Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Pieśń o Rolandzie
Wiernego kompana Rolanda najlepiej określają słowa: „Roland jest mężny a Oliwier roztropny”. Bohater ten znacznie różnił się od Rolanda, ponieważ bardziej niż o własny prestiż i dumę dbał o obowiązki wojenne. To on trzeźwo ocenił sytuację i od razu radził Rolandowi, by ten zadął w róg, czyli poprosił Karola Wielkiego o wsparcie. Oliwier wolał utracić rycerski honor i wezwać pomoc, aniżeli szlachetnie zginąć na polu walki. Nie wykonywał ślepo poleceń Rolanda, a nawet sprzeciwiał mu się. Jak się później okazało to po jego stronie była racja.
Zarzucił przyjacielowi: „Towarzyszu, to twoja wina, bo dzielność roztropna a szaleństwo to są dwie różne rzeczy, a miara warta jest więcej niż zarozumienie. Jeśli nasi Francuzi pomarli, to przez twoją płochość! Nigdy już nie będziemy służyli Karolowi. Gdybyś był mnie usłuchał, nasz pan byłby powrócił; bylibyśmy tę bitwę wygrali; króla Marsyla bylibyśmy ubili lub wzięli żywcem. Na naszą zgubę oglądaliśmy, Rolandzie, twoją dzielność, Karol Wielki - nigdy nie będzie już takiego człowieka aż do dnia sądu! - nie będzie już miał z nas pomocy. Ty zginiesz i Francja ucierpi stąd hańbę. Dziś bierze koniec nasze wierne druhostwo - nim przyjdzie wieczór, rozstaniemy się; i to będzie ciężkie!”. Gdy Roland wreszcie zdecydował się wezwać pomoc, a było to w momencie, gdy poległo blisko dwadzieścia tysięcy Francuzów, Oliwier zarzucił przyjacielowi, iż „nie byłby to czyn godny rycerza”, ponieważ dzięki niemu uratowaliby się jedynie oni dwaj. Kompani pogodzili się ze sobą za sprawą arcybiskupa Turpina.
Jak każdy wspaniały rycerz Oliwier miał swój miecz, któremu nadał imię Hauteclaire. Bohater ten zginął w wyniku śmiertelnej rany zadanej przez Marganisa, wuja króla Marsyla. Jednak Oliwier zanim poległ zgładził Marganisa i kilku innych pogan, walcząc na oślep. Jego śmierć wstrząsnęła Rolandem.
Karol Wielki nakazał pochować serce Oliwiera w Hiszpanii, a jego ciało wraz ze zwłokami Rolanda i arcybiskupa Turpina zabrał ze sobą do Francji. Ostatecznie został pochowany w kościele świętego św. Romana w Blaye.
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
Oliwier - charakterystyka
Wiernego kompana Rolanda najlepiej określają słowa: „Roland jest mężny a Oliwier roztropny”. Bohater ten znacznie różnił się od Rolanda, ponieważ bardziej niż o własny prestiż i dumę dbał o obowiązki wojenne. To on trzeźwo ocenił sytuację i od razu radził Rolandowi, by ten zadął w róg, czyli poprosił Karola Wielkiego o wsparcie. Oliwier wolał utracić rycerski honor i wezwać pomoc, aniżeli szlachetnie zginąć na polu walki. Nie wykonywał ślepo poleceń Rolanda, a nawet sprzeciwiał mu się. Jak się później okazało to po jego stronie była racja.
Zarzucił przyjacielowi: „Towarzyszu, to twoja wina, bo dzielność roztropna a szaleństwo to są dwie różne rzeczy, a miara warta jest więcej niż zarozumienie. Jeśli nasi Francuzi pomarli, to przez twoją płochość! Nigdy już nie będziemy służyli Karolowi. Gdybyś był mnie usłuchał, nasz pan byłby powrócił; bylibyśmy tę bitwę wygrali; króla Marsyla bylibyśmy ubili lub wzięli żywcem. Na naszą zgubę oglądaliśmy, Rolandzie, twoją dzielność, Karol Wielki - nigdy nie będzie już takiego człowieka aż do dnia sądu! - nie będzie już miał z nas pomocy. Ty zginiesz i Francja ucierpi stąd hańbę. Dziś bierze koniec nasze wierne druhostwo - nim przyjdzie wieczór, rozstaniemy się; i to będzie ciężkie!”. Gdy Roland wreszcie zdecydował się wezwać pomoc, a było to w momencie, gdy poległo blisko dwadzieścia tysięcy Francuzów, Oliwier zarzucił przyjacielowi, iż „nie byłby to czyn godny rycerza”, ponieważ dzięki niemu uratowaliby się jedynie oni dwaj. Kompani pogodzili się ze sobą za sprawą arcybiskupa Turpina.
Jak każdy wspaniały rycerz Oliwier miał swój miecz, któremu nadał imię Hauteclaire. Bohater ten zginął w wyniku śmiertelnej rany zadanej przez Marganisa, wuja króla Marsyla. Jednak Oliwier zanim poległ zgładził Marganisa i kilku innych pogan, walcząc na oślep. Jego śmierć wstrząsnęła Rolandem.
Karol Wielki nakazał pochować serce Oliwiera w Hiszpanii, a jego ciało wraz ze zwłokami Rolanda i arcybiskupa Turpina zabrał ze sobą do Francji. Ostatecznie został pochowany w kościele świętego św. Romana w Blaye.
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies