JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Mloda Polska
W 1887 Jan Kasprowicz ukoÅ„czyÅ‚ pracÄ™ nad cyklem czterdziestu sonetów. Zebrawszy je w jeden zbiór, nadaÅ‚ mu wspólny, znaczÄ…cy tytuÅ‚ „Z chaÅ‚upy”. Obok wydanego dwa lata wczeÅ›niej tomu „W chaÅ‚upie” (1885 rok), opublikowanego trzy lata później „Chrystusa” oraz „Z chÅ‚opskiego zagonu” (1891 rok), cykl ten nazywany jest jednym z filarów mÅ‚odopolskiej poezji o tematyce wiejsko-ludowej. PodjÄ™ty przez pochodzÄ…cego ze wsi i znajÄ…cego opisywane sytuacje z autopsji Kasprowicza problem nierównoÅ›ci spoÅ‚ecznych, braku dostÄ™pu do wyksztaÅ‚cenia dla mieszkaÅ„ców wsi czy szerzÄ…cej siÄ™ niesprawiedliwoÅ›ci wywoÅ‚aÅ‚ gorÄ…ce dyskusje wÅ›ród modernistów.
Zaskoczeni nowym sposobem ukazania biedy, wsi i wykorzystywania niepotrafiÄ…cych siÄ™ obronić, zaczÄ™li baczniej przyglÄ…dać siÄ™ sytuacji mieszkaÅ„ców maÅ‚ych miejscowoÅ›ci. Kasprowicz staÅ‚ siÄ™ dla nich symbolem czÅ‚owieka, który mimo wywodzenia siÄ™ z najniższej warstwy spoÅ‚ecznej, byÅ‚ dumny ze swych korzeni, nie prosiÅ‚ o współczucie czy litość, lecz żądaÅ‚ swoich praw – praw należnych każdemu czÅ‚owiekowi.
Interpretacja
Wśród czterdziestu sonetów na pierwszy plan wybiły się trzy - I, XV oraz XXXIX. Nie znaczy to jednak, że pozostałe są mniej ważne czy gorzej napisane. Przeciwnie, cały zbiór charakteryzuje się niecodziennym ujęciem eksploatowanego do tej pory problemu wykorzystywania najuboższych oraz niezwykłym talentem, łączącym zdolność operowania na zmianę ironią i wzruszeniem.
Sonet I jest opisem wsi poÅ‚ożonej gdzieÅ› na Kujawach. Podmiot liryczny bardzo dokÅ‚adnie odmalowuje drewniane i pokryte sÅ‚omÄ… chaty, pachnÄ…cy dojrzaÅ‚ymi wiÅ›niami sad czy uginajÄ…ce siÄ™ pod naporem lekkiego wietrzyku wierzby. Za tym sielankowym obrazem polskiej wsi skrywa siÄ™ jednak bardziej gorzki obraz, widoczny dopiero po gÅ‚Ä™bszym wczytaniu siÄ™ w wersy. Chaty okazujÄ… siÄ™ być otoczone obdrapanym i wybrakowanym pÅ‚otem, pastwiska peÅ‚ne sÄ… wychudzonego bydÅ‚a, a podwórza – rupieci, odpadków i brudu. Jedynym prawdziwie piÄ™knym widokiem sÄ… Kujawianki. Ich kolorowe stroje odwracajÄ… wzrok od wszechobecnej biedy i smutku, wzbudzajÄ… zachwyt krojem, materiaÅ‚em, wykoÅ„czeniem. PojawiajÄ…ce siÄ™ na policzkach podmiotu lirycznego Å‚zy, wywoÅ‚ane tak bolesnym kontrastem – piÄ™kna i brzydoty, magii i codziennoÅ›ci, sÄ… znakiem przywiÄ…zania i miÅ‚oÅ›ci do rodzinnej wsi, której upadek jest nieuchronny.
Drugi z najczęściej przywoÅ‚ywanych ze zbioru sonetów - XV – dotyczy losu wdowy, która po Å›mierci męża – wyczerpana ciÄ…gÅ‚ym wiÄ…zaniem koÅ„ca z koÅ„cem, wykoÅ„czona ciÄ…gÅ‚ymi podatkami ora nieurodzajem, rozpaczajÄ…ca nad losem nastoletnich córek pracujÄ…cych u obcych gospodarzy - musi sprzedać gospodarstwo i dom, by móc siÄ™ dalej utrzymać. Pozbywa siÄ™ wszystkiego, a w koÅ„cu wyrusza na tuÅ‚aczkÄ™, by zatrudniać siÄ™ do prac sezonowych i zarobić na utrzymanie. Gdy podupada na zdrowiu, nie pozostaje jej nic innego, jak żebranie: „Trza pójść w żebry, trza żyć z Å‚aski boskiej”. RychÅ‚a wiadomość o jej Å›mierci nie jest zaskoczeniem dla podmiotu lirycznego – on zna wiele podobnych historii, nie wzbudzajÄ… już w nim żadnych emocji. Z chaÅ‚upy - analiza i interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaW 1887 Jan Kasprowicz ukoÅ„czyÅ‚ pracÄ™ nad cyklem czterdziestu sonetów. Zebrawszy je w jeden zbiór, nadaÅ‚ mu wspólny, znaczÄ…cy tytuÅ‚ „Z chaÅ‚upy”. Obok wydanego dwa lata wczeÅ›niej tomu „W chaÅ‚upie” (1885 rok), opublikowanego trzy lata później „Chrystusa” oraz „Z chÅ‚opskiego zagonu” (1891 rok), cykl ten nazywany jest jednym z filarów mÅ‚odopolskiej poezji o tematyce wiejsko-ludowej. PodjÄ™ty przez pochodzÄ…cego ze wsi i znajÄ…cego opisywane sytuacje z autopsji Kasprowicza problem nierównoÅ›ci spoÅ‚ecznych, braku dostÄ™pu do wyksztaÅ‚cenia dla mieszkaÅ„ców wsi czy szerzÄ…cej siÄ™ niesprawiedliwoÅ›ci wywoÅ‚aÅ‚ gorÄ…ce dyskusje wÅ›ród modernistów.
Zaskoczeni nowym sposobem ukazania biedy, wsi i wykorzystywania niepotrafiÄ…cych siÄ™ obronić, zaczÄ™li baczniej przyglÄ…dać siÄ™ sytuacji mieszkaÅ„ców maÅ‚ych miejscowoÅ›ci. Kasprowicz staÅ‚ siÄ™ dla nich symbolem czÅ‚owieka, który mimo wywodzenia siÄ™ z najniższej warstwy spoÅ‚ecznej, byÅ‚ dumny ze swych korzeni, nie prosiÅ‚ o współczucie czy litość, lecz żądaÅ‚ swoich praw – praw należnych każdemu czÅ‚owiekowi.
Interpretacja
Wśród czterdziestu sonetów na pierwszy plan wybiły się trzy - I, XV oraz XXXIX. Nie znaczy to jednak, że pozostałe są mniej ważne czy gorzej napisane. Przeciwnie, cały zbiór charakteryzuje się niecodziennym ujęciem eksploatowanego do tej pory problemu wykorzystywania najuboższych oraz niezwykłym talentem, łączącym zdolność operowania na zmianę ironią i wzruszeniem.
Sonet I jest opisem wsi poÅ‚ożonej gdzieÅ› na Kujawach. Podmiot liryczny bardzo dokÅ‚adnie odmalowuje drewniane i pokryte sÅ‚omÄ… chaty, pachnÄ…cy dojrzaÅ‚ymi wiÅ›niami sad czy uginajÄ…ce siÄ™ pod naporem lekkiego wietrzyku wierzby. Za tym sielankowym obrazem polskiej wsi skrywa siÄ™ jednak bardziej gorzki obraz, widoczny dopiero po gÅ‚Ä™bszym wczytaniu siÄ™ w wersy. Chaty okazujÄ… siÄ™ być otoczone obdrapanym i wybrakowanym pÅ‚otem, pastwiska peÅ‚ne sÄ… wychudzonego bydÅ‚a, a podwórza – rupieci, odpadków i brudu. Jedynym prawdziwie piÄ™knym widokiem sÄ… Kujawianki. Ich kolorowe stroje odwracajÄ… wzrok od wszechobecnej biedy i smutku, wzbudzajÄ… zachwyt krojem, materiaÅ‚em, wykoÅ„czeniem. PojawiajÄ…ce siÄ™ na policzkach podmiotu lirycznego Å‚zy, wywoÅ‚ane tak bolesnym kontrastem – piÄ™kna i brzydoty, magii i codziennoÅ›ci, sÄ… znakiem przywiÄ…zania i miÅ‚oÅ›ci do rodzinnej wsi, której upadek jest nieuchronny.
Ostatnim z najbardziej znanych z cyklu „Z chaÅ‚upy” jest sonet XXXIX. Historia utalentowanego chÅ‚opca, pragnÄ…cego zdobyć wyksztaÅ‚cenie i polepszyć los swój oraz najbliższych wzrusza tak samo, jak powyższe. PrzemierzajÄ…cy zimÄ… zaspy i zamiecie w drodze do szkoÅ‚y, odrabiajÄ…cy lekcje przy Å›wieczce i akompaniamencie szczekajÄ…cych z zimna zÄ™bów, spÄ™dzajÄ…cy dÅ‚ugie godziny w lecie na wyprowadzaniu oraz przyprowadzaniu krów z pastwiska, wyÅ›miewany przez rówieÅ›ników, a nawet najbliższych, nigdy nie rozstawaÅ‚ siÄ™ z dzieÅ‚ami swoich ulubionych klasyków – Homera oraz Wirgiliusza. Gdy w koÅ„cu zamieszkaÅ‚ w stolicy i mógÅ‚ pogÅ‚Ä™biać wiedzÄ™ w bibliotekach oraz prawdziwej szkole, zmarÅ‚ na gruźlicÄ™. ZdążyÅ‚ jeszcze wysÅ‚ać do ukochanych rodziców liÅ›cik: „Kochani rodzice!... SkoÅ„czÄ™... bieda... dużo do roboty...”.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies