Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mloda Polska
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, czołowy przedstawiciel Młodej Polski, swój sztandarowy wiersz „Eviva l'arte!” umieścił w II serii „Poezji”, tomie z 1894 roku.
Wiersz szybko zyskał tytuł swoistego hymnu młodych artystów oraz miano tekstu przełomowego, ponadto, wprowadzając tytułowe określenie - „niech żyje sztuka”, na stałe do języka potocznego.
Podobną rolę w historii polskiej literatury odegrały następujące teksy:
„Pieśń XXVI” Jana Kochanowskiego,
część III „Dziadów” Adama Mickiewicza,
„Testament mój” Juliusza Słowackiego,
„Ars poetica” Leopolda Staffa,
„Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego,
„Wiosna” Juliana Tuwima,
„Confiteor” Stanisława Przybyszewskiego,
„Spieszmy się” ks. Jana Twardowskiego,
„Ars poetica?” Czesława Miłosza.
Interpretacja i analiza
Liryk Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Eviva l'arte!”, czyli „niech żyje sztuka” (zwrot tłumaczony z języka włoskiego) jest poetyckim manifestem uwielbienia i wywyższenia sztuki. Pojawiające się w tekście na początku oraz na końcu każdej ze strof wesołe zawołanie jest wyznacznikiem przewodniej myśli młodopolskiego dzieła oraz pełni funkcję klamry, scalając mało optymistyczne przemyślenia o randze sztuki i miejsca artysty w hierarchii społecznej XIX i XX-wiecznych ludzi.
Utwór rozpoczyna się tytułowym, dynamicznym zawołaniem, zakończonym wykrzyknieniem dla wzmocnienia ekspresji. Po tej euforycznej proklamacji następuje pesymistyczna przepowiednia:
„Eviva l'arte! Człowiek zginąć musi -
cóż, kto pieniędzy nie ma, jest pariasem,
nędza porywa za gardło i dusi -
zginąć, to zginąć jak pies (...)”.
Śmierć czeka na każdego, kto nie ma pieniędzy, kto jest pariasem, czyli – idąc za opracowaniem pojęcia w „Słowniku języka polskiego”: „traktowanym gorzej od innych, wzgardzonym, wykorzystywanym; wyrzutkiem”.
Nie jest to jednak śmierć opisywana w historycznych powieściach, gdzie rycerz ginie zwrócony twarzą ku niebu i dziękujący za możliwość oddania życia za ojczyznę. Wręcz przeciwnie – śmierć pariasa jest spowodowana wyniszczającą nędzą, która dusi szyję niczym pies.
Po ponurej wizji śmierci głodowej pierwsza części wiersza kończy się nonszalancką uwagą podmiotu lirycznego:
„(...) a tymczasem,
choć życie nasze splunięcia niewarte:
evviva l'arte!”.
W drugiej części, po tytułowym, radosnym zawołaniu uwaga czytelnika zostaje zwrócona w stronę filistrów, czyli – ponowna definicja słownikowa, ludzi „ograniczonych, bez wyższych aspiracji, o zakłamanej moralności”.
Zdaniem podmiotu lirycznego, „nędzny filistrów naród” może paść brzuchy, czyli skupić się na zaspokajaniu podstawowych potrzeb fizjologicznych i powiększaniu majtku, podczas gdy artyści, z którymi utożsamia się autor tych słów - „My, artyści”, będą do końca życia wychwalać sztukę:
„Eviva l'arte! Niechaj pasie brzuchy
nędzny filistrów naród! My, artyści,
my, którym często na chleb braknie suchy,
my, do jesiennych tak podobni liści,
i tak wykrzykniem; gdy wszystko nic warte,
evviva l'arte!”.
Trzecia zwrotka odnosi się do wartości, jakim hołdują autorzy tytułowego zawołania. Do dalszego działania napędza ich jedynie duma i sława, one starczą za największe bogactwa i ziemie:
„Evviva l'arte! Duma naszym bogiem,
sława nam słońcem, nam, królom bez ziemi,
możemy z głodu skonać gdzieś pod progiem,
ale jak orły z skrzydły złamanemi -
więc naprzód! Cóż jest prócz sławy co warte?
strona: 1 2
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
Eviva l'arte! - interpretacja i analiza
Wiersz szybko zyskał tytuł swoistego hymnu młodych artystów oraz miano tekstu przełomowego, ponadto, wprowadzając tytułowe określenie - „niech żyje sztuka”, na stałe do języka potocznego.
Podobną rolę w historii polskiej literatury odegrały następujące teksy:
Interpretacja i analiza
Liryk Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Eviva l'arte!”, czyli „niech żyje sztuka” (zwrot tłumaczony z języka włoskiego) jest poetyckim manifestem uwielbienia i wywyższenia sztuki. Pojawiające się w tekście na początku oraz na końcu każdej ze strof wesołe zawołanie jest wyznacznikiem przewodniej myśli młodopolskiego dzieła oraz pełni funkcję klamry, scalając mało optymistyczne przemyślenia o randze sztuki i miejsca artysty w hierarchii społecznej XIX i XX-wiecznych ludzi.
Utwór rozpoczyna się tytułowym, dynamicznym zawołaniem, zakończonym wykrzyknieniem dla wzmocnienia ekspresji. Po tej euforycznej proklamacji następuje pesymistyczna przepowiednia:
„Eviva l'arte! Człowiek zginąć musi -
cóż, kto pieniędzy nie ma, jest pariasem,
nędza porywa za gardło i dusi -
zginąć, to zginąć jak pies (...)”.
Śmierć czeka na każdego, kto nie ma pieniędzy, kto jest pariasem, czyli – idąc za opracowaniem pojęcia w „Słowniku języka polskiego”: „traktowanym gorzej od innych, wzgardzonym, wykorzystywanym; wyrzutkiem”.
Nie jest to jednak śmierć opisywana w historycznych powieściach, gdzie rycerz ginie zwrócony twarzą ku niebu i dziękujący za możliwość oddania życia za ojczyznę. Wręcz przeciwnie – śmierć pariasa jest spowodowana wyniszczającą nędzą, która dusi szyję niczym pies.
Po ponurej wizji śmierci głodowej pierwsza części wiersza kończy się nonszalancką uwagą podmiotu lirycznego:
„(...) a tymczasem,
choć życie nasze splunięcia niewarte:
evviva l'arte!”.
W drugiej części, po tytułowym, radosnym zawołaniu uwaga czytelnika zostaje zwrócona w stronę filistrów, czyli – ponowna definicja słownikowa, ludzi „ograniczonych, bez wyższych aspiracji, o zakłamanej moralności”.
Zdaniem podmiotu lirycznego, „nędzny filistrów naród” może paść brzuchy, czyli skupić się na zaspokajaniu podstawowych potrzeb fizjologicznych i powiększaniu majtku, podczas gdy artyści, z którymi utożsamia się autor tych słów - „My, artyści”, będą do końca życia wychwalać sztukę:
„Eviva l'arte! Niechaj pasie brzuchy
nędzny filistrów naród! My, artyści,
my, którym często na chleb braknie suchy,
my, do jesiennych tak podobni liści,
i tak wykrzykniem; gdy wszystko nic warte,
evviva l'arte!”.
Trzecia zwrotka odnosi się do wartości, jakim hołdują autorzy tytułowego zawołania. Do dalszego działania napędza ich jedynie duma i sława, one starczą za największe bogactwa i ziemie:
„Evviva l'arte! Duma naszym bogiem,
sława nam słońcem, nam, królom bez ziemi,
możemy z głodu skonać gdzieś pod progiem,
ale jak orły z skrzydły złamanemi -
więc naprzód! Cóż jest prócz sławy co warte?
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies