Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Jądro ciemności
Marlow zorientowaÅ‚ siÄ™, iż agent nie chce z nim rozmawiać, a jedynie próbuje siÄ™ czegoÅ› od niego dowiedzieć. Mężczyzna wypytywaÅ‚ o znajomoÅ›ci marynarza w „grobowym mieÅ›cie”. Bohater sam byÅ‚ ciekawy, jakie informacje bÄ™dzie chciaÅ‚ wyciÄ…gnąć od niego agent. Podirytowany swojÄ… bezradnoÅ›ciÄ… gospodarz zaczÄ…Å‚ ziewać, dajÄ…c tym samym sygnaÅ‚ bohaterowi, iż czas zakoÅ„czyć spotkanie. UwagÄ™ Marlowa przykuÅ‚ maÅ‚y olejny szkic. Obraz przedstawiaÅ‚ kobietÄ™ z zawiÄ…zanymi oczyma, trzymajÄ…cÄ… zapalonÄ… pochodniÄ™, która oÅ›wietlaÅ‚a jej twarz. Agent oznajmiÅ‚ marynarzowi, iż autorem tego szkicu byÅ‚ pan Kurtz. NamalowaÅ‚ go blisko rok wczeÅ›niej, gdy oczekiwaÅ‚ w stacji na transport do placówki handlowej. Bohater zapytaÅ‚ o pana Kurtza. Agent najpierw odparÅ‚ lakonicznie, że jest on kierownikiem stacji w gÅ‚Ä™bi kraju, ale naciskany przez marynarza dodaÅ‚: „nadzwyczajny czÅ‚owiek (…) On jest wysÅ‚annikiem litoÅ›ci i nauki, i postÄ™pu, i diabli wiedzÄ… czego tam jeszcze. Dla prowadzenia sprawy, że siÄ™ tak wyrażę, powierzonej nam przez EuropÄ™ - zaczÄ…Å‚ nagle deklamować - potrzebujemy wyższej inteligencji, wszechogarniajÄ…cego współczucia, zupeÅ‚nego oddania siÄ™ celowi”. Mężczyzna wróżyÅ‚ Kurtzowi wielkÄ… karierÄ™ dyrektorskÄ…. JednoczeÅ›nie zarzuciÅ‚ Marlowowi: „Pan należy do tej nowej paczki - paczki wyznawców cnoty. Ci sami ludzie, którzy go tu umyÅ›lnie przysÅ‚ali, polecili także i pana. O, niech pan nie zaprzecza. Mam oczy nie od parady”. Bohatera rozbawiÅ‚y te sÅ‚owa, nie sÄ…dziÅ‚, iż znajomoÅ›ci jego ciotki wywrÄ… na agencie aż takie wrażenie.
Mężczyźni razem wyszli na dwór, gdzie panował mrok. Wokół niech ciągle krzątali się pracownicy gaszący resztki pożaru. Dobiegały do nich jęki pobitego Murzyna. Wąsaty mężczyzna był usatysfakcjonowany karą, jaka spotkała rzekomego podpalacza. Marlow oddalił się w kierunku rzeki, gdzie stał jego dziurawy parowiec. Agent podążał za nim. Mężczyzna dogonił bohatera i prosił go, by nie oczerniał go w oczach Kurtza.
Marynarz zorientowaÅ‚ siÄ™, iż przybycie tajemniczego pana Kurtza pokrzyżowaÅ‚o plany agenta i dyrektora stacji. Marlow przestaÅ‚ sÅ‚uchać mężczyzny, który wciąż mówiÅ‚ tylko o sobie. ZastanawiaÅ‚ siÄ™ nad pierwotnoÅ›ciÄ… muÅ‚u z rzeki. SpoglÄ…daÅ‚ na busz i przenikaÅ‚o go poczucie maleÅ„koÅ›ci w obliczu dziczy. Nie potrafiÅ‚ sobie wyobrazić, jak wyglÄ…da gÅ‚Ä™bia tego miejsca. Podczas gdy agent wciąż mówiÅ‚, Marlow myÅ›laÅ‚: „nie cierpiÄ™, nie znoszÄ™ kÅ‚amstwa, nie dlatego, abym byÅ‚ bardziej prawy od reszty ludzi, ale po prostu dlatego, że kÅ‚amstwo miÄ™ przeraża. Ma na sobie skazÄ™ Å›mierci, wydziela zapaszek Å›miertelnoÅ›ci - tego wÅ‚aÅ›nie, czego nienawidzÄ™ i nie cierpiÄ™ - o czym chcÄ™ zapomnieć. Sprawia, że czujÄ™ siÄ™ fatalnie i robi mi siÄ™ mdÅ‚o, zupeÅ‚nie jakbym wziÄ…Å‚ do ust coÅ› zgniÅ‚ego. Przypuszczam, że to kwestia usposobienia”. Jednak bohater zbliżyÅ‚ siÄ™ do kÅ‚amstwa i nie zaprzeczaÅ‚ agentowi, gdy ten wymieniaÅ‚, jak mu siÄ™ wydawaÅ‚o, wielmożnych opiekunów marynarza. CzuÅ‚, iż w ten sposób pomoże Kurtzowi, czÅ‚owiekowi, którego nawet nie znaÅ‚, ale co do którego miaÅ‚ dobre przeczucie.
W tym momencie Marlow urwaÅ‚ swojÄ… opowieść, ponieważ uważaÅ‚, iż nie byÅ‚ w stanie oddać wszystkiego tak, jakby chciaÅ‚: „...Nie, to niemożliwe; niepodobna dać komuÅ› żywego pojÄ™cia o jakiejkolwiek epoce swojego istnienia - o tym, co stanowi jej prawdÄ™, jej znaczenie - jej subtelnÄ… i przejmujÄ…cÄ… treść. To niemożliwe. Å»yjemy tak, jak Å›nimy - samotni...”. ZwróciÅ‚ siÄ™ do pozostaÅ‚ych czÅ‚onków zaÅ‚ogi „Nellie”: „Wy, koledzy, możecie z tego oczywiÅ›cie zobaczyć wiÄ™cej niż ja wtedy. Wy widzicie mnie, którego znacie...”. „JÄ…dro ciemnoÅ›ci” - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaMarlow zorientowaÅ‚ siÄ™, iż agent nie chce z nim rozmawiać, a jedynie próbuje siÄ™ czegoÅ› od niego dowiedzieć. Mężczyzna wypytywaÅ‚ o znajomoÅ›ci marynarza w „grobowym mieÅ›cie”. Bohater sam byÅ‚ ciekawy, jakie informacje bÄ™dzie chciaÅ‚ wyciÄ…gnąć od niego agent. Podirytowany swojÄ… bezradnoÅ›ciÄ… gospodarz zaczÄ…Å‚ ziewać, dajÄ…c tym samym sygnaÅ‚ bohaterowi, iż czas zakoÅ„czyć spotkanie. UwagÄ™ Marlowa przykuÅ‚ maÅ‚y olejny szkic. Obraz przedstawiaÅ‚ kobietÄ™ z zawiÄ…zanymi oczyma, trzymajÄ…cÄ… zapalonÄ… pochodniÄ™, która oÅ›wietlaÅ‚a jej twarz. Agent oznajmiÅ‚ marynarzowi, iż autorem tego szkicu byÅ‚ pan Kurtz. NamalowaÅ‚ go blisko rok wczeÅ›niej, gdy oczekiwaÅ‚ w stacji na transport do placówki handlowej. Bohater zapytaÅ‚ o pana Kurtza. Agent najpierw odparÅ‚ lakonicznie, że jest on kierownikiem stacji w gÅ‚Ä™bi kraju, ale naciskany przez marynarza dodaÅ‚: „nadzwyczajny czÅ‚owiek (…) On jest wysÅ‚annikiem litoÅ›ci i nauki, i postÄ™pu, i diabli wiedzÄ… czego tam jeszcze. Dla prowadzenia sprawy, że siÄ™ tak wyrażę, powierzonej nam przez EuropÄ™ - zaczÄ…Å‚ nagle deklamować - potrzebujemy wyższej inteligencji, wszechogarniajÄ…cego współczucia, zupeÅ‚nego oddania siÄ™ celowi”. Mężczyzna wróżyÅ‚ Kurtzowi wielkÄ… karierÄ™ dyrektorskÄ…. JednoczeÅ›nie zarzuciÅ‚ Marlowowi: „Pan należy do tej nowej paczki - paczki wyznawców cnoty. Ci sami ludzie, którzy go tu umyÅ›lnie przysÅ‚ali, polecili także i pana. O, niech pan nie zaprzecza. Mam oczy nie od parady”. Bohatera rozbawiÅ‚y te sÅ‚owa, nie sÄ…dziÅ‚, iż znajomoÅ›ci jego ciotki wywrÄ… na agencie aż takie wrażenie.
Mężczyźni razem wyszli na dwór, gdzie panował mrok. Wokół niech ciągle krzątali się pracownicy gaszący resztki pożaru. Dobiegały do nich jęki pobitego Murzyna. Wąsaty mężczyzna był usatysfakcjonowany karą, jaka spotkała rzekomego podpalacza. Marlow oddalił się w kierunku rzeki, gdzie stał jego dziurawy parowiec. Agent podążał za nim. Mężczyzna dogonił bohatera i prosił go, by nie oczerniał go w oczach Kurtza.
Marynarz zorientowaÅ‚ siÄ™, iż przybycie tajemniczego pana Kurtza pokrzyżowaÅ‚o plany agenta i dyrektora stacji. Marlow przestaÅ‚ sÅ‚uchać mężczyzny, który wciąż mówiÅ‚ tylko o sobie. ZastanawiaÅ‚ siÄ™ nad pierwotnoÅ›ciÄ… muÅ‚u z rzeki. SpoglÄ…daÅ‚ na busz i przenikaÅ‚o go poczucie maleÅ„koÅ›ci w obliczu dziczy. Nie potrafiÅ‚ sobie wyobrazić, jak wyglÄ…da gÅ‚Ä™bia tego miejsca. Podczas gdy agent wciąż mówiÅ‚, Marlow myÅ›laÅ‚: „nie cierpiÄ™, nie znoszÄ™ kÅ‚amstwa, nie dlatego, abym byÅ‚ bardziej prawy od reszty ludzi, ale po prostu dlatego, że kÅ‚amstwo miÄ™ przeraża. Ma na sobie skazÄ™ Å›mierci, wydziela zapaszek Å›miertelnoÅ›ci - tego wÅ‚aÅ›nie, czego nienawidzÄ™ i nie cierpiÄ™ - o czym chcÄ™ zapomnieć. Sprawia, że czujÄ™ siÄ™ fatalnie i robi mi siÄ™ mdÅ‚o, zupeÅ‚nie jakbym wziÄ…Å‚ do ust coÅ› zgniÅ‚ego. Przypuszczam, że to kwestia usposobienia”. Jednak bohater zbliżyÅ‚ siÄ™ do kÅ‚amstwa i nie zaprzeczaÅ‚ agentowi, gdy ten wymieniaÅ‚, jak mu siÄ™ wydawaÅ‚o, wielmożnych opiekunów marynarza. CzuÅ‚, iż w ten sposób pomoże Kurtzowi, czÅ‚owiekowi, którego nawet nie znaÅ‚, ale co do którego miaÅ‚ dobre przeczucie.
ZapadÅ‚a już absolutna ciemność, lecz marynarze wciąż czekali, aż Marlow podejmie swojÄ… opowieść. „...Tak, pozwoliÅ‚em mu gadać dalej (…) i puÅ›cić cugle wyobraźni na temat wszystkich potÄ™g, które za mnÄ… stojÄ…. ZrobiÅ‚em to! A za mnÄ… nie byÅ‚o nic”, zaczÄ…Å‚ ponownie bohater. Podczas, gdy agent wciąż zachwalaÅ‚ siebie, pana Kurtza i marynarza, ten przypomniaÅ‚ sobie, że na nabrzeżu znajdowaÅ‚o siÄ™ mnóstwo skrzyÅ„ z nitami, tak mu potrzebnymi do naprawy parowca. Marlow zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, iż wystarczy zaledwie trzech tragarzy, by przetransportować wszystko to, co byÅ‚o potrzebne, by wreszcie mógÅ‚ opuÅ›cić StacjÄ™ CentralnÄ….
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
Szybki test:
Marlow zdradził, iż jego poprzednik na stanowisku parowca zginął podczas kłótni z wodzem tubylczej wioski o:a) wodę
b) kość słoniową
c) pieniÄ…dze
d) kurÄ™
RozwiÄ…zanie
Gdy Narzeczona zapytała o ostatnie chwile Kurtza, bohater skłamał, że tuż przed śmiercią:
a) ukochany kazał zwrócić jej listy
b) ukochany opowiadał o niej
c) ukochany wypowiedział jej imię
d) ukochany pragnął być przy niej
RozwiÄ…zanie
Bbohater spotkał konających z wycieńczenia i głodu Murzynów w:
a) gaju
b) sadzie
c) ogrodzie
d) parku
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies