JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Syzyfowe prace
ChÅ‚opiec jest bohaterem dynamicznym. Zmienia siÄ™ zarówno jego wyglÄ…d, jak i charakter. Choć na poczÄ…tku swej edukacyjnej Å›cieżki ulega rusyfikacji, wierzy w każde sÅ‚owo swego duchowego przewodnika i mentora - inspektora Zabielskiego, aktywnie dziaÅ‚a w zaÅ‚ożonym poprzez siebie kole rusofilskim, to jednak w miarÄ™ upÅ‚ywu lat dorasta do samodzielnego myÅ›lenia. Dowodem jego „zakochania” we wszystkim, co rosyjskie i caÅ‚kowitego podporzÄ…dkowania obcym wpÅ‚ywom byÅ‚a miÄ™dzy innymi odpowiedź na pytanie dyrektora, czy upoważniÅ‚ Waleckiego do zÅ‚ożenia protestu na treÅ›ci rozpowszechniane przez historyka Kostriulewa: „- Ja nie mogÅ‚em do wystÄ…pienia namawiać kolegi WaÅ‚eckiego, gdyż uważam za bardzo użyteczne te «dopeÅ‚nienia», które nam wÅ‚aÅ›nie czytaÅ‚ profesor Kostriulew. ByÅ‚ to krytyczny rzut oka na machinacje Jezuitów w upadajÄ…cej i upadÅ‚ej Polsce. Mnie siÄ™ zdaje, że my wszyscy z przyjemnoÅ›ciÄ… sÅ‚uchaliÅ›my uwag nadprogramowych i muszÄ™ wyznać, że Walecki protestowaÅ‚ tylko we wÅ‚asnem swojem imieniu”.
Na uwagę zasługuje stosunek bohatera do religii, który zmieniał się kilkakrotnie w utworze, począwszy od biernego, nawykowego uczestnictwa w nabożeństwach w dzieciństwie, poprzez gorącą falę pobożności zainspirowanej stratą matki, a skończywszy na wyznawaniu materializmu i ateizmu.
Momentem przeÅ‚omowym w jego życiu jest lekcja polskiego profesora Sztettera, na której Bernard Zygier deklamuje RedutÄ™ Ordona. PróbowaÅ‚ powstrzymaÅ‚ wzruszenie pomieszane ze zÅ‚oÅ›ciÄ… i żelem: „Borowicz zamknÄ…Å‚ oczy. ZnalazÅ‚ już wszystko. To ten sam żoÅ‚nierz, o którym mówiÅ‚ mu przed laty strzelec Noga na pagórku pod lasem. Ten sam, zabity nahajami, leżący w skrwawionej mogile pod Å›wierkiem, Serce Marcina szarpnęło siÄ™ nagle, jakby chciaÅ‚o wydrzeć siÄ™ z piersi, ciaÅ‚em jego potrzÄ…saÅ‚o wewnÄ™trze Å‚kanie. ÅšcisnÄ…Å‚ mocno zÄ™by, żeby z krzykiem nie szlochać. ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że nie wytrzyma, że skona z żalu”.
Od tej pamiÄ™tnej chwili Borowicz zaczyna rozumieć zasady manipulacji, jakim zostaÅ‚ poddany wraz z tak samo jak on nieÅ›wiadomymi kolegami. Bohater zmienia swój Å›wiatopoglÄ…d, staje na czele koÅ‚a patriotów, czyta dużo „zakazanych książek”, organizuje spotkania u „MaÅ„ka”. Na jego życie wpÅ‚yw wywarÅ‚y dwie książki. Po lekturze Mickiewiczowskich Dziadów nie byÅ‚ w stanie z nikim rozmawiać. UciekÅ‚ do najbliższego lasu i bÅ‚Ä…kaÅ‚ siÄ™ tam: „pożerany przez nieopisane wzruszenie. W zachwycie jego tkwiÅ‚o coÅ› bolesnego, jakieÅ› przypomnienie mÄ™tne i zamglone a przecie żywe, niby ciÄ…gle w uchu dzwoniÄ…cy pÅ‚acz nie wiedzieć czyj, nie wiedzieć kiedy sÅ‚yszany, a może niesÅ‚yszany nigdy, tylko razem z istnoÅ›ciÄ… poczÄ™ty w Å‚onie matki, gdy brzemienna chodziÅ‚a okoÅ‚o uwolnienia męża z fortecy i w milczeniu pÅ‚akaÅ‚a nad mÄ™kÄ…, nad klÄ™skami, nad niedolÄ… i boleÅ›ciÄ… ginÄ…cego powstania...”. Poezja i literatura epoki Mickiewicza odegraÅ‚a w życiu Marcina rolÄ™ ksztaÅ‚cÄ…cÄ…: „PrzechodziÅ‚ wÅ›ród tych arcydzieÅ‚, jak przez chÅ‚ostÄ™, jak miÄ™dzy szeregami osób, które na niego patrzaÅ‚y ze wzgardÄ…. Dusza jego pod wpÅ‚ywem tej lektury mocowaÅ‚a siÄ™ z wÅ‚asnemi bÅ‚Ä™dami, ulepszaÅ‚a w sobie i staliÅ‚a siÄ™ raz na zawsze w ksztaÅ‚t niezmienny, niby do biaÅ‚oÅ›ci rozpalone żelazo, rzucone w zimna wodÄ™”.
Z kolei gdy przeczytaÅ‚ dzieÅ‚o H.T. Buckle’a – HistoriÄ™ cywilizacji w Anglii – uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, jak wielu rzeczy jeszcze nie wie. Owa pozycja: „wyliczaÅ‚a z imienia caÅ‚y spis nauk nieznanych, ukazywaÅ‚a ich perspektywÄ™ bez koÅ„ca”.Charakterystyka Marcina Borowicza
Autor: Karolina MarlêgaChÅ‚opiec jest bohaterem dynamicznym. Zmienia siÄ™ zarówno jego wyglÄ…d, jak i charakter. Choć na poczÄ…tku swej edukacyjnej Å›cieżki ulega rusyfikacji, wierzy w każde sÅ‚owo swego duchowego przewodnika i mentora - inspektora Zabielskiego, aktywnie dziaÅ‚a w zaÅ‚ożonym poprzez siebie kole rusofilskim, to jednak w miarÄ™ upÅ‚ywu lat dorasta do samodzielnego myÅ›lenia. Dowodem jego „zakochania” we wszystkim, co rosyjskie i caÅ‚kowitego podporzÄ…dkowania obcym wpÅ‚ywom byÅ‚a miÄ™dzy innymi odpowiedź na pytanie dyrektora, czy upoważniÅ‚ Waleckiego do zÅ‚ożenia protestu na treÅ›ci rozpowszechniane przez historyka Kostriulewa: „- Ja nie mogÅ‚em do wystÄ…pienia namawiać kolegi WaÅ‚eckiego, gdyż uważam za bardzo użyteczne te «dopeÅ‚nienia», które nam wÅ‚aÅ›nie czytaÅ‚ profesor Kostriulew. ByÅ‚ to krytyczny rzut oka na machinacje Jezuitów w upadajÄ…cej i upadÅ‚ej Polsce. Mnie siÄ™ zdaje, że my wszyscy z przyjemnoÅ›ciÄ… sÅ‚uchaliÅ›my uwag nadprogramowych i muszÄ™ wyznać, że Walecki protestowaÅ‚ tylko we wÅ‚asnem swojem imieniu”.
Na uwagę zasługuje stosunek bohatera do religii, który zmieniał się kilkakrotnie w utworze, począwszy od biernego, nawykowego uczestnictwa w nabożeństwach w dzieciństwie, poprzez gorącą falę pobożności zainspirowanej stratą matki, a skończywszy na wyznawaniu materializmu i ateizmu.
Momentem przeÅ‚omowym w jego życiu jest lekcja polskiego profesora Sztettera, na której Bernard Zygier deklamuje RedutÄ™ Ordona. PróbowaÅ‚ powstrzymaÅ‚ wzruszenie pomieszane ze zÅ‚oÅ›ciÄ… i żelem: „Borowicz zamknÄ…Å‚ oczy. ZnalazÅ‚ już wszystko. To ten sam żoÅ‚nierz, o którym mówiÅ‚ mu przed laty strzelec Noga na pagórku pod lasem. Ten sam, zabity nahajami, leżący w skrwawionej mogile pod Å›wierkiem, Serce Marcina szarpnęło siÄ™ nagle, jakby chciaÅ‚o wydrzeć siÄ™ z piersi, ciaÅ‚em jego potrzÄ…saÅ‚o wewnÄ™trze Å‚kanie. ÅšcisnÄ…Å‚ mocno zÄ™by, żeby z krzykiem nie szlochać. ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że nie wytrzyma, że skona z żalu”.
Od tej pamiÄ™tnej chwili Borowicz zaczyna rozumieć zasady manipulacji, jakim zostaÅ‚ poddany wraz z tak samo jak on nieÅ›wiadomymi kolegami. Bohater zmienia swój Å›wiatopoglÄ…d, staje na czele koÅ‚a patriotów, czyta dużo „zakazanych książek”, organizuje spotkania u „MaÅ„ka”. Na jego życie wpÅ‚yw wywarÅ‚y dwie książki. Po lekturze Mickiewiczowskich Dziadów nie byÅ‚ w stanie z nikim rozmawiać. UciekÅ‚ do najbliższego lasu i bÅ‚Ä…kaÅ‚ siÄ™ tam: „pożerany przez nieopisane wzruszenie. W zachwycie jego tkwiÅ‚o coÅ› bolesnego, jakieÅ› przypomnienie mÄ™tne i zamglone a przecie żywe, niby ciÄ…gle w uchu dzwoniÄ…cy pÅ‚acz nie wiedzieć czyj, nie wiedzieć kiedy sÅ‚yszany, a może niesÅ‚yszany nigdy, tylko razem z istnoÅ›ciÄ… poczÄ™ty w Å‚onie matki, gdy brzemienna chodziÅ‚a okoÅ‚o uwolnienia męża z fortecy i w milczeniu pÅ‚akaÅ‚a nad mÄ™kÄ…, nad klÄ™skami, nad niedolÄ… i boleÅ›ciÄ… ginÄ…cego powstania...”. Poezja i literatura epoki Mickiewicza odegraÅ‚a w życiu Marcina rolÄ™ ksztaÅ‚cÄ…cÄ…: „PrzechodziÅ‚ wÅ›ród tych arcydzieÅ‚, jak przez chÅ‚ostÄ™, jak miÄ™dzy szeregami osób, które na niego patrzaÅ‚y ze wzgardÄ…. Dusza jego pod wpÅ‚ywem tej lektury mocowaÅ‚a siÄ™ z wÅ‚asnemi bÅ‚Ä™dami, ulepszaÅ‚a w sobie i staliÅ‚a siÄ™ raz na zawsze w ksztaÅ‚t niezmienny, niby do biaÅ‚oÅ›ci rozpalone żelazo, rzucone w zimna wodÄ™”.
Kończąc gimnazjum i zdając egzamin dojrzałości, Borowicz jest już dojrzały moralnie i politycznie. Choć ma dopiero siedemnaście lat, potrafi dostrzec zło rozpraszające się po zniewolonym kraju.
Wrażliwa strona natury Marcina ujawnia siÄ™ w jego miÅ‚oÅ›ci do matki, myÅ›listwa czy przyrody. W czasie wakacji w rodzinnych Gawronkach „niektóre z drzewin witaÅ‚ z uÅ›miechem radoÅ›ci (…). LubiÅ‚ je, nie wiedzÄ…c o tym, tak gÅ‚Ä™boko, jakby byÅ‚y czÄ…stkami jego istory, organami jego czujÄ…cej natury”. W koÅ„cowych rozdziaÅ‚ach powieÅ›ci, nastoletni Borowicz zakochuje siÄ™ z wzajemnoÅ›ciÄ… w Annie Stogowskiej. Uczucie mÅ‚odych jest niewinne i pozbawione jakichkolwiek kalkulacji czy akcentów erotycznych, lecz mimo to jest jednÄ… z najtragiczniejszych historii o miÅ‚oÅ›ci, czego dowodem mogÄ… być rozmyÅ›lania bohatera po spotkaniu z „BirutÄ…”: „Trza byÅ‚o skazać na Å›mierć tÄ™ miÅ‚ość, od której serce pÄ™ka, jakby zbielaÅ‚em w ogniu żelazem wypalić wszystko aż do ostatniego wspomnienia. PostanowiÅ‚ zacząć tÄ™ pracÄ™ od chwili bieżącej, dźwignąć niezwÅ‚ocznie katuszÄ™: unikać widoku «Biruty». Gdy upÅ‚ynęła trzecia noc od ostatniej «schadzki» nie poszedÅ‚ do parku. Ranek spÄ™dziÅ‚ w lesie. LeżaÅ‚ tam twarzÄ… do ziemi, jak czÅ‚owiek Å›piÄ…cy w letargu i przywalony ziemiÄ… mogiÅ‚y. CiaÅ‚o jego nie czuÅ‚o gÅ‚odu ani pragnienia, zimna ani bólu. W gÅ‚owie miaÅ‚ takÄ… nicość, jakby mu jÄ… przed chwilÄ… rozwaliÅ‚a bomba. Tylko w gÅ‚Ä™bokoÅ›ci serca tlaÅ‚o, niby pÅ‚omyk, cierpienie zranionej duszy. Czasem blask jego peÅ‚gaÅ‚ żywiej i oblekaÅ‚ siÄ™ w formÄ™ przysiÄ™gi: gdybyÅ› kiedy we Å›nie poczuÅ‚a, że oczy moje już nie patrzÄ… na ciebie z miÅ‚oÅ›ciÄ…, wiedz, żem żyć przestaÅ‚...”.
strona: 1 2 3
Szybki test:
Marcin Borowicz w Syzyfowych pracach:a) przechodzi metamorfozÄ™
b) fascynuje siÄ™ kulturÄ… rosyjskÄ…
c) wszystkie odpowiedzi sÄ… poprawne
d) dojrzewa do patriotyzmu
RozwiÄ…zanie
Co za najważnie w wychowaniu Marcina uważali jego rodzice?
a) patriotyzm
b) wykształcenie
c) oczytanie
d) kulturÄ™ osobistÄ™
RozwiÄ…zanie
Momentem przełomowym w życiu Marcina jest:
a) prośba Zabielskiego
b) groźba wyrzucenia ze szkoły
c) wstawienie siÄ™ za Radkiem
d) recytacja Zygiera
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies