Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
O poranku zamek Świętej Trójcy spowija gęsta mgła „śnieżysta, blada, niewzruszona, milcząca”. Wokół panuje cisza. Nic jeszcze nie zapowiada mającej nastąpić bitwy. Dopiero później, gdy słońce złotym blaskiem zaleje Dolinę, da się zobaczyć, jak „lud ciągnie zewsząd do niej, jak do równiny Ostatniego Sądu.”
W katedrze, na zamku Świętej Trójcy zebrali się przedstawiciele arystokracji: „panowie, senatory, dygnitarze”, kapłani (Chór Kapłanów) i Arcybiskup. Hrabia Henryk ma być uroczyście zaprzysiężony na wodza. Wśród szlachty pojawiają się głosy przeciwne takiej decyzji. Arcybiskup mianuje Hrabiego wodzem. Mąż proponuje, by ci, którzy nie zgadzają się na jego przywództwo, wystąpili spośród tłumu. Nikt nie przerywa zaprzysiężenia. Hrabia rozkazuje wszystkim złożyć przysięgę „że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych – że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby – nie do poddania się – nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych.” W trakcie ślubowania Arcybiskup błogosławi zgromadzonym. Po uroczystości tłum opuszcza katedrę.
Na dziedzińcu Świętej Trójcy Mąż rozmawia z arystokratami w osobach hrabiów, baronów, książąt, księży i szlachty. Panowie wyrażają swoje obawy o skuteczność obrony i konieczność walki. Boją się przegranej i są jej świadomi. W obliczu zagrożenia przypominają Henrykowi o jego spotkaniu z Pankracym, sugerują rozpoczęcie pokojowych układów. Hrabia, powołując się na bohaterskich przodków, zajmuje przeciwne stanowisko:
„Baron: Hrabio, podobno widziałeś się z tym okropnym człowiekiem?
– Będzież on miał litości choć trochę nad nami, kiedy się dostaniem w ręce jego?
Mąż: Zaprawdę ci mówię, że o takiej litości żaden z twoich ojców nie słyszał (...)
Kto wspomni o poddaniu się, ten śmiercią karanym będzie.”
Zgromadzeni akceptują decyzję hrabiego Henryka.
Na jednej z wież stoją Mąż i Jakub. Sługa informuje pana, że Orcio „w wieży północnej osiadł na progu starego więzienia i śpiewa proroctwa.” Hrabia zastanawia się, jak rozlokować obronę na murach. Jakub radzi, by walczącym, dla dodania odwagi, rozdać po szklance wódki. Henryk przystaje na ten pomysł i każe otworzyć piwnice. Zostając sam, obserwuje potężne siły nieprzyjaciela i rozumie nieuchronność klęski, lecz walka jest sprawą honoru - jako wódz musi do końca trwać na swoim stanowisku: „(...) panować będę - walczyć będę – żyć będę. – To moja pieśń ostatnia.”
Mąż nakazuje odpocząć panom po długiej bitwie. Wchodzi do jednej z zamkowych komnat i składa broń na stole. W pomieszczeniu oświeconym pochodniami, na łożu siedzi Orcio. Ojciec, by podnieść chłopca na duchu, mówi, że walki będą trwały jeszcze sporo czasu. Wróg nieprędko przekroczy zamkowe mury. Orcio wskazuje hrabiemu tajemne przejście do lochów, gdzie „straszny sąd co noc się powtarza” i gniją szczątki pomordowanych – ofiar skazanych na więzienie i tortury przez dawnych władców (właścicieli) zamku.„Nie – Boska komedia” – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakO poranku zamek Świętej Trójcy spowija gęsta mgła „śnieżysta, blada, niewzruszona, milcząca”. Wokół panuje cisza. Nic jeszcze nie zapowiada mającej nastąpić bitwy. Dopiero później, gdy słońce złotym blaskiem zaleje Dolinę, da się zobaczyć, jak „lud ciągnie zewsząd do niej, jak do równiny Ostatniego Sądu.”
W katedrze, na zamku Świętej Trójcy zebrali się przedstawiciele arystokracji: „panowie, senatory, dygnitarze”, kapłani (Chór Kapłanów) i Arcybiskup. Hrabia Henryk ma być uroczyście zaprzysiężony na wodza. Wśród szlachty pojawiają się głosy przeciwne takiej decyzji. Arcybiskup mianuje Hrabiego wodzem. Mąż proponuje, by ci, którzy nie zgadzają się na jego przywództwo, wystąpili spośród tłumu. Nikt nie przerywa zaprzysiężenia. Hrabia rozkazuje wszystkim złożyć przysięgę „że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych – że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby – nie do poddania się – nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych.” W trakcie ślubowania Arcybiskup błogosławi zgromadzonym. Po uroczystości tłum opuszcza katedrę.
Na dziedzińcu Świętej Trójcy Mąż rozmawia z arystokratami w osobach hrabiów, baronów, książąt, księży i szlachty. Panowie wyrażają swoje obawy o skuteczność obrony i konieczność walki. Boją się przegranej i są jej świadomi. W obliczu zagrożenia przypominają Henrykowi o jego spotkaniu z Pankracym, sugerują rozpoczęcie pokojowych układów. Hrabia, powołując się na bohaterskich przodków, zajmuje przeciwne stanowisko:
„Baron: Hrabio, podobno widziałeś się z tym okropnym człowiekiem?
– Będzież on miał litości choć trochę nad nami, kiedy się dostaniem w ręce jego?
Mąż: Zaprawdę ci mówię, że o takiej litości żaden z twoich ojców nie słyszał (...)
Kto wspomni o poddaniu się, ten śmiercią karanym będzie.”
Zgromadzeni akceptują decyzję hrabiego Henryka.
Na jednej z wież stoją Mąż i Jakub. Sługa informuje pana, że Orcio „w wieży północnej osiadł na progu starego więzienia i śpiewa proroctwa.” Hrabia zastanawia się, jak rozlokować obronę na murach. Jakub radzi, by walczącym, dla dodania odwagi, rozdać po szklance wódki. Henryk przystaje na ten pomysł i każe otworzyć piwnice. Zostając sam, obserwuje potężne siły nieprzyjaciela i rozumie nieuchronność klęski, lecz walka jest sprawą honoru - jako wódz musi do końca trwać na swoim stanowisku: „(...) panować będę - walczyć będę – żyć będę. – To moja pieśń ostatnia.”
Henryk i Orcio schodzą do podziemi. Wokół poniewierają się kajdany i połamane narzędzia tortur. Chłopiec oczyma wyobraźni widzi duchy. Słyszy ich głosy. Ma odbyć się sąd: „Oskarżony już nadchodzi i jako mgła płynie (...)” – mówią widma. Zjawy – Chór Głosów to dusze cierpiących i dręczonych niegdyś w lochach ludzi – „my niegdyś przykuci, smagani, dręczeni, żelazem rwani, trucizną pojeni, przywaleni cegłami i żwirem (...)”. Teraz mają sądzić jednego z ciemiężycieli – hrabiego Henryka jako przedstawiciela arystokracji – panów, od których doznali wielu krzywd. Duchy triumfują z powodu upadku wielmożów, zakończy się czas prześladowań i wyzysku. Zarzuty są poważne, a wyrok okrutny: „Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie i myśli twoich, potępion jesteś – potępion na wieki.” Hrabia nie widzi upiorów, słyszy jedynie żale, wyroki i groźby. „Głos Jeden” przepowiada mu śmierć. Mąż odnosi wrażenie, jakby przekroczył progi piekła. Orcio widzi tortury ojcowskiej duszy: „(...) oni teraz męczą ciebie – słyszę jęki twoje.” Mówi, że ponownie nawiedził go duch matki. Po chwili mdleje. Hrabia ucieka z synem z lochów, za nimi słychać jeszcze echo wyroku potępieńców.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Przechrzci za cel stawiają sobie:a) dominację nad rewolucjonistami
b) zniszczenie chrześcijaństwa
c) wejście na salony
d) zdobycie władzy
Rozwiązanie
Ojciec Chrzestny życzy Orciowi na chrzcie by został:
a) oficerem
b) poetą
c) urzędnikiem
d) księdzem
Rozwiązanie
Bianchetti to:
a) przodownik Chóru Chłopów
b) wódz żołnierzy najemnych
c) przywódca klubu lokajów
d) przodownik Chóru Rzeźników
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies