Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Ze względu na podjętą przez autora problematykę „Nie – Boską komedię” zalicza się do dramatów metafizycznych. Prócz zagadnień dotyczących historii, świata, egzystencji, pojawia się kwestia Boga jako Istoty ingerującej w sprawy ludzi i świata.
Metafizyka – dyscyplina wiedzy zajmująca się badaniem bytu (jako bytu samego w sobie), rozważająca jego istotę i ostateczne przyczyny. Nazwę ukuł Andronikos z Rodos zajmujący się badaniem i porządkowaniem pism filozofa Arystotelesa. Oznacza również (w rozumieniu potocznym) odrealnione rozważania filozoficzne, wywody. (w oparciu o: Słowik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego oraz Władysław Stróżewski, Ontologia, Kraków 2004)
Krasiński przypisywał Bogu rolę nadrzędną, nieobca była mu idea prowidencjalizmu według której Stwórca steruje losami ludzi i świata. Bóg realizuje Sobie tylko wiadomy plan, czyniąc ludzkość wykonawcami tego planu. Wszystko podlega woli Opatrzności i Jej opiece.
Ideę prowidencjalizmu zapoczątkował św. Augustyn. Twierdził on, iż działania ludzkości zmierzają do celu ostatecznego, tym celem jest powrót człowieka do stanu sprzed jego upadku (nim popełnił grzech). Do teorii tej powracano w XVII i XVIII wieku, wówczas nadawano jej inny kształt i nieco inaczej ją interpretowano. Jules Michelet – historyk francuski doby romantyzmu doszedł do wniosku, że Bóg tworzy historię przez działania ludzkie i niejednokrotnie wiedzie człowieka przez meandry (manowce) życia, by wskazać mu drogę do postępu. Odmiennego zdania byli francuscy tradycjonaliści: Joseph de Maistre, Louis de Bonald i Felicite Lamennais – ci sądzili, iż świat czeka zagłada (apokalipsa). Uznawali istnienie w człowieku źródeł zła, bowiem dopuścił się on grzechu. Rewolucję traktowali jako konsekwencję i przejaw tego grzechu. Boga uważali za surowego egzekutora praw, niemniej dopatrywali się w Nim miłosierdzia, twierdząc, iż może zbawi świat, a wówczas po epoce cierpienia nadejdą czasy szczęśliwości i radości.
Echa koncepcji prowidencjalizmu widoczne są w „Nie – Boskiej komedii”. W zakończeniu utworu hrabia Henryk przybliża się do przepaści, mówiąc: „Widzę ją całą czarną, obszarami ciemności płynącą do mnie, wieczność moją bez brzegów, bez wysp, bez końca, a pośrodku jej Bóg, jak słońce, co się wiecznie pali – a nic nie oświeca.” Hrabia widzi Boga Apokalipsy, który do końca nie wyjawia człowiekowi swoich zamiarów. Jest groźny, tajemniczy i milczący – człowiek nie wie, czy wypełnił swoje ziemskie posłannictwo, nie wie też, co uczyni z nim Bóg. „Nie – Boska komedia” jako dramat metafizyczny
Autor: Ewa PetniakZe względu na podjętą przez autora problematykę „Nie – Boską komedię” zalicza się do dramatów metafizycznych. Prócz zagadnień dotyczących historii, świata, egzystencji, pojawia się kwestia Boga jako Istoty ingerującej w sprawy ludzi i świata.
Metafizyka – dyscyplina wiedzy zajmująca się badaniem bytu (jako bytu samego w sobie), rozważająca jego istotę i ostateczne przyczyny. Nazwę ukuł Andronikos z Rodos zajmujący się badaniem i porządkowaniem pism filozofa Arystotelesa. Oznacza również (w rozumieniu potocznym) odrealnione rozważania filozoficzne, wywody. (w oparciu o: Słowik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego oraz Władysław Stróżewski, Ontologia, Kraków 2004)
Krasiński przypisywał Bogu rolę nadrzędną, nieobca była mu idea prowidencjalizmu według której Stwórca steruje losami ludzi i świata. Bóg realizuje Sobie tylko wiadomy plan, czyniąc ludzkość wykonawcami tego planu. Wszystko podlega woli Opatrzności i Jej opiece.
Ideę prowidencjalizmu zapoczątkował św. Augustyn. Twierdził on, iż działania ludzkości zmierzają do celu ostatecznego, tym celem jest powrót człowieka do stanu sprzed jego upadku (nim popełnił grzech). Do teorii tej powracano w XVII i XVIII wieku, wówczas nadawano jej inny kształt i nieco inaczej ją interpretowano. Jules Michelet – historyk francuski doby romantyzmu doszedł do wniosku, że Bóg tworzy historię przez działania ludzkie i niejednokrotnie wiedzie człowieka przez meandry (manowce) życia, by wskazać mu drogę do postępu. Odmiennego zdania byli francuscy tradycjonaliści: Joseph de Maistre, Louis de Bonald i Felicite Lamennais – ci sądzili, iż świat czeka zagłada (apokalipsa). Uznawali istnienie w człowieku źródeł zła, bowiem dopuścił się on grzechu. Rewolucję traktowali jako konsekwencję i przejaw tego grzechu. Boga uważali za surowego egzekutora praw, niemniej dopatrywali się w Nim miłosierdzia, twierdząc, iż może zbawi świat, a wówczas po epoce cierpienia nadejdą czasy szczęśliwości i radości.
Ogromny blask bije od Chrystusa Mściciela i oślepia przywódcę rewolucjonistów – Pankracego: „Jako słup śnieżnej jasności stoi ponad przepaściami – oburącz wsparty na krzyżu, jak na szabli mściciel. – Ze splecionych piorunów korona cierniowa.” Pankracy – prekursor nowego ładu społecznego, orędownik wolności pragnął stworzyć raj na ziemi, w którym wszyscy byliby sobie równi, nie istniałyby podziały społeczne. Dobro i zasługi ludności stanowiłaby wspólna praca, jednak drogi do realizacji tej utopijnej wizji przyszłości okazały się amoralne, naznaczone zbrodnią i nikczemnością. Zapomniano przy tym wszystkim o Bogu, którego prawa i wizerunek zdeptano. Stwórca jednak nie pozostaje obojętny na zło, przypomina o Sobie. Jego zwycięstwo uznać musi sam Pankracy: „Galilaee, vicisti!” („Galilejczyku, zwyciężyłeś”) – mówi w ostatniej scenie dramatu. Nie wiadomo czy wspomniana, końcowa scena obrazująca Boską ingerencję w sprawy świata i historię, zapowiada kres epoki zła i zbrodni i zwiastuje nową, lepszą, czy też jest wizją końca świata, spełnieniem Apokalipsy. Możliwe iż przepowiada odrodzenie chrześcijaństwa. W głosach krytyki pojawiały się różne interpretacje tej sceny, a przedmiotem sporów był zazwyczaj wprowadzony przez autora wizerunek Boga, który nie wiązał się bezpośrednio z całokształtem dramatu.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies