Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Szewcy
CZESŁAW MIŁOSZ
„Powinno nam wystarczyć, że znalazł się w Polsce jegomość dużego formatu, który pomimo wielu swoich dziwactw i niepowodzeń artystycznych i tak stał niepomiernie wyżej od większości swoich współczesnych. Spory i polemiki w Polsce dwudziestolecia wydają się dość miałkie, jeżeli zestawi się je z tym, o co chodziło Witkiewiczowi”.
WITOLD GOMBROWICZ
„A jednak po latach tak to wygląda, że duch czasu coraz bardziej staje się pokrewny temu duchowi tragicznemu. Trzeba jednak przyznać, że wyprzedził czas i że czas teraz dopiero go dosięga”.
ROMAN INGARDEN
„Gdzieś u samego podłoża jego jestestwa, w czasach, gdy jeszcze go nie znałem, musiał dokonać się jakiś kataklizm, jakieś załamanie czy jakieś pełne przerażenia olśnienie dziwnością i obcością bytu, które mu już potem nigdy spokoju odzyskać nie pozwoliło”.
JAN BŁOŃSKI
„Kto chce tak rozumować, jak Witkacy, powinien z góry odebrać swym wywodom pretensje do nieomylności”.
TADEUSZ BOY ŻELEŃSKI
„Stosunek Witkiewicza tak do sztuki, jak do życia jest zasadniczo tragiczny, ale wyraża się w jakiejś wściekłej farandoli maszkar, stworów szczerzących zęby w poczwarnych uśmiechach, to znów mówiących słowa, które wtrącają w zadumę, aby z niej zbudzić raz po raz brutalnym zgrzytem. A wszystko razem to jakiś olbrzymi «kabaret metafizyczny», w którym kulisami wieczność, a pajacem dusza ludzka, wciąż ta sama, wciąż jedna pod pstrokacizną kostiumów. Teatr Witkiewicza jest na wskroś egzotyczny. To wciąż on sam, chodząc na głowie z dziwacznie wykrzywioną twarzą, podkłada Hamletowe «być albo nie być» pod melodie wszystkich murzyńskich jazzbandów; a dookoła niego podryguje rój masek żyjących upiornym refleksem jego życia. [...] Mam wrażenie, że sprawy społeczne obchodzą go w gruncie rzeczy dość mało; istotą dramatu jest dlań zawsze łamanie się wewnętrzne, zmaganie się człowieka z samym sobą i miażdżącym go faktem istnienia”.
KONSTANTY PUZYNAO Witkacym powiedzieli...
Autor: Jakub RudnickiCZESŁAW MIŁOSZ
„Powinno nam wystarczyć, że znalazł się w Polsce jegomość dużego formatu, który pomimo wielu swoich dziwactw i niepowodzeń artystycznych i tak stał niepomiernie wyżej od większości swoich współczesnych. Spory i polemiki w Polsce dwudziestolecia wydają się dość miałkie, jeżeli zestawi się je z tym, o co chodziło Witkiewiczowi”.
WITOLD GOMBROWICZ
„A jednak po latach tak to wygląda, że duch czasu coraz bardziej staje się pokrewny temu duchowi tragicznemu. Trzeba jednak przyznać, że wyprzedził czas i że czas teraz dopiero go dosięga”.
ROMAN INGARDEN
„Gdzieś u samego podłoża jego jestestwa, w czasach, gdy jeszcze go nie znałem, musiał dokonać się jakiś kataklizm, jakieś załamanie czy jakieś pełne przerażenia olśnienie dziwnością i obcością bytu, które mu już potem nigdy spokoju odzyskać nie pozwoliło”.
JAN BŁOŃSKI
„Kto chce tak rozumować, jak Witkacy, powinien z góry odebrać swym wywodom pretensje do nieomylności”.
TADEUSZ BOY ŻELEŃSKI
„Stosunek Witkiewicza tak do sztuki, jak do życia jest zasadniczo tragiczny, ale wyraża się w jakiejś wściekłej farandoli maszkar, stworów szczerzących zęby w poczwarnych uśmiechach, to znów mówiących słowa, które wtrącają w zadumę, aby z niej zbudzić raz po raz brutalnym zgrzytem. A wszystko razem to jakiś olbrzymi «kabaret metafizyczny», w którym kulisami wieczność, a pajacem dusza ludzka, wciąż ta sama, wciąż jedna pod pstrokacizną kostiumów. Teatr Witkiewicza jest na wskroś egzotyczny. To wciąż on sam, chodząc na głowie z dziwacznie wykrzywioną twarzą, podkłada Hamletowe «być albo nie być» pod melodie wszystkich murzyńskich jazzbandów; a dookoła niego podryguje rój masek żyjących upiornym refleksem jego życia. [...] Mam wrażenie, że sprawy społeczne obchodzą go w gruncie rzeczy dość mało; istotą dramatu jest dlań zawsze łamanie się wewnętrzne, zmaganie się człowieka z samym sobą i miażdżącym go faktem istnienia”.
„Równie piekielnej zbitki nie było w polskiej literaturze od czasu romantyków. Łatwo tu zajść donikąd, idąc prostą drogą po nitce do kłębka: kłąb jest zbyt splątany, nitek zbyt wiele. Pozostaje wysnuć ich z kłębka tyle, ile się uda, w nadziei, że całość wprawdzie się nie rozplącze, ale może stanie się bardziej przejrzysta”.
JAN LESZCZYŃSKI
„Witkiewicz bowiem nie należał do tych filozofów, co uprawiają tylko filozofię: on przeżywał ją całym sobą. Zarówno jego własne życie, jak i cała nieomal jego artystyczna twórczość podlegały filozoficznej obsesji w niezwykłym natężeniu. Toteż zapoznanie się z osobowością Witkiewicza w związku z jego twórczością nie tylko filozoficzną, ale i artystyczną, jest nieodzownym warunkiem pełnego wniknięcia w najgłębszy sens jego filozoficznego dzieła”.
ANNA MICIŃSKA
„A cóż nam przeszkadza nazwać Witkacego Ostatnim Wielkim Romantykiem Polski Odrodzonej, co tylko z pozoru brzmi paradoksalnie...”.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies