Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności
Dla Marlowa Å›wiat, w którym natura w tak oczywistym stopniu dominowaÅ‚a nad czÅ‚owiekiem byÅ‚ obcy: „PrzywykliÅ›my patrzeć na spÄ™tany ksztaÅ‚t pokonanego potwora, ale tam - tam siÄ™ oglÄ…daÅ‚o potworny stwór na swobodzie. Ziemia nie byÅ‚a ziemskÄ…, a ludzie byli... Nie, ludzie nie byli nieludzcy”. Bohater byÅ‚ przekonany, że ci czarnoskórzy buszmeni sÄ… w równym stopniu ludzcy, co on. PodÅ›wiadomie przeczuwaÅ‚, iż ich szaÅ‚ miaÅ‚ sens i wypÅ‚ywaÅ‚ ze szczeroÅ›ci tych ludzi: „Cóż tam byÅ‚o wÅ‚aÅ›ciwie? Radość, przestrach, smutek, ofiarność, mÄ™stwo czy wÅ›ciekÅ‚ość - któż to mógÅ‚ powiedzieć? - ale byÅ‚a tam prawda - prawda bez maski czasu”. WedÅ‚ug niego, aby to dostrzec trzeba być w równym stopniu czÅ‚owiekiem, co tamci na brzegu. Ponadto wiedziaÅ‚, że musiaÅ‚ „przeciwstawić ich prawdzie to, co w nim jest istotnie prawdziwe - wÅ‚asnÄ…, wrodzonÄ… siÅ‚Ä™”. Marlow przyznaÅ‚, że z chÄ™ciÄ… by do nich doÅ‚Ä…czyÅ‚, ale nie mógÅ‚ pozostawić swojego parowca. ByÅ‚ zaabsorbowany pracÄ…, którÄ… chciaÅ‚ wykonać najlepiej jak tylko potrafiÅ‚. Na pokÅ‚adzie statku jako palacz pracowaÅ‚ jeden z tubylców. Jego widok przypominaÅ‚ bohaterowi „oglÄ…danie psa w majtkach i kapeluszu z piórem, chodzÄ…cego na tylnych Å‚apach”. Mężczyzna zostaÅ‚ solidnie przeszkolony i znakomicie wywiÄ…zywaÅ‚ siÄ™ ze swoich obowiÄ…zków. Marlow czuÅ‚, że miejsce tego czÅ‚owieka byÅ‚o wÅ›ród szalejÄ…cego tÅ‚umu na brzegu. Zamiast tego byÅ‚ niewolnikiem na jego statku. Obwieszony talizmanami czarnoskóry byÅ‚ przekonany, że: „gdyby woda znikÅ‚a z tej przezroczystej rzeczy, zÅ‚y duch wewnÄ…trz kotÅ‚a wpadÅ‚by w gniew z powodu wielkiego pragnienia i zemÅ›ciÅ‚by siÄ™ straszliwie”. To wÅ‚aÅ›nie wpoili mu podczas szkolenia biali. Jego wyglÄ…d, jak na palacza, byÅ‚ dość nietypowy: bujna czupryna z wygolonymi deseniami, symboliczne trzy blizny na każdym z policzków, do tego dolna warga przebita bolcem wykonanym z koÅ›ci sÅ‚oniowej.
Mniej wiÄ™cej pięćdziesiÄ…t mil przed stacjÄ… Kurtza zaÅ‚oga parowca dostrzegÅ‚a niewielkie obozowisko. Marlow odnalazÅ‚ w nim podniszczonÄ… książkÄ™ „Badania dotyczÄ…ce pewnych zagadnieÅ„ marynarskich”. Na marginesach stron zauważyÅ‚ nieczytelne dla niego znaki, byÅ‚ przekonany, iż stanowiÄ… one jakiÅ› szyfr. Od kapitana dowiedziaÅ‚ siÄ™, iż w obozie mieszkaÅ‚ kiedyÅ› z pewnoÅ›ciÄ… „nÄ™dzny kupczyk”, czyli pomocnik Kurtza. ZaÅ‚oga parowca, mimo niewielkiej odlegÅ‚oÅ›ci od stacji Kurtza, zakotwiczyÅ‚a statek, ponieważ nadchodziÅ‚a noc. O Å›wicie usÅ‚yszeli przeraźliwy krzyk rozpaczy, lecz mgÅ‚a nie pozwoliÅ‚a im na zlokalizowanie jego źródÅ‚a.
Parowiec nie mógÅ‚ wyruszyć, ponieważ mgÅ‚a znacznie ograniczaÅ‚a widoczność. Marlow zastanawiaÅ‚ siÄ™, dlaczego wygÅ‚odniali ludożercy nie rzucili siÄ™ jeszcze na biaÅ‚ych czÅ‚onków zaÅ‚ogi i ich nie zjedli. NiecaÅ‚e dwie godziny po opadniÄ™ciu mgÅ‚y parowiec zostaÅ‚ zaatakowany przez tubylców. Wojownicy ostrzeliwali statek z brzegu maleÅ„kimi strzaÅ‚kami. Czarnoskóry sternik ze strachu koÅ‚ysaÅ‚ parowcem na boki. Pracownicy stacji otworzyli ogieÅ„ w kierunku buszu, przez co nad pokÅ‚adem parowca unosiÅ‚y siÄ™ kÅ‚Ä™by dymu. Marlow chwyciÅ‚ wtedy za ster. Sternik zostaÅ‚ raniony włóczniÄ… w bok. Zaraz po tym padÅ‚ Marlowowi do nóg i zakrwawiwszy pokÅ‚ad zmarÅ‚. Tuż przed Å›mierciÄ… spojrzaÅ‚ ufnie marynarzowi w oczy. Kapitan szarpnÄ…Å‚ za sznur od gwizdawki parowej, a jej dźwiÄ™k skutecznie wystraszyÅ‚ tubylców. Bohater byÅ‚ przekonany, iż nie spotka siÄ™ z Kurtzem, bo ten pewnie już od dawna nie żyje. „JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaDla Marlowa Å›wiat, w którym natura w tak oczywistym stopniu dominowaÅ‚a nad czÅ‚owiekiem byÅ‚ obcy: „PrzywykliÅ›my patrzeć na spÄ™tany ksztaÅ‚t pokonanego potwora, ale tam - tam siÄ™ oglÄ…daÅ‚o potworny stwór na swobodzie. Ziemia nie byÅ‚a ziemskÄ…, a ludzie byli... Nie, ludzie nie byli nieludzcy”. Bohater byÅ‚ przekonany, że ci czarnoskórzy buszmeni sÄ… w równym stopniu ludzcy, co on. PodÅ›wiadomie przeczuwaÅ‚, iż ich szaÅ‚ miaÅ‚ sens i wypÅ‚ywaÅ‚ ze szczeroÅ›ci tych ludzi: „Cóż tam byÅ‚o wÅ‚aÅ›ciwie? Radość, przestrach, smutek, ofiarność, mÄ™stwo czy wÅ›ciekÅ‚ość - któż to mógÅ‚ powiedzieć? - ale byÅ‚a tam prawda - prawda bez maski czasu”. WedÅ‚ug niego, aby to dostrzec trzeba być w równym stopniu czÅ‚owiekiem, co tamci na brzegu. Ponadto wiedziaÅ‚, że musiaÅ‚ „przeciwstawić ich prawdzie to, co w nim jest istotnie prawdziwe - wÅ‚asnÄ…, wrodzonÄ… siÅ‚Ä™”. Marlow przyznaÅ‚, że z chÄ™ciÄ… by do nich doÅ‚Ä…czyÅ‚, ale nie mógÅ‚ pozostawić swojego parowca. ByÅ‚ zaabsorbowany pracÄ…, którÄ… chciaÅ‚ wykonać najlepiej jak tylko potrafiÅ‚. Na pokÅ‚adzie statku jako palacz pracowaÅ‚ jeden z tubylców. Jego widok przypominaÅ‚ bohaterowi „oglÄ…danie psa w majtkach i kapeluszu z piórem, chodzÄ…cego na tylnych Å‚apach”. Mężczyzna zostaÅ‚ solidnie przeszkolony i znakomicie wywiÄ…zywaÅ‚ siÄ™ ze swoich obowiÄ…zków. Marlow czuÅ‚, że miejsce tego czÅ‚owieka byÅ‚o wÅ›ród szalejÄ…cego tÅ‚umu na brzegu. Zamiast tego byÅ‚ niewolnikiem na jego statku. Obwieszony talizmanami czarnoskóry byÅ‚ przekonany, że: „gdyby woda znikÅ‚a z tej przezroczystej rzeczy, zÅ‚y duch wewnÄ…trz kotÅ‚a wpadÅ‚by w gniew z powodu wielkiego pragnienia i zemÅ›ciÅ‚by siÄ™ straszliwie”. To wÅ‚aÅ›nie wpoili mu podczas szkolenia biali. Jego wyglÄ…d, jak na palacza, byÅ‚ dość nietypowy: bujna czupryna z wygolonymi deseniami, symboliczne trzy blizny na każdym z policzków, do tego dolna warga przebita bolcem wykonanym z koÅ›ci sÅ‚oniowej.
Mniej wiÄ™cej pięćdziesiÄ…t mil przed stacjÄ… Kurtza zaÅ‚oga parowca dostrzegÅ‚a niewielkie obozowisko. Marlow odnalazÅ‚ w nim podniszczonÄ… książkÄ™ „Badania dotyczÄ…ce pewnych zagadnieÅ„ marynarskich”. Na marginesach stron zauważyÅ‚ nieczytelne dla niego znaki, byÅ‚ przekonany, iż stanowiÄ… one jakiÅ› szyfr. Od kapitana dowiedziaÅ‚ siÄ™, iż w obozie mieszkaÅ‚ kiedyÅ› z pewnoÅ›ciÄ… „nÄ™dzny kupczyk”, czyli pomocnik Kurtza. ZaÅ‚oga parowca, mimo niewielkiej odlegÅ‚oÅ›ci od stacji Kurtza, zakotwiczyÅ‚a statek, ponieważ nadchodziÅ‚a noc. O Å›wicie usÅ‚yszeli przeraźliwy krzyk rozpaczy, lecz mgÅ‚a nie pozwoliÅ‚a im na zlokalizowanie jego źródÅ‚a.
Mniej wiÄ™cej pięćdziesiÄ…t mil przed stacjÄ… Kurtza, parowiec mijaÅ‚ trzcinowÄ… szopÄ™, obok której tkwiÅ‚ krzywo maszt z flagÄ… tak zniszczonÄ…, iż nie można byÅ‚o odczytać, do jakiego kraju należaÅ‚a. Nieopodal szopy leżaÅ‚ starannie uÅ‚ożony stos drewna. Zaciekawiony Marlow zszedÅ‚ na lÄ…d, a tam odnalazÅ‚ deskÄ™, na której napisane byÅ‚o: „Drzewo dla was. Spieszcie siÄ™. Zbliżajcie siÄ™ ostrożnie”. Podpis byÅ‚ nieczytelny, ale zbyt dÅ‚ugi, by mógÅ‚by być to „Kurtz”. Siedlisko byÅ‚o puste i ogoÅ‚ocone. Bohater znalazÅ‚ na podÅ‚odze szopy książkÄ™ bez okÅ‚adki. Z jej grzbietu udaÅ‚o mu siÄ™ odczytać tytuÅ‚: „Badania dotyczÄ…ce pewnych zagadnieÅ„ marynarskich”, autorstwa Towsera lub Towsona, kapitana marynarki Jego Królewskiej MoÅ›ci. Egzemplarz zostaÅ‚ wydany sześćdziesiÄ…t lat wczeÅ›niej. Mimo, iż treść książki nie wydawaÅ‚ siÄ™ ciekawa, to Marlow oddaÅ‚ siÄ™ jej lekturze. Na marginesach zauważyÅ‚ notatki pisane ołówkiem, ze zdumieniem odkryÅ‚, iż stanowiÄ… one szyfr.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
Szybki test:
W „grobowym mieÅ›cie” mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ siedziba:a) stacji przesyÅ‚owej
b) departamentu kolonii
c) spółki transportowej
d) towarzystwa handlowego
RozwiÄ…zanie
Bbohater spotkał konających z wycieńczenia i głodu Murzynów w:
a) sadzie
b) gaju
c) ogrodzie
d) parku
RozwiÄ…zanie
Malrow rozprawiał o tym, jak wyglądały ziemie brytyjskie za czasów:
a) Cesarstwa Rzymskiego
b) Karola Wielkiego
c) starożytnych
d) wędrówki ludów
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies