JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Syzyfowe prace
Po powrocie do izby staruszki, zastali tam dwóch panów emerytów, którzy codziennie przychodzili na kawÄ™. Pierwszym okazaÅ‚ siÄ™ pan radca Symonowicz – starzec zgarbiony, siwy, w dÅ‚ugim surducie do kolan, z przystrzyżonÄ… bródkÄ…. Drugim mężczyznÄ… byÅ‚ radca Grzebicki – elegancki, o czerwonej skórze i biaÅ‚ych wÅ‚osach. Gdy usÅ‚yszeli, że Marcinek dostaÅ‚ siÄ™ do szkoÅ‚y, byli oburzeni, że wszyscy chcÄ… siÄ™ uczuć, choć brakuje krawców, szewców i parobków do pasania Å›wiÅ„. W nauce widzieli przyczynÄ™ rodzenia siÄ™ wÅ›ród „mÄ…drali” anarchii. Borowiczowa najpierw przysÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ rozmowie, a potem zatopiÅ‚a siÄ™ w swych myÅ›lach.
Rozdział V
Marcin rozpoczyna naukę. Ma kłopoty z opanowaniem materiału po rosyjsku. Lubi przyswajać wiedzę na świeżym powietrzu. Narrator przedstawia sylwetki sześciu współlokatorów Borowicza: bracia Daleszowscy, Szwarc, Soraczek, Wiktor Alfons Pigwański. Uczniowie gimnazjum bawią się na dziedzińcu szkolnym podczas przerw, a na lekcjach Romcio Gumowicz jest wyśmiewany przez kolegów i nauczyciela podczas odpowiedzi przy tablicy.
„Niski mur, tu i owdzie rozwalony, zaroÅ›niÄ™ty trawÄ… i mchem, stanowiÅ‚ granicÄ™ podwórza. Za murem pÅ‚ynÄ…Å‚ kanaÅ‚ w obmurowanem niegdyÅ› Å‚ożysku. Z czasem wiele kamieni wysunęło siÄ™, wpadÅ‚o do wody i ugrzÄ™zÅ‚o w cuchnÄ…cym ile dna tej strugi, a bujne krzaki i bÅ‚otne zielska obsiadÅ‚y jej brzegi. Dalej, za rowem, ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ czyjÅ› park, rosnÄ…cy na bÅ‚otnistym gruncie, zaniedbany tak dalece, że mógÅ‚ przedstawiać maÅ‚Ä… puszczÄ™, której nigdy stopa ludzka nie przebyÅ‚a, i gdzie tylko ptaki mieszkajÄ…. Z tej strony muru staÅ‚a szopa i drwal nie, wybudowane w sposób nadzwyczaj lekkomyÅ›lny. Tuż przy szopie, pod samym murem, leżaÅ‚o kilka starych, opalonych i na pół zgniÅ‚ych belek, o których istnieniu ani wÅ‚aÅ›ciciel, ani żaden zÅ‚odziej zapewne nie pamiÄ™taÅ‚. Pokrzywy i osty usiÅ‚owaÅ‚y do cna je zakryć”.
Marcinek czÄ™sto przesiadywaÅ‚ na podwórku, powtarzajÄ…c wiadomoÅ›ci poznane na lekcjach. Na stancji u „starej Przepiórzycy”, prócz niego mieszkaÅ‚o jeszcze szeÅ›ciu chÅ‚opców. Trzech z nich byÅ‚o braćmi. Nazywali siÄ™ Daleszowscy. Najstarszy chodziÅ‚ do czwartej klasy, nosiÅ‚ srebrny zegarek. Dwaj mÅ‚odsi uczÄ™szczali do klasy drugiej. Byli „obywatelskimi synami spod GrzymaÅ‚owa”.
Kolejnym mieszkaÅ„cem byÅ‚ Szwarc – syn sztygara, nÄ™kajÄ…cy Marcinka drugoroczny uczeÅ„ klasy pierwszej. Prócz niego byÅ‚ Soraczek, syn rzÄ…dcy z DziÄ™cioÅ‚owa oraz Wiktor Alfons PigwaÅ„ski – korepetytor, uczeÅ„ siódmej klasy, szczupÅ‚y, mizerny, skromnie odziany i palÄ…cy papierosy. UczyÅ‚ siÄ™ dobrze, mówiono, że ma duszÄ™ poety. PisaÅ‚ wiersze o swej Å›mierci, pogrzebie, które wykradaÅ‚y pod jego nieobecność córki gospodyni. Streszczenie „Syzyfowych prac”
Autor: Karolina MarlêgaPo powrocie do izby staruszki, zastali tam dwóch panów emerytów, którzy codziennie przychodzili na kawÄ™. Pierwszym okazaÅ‚ siÄ™ pan radca Symonowicz – starzec zgarbiony, siwy, w dÅ‚ugim surducie do kolan, z przystrzyżonÄ… bródkÄ…. Drugim mężczyznÄ… byÅ‚ radca Grzebicki – elegancki, o czerwonej skórze i biaÅ‚ych wÅ‚osach. Gdy usÅ‚yszeli, że Marcinek dostaÅ‚ siÄ™ do szkoÅ‚y, byli oburzeni, że wszyscy chcÄ… siÄ™ uczuć, choć brakuje krawców, szewców i parobków do pasania Å›wiÅ„. W nauce widzieli przyczynÄ™ rodzenia siÄ™ wÅ›ród „mÄ…drali” anarchii. Borowiczowa najpierw przysÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ rozmowie, a potem zatopiÅ‚a siÄ™ w swych myÅ›lach.
Rozdział V
Marcin rozpoczyna naukę. Ma kłopoty z opanowaniem materiału po rosyjsku. Lubi przyswajać wiedzę na świeżym powietrzu. Narrator przedstawia sylwetki sześciu współlokatorów Borowicza: bracia Daleszowscy, Szwarc, Soraczek, Wiktor Alfons Pigwański. Uczniowie gimnazjum bawią się na dziedzińcu szkolnym podczas przerw, a na lekcjach Romcio Gumowicz jest wyśmiewany przez kolegów i nauczyciela podczas odpowiedzi przy tablicy.
„Niski mur, tu i owdzie rozwalony, zaroÅ›niÄ™ty trawÄ… i mchem, stanowiÅ‚ granicÄ™ podwórza. Za murem pÅ‚ynÄ…Å‚ kanaÅ‚ w obmurowanem niegdyÅ› Å‚ożysku. Z czasem wiele kamieni wysunęło siÄ™, wpadÅ‚o do wody i ugrzÄ™zÅ‚o w cuchnÄ…cym ile dna tej strugi, a bujne krzaki i bÅ‚otne zielska obsiadÅ‚y jej brzegi. Dalej, za rowem, ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ czyjÅ› park, rosnÄ…cy na bÅ‚otnistym gruncie, zaniedbany tak dalece, że mógÅ‚ przedstawiać maÅ‚Ä… puszczÄ™, której nigdy stopa ludzka nie przebyÅ‚a, i gdzie tylko ptaki mieszkajÄ…. Z tej strony muru staÅ‚a szopa i drwal nie, wybudowane w sposób nadzwyczaj lekkomyÅ›lny. Tuż przy szopie, pod samym murem, leżaÅ‚o kilka starych, opalonych i na pół zgniÅ‚ych belek, o których istnieniu ani wÅ‚aÅ›ciciel, ani żaden zÅ‚odziej zapewne nie pamiÄ™taÅ‚. Pokrzywy i osty usiÅ‚owaÅ‚y do cna je zakryć”.
Marcinek czÄ™sto przesiadywaÅ‚ na podwórku, powtarzajÄ…c wiadomoÅ›ci poznane na lekcjach. Na stancji u „starej Przepiórzycy”, prócz niego mieszkaÅ‚o jeszcze szeÅ›ciu chÅ‚opców. Trzech z nich byÅ‚o braćmi. Nazywali siÄ™ Daleszowscy. Najstarszy chodziÅ‚ do czwartej klasy, nosiÅ‚ srebrny zegarek. Dwaj mÅ‚odsi uczÄ™szczali do klasy drugiej. Byli „obywatelskimi synami spod GrzymaÅ‚owa”.
Stara „Przepiórzyca” dbaÅ‚a o Marcinka, zmieniaÅ‚a mu bieliznÄ™, podsuwaÅ‚a lepsze kÄ…ski. Mimo to chÅ‚opiec czuÅ‚ siÄ™ bardzo samotny, nie miaÅ‚ z kim szczerze porozmawiać. Na szczęście uczyÅ‚ siÄ™ dobrze, w czym pomagaÅ‚ mu jako korepetytor PigwaÅ„ski. Pan Majewski jako wizytator czÄ™sto odwiedzaÅ‚ stancjÄ™. Choć lubiÅ‚ rozmawiać z Marcinem, zaprzestaÅ‚ tego, gdy zrozumiaÅ‚, że nie pochodzi z zamożnej rodziny. Jego wizyty staÅ‚y siÄ™ coraz rzadsze.
Klasa wstępna, dwa oddziały klasy pierwszej, dwa drugiej oraz pojedyncze sale klasy trzeciej i czwartej znajdowały się na dole budynku szkolnego, a wyższe na piętrze. Podczas długiej półgodzinnej przerwy chłopcy bawili się na dziedzińcu. Marcinek w klasie zajmował miejsce w czwartej ławce pod oknem. Siedział tam z Romciem Gumowiczem, chłopcem niedużym, pucołowatym, o czarnych włosach. Ten syn ubogiej akuszerki, kobiety energicznej i krzykliwej powtarzał klasę wstępną. Jego matka często przychodziła do szkoły, pytając Majewskiego i księdza o postępy syna. Nauczyciel często brał go do tablicy, wytykając biedę, próżniactwo i niskie pochodzenie. Pedagogowi wtórowali wszyscy chłopcy.
Tego dnia również wywoÅ‚any do tablicy Romcio. MyliÅ‚ cyfry, trzÄ…sÅ‚ siÄ™ ze strachu. Nauczyciel w pewnej chwili kazaÅ‚ mu usiąść, mówiÄ…c: „-Ty, Gumowicz, akurat tyle umiesz z arytmetyki, co pachciarska kobyÅ‚a…”. Wszyscy zebrani parsknÄ™li Å›miechem i zaczÄ™li wyżywać bezbronnego chÅ‚opca. Gdy Romcio usÅ‚yszaÅ‚ od Å›miejÄ…cego siÄ™ Marcinka, że Majewski postawiÅ‚ mu „paÅ‚Ä™”, skurczyÅ‚ siÄ™ w Å‚awce, a z jego oczu pociekÅ‚y Å‚zy. Borowicz, widzÄ…c to, przestaÅ‚ żartować z kolegi. Pierwszy raz w życiu poczuÅ‚ współczucie do drugiej osoby.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
Szybki test:
"Wojnę scytyjską" wypowiedziała pani Stogowska:a) Rosjanom
b) Polakom
c) Niemcom
d) Żydom
RozwiÄ…zanie
W szóstej klasie Borowicz został:
a) ortodoksyjnym katolikiem
b) prawosławnym
c) ponownie ochrzczony
d) ateistÄ…
RozwiÄ…zanie
Kim był ojciec "Biruty"?
a) komendantem policji
b) komendantem straży
c) lekarzem wojskowym
d) carskim agentem
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies