Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Szewcy

Charakterystyka Sajetana Tempe

Autor: Karolina Marl�ga

Sajetan Tempe to „majster szewski; rzadka bródka «dzika» i wąsy. Blondyn siwiejący. Ubrany w normalny strój szewski z fartuchem. Około 60 lat”. Sajetan nie jest typowym przedstawicielem grupy społecznej, z której się wywodzi.

W odróżnieniu od pozostałych szewców wygłasza filozoficzne myśli, a jego wyszukany język często przeplata się z wulgaryzmami: „Nie wstydaj się tak, Jędrek! Nieprawda: materializm biologiczny autora tej sztuki mówi inaczej: jest to synteza poprawionego psychologizmu Corneliusa i poprawionej monadologii Leibniza. Przez miliardy lat łączyły się i różniczkowały komórki, aby takie ohydne ścierwo, jak ja, mogło o sobie powiedzieć właśnie: «ja»! Ta metafizyczna książęca prostytuta - po co zdrabniać? - psiakrew, psia ją mać, tę sukę umitrzoną...”.

Tempe z racji swojego pochodzenia nie jest człowiekiem wykształconym, ale z pewnością jest oczytany. Jednocześnie aż tak bardzo nie odbiega od pozostałych szewców. Podobnie jak oni czuje się uciskany przez burżuazję i ma tego dość: „Ja, który mógłbym być prezydentem, królem tłumu - choć chwilę, choć jedną małą chwilkę. Lampiony, girlandy i słowa wokół lampionów głów, a ja, nędzny, brudny wszarz ze słońcem w piersi, błyszczącym jak tarcza złota Heliodora, jak sto Aldebaranów i Weg - ja nie umiałem mówić. Hej!”. Szewc miał swoją wizję nowego ładu, w którym na piedestał zostałaby wyniesiona klasa robotnicza: „Ja bym chciał ich dziwki deflorować, dewergondować, nimi się delektować, jus primae noctis nad nimi sprawować, w ich pierzynach spać, ichnie żarcie żreć aż do twardego rzygu, a potem ichnim duchem od zaświatów się zachłysnąć – ale nie podrabiać to, co oni, tylko lepsze stworzyć: i nowe religie nawet - na pośmiewisko ino, i nowe obrazy, i symfonie, i poematy, i maszyny, i nową całkiem zaistną, śliczną jak moja Hania...”.

Miał już dość demokracji i kapitalizmu, marzył o wprowadzeniu komunizmu: „My stworzymy bezkompromisową ludzkość. Sowiecka Rosja to tylko bohaterska próbka - dobra i taka, jako wysepka we wrogim oceanie. Ale my stworzymy od razu taką ludzkość, jaką będzie aż po zgaśniecie słońca, aż po zagwazdrany koniec naszych gadów na zamarzłej ziemiczce naszej kochanej i świętej”.
W stosunku do swoich Czeladników czuł się ich przywódcą. Często ganił swoich podwładnych Jędrka i Józka, lecz nie robił tego złośliwie, ponieważ w gruncie rzeczy chciał dla nich dobrze: „Poczytałbyś lepiej «Słówka» Boya, aby choć trochę kultury narodowej nabrać, ty wandrygo, ty chałapudro, ty skierdaszony wądrołaju, ty chliporzygu odwantroniony, ty wszawy bum...”.

Za najwyższą wartość Tempe uznawał pracę, była ona sensem jego życia. Widać to najlepiej w momencie, gdy skazany na przymusowe bezrobocie zazdrości skazanej na przymusową pracę Księżnej: „O gołąbeczko moja! Ty nie wiesz, jak szczęśliwą jesteś, że pracować możesz! Jak się nam rwą do pracy te gicale i paluchy śmierdzące, jak się syćko w nas do tej jedynej pocieszycielki wypina, jaze do pęknięcia. A tu nic. (…) I puchną te bolące wątpia z nudy tak strasznej, jak góra Gauryzankar jaki, a śmierdzącej jak Cloaca Maxima, jak Mount Excrement z powieści fantastycznej pisarza Buldoga Myrke - z nudy, która boli, jak wrzód, jak karbunkuł - znowu, psiachyl, słów mi brak, a gadać się chce jak czego innego”.

Po przewrocie i przejęciu władzy Sajetan okazał się być nieudolnym władcą. Początkowo skupiał się na swoim wyglądzie przebierając się w kolorowy szlafrok. Uczesał wówczas elegancko włosy i ufryzował brodę. Przyrównując siebie do nieśmiertelnego przywódcy rewolucji zapewniał, iż nadeszły wreszcie czasy czynów, a nie czczych obietnic i mędrkowania: „I jako Lenin, jako sługa klasy, różnił się mimo całej morowości indywidualnej od Aleksandra Wielkiego, który osobowym fantastą potęgi był, tako ja się różnie od tego psa (wskazuje na śpiącego Scurvy'ego) A zresztą nie czas gadać - robić trza - samo się nie zrobi, psia ją mać tę rzeczywistość po trzykroć - e!! Skończyły się rozkoszne czasy idej - co to, wicie, można było majonezy żreć, a bolszewikiem ideowym być, aby się w nędzy ostatniej tymiż ideami na glanc pocieszać, że to niby kimś się, w ekskrementaliach gnijąc, mimo wszystko jest. Nowej idei nie wymyśli już nikt - nowa forma społecznego bytu sama się wytłamsi, wyiskrzy, wyflancuje z dialektycznej zgagi wszystkich bebechów tego kotła ludzkości, na którym, na samym doparniku, przy samej klapie bezpieczeństwa, siedzimy my - dawne sflądrysyny dudławe, a teraz twórcy, ino że nie radośni, psia ich suka zaskomlana”.

strona:    1    2  

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Szewcy” – streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Szewców” w pigułce
Geneza „Szewców”
Biografia Stanisława Ignacego Witkiewicza
Problematyka „Szewców”
Czas i miejsce akcji „Szewców”
Język „Szewców” Witkacego
Struktura i kompozycja „Szewców”
Czysta Forma Witkacego
Problematyka władzy w „Szewcach” Witkacego
Krytyka ustrojów politycznych w „Szewcach” Witkacego
Obraz rewolucji w „Szewcach” Witkacego
Interpretacja tytułu „Szewców”
Motywy literackie obecne w „Szewcach”
Nuda i Nienasycenie w „Szewcach”
Sceniczne dzieje „Szewców” dawniej i dziś
Biogram życia i twórczości Witkacego
O Witkacym powiedzieli...
Cytaty z Witkacego
Najważniejsze cytaty „Szewców”
Bibliografia




Bohaterowie
Charakterystyka Księżny Iriny Wsiewołodownej Zbereźnickiej-Podberezkiej
Charakterystyka Sajetana Tempe
Charakterystyka prokuratora Scurviego
Charakterystyka pozostałych bohaterów „Szewców”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies