JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Szewcy
Wówczas to kobieta zaczyna prowokować Sajetana. GÅ‚adzi go po rÄ™ce i mówi o wyższoÅ›ci arystokracji, akcentujÄ…c jednoczeÅ›nie swÄ… „bliskość” z szewcami. Twierdzi, że majÄ… oni „osobowÄ… tÄ™sknotÄ™ pierwotnego, leÅ›nego i wodnego bydlÄ™cia, którÄ… arystokraci, zatracili z intelektem”, czym wywoÅ‚uje potok wulgaryzmów skierowanych w swÄ… stronÄ™, a nawet groźby zgÅ‚adzenia. Nagle zostaje rozwalona Å›ciana budynku i na scenÄ™ wkracza bojówka „Dziarskich ChÅ‚opców” pod wodzÄ… GnÄ™bona Puczymordy. WÅ›ród nich jest także syn Sajetana, Józek Tempe. Okazuje siÄ™, że przybyli na polecenie prokuratora. Po chwili aresztujÄ… szewców, a syn zakÅ‚ada ojcu kajdanki.
Scurvy, który przejÄ…Å‚ wÅ‚adzÄ™ dziÄ™ki wpÅ‚ywom w szeregach faszystowskiej bojówki wskutek strachu przed rewolucyjnymi dążeniami robotników, zarzuca Sajetanowi, że jest „prezesem tajnego zwiÄ…zku cofaczy kultury”, a miejsce jego pracy to gniazdo „najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji Å›wiata”, chcÄ…cej „sparaliżować wszelkie poczynania od góry”, by dziÄ™ki „perwersji nienasyconej samicy, regentki wÅ‚asnej klasy wprowadzić «babomatriarchat»”. Jako nowy minister sprawiedliwoÅ›ci i „wieloÅ›ci rzeczywistoÅ›ci” chce wprowadzić Å‚ad na drodze reformowania kapitalizmu, a nie krwawej rewolucji, dlatego zamyka w wiÄ™zieniu szewców i skazuje ich na bezczynność.
kurtyna.
AKT DRUGI
Akcja dramatu przenosi siÄ™ do wiezienia. W sali „przymusowej bezrobotnoÅ›ci” Strażnik pilnuje, by szewcy nie pracowali, czym powoduje ich udrÄ™kÄ™ i cierpienie. Nie mogÄ… skupić siÄ™ na czymÅ› innym niż na pracy, ponieważ przed nimi ustawiono warsztat szewski, do którego oczywiÅ›cie nie mogli podejść. Na Å›rodku sceny znajduje siÄ™ z kolei katedra dla Prokuratora, a nad niÄ… witraż „bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo pracy zarobkowej”.
Strażnik w zielonym mundurze co kilka minut wywleka któregoÅ› z szewców przez drzwi i zaraz „wÅ‚adowuje go na powrót”, by jeszcze bardziej uÅ›wiadomić im niższość poÅ‚ożenia i beznadziejÄ™ sytuacji, w której zostali skazani na bezrobocie. Ich marzenia o pracy nie majÄ… koÅ„ca, sÄ… opÄ™tani potrzebÄ… dziaÅ‚ania. Sajetan krzyczy: „Praca, praca, praca! – Byle jaka niech Se bÄ™dzie, ale niech bÄ™dzie”. To pragnienie podziela I Czeladnik: „NajpiÄ™kniejszej dziwki mi siÄ™ tak nie chciaÅ‚o jako teraz tych zydlów i narzÄ™dzi”. Także JÄ™drek chce pracować: „pracy dajcie, bo zwariujÄ™”. Sala programowego bezrobocia jest dla szewców nie do zniesienia.
W wiÄ™zieniu zjawia siÄ™ prokurator Scurvy oraz Strażniczka. Robert wyznaje, że od momentu przejÄ™cia wÅ‚adzy ma problem z okreÅ›leniem wÅ‚asnej tożsamoÅ›ci: „Nie wiem, czy jestem typem tchórza wytworzonym przez dyktaturÄ™, czy prawdziwym wyznawcÄ… faszyzmu w wydaniu «Dziarskich ChÅ‚opców»? Tężyzna sama w sobie! Kim jestem? Boże! Com ja z siebie uczyniÅ‚! (…) Boże, Boże! - jestem caÅ‚y z gumy, którÄ… na coÅ› niewiadomego naciÄ…gajÄ…. Kiedyż pÄ™knÄ™ wreszcie? Tak żyć nie można, nie wolno, a żyje siÄ™ jednak - to straszne”. Te sÅ‚owa nie przekonujÄ… jednak podejrzliwego majstra: „On nam tu umyÅ›lnie demonstruje swojÄ… mÄ™kÄ™, aby pokazać nam, jak to siÄ™ można Å‚adnie mÄ™czyć istotnymi tak zwanymi problemami tam, na wolnoÅ›ci, gdzie pracy w bród, gdzie dziwki sÄ… i sÅ‚oÅ„ce”. Streszczenie „Szewców” w piguÅ‚ce
Autor: Karolina MarlêgaWówczas to kobieta zaczyna prowokować Sajetana. GÅ‚adzi go po rÄ™ce i mówi o wyższoÅ›ci arystokracji, akcentujÄ…c jednoczeÅ›nie swÄ… „bliskość” z szewcami. Twierdzi, że majÄ… oni „osobowÄ… tÄ™sknotÄ™ pierwotnego, leÅ›nego i wodnego bydlÄ™cia, którÄ… arystokraci, zatracili z intelektem”, czym wywoÅ‚uje potok wulgaryzmów skierowanych w swÄ… stronÄ™, a nawet groźby zgÅ‚adzenia. Nagle zostaje rozwalona Å›ciana budynku i na scenÄ™ wkracza bojówka „Dziarskich ChÅ‚opców” pod wodzÄ… GnÄ™bona Puczymordy. WÅ›ród nich jest także syn Sajetana, Józek Tempe. Okazuje siÄ™, że przybyli na polecenie prokuratora. Po chwili aresztujÄ… szewców, a syn zakÅ‚ada ojcu kajdanki.
Scurvy, który przejÄ…Å‚ wÅ‚adzÄ™ dziÄ™ki wpÅ‚ywom w szeregach faszystowskiej bojówki wskutek strachu przed rewolucyjnymi dążeniami robotników, zarzuca Sajetanowi, że jest „prezesem tajnego zwiÄ…zku cofaczy kultury”, a miejsce jego pracy to gniazdo „najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji Å›wiata”, chcÄ…cej „sparaliżować wszelkie poczynania od góry”, by dziÄ™ki „perwersji nienasyconej samicy, regentki wÅ‚asnej klasy wprowadzić «babomatriarchat»”. Jako nowy minister sprawiedliwoÅ›ci i „wieloÅ›ci rzeczywistoÅ›ci” chce wprowadzić Å‚ad na drodze reformowania kapitalizmu, a nie krwawej rewolucji, dlatego zamyka w wiÄ™zieniu szewców i skazuje ich na bezczynność.
kurtyna.
AKT DRUGI
Akcja dramatu przenosi siÄ™ do wiezienia. W sali „przymusowej bezrobotnoÅ›ci” Strażnik pilnuje, by szewcy nie pracowali, czym powoduje ich udrÄ™kÄ™ i cierpienie. Nie mogÄ… skupić siÄ™ na czymÅ› innym niż na pracy, ponieważ przed nimi ustawiono warsztat szewski, do którego oczywiÅ›cie nie mogli podejść. Na Å›rodku sceny znajduje siÄ™ z kolei katedra dla Prokuratora, a nad niÄ… witraż „bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo pracy zarobkowej”.
Strażnik w zielonym mundurze co kilka minut wywleka któregoÅ› z szewców przez drzwi i zaraz „wÅ‚adowuje go na powrót”, by jeszcze bardziej uÅ›wiadomić im niższość poÅ‚ożenia i beznadziejÄ™ sytuacji, w której zostali skazani na bezrobocie. Ich marzenia o pracy nie majÄ… koÅ„ca, sÄ… opÄ™tani potrzebÄ… dziaÅ‚ania. Sajetan krzyczy: „Praca, praca, praca! – Byle jaka niech Se bÄ™dzie, ale niech bÄ™dzie”. To pragnienie podziela I Czeladnik: „NajpiÄ™kniejszej dziwki mi siÄ™ tak nie chciaÅ‚o jako teraz tych zydlów i narzÄ™dzi”. Także JÄ™drek chce pracować: „pracy dajcie, bo zwariujÄ™”. Sala programowego bezrobocia jest dla szewców nie do zniesienia.
Podczas dyskusji na temat wÅ‚adzy Sajetan zarzuca prokuratorowi, że nie wykorzystuje pożytecznie swojego stanowiska i nie dziaÅ‚a tak, jak powinien. Pyta Roberta retorycznie: „WiÄ™c czemu pan tego sam nie zacznie? Czy wy myÅ›licie, że my musimy robić rewolucjÄ™ od doÅ‚u, nawet wtedy, gdy ona od góry bez kompromisów zrobiona być mogÅ‚a? (…) Czemu (…) nie masz pan odwagi?”. W odpowiedzi na zarzuty Scurvy przyznaje, że nie ma tyle odwagi, ponieważ caÅ‚y czas boi siÄ™ utraty spokoju i przywilejów. Czuje w sobie ogromnÄ… pustkÄ™, a Księżna opanowaÅ‚a jego umysÅ‚ i ciaÅ‚o. CiÄ…gÅ‚e kÅ‚amstwa oraz wieszanie przeciwników ideowych sÄ… wedÅ‚ug niego koniecznoÅ›ciÄ…. Prokurator stwierdza ponadto, że dziewięćdziesiÄ…t osiem procent osób zajmujÄ…cych podobne stanowiska co on, robi to samo. Ludzi ci posÅ‚ugujÄ… siÄ™ „maskÄ… jakichÅ› idei, mniej lub wiÄ™cej kÅ‚amliwych”.
strona: 1 2 3 4 5 6
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies