Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Inny świat
Następny był Wsiewołod. To marynarz z wytatuowanymi na całym ciele cyrkowymi postaciami. Zaśpiewał piosenkę z sowieckiego filmu „Dzieci kapitana Granta” oraz kilka piosenek marynarskich. Jedną z pieśni ujął widownię. Zachęcił do wspólnego śpiewu. Publiczność mu zawtórowała. Wydobywała ze ściśniętych gardeł słowa pełne tęsknoty i ukrytego bólu.
Jako ostatni koncert skrzypcowy dał Zelik Lejman. Piękne dźwięki wydobywające się z jego instrumentu opowiedziały historię narodu żydowskiego. Wzruszyły widzów i wywołały burzę oklasków. Przedstawienie zakończyło się. Więźniowie wychodzili zadumani, pełni nostalgii. Miejsce Natalii Lwowny było puste. Podobno zasłabła w trakcie występów i wyszła. Kilka tygodni później próbowała popełnić samobójstwo. Usiłowała podciąć sobie żyły zardzewiały scyzorykiem. Uratowano ją i skierowano do pracy w kuchni obozowej. Została z niej wyrzucona za wynoszenie żywności więźniom.
Na tyłach „otieczestwiennoj wojny”
(Partia szachów)
W czerwcu 1941 toku nastąpiła napaść Niemiec na Związek Sowiecki. Więźniowie z nadzieją zaczęli patrzeć w przyszłość . Liczyli na to, że ich los się odmieni. Autor wspomina wypowiedź Stalina z tamtych dni. „Była to mowa złamanego starca; głos mu się zacinał, przechodził w dramatyczne akcenty (...). Staliśmy w milczeniu, z opuszczonymi głowami, ale widziałem nieomal, jak gorąca fala radości podpływa do wszystkich grdyk, dławi za gardła spazmem nadziei (...).”
Niestety, rzeczywistość wyglądała inaczej. Działania wojenne toczyły się daleko od obozów. Właściwie pozostawały bez echa. W zonach zaczęto zwracać szczególną uwagę na więźniów politycznych. Stosowano wobec nich represje. Niemców zajmujących stanowiska w biurach obozowych kierowano do brygad leśnych. W jednej części Europy: „przedzielonej na pół Bugiem (...) miliony niewolników sowieckich modliły się o wyzwolenie z rąk armii hitlerowskiej, a w drugiej miliony niedopalonych ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych pokładały ostatnią nadzieją w Armii Czerwonej.”
Po obwieszczeniu przez Stalina faktu, że ofensywa niemiecka została zatrzymana, skazańcy pojęli, że ich nadzieje były płonne.„Inny świat” - streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakNastępny był Wsiewołod. To marynarz z wytatuowanymi na całym ciele cyrkowymi postaciami. Zaśpiewał piosenkę z sowieckiego filmu „Dzieci kapitana Granta” oraz kilka piosenek marynarskich. Jedną z pieśni ujął widownię. Zachęcił do wspólnego śpiewu. Publiczność mu zawtórowała. Wydobywała ze ściśniętych gardeł słowa pełne tęsknoty i ukrytego bólu.
Jako ostatni koncert skrzypcowy dał Zelik Lejman. Piękne dźwięki wydobywające się z jego instrumentu opowiedziały historię narodu żydowskiego. Wzruszyły widzów i wywołały burzę oklasków. Przedstawienie zakończyło się. Więźniowie wychodzili zadumani, pełni nostalgii. Miejsce Natalii Lwowny było puste. Podobno zasłabła w trakcie występów i wyszła. Kilka tygodni później próbowała popełnić samobójstwo. Usiłowała podciąć sobie żyły zardzewiały scyzorykiem. Uratowano ją i skierowano do pracy w kuchni obozowej. Została z niej wyrzucona za wynoszenie żywności więźniom.
Na tyłach „otieczestwiennoj wojny”
(Partia szachów)
W czerwcu 1941 toku nastąpiła napaść Niemiec na Związek Sowiecki. Więźniowie z nadzieją zaczęli patrzeć w przyszłość . Liczyli na to, że ich los się odmieni. Autor wspomina wypowiedź Stalina z tamtych dni. „Była to mowa złamanego starca; głos mu się zacinał, przechodził w dramatyczne akcenty (...). Staliśmy w milczeniu, z opuszczonymi głowami, ale widziałem nieomal, jak gorąca fala radości podpływa do wszystkich grdyk, dławi za gardła spazmem nadziei (...).”
Niestety, rzeczywistość wyglądała inaczej. Działania wojenne toczyły się daleko od obozów. Właściwie pozostawały bez echa. W zonach zaczęto zwracać szczególną uwagę na więźniów politycznych. Stosowano wobec nich represje. Niemców zajmujących stanowiska w biurach obozowych kierowano do brygad leśnych. W jednej części Europy: „przedzielonej na pół Bugiem (...) miliony niewolników sowieckich modliły się o wyzwolenie z rąk armii hitlerowskiej, a w drugiej miliony niedopalonych ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych pokładały ostatnią nadzieją w Armii Czerwonej.”
Grudziński twierdzi, że donosicielstwo w obozie było sprawą naturalną. Często więźniowie byli do niego zmuszani. Podaje obrazowy przykład potwierdzający ów fakt. W baraku technicznym lokowano osoby z wyższym wykształceniem. Wśród nich był Machapetian - Ormianin i przyjaciela autora. Połączyła go z nim wspólna pasja – gra w szachy.
W radio podano komunikat o strąceniu niemieckich samolotów. Jeden z młodych techników zażartował. Był ciekawy, ile to maszyn rosyjskich zostało strąconych przez nieprzyjaciela. Gorzko tego pożałował. Jeden z obecnych więźniów (Zyskind) poszedł złożyć na niego donos. Machapetian musiał potwierdzić zaistniały fakt. Młodzieniec został zastrzelony.
(Sianokosy)
Więźniowie pracują przy sianokosach. Ta pora roku sprzyja rozmyślaniom o powrocie na wolność. Narrator zaprzyjaźnia się z bolszewikiem Sadowskim. Po sianokosach brygada zostaje skierowana do prac przy obróbce drewna. Autor zaczyna chorować. Ma problemy z zębami, które zaczynają się ruszać. Na nogach pojawiają się ropiejące rany (objawy cyngi). Ma też zaczątki kurzej ślepoty.
Podpisany układ Sikorski-Majski obwieszczał amnestię dla wszystkich polskich więźniów przetrzymywanych w obozach sowieckich. Narrator zastanawia się, dlaczego on wciąż pozostaje ubezwłasnowolniony. Później okazuje się, że oficerowi NKWD (Struminej) doniósł na niego jego rzekomy przyjaciel Machapetian.
Męka za wiarę
Coraz więcej więźniów opuszcza obóz. Z dwustu Polaków w Jercewie pozostaje zaledwie sześć osób. By umożliwić sobie wyjście na wolność oraz przypomnieć o swoim istnieniu, autor wraz innymi rodakami podejmuje głodówkę. „Moja głodówka była nie tyle aktem odwagi, ile krokiem, w którym desperackie szaleństwo miało pozory zdrowego rozsądku, byłem bliski ostatniego stadium cyngi, a starzy więźniowie przepowiadali mi nie więcej niż pół roku życia.”
Samsonow - naczelnik obozu - umieszcza buntowników w izolatkach. W pobliżu znajdowały się trzy siostry zakonne. Pochodziły z Węgier. Krążyła o nich w obozie legenda. Trafiły ponoć do jercewskiego izolatora etapem z Niandomy. Odsiadywały tam wyrok od 1938 roku. Pracowały uczciwie aż do jesieni 1941 roku. Pewnego razu odmówiły wyjścia do zony. Nie chciały „służyć Szatanowi”. Była to ich swoista i symboliczna męka za wiarę.
Narrator komunikował się z umieszczonym nieopodal polskim więźniem T.. W celi przebywał z innym więźniem. Ten przyjmował pokarm i płyny. Była to sytuacja prowokująca do przerwania głodówki. Oczywistym było, że współwięzień odegrać ma rolę kusiciela. W trakcie nieprzyjmowania pokarmów autor osłabł i zaczął puchnąć z głodu. Uprzednio trzech Polaków zabrano do szpitala. Natomiast trzy siostry zostały rozstrzelane. Wiadomości przekazywano sobie między celami. Śmierć sióstr miała być ostrzeżeniem dla buntowników.
Ósmego dnia Grudziński został wyprowadzony z celi. Funkcję strażnika w izolatorach pełnił Zyskind. Wraz z pozostałymi głodującymi więźniami musiał podpisać depeszę do ambasadora Rzeczypospolitej w Kujbyszewie. Następnie wszyscy zostali odprowadzeni do szpitala. Życie uratował im doktor Zabielski. „Stary Polak” z Ukrainy wstrzyknął każdemu po dwa zastrzyki z mleka. Dzięki zabiegowi zastosowanemu wbrew odgórnym instrukcjom, „strajkujący” uniknęli skrętu kiszek.
Trupiarnia
Kresem wędrówki ziemskiej w obozie była „trupiarnia”. Przebywali tutaj do pracy więźniowie. Częściowo niezdolnych odsyłano zwykle do lekkich prac w zonie. Pierwotnym założeniem „trupiarni” było przywracanie wycieńczonych więźniów do stanu przydatności do pracy. W praktyce spełniała funkcję kostnicy. W „trupiarni” bardziej odczuwało się mękę głodu. Niemniej było to pomieszczenie czyste i względnie zadbane.
Autor trafił tutaj po czasie głodówki. Miał ślady opuchlizny głodowej. Spotkał tu starych znajomych z baraków m.in. kulawego Dimkę, inżyniera M., nauczyciela z Nowosybirska, niegdyś pełniącego posługi łaziennego oraz Sadowskiego. Ostatni codziennie wyprawiał się do kuchni na żebry.
Mimo wcześniejszej znajomości z Dimką, dopiero teraz autor dokładniej poznał jego historię. Był on młodziutkim popem w Wierchojańsku. Zrzucił sukienkę duchowną i został kancelistą, potem ożenił się i wyjechał na południe Rosji. Pracował jako robotnik. Starał się wymazać z pamięci swoją przeszłość duchownego.
Prawdopodobnie brutalna rosyjska rzeczywistość zweryfikowała jego sposób myślenia. Został skazany za zbrodnię „popostwa”. Przestał wierzyć w Boga. W jego ateizmie było wiele pokory i kamuflowanego chrześcijaństwa. W 1937 roku odrąbał sobie w „lesopowale” stopę, aby przywrócić swą wiarę w człowieka.
Napotkany w „trupiarni” inżynier M. miał wygląd arystokraty. Często cierpiał na ataki migreny. Jego słabością były papierosy. Dla zdobycia szczypty machorki rezygnował czasem z wydzielanej porcji chleba. Inżynier, Dimka, Sadowski i Grudziński trzymali się razem. Często można było ich zauważyć przy stoliku, jak gawędzą lub grają w warcaby. Bliskość śmierci w „trupiarni” sprzyjały nawiązywaniu znajomości. Tylko Dimka i Sadowski nieszczególnie za sobą przepadali. Oddzielnie wyprawiali się na żebry pod kuchnię.
strona: 1 2 3 4 5 6 7
Szybki test:
W Witebsku Grudziński zawarł znajomość z pewnym Żydem -a) sierżantem
b) księgowym
c) szewcem
d) kowalem
Rozwiązanie
„Zabójca Stalina” założył się z przyjacielem, że od pierwszego strzału trafi w:
a) potylicę Stalina
b) brzuch Stalina
c) serce Stalina
d) oko Stalina
Rozwiązanie
„Była w nim nie rozpacz zbliżającej się śmierci, ale beznadziejność trwającego na przekór życia.” - to słowa o starym:
a) Żydzie
b) Ormianinie
c) Niemcu
d) Czeczeńcu
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies