Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności
Gdy Marlow zapytał agenta, który pełnił również obowiązki sekretarza dyrektora, czy będzie w stanie sprowadzić mu nity z wybrzeża, tamten poczuł się zbity z tropu. Zapewnił, iż postara się to załatwić, ale jednocześnie ostrzegł, że wielokrotnie zwracał się z listowną prośbą o nity, ale nigdy ich nie przysłano. Mężczyzna chłodno pożegnał się z marynarzem i udał się do swojej siedziby. Marlow wszedł na pokład parowca. Bohater uważał statek za swego jedynego przyjaciela w stacji. Dzięki pracom przy jego remoncie, marynarz utrzymywał kontakt z rzeczywistością.
Na rufie czekał na niego jeden z mechaników, z zawodu kotlarz, którego Marlow bardzo lubił. Szczupły mężczyzna był wdowcem z sześciorgiem małych dzieci, które zostawił pod opieką siostry, aby móc przyjechać do Afryki i zarobić na ich utrzymanie. Jego wielką pasją były gołębie.
Bohater z wielkÄ… radoÅ›ciÄ… oznajmiÅ‚ mechanikowi, iż wkrótce dostanÄ… nity. Wiadomość ta niezwykle ucieszyÅ‚a szczupÅ‚ego mężczyznÄ™. Marlow nie wiedziaÅ‚, dlaczego w obecnoÅ›ci tego czÅ‚owieka miaÅ‚ ochotÄ™ zachowywać siÄ™ jak „wariat”. Próbowali zataÅ„czyć dżiga, a ich gÅ‚oÅ›ny tupot niósÅ‚ siÄ™ echem po stacji. Gdy zorientowali siÄ™, że mogli obudzić dyrektora natychmiast siÄ™ uspokoili.
Jednak po trzech tygodniach nity wciąż nie nadchodziÅ‚y. Zamiast tego spadÅ‚ na nich „najazd, kara, dopust boży”. W tym czasie w pobliżu stacji rozbiÅ‚a swój obóz WyprawÄ… Odkrywcza Eldorado, która tak naprawdÄ™ byÅ‚a bandÄ… dowodzonÄ… przez biaÅ‚ych, Å‚upiÄ…cÄ… okoliczne tereny. Ich jedynym celem byÅ‚ wyrwanie jak najwiÄ™kszej iloÅ›ci naturalnych skarbów tego kraju.
Kierownikiem tej wyprawy byÅ‚ wuj dyrektora stacji, który swoim wyglÄ…dem przypominaÅ‚ „rzeźnika z ubogiej dzielnicy”. Mężczyzna nie odzywaÅ‚ siÄ™ do nikogo, poza swoim siostrzeÅ„cem. Wielokrotnie byli widziani razem, gdy mówili do siebie coÅ› szeptem, w wielkiej tajemnicy przed innymi.
Bohater przestaÅ‚ siÄ™ już kÅ‚opotać o nity. StraciÅ‚ nadziejÄ™, że uda mu siÄ™ naprawić parowiec. MiaÅ‚ mnóstwo czasu na rozpamiÄ™tywanie i czÄ™sto myÅ›laÅ‚ o Kurtzu. MiaÅ‚ ochotÄ™ przekonać siÄ™, „czy ten czÅ‚owiek, który wyruszyÅ‚ zaopatrzony w pewne moralne zasady, dostanie siÄ™ w koÅ„cu na szczyt i jak tam sobie bÄ™dzie poczynaÅ‚”.
CZĘŚĆ DRUGA„JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaGdy Marlow zapytaÅ‚ agenta, który peÅ‚niÅ‚ również obowiÄ…zki sekretarza dyrektora, czy bÄ™dzie w stanie sprowadzić mu nity z wybrzeża, tamten poczuÅ‚ siÄ™ zbity z tropu. ZapewniÅ‚, iż postara siÄ™ to zaÅ‚atwić, ale jednoczeÅ›nie ostrzegÅ‚, że wielokrotnie zwracaÅ‚ siÄ™ z listownÄ… proÅ›bÄ… o nity, ale nigdy ich nie przysÅ‚ano. Mężczyzna chÅ‚odno pożegnaÅ‚ siÄ™ z marynarzem i udaÅ‚ siÄ™ do swojej siedziby. Marlow wszedÅ‚ na pokÅ‚ad parowca. Bohater uważaÅ‚ statek za swego jedynego przyjaciela w stacji. DziÄ™ki pracom przy jego remoncie, marynarz utrzymywaÅ‚ kontakt z rzeczywistoÅ›ciÄ….
Na rufie czekał na niego jeden z mechaników, z zawodu kotlarz, którego Marlow bardzo lubił. Szczupły mężczyzna był wdowcem z sześciorgiem małych dzieci, które zostawił pod opieką siostry, aby móc przyjechać do Afryki i zarobić na ich utrzymanie. Jego wielką pasją były gołębie.
Bohater z wielkÄ… radoÅ›ciÄ… oznajmiÅ‚ mechanikowi, iż wkrótce dostanÄ… nity. Wiadomość ta niezwykle ucieszyÅ‚a szczupÅ‚ego mężczyznÄ™. Marlow nie wiedziaÅ‚, dlaczego w obecnoÅ›ci tego czÅ‚owieka miaÅ‚ ochotÄ™ zachowywać siÄ™ jak „wariat”. Próbowali zataÅ„czyć dżiga, a ich gÅ‚oÅ›ny tupot niósÅ‚ siÄ™ echem po stacji. Gdy zorientowali siÄ™, że mogli obudzić dyrektora natychmiast siÄ™ uspokoili.
Jednak po trzech tygodniach nity wciąż nie nadchodziÅ‚y. Zamiast tego spadÅ‚ na nich „najazd, kara, dopust boży”. W tym czasie w pobliżu stacji rozbiÅ‚a swój obóz WyprawÄ… Odkrywcza Eldorado, która tak naprawdÄ™ byÅ‚a bandÄ… dowodzonÄ… przez biaÅ‚ych, Å‚upiÄ…cÄ… okoliczne tereny. Ich jedynym celem byÅ‚ wyrwanie jak najwiÄ™kszej iloÅ›ci naturalnych skarbów tego kraju.
Kierownikiem tej wyprawy byÅ‚ wuj dyrektora stacji, który swoim wyglÄ…dem przypominaÅ‚ „rzeźnika z ubogiej dzielnicy”. Mężczyzna nie odzywaÅ‚ siÄ™ do nikogo, poza swoim siostrzeÅ„cem. Wielokrotnie byli widziani razem, gdy mówili do siebie coÅ› szeptem, w wielkiej tajemnicy przed innymi.
Bohater przestaÅ‚ siÄ™ już kÅ‚opotać o nity. StraciÅ‚ nadziejÄ™, że uda mu siÄ™ naprawić parowiec. MiaÅ‚ mnóstwo czasu na rozpamiÄ™tywanie i czÄ™sto myÅ›laÅ‚ o Kurtzu. MiaÅ‚ ochotÄ™ przekonać siÄ™, „czy ten czÅ‚owiek, który wyruszyÅ‚ zaopatrzony w pewne moralne zasady, dostanie siÄ™ w koÅ„cu na szczyt i jak tam sobie bÄ™dzie poczynaÅ‚”.
Marlow podsÅ‚uchaÅ‚ rozmowÄ™ dyrektora stacji ze swoim wujem. WynikaÅ‚o z niej, iż obaj nienawidzÄ… Kurtza i uważajÄ… go za najwiÄ™kszego wroga, który może pokrzyżować ich plany. Marynarz nie mógÅ‚ siÄ™ już doczekać spotkania z Kurtzem. Jednak podróż w górÄ™ rzeki zajęła zaÅ‚odze parowca blisko dwa miesiÄ…ce. Marlow ponownie wybiegÅ‚ w przód i swoim kompanom z pokÅ‚adu „Nellie” przyznaÅ‚, iż byÅ‚ dumny z pracy, jakÄ… wykonaÅ‚ jako kapitan. ZaÅ‚ogÄ™ parowca, poza Marlowem, stanowili dyrektor, kilku pracowników stacji oraz dwudziestu Murzynów. Bohater byÅ‚ peÅ‚en podziwu zwÅ‚aszcza dla tych ostatnich, których siÅ‚a umożliwiÅ‚a statkowi przemieszczanie siÄ™ po pÅ‚yciznach i mieliznach. Pewnego dnia parowiec przepÅ‚ywaÅ‚ przy nabrzeżnej wiosce. Jej czarnoskórzy mieszkaÅ„cy wpadli w szaÅ‚, gdy ujrzeli zmierzajÄ…cych w górÄ™ rzeki biaÅ‚ych ludzi. Bohater uważaÅ‚ czarnoskórych czÅ‚onków zaÅ‚ogi za równych sobie ludzi. Nie podobaÅ‚ mu siÄ™ fakt, iż zostali oni siÅ‚Ä… wcieleni do pracy. Jego zdaniem widok palacza w tradycyjnym stroju buszmena byÅ‚ po prostu Å›mieszny i nienaturalny.
Pewnego wieczoru, leżący na pokÅ‚adzie swojego parowca Marlow mimochodem podsÅ‚uchaÅ‚ rozmowÄ™ dyrektora z wujem. ZarzÄ…dca stacji powiedziaÅ‚ wtedy: „Jestem Å‚agodny jak nowo narodzone dzieciÄ™, ale nie lubiÄ™, aby mi dyktowano, co mam robić. Jestem dyrektorem, czy nie jestem? Kazano mi go tam posÅ‚ać. To niesÅ‚ychane...”. Dalej mówiÅ‚ o zuchwaÅ‚oÅ›ci pana Kurtza, chociaż jego nazwisko nie padÅ‚o, bohater wiedziaÅ‚, że o nim wÅ‚aÅ›nie mowa. Wuj odparÅ‚ swojemu siostrzeÅ„cowi: „Klimat może usunąć ci z drogi tÄ™ przeszkodÄ™. Czy on tam jest sam?”. Dyrektor potwierdziÅ‚, dodaÅ‚ również, że Kurtz odesÅ‚aÅ‚ swojego ostatniego pomocnika w dół rzeki, wrÄ™czyÅ‚ mu też list do zarzÄ…dzajÄ…cego StacjÄ… CentralnÄ…, którego treść brzmiaÅ‚a: „«Niech pan wyprawi stÄ…d tego nieboraka i nie kÅ‚opocze siÄ™ przysyÅ‚aniem mi innych w tym samym rodzaju. WolÄ™ być sam niż mieć koÅ‚o siebie kogoÅ› z ludzi, których pan ma pod rÄ™kÄ…»”. Dyrektor wyjawiÅ‚, iż ta sytuacja miaÅ‚a miejsce ponad rok temu, a niedÅ‚ugo po niej znienawidzony przez nich czÅ‚owiek przysyÅ‚aÅ‚ ogromny Å‚adunek najlepszej jakoÅ›ciowo koÅ›ci sÅ‚oniowej.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
Szybki test:
W „grobowym mieÅ›cie” mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ siedziba:a) spółki transportowej
b) towarzystwa handlowego
c) departamentu kolonii
d) stacji przesyłowej
RozwiÄ…zanie
U mężczyzny odpowiedzialnego za wyrób cegieł Marlow zauważył:
a) telegraf wykonany przez Kurtza
b) szkic olejny autorstwa Kurtza
c) rzeźbę wykonana przez Kurtza
d) zdjęcie Kurtza
RozwiÄ…zanie
Bbohater spotkał konających z wycieńczenia i głodu Murzynów w:
a) sadzie
b) parku
c) gaju
d) ogrodzie
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies