Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności

Streszczenie „Jądra ciemności” w pigułce


Marlow po raz kolejny przerywa swoją opowieść. Gdy wspomniał, że często powracają do niego wydarzenia z tamtych czasów dodał, iż widzi wtedy twarz dziewczyny. Zdziwił się, iż o tym powiedział. Dla niego kobieta była „dalece poza tym”. Wybiegł wtedy znacznie wprzód, by opowiedzieć kolegom o tym, jak wyglądało ciało Kurtza, gdy je odnaleźli. Człowiek przypominał wtedy bardziej szkielet, niż żywą istotę. Pokonany przez chorobę wciąż myślał jedynie o kości słoniowej. Bohater tłumaczył, iż na Europejczyka w Afryce czyha wiele pokus, ponieważ może poczuć się tam jako jednostka lepsza, bóstwo. To właśnie spotkało Kurtza, wykształconego i wybitnie uzdolnionego człowieka, który uległ pokusie.

Marynarz powrócił do właściwej kolei rzeczy i opowiedział, że wyrzucił ciało martwego sternika za burtę, co zszokowało nie tylko jego współplemieńców, ale i białych pracowników stacji. Na parowcu wybuchła awantura, która umilkła po chwili, ponieważ oczom załogi ukazał się obóz Kurtza. Załoga parowca została powitana przez mężczyznę w kolorowym stroju, który przypominał arlekina. Z rozmowy z nim Marlow dowiedział się, iż był Rosjaninem. Okazało się, iż to właśnie jego obozowisko mijali po drodze, a notatki na marginesach stron w książce nie były pisane szyfrem, a cyrylicą. Mężczyzna był bliskim współpracownikiem utalentowanego agenta. Wyjaśnił Marlowowi, iż tubylcy zaatakowali parowiec ze strachu, iż ktoś odbierze im pana Kurtza.

CZĘŚĆ TRZECIA

Rosjanin wyjawił kapitanowi, iż Kurtz był uwielbiany przez okolicznych tubylców, którzy uważali go za bóstwo. Dodał również, iż od jakiegoś czasu utalentowany agent popadł w obłęd, lecz mimo tego wciąż był dla niego wybitnym człowiekiem. Metoda pracy Kurtza polegała na łupieniu okolicznych wiosek z kości słoniowej. W tym celu udało mu się stworzyć małą armię z tubylczych wojowników. Marlow, słuchając mężczyzny, rozglądał się po okolicy. Nagle przeraziło go, co dostrzegł za pomocą lunety. Pale rozmieszczone wokół chaty Kurtza zwieńczone były ludzkimi głowami. Marlow nie mógł pojąć uwielbienia, jakim Rosjanin darzył Kurtza, pomimo że ten dopuścił się tak barbarzyńskiego aktu. Pracownicy stacji wynieśli Kurtza na noszach, lecz gdy zmierzali w kierunku parowca na ich drodze stanął tłum tubylców. Wybitny agent uspokoił swoich podwładnych jednym ruchem ręki. Przemówił do swoich wyznawców, a ci w biegu powrócili do buszu. Z powodu zbliżającej się nocy parowiec nie mógł wypłynąć w powrotną podróż. Załoga była zmuszona czekać do rana.
Kilka słów zamienionych z Kurtzem wystarczyły Marlowowi, by zrozumieć, dlaczego wszyscy tak bardzo się nim zachwycali. Jego wielka siła spoczywała w głosie. Marlow wyszedł na pokład i wraz z Rosjaninem obserwował kobietę, która przechadzała się wzdłuż brzegu. Piękna czarnoskóra zatrzymała się nagle i uniosła ręce ku niebu. Dyrektor pokłócił się z Kurtzem, który uważał, iż towarzystwo psuje jego plany. Marlow zgadzał się z zarządcą Stacji Centralnej, iż metoda pracy Kurtza była niehumanitarna i zła. Marlow doradził Rosjaninowi, iż najlepszym wyjściem dla niego byłaby ucieczka, ponieważ dyrektor miał zamiar go powiesić. Mężczyzna w podzięce za pomoc wyznał, iż to Kurtz nakazał swoim wyznawcom zaatakować parowiec. Po północy Marlow postanowił odwiedzić Kurtza, lecz okazało się, iż nie ma go w kajucie. Bohater wiedział, iż mężczyzna wyskoczył na brzeg, by powrócić do swojego ludu. Kapitan podążył za nim. Z łatwością dogonił Kurtza i udało mu się go przekonać, by powrócił z nim na pokład parowca.

Nad ranem na brzegu zgromadził się tłum tubylców. Marlow ponownie pociągnął za sznur od gwizdawki, aby ich przepłoszyć. Kapitan zdawał sobie sprawę z nieuniknionej śmierci Kurtza, był też przekonany, iż podobny los czekał i jego. W drodze powrotnej Marlow spędził wiele godzin w kajucie Kurtza. Utalentowany agent wciąż mówił o nadchodzącej śmierci. Marlow dostrzegł zamiany, jakie zaszły na twarzy chorego. Kapitan był świadkiem ostatnich słów Kurtza, które brzmiały: „Zgroza! Zgroza!”. Marynarz nie mógł patrzeć na agonię wybitnego agenta, więc udał się do jadalni, pomieszczenia, w którym świeciła się lampka. Boy dyrektora oznajmił zebranym, iż pan Kurtz zmarł. Marlow tłumaczył swoim kolegom z załogi „Nellie”, iż mimo wszystko Kurtz był dla niego wybitnym człowiekiem, ponieważ miał coś do powiedzenia.

strona:    1    2    3    4  

Szybki test:

Dyrektor stacji był człowiekiem bez wykształcenia, zdolności, inteligencji czy posłuchu, ale posiadał jedną zaletę:
a) znał język tubylców
b) był odważny
c) mógł nie spać trzy doby
d) nie chorował
Rozwiązanie

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Jądro ciemności” - streszczenie szczegółowe
Streszczenie „Jądra ciemności” w pigułce
Geneza „Jądra ciemności”
Znaczenie tytułu „Jądra ciemności”
Czas i miejsce akcji „Jądra ciemności”
Motyw ciemności w „Jądrze ciemności”
Szczegółowy plan wydarzeń „Jądra ciemności”
Polityczno-społeczna problematyka „Jądra ciemności”
Problematyka psychologiczna „Jądra ciemności”
Biografia Josepha Conrada
Struktura i język „Jądra ciemności”
Narracja „Jądra ciemności”
Styl „Jądra ciemności”
Uniwersalna wymowa „Jądra ciemności”
Rola kobiet w „Jądrze ciemności”
Obraz rdzennych mieszkańców Konga i Afryki w „Jądrze ciemności”
Tło historyczne powieści - sytuacja Konga Belgijskiego u schyłku XIX stulecia
Kalendarium twórczości Josepha Conrada
Ekranizacje „Jądra ciemności”
Najważniejsze cytaty „Jądra ciemności”
Bibliografia




Bohaterowie
Marlow – charakterystyka bohatera
Kurtz – charakterystyka bohatera
Charakterystyka pozostałych bohaterów „Jądra ciemności”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies