„JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe - strona 18
Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności

„JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlêga

Marlow rozejrzał się dookoła i po raz pierwszy odczuł, że otaczający go krajobraz nigdy nie był tak ponury i nieodgadniony, jak tego dnia. Bohater dowiedział się, iż Rosjanin nie zawsze towarzyszył najlepszemu agentowi towarzystwa. Kurtz na swoje wyprawy wyruszał wyłącznie samotnie, podczas gdy mężczyzna czekał na niego samotnie w obozowisku. Kapitan parowca dowiedział się, iż mężczyzna w poszukiwaniu kości słoniowej nie praktykował już handlu wymiennego, jak niegdyś, lecz łupił okoliczne wsie. Nie działał w pojedynkę, ponieważ udało mu się przekonać do siebie plemiona tubylców, którzy z czasem zaczęli go ubóstwiać.

Rosjanin wytÅ‚umaczyÅ‚ bohaterowi: „Czemu pan siÄ™ tak dziwi? (…) PrzybyÅ‚ do nich z gromem i bÅ‚yskawicÄ…, rozumie pan - nigdy w życiu czegoÅ› podobnego nie widzieli - i bardzo straszny”. On potrafi być bardzo straszny. Nie można go sÄ…dzić jak zwykÅ‚ego czÅ‚owieka. Nigdy w życiu. Otóż... niech tam, powiem, żeby panu dać o nim wyobrażenie: raz i mnie chciaÅ‚ zastrzelić - ale ja go sÄ…dzić nie bÄ™dÄ™”. Powodem sporu miÄ™dzy mężczyznami byÅ‚a wówczas kość sÅ‚oniowa. Kurtz byÅ‚ gotów posunąć siÄ™ do zbrodni, gdy dowiedziaÅ‚ siÄ™, że Rosjanin posiadaÅ‚ niewielkÄ… ilość kłów. Jednak mÅ‚ody podróżnik nie opuÅ›ciÅ‚ po tym stacji najlepszego agenta towarzystwa, wrÄ™cz przeciwnie, postanowiÅ‚ zostać i odnowić z nim swojÄ… przyjaźń. Kurtz dwukrotnie ciężko chorowaÅ‚ i wÅ‚aÅ›nie „arlekin” czuwaÅ‚ wtedy nad nim. Utalentowany poszukiwacz koÅ›ci sÅ‚oniowej miewaÅ‚ różne nastroje, czasami byÅ‚ bardzo miÅ‚y dla Rosjanina, a czasami lepiej byÅ‚o zejść mu z drogi. MÅ‚odzieniec usprawiedliwiaÅ‚ takie zachowanie: „Ten czÅ‚owiek za wiele cierpiaÅ‚. NienawidziÅ‚ tego wszystkiego i jakoÅ› nie mógÅ‚ tego porzucić. Kiedy mi siÄ™ trafiaÅ‚a sposobność, prosiÅ‚em go, żeby wyjechaÅ‚, póki czas; proponowaÅ‚em, że wrócÄ™ z nim razem. MówiÅ‚: dobrze, a potem zostawaÅ‚; szedÅ‚ znów na poszukiwanie koÅ›ci sÅ‚oniowej; znikaÅ‚ na caÅ‚e tygodnie; zapamiÄ™tywaÅ‚ siÄ™ wÅ›ród tych ludzi (…)”.

Marlow nie powstrzymaÅ‚ siÄ™ przed nazwaniem Kurtza „wariatem”, lecz Rosjanin siÄ™ z nim nie zgodziÅ‚. Kapitan parowca chwyciÅ‚ za lunetÄ™ i rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ po brzegu. NiepokoiÅ‚a go obecność wrogo nastawionych tubylców. „Arlekin” wyjawiÅ‚ wówczas, iż utalentowany agent powróciÅ‚ niedawno po kilkumiesiÄ™cznej nieobecnoÅ›ci i przyprowadziÅ‚ ze sobÄ… wielu wojowników z plemienia nad jeziorem. Po czym dodaÅ‚: „Widać apetyt na kość sÅ‚oniowÄ… zwyciężyÅ‚ w nim - jakże to nazwać?”. Gdy dowiedziaÅ‚ siÄ™, że Kurtz jest bardzo chory przybyÅ‚ do obozowiska by siÄ™ ponownie nim zaopiekować. Podobno jego stan byÅ‚ ciężki. Marlow nie wierzyÅ‚ wÅ‚asnym oczom, gdy dziÄ™ki lunecie dostrzegÅ‚, iż na sÅ‚upy otaczajÄ…ce chatÄ™ obłąkanego żądzÄ… koÅ›ci sÅ‚oniowej czÅ‚owieka, nabite sÄ… ludzkie gÅ‚owy. Tylko jedna z nich zwrócona byÅ‚a tyÅ‚em do budowli, pozostaÅ‚e skierowane byÅ‚y twarzÄ… ku niej. Ta, której oblicze widziaÅ‚ bohater byÅ‚a „czarna, zeschÅ‚a, zapadÅ‚a, z zamkniÄ™tymi powiekami - zdajÄ…ca siÄ™ spać u szczytu tego pala, a jej Å›ciÄ…gniÄ™te suche usta, ukazujÄ…ce wÄ…skÄ… i białą liniÄ™ zÄ™bów, uÅ›miechaÅ‚y siÄ™, uÅ›miechaÅ‚y bez koÅ„ca do jakiegoÅ› nieustannego, żartobliwego snu wÅ›ród tej wieczystej drzemki”.
Jak siÄ™ później okazaÅ‚o dyrektor zdradziÅ‚ bohaterowi, iż nietypowe metody pana Kurtza doprowadziÅ‚y do ruiny caÅ‚y okrÄ™g. GÅ‚owy nabite na pal Å›wiadczyÅ‚y o tym, że ten czÅ‚owiek zatraciÅ‚ siÄ™ w swojej żądzy. PrzebywajÄ…cy z nim na co dzieÅ„ ludzie byli uwodzeni jego piÄ™knymi sÅ‚owami, przez co nie dostrzegali braków hamulców, jakie tkwiÅ‚y w tym mężczyźnie. Sam Kurtz uÅ›wiadomiÅ‚ sobie swojÄ… wadÄ™ dopiero w obliczu Å›mierci, ale „dzicz przejrzaÅ‚a go wczeÅ›nie i wywarÅ‚a na nim straszliwÄ… zemstÄ™ za dziwacznÄ… inwazjÄ™”. Rosjanin powiedziaÅ‚, że nie oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ nigdy zdjąć głów z tych pali, ponieważ stanowiÅ‚y one pewne symbole. ZapewniaÅ‚, iż pan Kurtz nie boi siÄ™ tubylców, ponieważ sÄ… jego poddanymi. Wodzowie okolicznych wiosek przybywali do niego codziennie i padali przed nim na kolana. Gdy Marlow krzyknÄ…Å‚, że nie ma zamiaru wysÅ‚uchiwać o wspaniaÅ‚oÅ›ci poszukiwacza koÅ›ci sÅ‚oniowej, mÅ‚ody czÅ‚owiek byÅ‚ zdziwiony. Nie rozumiaÅ‚, jak można nie ubóstwiać pana Kurtza. Widocznie zapomniaÅ‚, iż bohater nigdy z nim nie rozmawiaÅ‚.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16    17    18    19    20    21    22    23    24  

Szybki test:

Kapitan był świadkiem ostatnich słów Kurtza, które brzmiały:
a) „PiekÅ‚o! PiekÅ‚o!”
b) „Ciemność! Ciemność!”
c) „Zgroza! Zgroza!”
d) „Dusza! Dusza!”
RozwiÄ…zanie

Jedyną rzeczą, jakiej potrzebował bohater do naprawienia parowca były:
a) nakrętki
b) gwoździe
c) nity
d) śruby
RozwiÄ…zanie

Na stacji spółki powitał bohatera schludnie ubrany
a) główny księgowy
b) dytektor
c) fabrykant cegły
d) Kurtz
RozwiÄ…zanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe
Streszczenie „JÄ…dra ciemnoÅ›ci” w piguÅ‚ce
Geneza „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Znaczenie tytuÅ‚u „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Czas i miejsce akcji „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Motyw ciemnoÅ›ci w „JÄ…drze ciemnoÅ›ci”
Szczegółowy plan wydarzeÅ„ „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Polityczno-spoÅ‚eczna problematyka „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Problematyka psychologiczna „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Biografia Josepha Conrada
Struktura i jÄ™zyk „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Narracja „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Styl „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Uniwersalna wymowa „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Rola kobiet w „JÄ…drze ciemnoÅ›ci”
Obraz rdzennych mieszkaÅ„ców Konga i Afryki w „JÄ…drze ciemnoÅ›ci”
Tło historyczne powieści - sytuacja Konga Belgijskiego u schyłku XIX stulecia
Kalendarium twórczości Josepha Conrada
Ekranizacje „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Najważniejsze cytaty „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Bibliografia




Bohaterowie
Marlow – charakterystyka bohatera
Charakterystyka pozostaÅ‚ych bohaterów „JÄ…dra ciemnoÅ›ci”
Kurtz – charakterystyka bohatera



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies