Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Na sali w zamku Świętej Trójcy gromadzą się kobiety, dzieci, starcy i arystokraci. Klękają u stóp Męża z błaganiem o litość: „Głosy kobiece: Zlituj się – głód pali wnętrzności nasze i dzieci naszych – dniem i nocą strach nas pożera.” Ojciec Chrzestny występuje w roli pośrednika – posła od Pankracego. Wódz obiecał, że daruje życie tym, którzy przejdą na jego stronę. Wszyscy żądają od Hrabiego, by rozpoczął pertraktacje, lecz Henryk nie ma takiego zamiaru. Arystokraci skłonni są wypowiedzieć mu posłuszeństwo. „Książę: Sami ułożymy z tym zacnym obywatelem warunki poddania zamku.” Mąż wypomina niektórym z obecnych haniebne uczynki: ucisk poddanych, marnotrawstwo czasu i życia: „(...) czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny?”, pogardę wobec innych, złe wychowanie dzieci, pazerność, kłamstwa, intrygi sądowe.
Hrabia odprawia posła. Wchodzi oddział żołnierzy z Jakubem na czele. Gotowi są pojmać Ojca Chrzestnego, ale ten umyka. Podnoszą się wzburzone głosy żądające wydania Henryka Pankracemu. Gniew zgromadzonych narasta. Mąż wstrzymuje arystokratów: „Chwila jeszcze, mości Panowie!” Przypomina swoje zasługi wobec nich: jednego wyrwał z przepaści, innym pomógł w trudnych chwilach, z niektórymi przeżył krytyczne momenty na Morzy Czarnym. Wskrzeszając wspomnienia, ostatecznie przekonuje poirytowanych szlachciców, trafia do ich sumień i uczuć. Panowie szykują się do walki. Hrabia poleca rozdać im resztę jadła „(...) wędliny i wódki – a potem na mury!” Zdesperowane kobiety i przeciwnicy walki ciskają przekleństwa na przywódcę. On zaś przeklina ich za podłość.
W okopach Świętej Trójcy pełno jest ciał zabitych. Naokoło poniewierają się strzaskane działa i broń. Biegają żołnierze. Jakub informuje dowódcę o kończącym się zapasie amunicji. Wróg chwilowo został odparty, ale zbiera siły i niebawem rozpocznie szturm. Mąż, przeczuwając nieuchronną klęskę, rozkazuje słudze, by przyprowadził do niego syna, a następnie zajął się obstawieniem pozycji na zamkowych murach. Jakub wraca z Orciem. Młodzieniec twierdzi, że znów ukazała mu się zmarła matka, mówiła: „Dziś wieczorem czekam na syna mego.” Nie wymieniała imienia Męża. Hrabia żegna się z synem i błaga go o wybaczenie: „O synu, przebacz, żem ci dał życie – rozstajemy się – czy wiesz, na jak długo?”
Wierzy, że każdemu z nich przeznaczony jest inny pośmiertny los: „(...) ty zapomnisz o mnie wśród chórów anielskich”. Spodziewa się trafić do piekielnych czeluści, gdzie będzie cierpiał wieczne męki. Orcio słyszy krzyki, wokół panuje zamieszanie – rozpoczyna się atak wroga, stary Jakub gna żołnierzy i panów na mury. Nagle chłopiec, którego jeszcze obejmują rodzicielskie ramiona, pada trafiony kulą. Głos zmarłej Marii przyzywa duszyczkę Orcia. Na zamku dalej wrze bitwa. „Nie – Boska komedia” – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakNa sali w zamku Świętej Trójcy gromadzą się kobiety, dzieci, starcy i arystokraci. Klękają u stóp Męża z błaganiem o litość: „Głosy kobiece: Zlituj się – głód pali wnętrzności nasze i dzieci naszych – dniem i nocą strach nas pożera.” Ojciec Chrzestny występuje w roli pośrednika – posła od Pankracego. Wódz obiecał, że daruje życie tym, którzy przejdą na jego stronę. Wszyscy żądają od Hrabiego, by rozpoczął pertraktacje, lecz Henryk nie ma takiego zamiaru. Arystokraci skłonni są wypowiedzieć mu posłuszeństwo. „Książę: Sami ułożymy z tym zacnym obywatelem warunki poddania zamku.” Mąż wypomina niektórym z obecnych haniebne uczynki: ucisk poddanych, marnotrawstwo czasu i życia: „(...) czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny?”, pogardę wobec innych, złe wychowanie dzieci, pazerność, kłamstwa, intrygi sądowe.
Hrabia odprawia posła. Wchodzi oddział żołnierzy z Jakubem na czele. Gotowi są pojmać Ojca Chrzestnego, ale ten umyka. Podnoszą się wzburzone głosy żądające wydania Henryka Pankracemu. Gniew zgromadzonych narasta. Mąż wstrzymuje arystokratów: „Chwila jeszcze, mości Panowie!” Przypomina swoje zasługi wobec nich: jednego wyrwał z przepaści, innym pomógł w trudnych chwilach, z niektórymi przeżył krytyczne momenty na Morzy Czarnym. Wskrzeszając wspomnienia, ostatecznie przekonuje poirytowanych szlachciców, trafia do ich sumień i uczuć. Panowie szykują się do walki. Hrabia poleca rozdać im resztę jadła „(...) wędliny i wódki – a potem na mury!” Zdesperowane kobiety i przeciwnicy walki ciskają przekleństwa na przywódcę. On zaś przeklina ich za podłość.
W okopach Świętej Trójcy pełno jest ciał zabitych. Naokoło poniewierają się strzaskane działa i broń. Biegają żołnierze. Jakub informuje dowódcę o kończącym się zapasie amunicji. Wróg chwilowo został odparty, ale zbiera siły i niebawem rozpocznie szturm. Mąż, przeczuwając nieuchronną klęskę, rozkazuje słudze, by przyprowadził do niego syna, a następnie zajął się obstawieniem pozycji na zamkowych murach. Jakub wraca z Orciem. Młodzieniec twierdzi, że znów ukazała mu się zmarła matka, mówiła: „Dziś wieczorem czekam na syna mego.” Nie wymieniała imienia Męża. Hrabia żegna się z synem i błaga go o wybaczenie: „O synu, przebacz, żem ci dał życie – rozstajemy się – czy wiesz, na jak długo?”
W innej części okopów słychać odgłosy walki. Jakub zostaje ranny. Nadbiega Mąż, cały pobrudzony krwią. Widzi konającego sługę. Jakub rzuca przekleństwo na swojego pana: „Niech ci czart odpłaci w piekle upór twój i męki moje (...)”, po chwili umiera. Hrabia odkłada szablę. Rozpacza. Przegrana jest nieunikniona – wszyscy żołnierze wyginęli, a ci, którzy ocaleli, „wyciągają ramiona ku zwyciężcom i bełkocą o miłosierdzie.” Wódz spostrzega, że nieprzyjaciel przedarł się już w okolice wieży zamkowej. Buntownicy rozglądają się czujnie, szukają Hrabiego Henryka, ale ten staje na odłamku baszty zwisającym tuż nad przepaścią. Nie pozwoli, by go pojmali i sądzili jak niewolnika: „ja stąpam ku sądowi Boga” – mówi do siebie. Myśli o bezkresnej, ciemnej wieczności z jedyną boską światłością, która „wiecznie jaśnieje – a nic nie oświeca.” Tam zamierza się udać. Z okrzykiem: „Poezjo, bądź mi przeklęta, jako ja sam będę na wieki!” , skacze w przepaść.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Orcio zmienia słowa modlitwy w duchu:a) prostoty
b) potępienia
c) poetyckim
d) balwochwałczym
Rozwiązanie
Najbardziej przekonywające argumenty w konflikcie z arystokracją według Leonarda to:
a) żelazo i krew
b) miecz i bunt
c) zbrodnia i kara
d) oręż i walka
Rozwiązanie
Mefistofeles szepcze do Hrabiego:
a) w górskim wąwozie
b) nad wielkim jeziorem
c) na srebrzystym wzgórzu
d) w dolinie
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies