Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Syzyfowe prace
Akcja pierwszej powieści Stefana Żeromskiego rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, a dokładniej w latach siedemdziesiątych. Większość opisanych wydarzeń ma miejsce w niewielkim mieście Klerykowie, położonym na terenie zaboru rosyjskiego. Zasadność umieszczenia akcji w takim, a nie innym miejscu i czasie wynika historii Polski. Artur Hutnikiewicz napisał: „Wartość wiarygodnego dokumentu posiada również to, co w tej powieści jest najistotniejsze, obraz dzieła rusyfikacji i odporu młodzieży na tle ogólnej i politycznej bierności, bezczynności społeczeństwa.”
Po upadku powstania styczniowego polskie społeczeństwo poddawane było surowym represjom, które stanowiły karę za zbyt wygórowane ambicje ludzi, którzy chcieli żyć w wolnym kraju i mieć pełnię swobód obywatelskich. Niewystarczająca karą była śmierć wielu mężczyzn, okaleczenia, których nie sposób było zagoić. Prócz zsyłek na wiele lat w głąb Rosji, zamykania w więzieniach, konfiskaty majątków, horrendalnie wysokich podatków, Polaków poddano rygorystycznej, acz stopniowej i szczegółowo zaplanowanej rusyfikacji.
Moskiewscy ideologowie kierowali akcją odpolszczania i wynarodowienia Polaków. Zbudowano specjalną sieć powiązanych jednostek kontrolujących powodzenie szeroko zakrojonej akcji. Polską kulturę ustawicznie eliminowano zarówno w miastach, jak i na wsiach.
Głównym aspektem przynależności narodowej, nośnikiem narodowych zwyczajów, tradycji i idei patriotycznych, który chcieli zlikwidować Rosjanie, był język polski. Zaborcy położyli na to szczególny nacisk, gdyż zdawali sobie sprawę, że jeśli wychowają pokolenie w duchu pełnego odpolszczenia, to będą mieli nowych, rosyjskich obywateli. Dlatego też akcja rusyfikacyjna objęła przede wszystkich szkoły.
Ważnym czynnikiem sprzyjającym idei zaborcy był fakt, iż starsze pokolenie po klęsce 1864 roku pogrążyło się w apatii i marazmie, było pozbawione sił i nadziei na wolność, oddając funkcję wychowawczą swych pociech placówkom oświatowym. A tam już czyhał niewidoczny wróg, dla którego młodzież był najłatwiejszym celem. Uczniowie z dala od domu stanowili oczywiście najłatwiejszy cel dla manipulatorów, można było w bardzo krótkim czasie uformować ich charakter i postawy w sposób najkorzystniejszy dla władzy. Młodzi ludzie bardzo szybko dawali się zrusyfikować, zaczęli nienawidzić ojczyzny, odcinać się od polskiej historii, tradycji i kultury, przechodzić na ateizm.
Syzyfowe prace są historią rusyfikacji uczniów gimnazjum w Klerykowie. Pisarz zawarł w powieści przekrój najczęściej występujących metod odpolszczenia młodzieży. Metody rusyfikacji polskiej młodzieży na podstawie „Syzyfowych prac”
Autor: Dorota BlednickaAkcja pierwszej powieści Stefana Żeromskiego rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, a dokładniej w latach siedemdziesiątych. Większość opisanych wydarzeń ma miejsce w niewielkim mieście Klerykowie, położonym na terenie zaboru rosyjskiego. Zasadność umieszczenia akcji w takim, a nie innym miejscu i czasie wynika historii Polski. Artur Hutnikiewicz napisał: „Wartość wiarygodnego dokumentu posiada również to, co w tej powieści jest najistotniejsze, obraz dzieła rusyfikacji i odporu młodzieży na tle ogólnej i politycznej bierności, bezczynności społeczeństwa.”
Po upadku powstania styczniowego polskie społeczeństwo poddawane było surowym represjom, które stanowiły karę za zbyt wygórowane ambicje ludzi, którzy chcieli żyć w wolnym kraju i mieć pełnię swobód obywatelskich. Niewystarczająca karą była śmierć wielu mężczyzn, okaleczenia, których nie sposób było zagoić. Prócz zsyłek na wiele lat w głąb Rosji, zamykania w więzieniach, konfiskaty majątków, horrendalnie wysokich podatków, Polaków poddano rygorystycznej, acz stopniowej i szczegółowo zaplanowanej rusyfikacji.
Moskiewscy ideologowie kierowali akcją odpolszczania i wynarodowienia Polaków. Zbudowano specjalną sieć powiązanych jednostek kontrolujących powodzenie szeroko zakrojonej akcji. Polską kulturę ustawicznie eliminowano zarówno w miastach, jak i na wsiach.
Głównym aspektem przynależności narodowej, nośnikiem narodowych zwyczajów, tradycji i idei patriotycznych, który chcieli zlikwidować Rosjanie, był język polski. Zaborcy położyli na to szczególny nacisk, gdyż zdawali sobie sprawę, że jeśli wychowają pokolenie w duchu pełnego odpolszczenia, to będą mieli nowych, rosyjskich obywateli. Dlatego też akcja rusyfikacyjna objęła przede wszystkich szkoły.
Ważnym czynnikiem sprzyjającym idei zaborcy był fakt, iż starsze pokolenie po klęsce 1864 roku pogrążyło się w apatii i marazmie, było pozbawione sił i nadziei na wolność, oddając funkcję wychowawczą swych pociech placówkom oświatowym. A tam już czyhał niewidoczny wróg, dla którego młodzież był najłatwiejszym celem. Uczniowie z dala od domu stanowili oczywiście najłatwiejszy cel dla manipulatorów, można było w bardzo krótkim czasie uformować ich charakter i postawy w sposób najkorzystniejszy dla władzy. Młodzi ludzie bardzo szybko dawali się zrusyfikować, zaczęli nienawidzić ojczyzny, odcinać się od polskiej historii, tradycji i kultury, przechodzić na ateizm.
Z rusyfikacją główny bohater – ośmioletni wówczas chłopiec - styka się już w szkole przygotowawczej w Owczarach, co jest dowodem na zainteresowanie zaborcy najmłodszymi. Pierwszym zakazem, jaki otrzymuje, jest ten dotyczący używania języka polskiego. Przestrzegania odgórnego „regulaminu” pilnuje nauczyciel Wiechowski. Jest w pewnym metaforycznym sensie mitologicznym Syzyfem. Cierpliwie i bezustannie wpaja podopiecznym obcy alfabet, gramatykę, tradycje, a nawet zwyczaje religijne Rosjan, dyskryminując wszystko, co do tej pory znali z doświadczenia (katolicyzm także).
Wiechowski nieustannie przekonywał dzieci, że muszą nie tylko mówić, pisać i czytać po rosyjsku, ale także się modlić w tym języku, czego przykładem może być śpiewanie rosyjskiej wersji katolickiej pieśni „Święty Boże, Święty mocny...”: „Z nauczycielem śpiewał Michcik, ryczał coś Piątek i usiłowało naśladować melodję kilkoro dzieci, widać muzykalniejszych. Reszta śpiewała także. Gdy jednak melodja była poważna, a w tamtej okolicy lud śpiewa tylko na nutę żywego wywijasa, więc dzieci wpadły zaraz na jedyny uroczysty motyw śpiewu, do którego w kościele ucho przyuczyły, i poczęły niesfornemi głosami wrzeszczeć:
«Święty Boże, święty mocny, święty a nieśmiertelny!...»
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies