Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Śluby panieńskie
Scena siódma
Aniela, Klara
Rozmowa kuzynek na temat tajemniczych ślubów, które złożyły, miłości i mężczyzn.
Po wyjściu Albina, Aniela upominała Klarę, że nie powinna go dręczyć, lecz poinformować o „przyczynie” (Aniela sądziła, że ten nic nie wiedział o „ślubach”) odrzucania jego ślubów. Klara gardziła uczuciem Albina, bawiąc się swym zalotnikiem: „Niech kocha, płacze, jęczy, kona”.
Traktowała mężczyzn źle, wyliczając próżność i twarde serce jako ich najważniejsze cechy. Starała się przekonać o swych racjach kuzynkę: „Wierz mi, Anielo, wszystko to za mało. / Nie wiesz, jak twarde jest serce mężczyzny, / Jak prędko rany umie ściągnąć w blizny, / Blizny, co potem stają mu się chwałą. / Nic ich próżności nie zbije, nie skarci, / Im więcej przeszkód, tym więcej uparci. / Łaj, gardź, nienawidź – oni w nienawiści, / Gniewie i wzgardzie mają swe korzyści, / Tak że nareszcie czasem z nas niejedna, / Tracąc cierpliwość, tracąc głowę, biedna, / Znudzona walką, ze wszech stron ściśnięta, / Musi pokochać, by pozbyć natręta”.
W pewnym momencie Aniela zapytała Klarę, dlaczego mówi jej to wszystko, skoro zna dobrze mężczyzn - „ród krokodyli”. W odpowiedzi usłyszała tylko ponowne stwierdzenie, że kobiety są za dobre dla mężczyzn. Klara zamierzała nie informować zakochanego w niej młodzieńca o tajemniczej „przyczynie”. Chciała, by dalej zabiegał o jej względy, by mogła nim wzgardzić: „By jęczał daremnie”. Obydwie panny doszły do wniosku, że plan, który ułożyły, jest doskonałym sposobem podtrzymania solidarności kobiecej. Ponownie odmówiły ślubowanie, podały sobie ręce i powiedziały: „Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną / Nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną”.
Za jedyne wyjątki od reguły uznały ojca Klary, stryja Anieli, braci stryjecznych i innych bliskich krewnych. Doszły do wniosku, że kobiety kochają „dla pokuty”, nigdy szczerze i szkoda, że w ogóle mężczyźni istnieją. Zakończyły rozmowę uwagami na temat Gustawa, nazywając go „warszawską laleczką”, mając wzgląd na hulaszczy tryb życia kawalera w stolicy. Okazało się, ze odzywał się do nich z wyższością. Podejrzewały, że teraz zapewne chciał się ożenić z nudów.
Scena ósma„Śluby panieńskie” – streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlgaScena siódma
Aniela, Klara
Rozmowa kuzynek na temat tajemniczych ślubów, które złożyły, miłości i mężczyzn.
Po wyjściu Albina, Aniela upominała Klarę, że nie powinna go dręczyć, lecz poinformować o „przyczynie” (Aniela sądziła, że ten nic nie wiedział o „ślubach”) odrzucania jego ślubów. Klara gardziła uczuciem Albina, bawiąc się swym zalotnikiem: „Niech kocha, płacze, jęczy, kona”.
Traktowała mężczyzn źle, wyliczając próżność i twarde serce jako ich najważniejsze cechy. Starała się przekonać o swych racjach kuzynkę: „Wierz mi, Anielo, wszystko to za mało. / Nie wiesz, jak twarde jest serce mężczyzny, / Jak prędko rany umie ściągnąć w blizny, / Blizny, co potem stają mu się chwałą. / Nic ich próżności nie zbije, nie skarci, / Im więcej przeszkód, tym więcej uparci. / Łaj, gardź, nienawidź – oni w nienawiści, / Gniewie i wzgardzie mają swe korzyści, / Tak że nareszcie czasem z nas niejedna, / Tracąc cierpliwość, tracąc głowę, biedna, / Znudzona walką, ze wszech stron ściśnięta, / Musi pokochać, by pozbyć natręta”.
W pewnym momencie Aniela zapytała Klarę, dlaczego mówi jej to wszystko, skoro zna dobrze mężczyzn - „ród krokodyli”. W odpowiedzi usłyszała tylko ponowne stwierdzenie, że kobiety są za dobre dla mężczyzn. Klara zamierzała nie informować zakochanego w niej młodzieńca o tajemniczej „przyczynie”. Chciała, by dalej zabiegał o jej względy, by mogła nim wzgardzić: „By jęczał daremnie”. Obydwie panny doszły do wniosku, że plan, który ułożyły, jest doskonałym sposobem podtrzymania solidarności kobiecej. Ponownie odmówiły ślubowanie, podały sobie ręce i powiedziały: „Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną / Nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną”.
Za jedyne wyjątki od reguły uznały ojca Klary, stryja Anieli, braci stryjecznych i innych bliskich krewnych. Doszły do wniosku, że kobiety kochają „dla pokuty”, nigdy szczerze i szkoda, że w ogóle mężczyźni istnieją. Zakończyły rozmowę uwagami na temat Gustawa, nazywając go „warszawską laleczką”, mając wzgląd na hulaszczy tryb życia kawalera w stolicy. Okazało się, ze odzywał się do nich z wyższością. Podejrzewały, że teraz zapewne chciał się ożenić z nudów.
Dobrójska, Aniela, Klara, Albin
Aniela i Klara skarżą się pani Dobrójskiej na ignoranckie zachowanie Gustawa, który traktuje je jak „wieśniaczki”. Potem ironizują na temat swej mądrości, porównując się z mężczyznami.
Albin, wszedłszy do pokoju, oparł się o ścianę blisko stolika i zaczął wzdychać. Nie spuszczał oka z Klary. Jego ukochana pocałowała wchodzącą do pokoju ciocię Dobrójską w rękę. Matrona rzekła: „Kocha się, kto się kłóci, dawne to przysłowie”, a do swej córki Anieli powiedziała, by zaczęła się starać o względy Gustawa. Obie panny zapewniły kobietę o swym rozsądku i przekonywały, że młodzieniec je ignoruje, nudzi się na wsi w ich towarzystwie. Z braku uciech i zabaw, do których był przyzwyczajony, nie miał z nimi – wieśniaczkami - o czy rozmawiać. Ciągle leżał na sofie i spał: „Kiedy na sofie rozparty szeroko, / Półgębkiem gada, śpi na jedno oko, / Mamyż mu śpiewać arietkę wesołą? / Albo z girlandą tańcować wokoło?”. Klara ironicznie rzekła: „Trzech mężczyzn! To sąd podług męskich ustaw”.
„Trzech mężczyzn! To sąd podług męskich ustaw” - według dawnej łacińskiej zasady trzy osoby tworzą zespół wystarczający do rozstrzygnięcia spraw spornych.
Wraz z Anielą nie uważały się za tak mądre, jak Albin, Gustaw i Radost. Słuchająca tych uwag Dobrójska rzekła w końcu: „Nie wszystko straszne, co czasem zastrasza; / Mają wady mężczyźni, ma także płeć nasza. / Zatem szalą rozsądku ta strona przeważa, / Co swoje błędy karci, a cudze pobłaża”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Gustawa z „nieplanowanej” drzemki budzi:a) Dobrójska
b) Klara
c) Aniela
d) Radost
Rozwiązanie
Według teorii magnetyzmu człowiek posiada zdolność oddziaływania na innych za pomocą:
a) magnesu
b) gestów
c) duchowej siły
d) urody
Rozwiązanie
Karczma, do której udawał się Gucio nosiła nazwę:
a) „Pod kapitańskim Hakiem”
b) „Pod siwym Rumakiem”
c) „Pod czarnym Orłem”
d) „Pod złotą Papugą”
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies