Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności
Conrad w swojej powieści zmierzył się z ciemną stroną ludzkiej psychiki, czyli z tematem, który nie był dla niego czymś nowym. Bohaterem, który nie uległ swoim mrocznym popędom w Jądrze ciemności jest Marlow. Niemal wszyscy pozostali biali, których czytelnik poznaje w Afryce, a zwłaszcza Kurtz, to ludzie ogarnięci szaleństwem.
Wielka odlegÅ‚ość od Europy wyzwalaÅ‚a w kolonizatorach poczucie bezkarnoÅ›ci: „Wszystko, wszystko można zrobić w tym kraju”, mawiaÅ‚ wuj dyrektora Stacji Centralnej. Taka sytuacja stanowiÅ‚a pokusÄ™ dla biaÅ‚ych ludzi, którzy przybywajÄ…c do Afryki czuli siÄ™ tam niczym królowie, wÅ‚adcy Å›wiata. O różnicy kulturowej pomiÄ™dzy Londynem a Kongiem oraz o zasadach postÄ™powania w nowej sytuacji tak, aby nie wyrzÄ…dzać zÅ‚a mówiÅ‚ Marlow: „Macie pod nogami solidny bruk, otaczajÄ… was życzliwi sÄ…siedzi, którzy gotowi sÄ… dodać wam ducha albo rzucić siÄ™ na was, kroczycie sobie ostrożnie miÄ™dzy rzeźnikiem a policjantem, przejÄ™ci zbawiennym strachem przed skandalem i szubienicÄ…, i zakÅ‚adem dla obÅ‚Ä…kanych - wiÄ™c jakżebyÅ›cie mogli sobie wyobrazić owe szczególne krainy pradawnych wieków, dokÄ…d nieskrÄ™powane kroki mogÄ… czÅ‚owieka zaprowadzić przez samotność - zupeÅ‚nÄ… samotność, bez policjanta - przez milczenie - zupeÅ‚ne milczenie, w którym siÄ™ nie rozlegnie żaden gÅ‚os dobrotliwego sÄ…siada, szepcÄ…cego o opinii publicznej. Te wszystkie drobne rzeczy skÅ‚adajÄ… siÄ™ na wielkÄ… różnicÄ™. Kiedy ich zabraknie, musi siÄ™ czÅ‚owiek oprzeć na wÅ‚asnej wrodzonej sile, na swojej wÅ‚asnej zdolnoÅ›ci do pozostania wiernym. Można być oczywiÅ›cie zbyt wielkim gÅ‚upcem, żeby zejść z prostej drogi, zbyt tÄ™pym, by nawet wiedzieć, że siÄ™ jest napastowanym przez mroczne potÄ™gi. TwierdzÄ™, że żaden gÅ‚upiec nie sprzedaÅ‚ nigdy diabÅ‚u swojej duszy; może gÅ‚upiec jest na to za gÅ‚upi, a może diabeÅ‚ zbyt diabelski - nie umiem tego powiedzieć. ZdarzajÄ… siÄ™ też czasem tak miażdżąco podniosÅ‚e istoty, że sÄ… najzupeÅ‚niej gÅ‚uche i Å›lepe na wszystko prócz niebiaÅ„skich widzeÅ„ i dźwiÄ™ków. Dla nich ziemia jest tylko miejscem postoju - a czy taka natura jest dla czÅ‚owieka stratÄ…, czy zyskiem, nie podejmÄ™ siÄ™ rozstrzygnąć. Ale wiÄ™kszość z nas nie należy ani do jednego, ani do drugiego z tych typów. Ziemia jest dla nas miejscem, gdzie żyjemy, gdzie musimy znosić różne widoki, dźwiÄ™ki, a także i zapachy, na Jowisza! oddychać woniÄ… zdechÅ‚ego hipopotama, że siÄ™ tak wyrażę, a jednak siÄ™ nie zatruć. WÅ‚aÅ›nie tutaj - rozumiecie mnie? - wchodzi w grÄ™ siÅ‚a czÅ‚owieka - wiara w swojÄ… umiejÄ™tność dyskretnego kopania dołów, w których siÄ™ zagrzebuje padlinÄ™ - zdolność do poÅ›wiÄ™cenia siÄ™ nie wÅ‚asnemu celowi, ale jakiejÅ› nierozgÅ‚oÅ›nej twardej robocie. A to jest dosyć trudne”. W tym obszernym fragmencie widzimy receptÄ™ Marlowa na pozostanie prawym czÅ‚owiekiem w Å›wiecie, w którym nie ma zasad. CzÅ‚owiek musi w takich sytuacjach zdać siÄ™ na swojÄ… wewnÄ™trznÄ… siÅ‚Ä™ i skupić siÄ™ na wykonywaniu pracy.
Bohater, mówiÄ…c o „miażdżąco podniosÅ‚ych istotach” miaÅ‚ na myÅ›li oczywiÅ›cie Kurtza, swoje przeciwieÅ„stwo. Utalentowany agent pozwoliÅ‚ mrocznej stronie swojej duszy pokonać racjonalny i wyksztaÅ‚cony rozum: „jego dusza byÅ‚a obÅ‚Ä…kana”. CzÅ‚owiek wielu talentów, wybitny mówca i intelektualista nie mógÅ‚ oprzeć siÄ™ pokusie wÅ‚adzy nad tubylczymi plemionami. Kurtz padÅ‚ ofiarÄ… swojej megalomanii. OdrzuciÅ‚ wszelkie hamulce, gdy zaczÄ…Å‚ bezkarnie mordować czarnoskórych, których uważaÅ‚ za „bestie”. MianowaÅ‚ siebie niekwestionowanym królem, utworzyÅ‚ wÅ‚asnÄ… armiÄ™, lecz w konsekwencji przypÅ‚aciÅ‚ takie postÄ™powanie życiem. ZabiÅ‚a go „ciemność” lub, jak kto woli, „dzicz”, która zesÅ‚aÅ‚a na niego nieuleczalnÄ… chorobÄ™.Problematyka psychologiczna „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Autor: Karolina MarlêgaConrad w swojej powieÅ›ci zmierzyÅ‚ siÄ™ z ciemnÄ… stronÄ… ludzkiej psychiki, czyli z tematem, który nie byÅ‚ dla niego czymÅ› nowym. Bohaterem, który nie ulegÅ‚ swoim mrocznym popÄ™dom w JÄ…drze ciemnoÅ›ci jest Marlow. Niemal wszyscy pozostali biali, których czytelnik poznaje w Afryce, a zwÅ‚aszcza Kurtz, to ludzie ogarniÄ™ci szaleÅ„stwem.
Wielka odlegÅ‚ość od Europy wyzwalaÅ‚a w kolonizatorach poczucie bezkarnoÅ›ci: „Wszystko, wszystko można zrobić w tym kraju”, mawiaÅ‚ wuj dyrektora Stacji Centralnej. Taka sytuacja stanowiÅ‚a pokusÄ™ dla biaÅ‚ych ludzi, którzy przybywajÄ…c do Afryki czuli siÄ™ tam niczym królowie, wÅ‚adcy Å›wiata. O różnicy kulturowej pomiÄ™dzy Londynem a Kongiem oraz o zasadach postÄ™powania w nowej sytuacji tak, aby nie wyrzÄ…dzać zÅ‚a mówiÅ‚ Marlow: „Macie pod nogami solidny bruk, otaczajÄ… was życzliwi sÄ…siedzi, którzy gotowi sÄ… dodać wam ducha albo rzucić siÄ™ na was, kroczycie sobie ostrożnie miÄ™dzy rzeźnikiem a policjantem, przejÄ™ci zbawiennym strachem przed skandalem i szubienicÄ…, i zakÅ‚adem dla obÅ‚Ä…kanych - wiÄ™c jakżebyÅ›cie mogli sobie wyobrazić owe szczególne krainy pradawnych wieków, dokÄ…d nieskrÄ™powane kroki mogÄ… czÅ‚owieka zaprowadzić przez samotność - zupeÅ‚nÄ… samotność, bez policjanta - przez milczenie - zupeÅ‚ne milczenie, w którym siÄ™ nie rozlegnie żaden gÅ‚os dobrotliwego sÄ…siada, szepcÄ…cego o opinii publicznej. Te wszystkie drobne rzeczy skÅ‚adajÄ… siÄ™ na wielkÄ… różnicÄ™. Kiedy ich zabraknie, musi siÄ™ czÅ‚owiek oprzeć na wÅ‚asnej wrodzonej sile, na swojej wÅ‚asnej zdolnoÅ›ci do pozostania wiernym. Można być oczywiÅ›cie zbyt wielkim gÅ‚upcem, żeby zejść z prostej drogi, zbyt tÄ™pym, by nawet wiedzieć, że siÄ™ jest napastowanym przez mroczne potÄ™gi. TwierdzÄ™, że żaden gÅ‚upiec nie sprzedaÅ‚ nigdy diabÅ‚u swojej duszy; może gÅ‚upiec jest na to za gÅ‚upi, a może diabeÅ‚ zbyt diabelski - nie umiem tego powiedzieć. ZdarzajÄ… siÄ™ też czasem tak miażdżąco podniosÅ‚e istoty, że sÄ… najzupeÅ‚niej gÅ‚uche i Å›lepe na wszystko prócz niebiaÅ„skich widzeÅ„ i dźwiÄ™ków. Dla nich ziemia jest tylko miejscem postoju - a czy taka natura jest dla czÅ‚owieka stratÄ…, czy zyskiem, nie podejmÄ™ siÄ™ rozstrzygnąć. Ale wiÄ™kszość z nas nie należy ani do jednego, ani do drugiego z tych typów. Ziemia jest dla nas miejscem, gdzie żyjemy, gdzie musimy znosić różne widoki, dźwiÄ™ki, a także i zapachy, na Jowisza! oddychać woniÄ… zdechÅ‚ego hipopotama, że siÄ™ tak wyrażę, a jednak siÄ™ nie zatruć. WÅ‚aÅ›nie tutaj - rozumiecie mnie? - wchodzi w grÄ™ siÅ‚a czÅ‚owieka - wiara w swojÄ… umiejÄ™tność dyskretnego kopania dołów, w których siÄ™ zagrzebuje padlinÄ™ - zdolność do poÅ›wiÄ™cenia siÄ™ nie wÅ‚asnemu celowi, ale jakiejÅ› nierozgÅ‚oÅ›nej twardej robocie. A to jest dosyć trudne”. W tym obszernym fragmencie widzimy receptÄ™ Marlowa na pozostanie prawym czÅ‚owiekiem w Å›wiecie, w którym nie ma zasad. CzÅ‚owiek musi w takich sytuacjach zdać siÄ™ na swojÄ… wewnÄ™trznÄ… siÅ‚Ä™ i skupić siÄ™ na wykonywaniu pracy.
Skupmy siÄ™ na wspomnianej wczeÅ›niej pochwale pracy. Czymkolwiek jest „ciemność”, najlepszym sposobem by siÄ™ jej nie poddać, by pozostać przy zmysÅ‚ach, jest wÅ‚aÅ›nie praca. Conrad nie wmawia czytelnikowi, że jest ona zawsze przyjemna, ale wzmacnia charakter czÅ‚owieka oraz pozwala mu zachować rozsÄ…dek w sytuacjach kryzysowych. Na przykÅ‚adzie czarnego sternika zostaÅ‚o ukazane niewÅ‚aÅ›ciwe podejÅ›cie do obowiÄ…zków, które zaowocowaÅ‚o Å›mierciÄ…. Jednym z głównych powodów, przez który biali bohaterowie JÄ…dra ciemnoÅ›ci spotkani przez czytelnika w Afryce sÄ… tak odpychajÄ…cy jest fakt, iż żaden z nich nie wykonuje swojej pracy.
Szybki test:
Wielka odległość od Europy wyzwalała w kolonizatorach:a) chęć zabijania
b) depresjÄ™
c) poczucie bezkarności
d) tęsknotę za ojczyzną
RozwiÄ…zanie
Kurtza zabiła:
a) duma
b) ciekawość
c) zachłanność
d) ciemność
RozwiÄ…zanie
Najlepszym sposobem by siÄ™ nie poddać „ciemnoÅ›ci” jest:
a) wiara
b) bierność
c) praca
d) obojętność
RozwiÄ…zanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies