pokrycie potrzeb energetycznych organizmu. Więźniowie obmyślali różne sposoby zdobycia pożywienia. Najczęściej była to kradzież zepsutych warzyw, wybieranie odpadków ze śmietnika, żebranie o miskę zupy - „samego rzadkiego”. Wielokrotnie ktoś komuś wyrywał blaszankę z jedzeniem. Słychać było wówczas krzyk.
Dobijano również rozmaitych targów. Należało wówczas oddać jakiś przedmiot np. za rację chleba. Kobiety decydowały się oddać swoje ciało, w zamian za dodatkową porcję chleba. W warunkach obozowych było to czymś normalnym.
Pamiętna jest scena z Dimką, który schwytał psa. Upiekł go nad ogniem i spożył wraz z współwięźniami. Głód był uczuciem tak dominującym, że nikt nie odczuwał żadnych oporów, by zjeść zwierzę.
Grudziński stwierdził, że „prawdziwy głód jest wtedy, gdy na drugiego człowieka patrzy się jak na obiekt do zjedzenia”.
„W obliczu głodu nawet śnieg nabierał stałej konsystencji: można go było jeść jak kaszę”.
Niedożywienie przekładało się także na sferę snów. Narrator wspomina pewien okres w funkcjonowaniu obozu. Gdy głodowe porcje żywieniowe zmalały, nawet majaki senne obfitowały w makabryczne obrazy:
„Mnie samemu śniły się wówczas sceny erotyczno-ludożercze; miłość i głód wróciły do swego wspólnego pnia biologicznego i wyzwoliły z najgłębszych zakamarków podświadomości kobiety ulepione z surowego ciasta, pokąsane w niesamowitych orgiach, ociekające krwią i mlekiem (...)”.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies