Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Szewcy

„Szewcy” – streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlga

Tempe wyznał w dalszej rozmowie z pracownikami, iż wszystko mu „tak zbrzydło na tym świecie, że więcej o niczym gadać nie warto”. Był zdania, że ludzkość kona „pod gniotem cielska gnijącego, złośliwego nowotwora kapitału, na którym, nikiej putryfakcyjne owe bąble, faszystowskie rządy powstają i pękają, puszczając smrodliwe gazy zagniłej w sobie, w sosie własnym, bezosobowej ciżby ludzkiej”. Uważał, że nic już nie można poradzić na obecny stan, ponieważ wszystkie słowa zdolne coś zmienić zostały już „wygadane do cna”.

Bohater propagował działanie, należało robić tyle, ile tylko było w możliwości jednostki. Na koniec monologu zadał retoryczne pytanie, czy on z innymi rzemieślnikami byli ludźmi. W danej po chwili dopowiedzi poddał pod wątpliwość swe człowieczeństwo, nazywając się bydlęcym ścierwem, które męczy się i skowycze na „ich” uciechę. Po kolejnym zawołaniu „Hej! Hej!” zaczął walić młotem w co popadło, wykrzykiwać, że „oni” – „brzuchacze zacygarzone, ociekające takim śliskim koktejlem z ichniej rozkoszy i naszej smrodliwej, beznadziejnej w swej męce” – myślą podobnie. Wysłuchawszy słów Sajetana, II Czeladnik przyznał mu rację: „Takeście to mądrze rzekli, że nawet to wstrętne „hej” mnie nie raziło”.

Tempe, nie zwracając uwagi na słowa pracownika, rozprawiał dalej. Najgorszym pewnikiem dla niego był fakt, iż praca nigdy nie ustanie, ponieważ machina społeczna się nie cofnie. Jedyną pociechę widział w tym, że wszyscy „jako jeden wstrętny mąż, z zapamiętaniem nieprzytomnym orać będą, że nie będzie nawet takich próżniaków...”.

W dalszej rozmowie II Czeladnik nie mógł się powstrzymać i wypowiedział swe zdanie na temat stosunków społecznych. Przypomniał, że do zakładu przyjdzie dziś księżna ze swoim „prokuratorskim psem i gadać będzie też i wiercić nama otworki w metafizycznych pępkach, jak to uni, ci pysni panowie nazywają w sobie te cukierki, co u nas wrzodami swędzącymi są i zostaną”. Właśnie w różnym nazewnictwie najprostszych pojęć pracownik widział największą różnicę, sprzeczność między przedstawicielami różnych środowisk: „(…)to są te rzeczy, ta sakra ich suka, ślachcickie odpadki, co oni nazywają swymi metafizycznymi przeżyciami. Łechcą sobie nimi spasione brzuchy, a każdy taki łecht nasyconego bydlaka to nasz ból w kiszkach”. Na koniec przemowy II Czeladnik powiedział, że należy żyć i umrzeć, „zacisnąć się w główkę od szpilki i rozprzestrzenić się na cały świat; puszyć się i tarzać w prochu...”.
Gdy zmęczony i zdezorientowany przestał mówić, jego kolega nie wyraził podziwu monologiem Jędrka, lecz opowiedział o swej znajomości Kretschmera z wykładów „intelektualnej lafiryndy Zahorskiej”, wygłaszanych w Wolnej Wszechnicy Robotniczej. W tym miejscu ludzie sami „częstowali się” twardą wiedzą, byli „karmieni” umysłową biegunką, chciano ich jeszcze bardziej „zatumanić, niż to chciały wszelkie religianty na usługach feudałów i ciężkiego się przemysłu wygłupiające”. Józek nazwał ten proceder schizoidalną psychologią.

Przyznał jednocześnie, że nie wszyscy ją stosują, ponieważ coraz więcej było na świecie pykników, których światopogląd podsumował ironiczną uwagą: „Ma se radio, ma se stylo, ma se kino, ma se daktyle, ma se brzucho i nieśmierdzące, niecieknące ucho, ma se syćko jak się patrzy - czego mu trza? A sam w sobie jest ścierwo podłe, guano pogodne, przebrzydłe. To je pyknik, wiś? A taki niezadowolony ze siebie to ino mąt na świecie czyni, żeby siebie przy tym przed sobą wywyższyć i siebie sobie pokazać lepszym niż naprawdę jest - nie być, ino pokazać, i nie lepszym, ino takim fajniejszym, wyhyrniejszym. Tak ci to wyhyrma przed sobą”. Po tej krótkiej charakterystyce pykników I Czeladnik wyznał, że nie wie, kim jest: pyknikiem czy schizoidem.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17    18    19    20    21    22    23  

Szybki test:

Chochoł, którym okazuje się Bubek we fraku proponuje Księżnej pójście na dancing, by tańczyć:
a) walca
b) rumbę
c) sambę
d) tango
Rozwiązanie

„Witze” w utworze to:
a) miłostki
b) kolokwializmy
c) dowcipy
d) wulgaryzmy
Rozwiązanie

Najgorszym pewnikiem dla Tempe jest fakt, iż praca:
a) nigdy nie ustanie
b) jest zbawieniem ludzkości
c) nie jest najwyższą wartością
d) nie jest doceniana
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Szewcy” – streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Szewców” w pigułce
Geneza „Szewców”
Biografia Stanisława Ignacego Witkiewicza
Czas i miejsce akcji „Szewców”
Problematyka „Szewców”
Język „Szewców” Witkacego
Struktura i kompozycja „Szewców”
Czysta Forma Witkacego
Interpretacja tytułu „Szewców”
Problematyka władzy w „Szewcach” Witkacego
Krytyka ustrojów politycznych w „Szewcach” Witkacego
Obraz rewolucji w „Szewcach” Witkacego
Motywy literackie obecne w „Szewcach”
Nuda i Nienasycenie w „Szewcach”
Biogram życia i twórczości Witkacego
Sceniczne dzieje „Szewców” dawniej i dziś
O Witkacym powiedzieli...
Cytaty z Witkacego
Najważniejsze cytaty „Szewców”
Bibliografia




Bohaterowie
Charakterystyka Księżny Iriny Wsiewołodownej Zbereźnickiej-Podberezkiej
Charakterystyka Sajetana Tempe
Charakterystyka prokuratora Scurviego
Charakterystyka pozostałych bohaterów „Szewców”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies