Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Na dziedziniec zdobytego zamku wkraczają na czele tłumów zwycięzcy: Pankracy, Leonard i Bianchetti. Przed nimi snują się skuci zakładnicy: hrabiowie, książęta, z żonami i dziećmi. Pankracy bezdusznie skazuje ich na śmierć. Bianchetti dziwi się, że przy marnym wyposażeniu arystokratów w działa wojenne i broń, oblężenie twierdzy trwało aż dwa miesiące. Ojciec Chrzestny próbuje ująć się za więźniami i ocalić przynajmniej kilku, ale dowódca zwycięzców jest nieprzejednany: „Sam dopilnujesz ich śmierci” – mówi do dawnego posła. Żąda, by przywiedziono przed jego oblicze hrabiego Henryka – żywego lub martwego. Wtedy z szeregu występuje Naczelnik Oddziału z informacją, że nad urwiskiem widział człowieka patrzącego w dal obłąkanym wzrokiem – „potem wyciągnął ręce jak pływacz, który ma dać nurka, i pchnął się z całej siły naprzód (...).” Na potwierdzenie słów wskazuje szablę znalezioną nieopodal miejsca zdarzenia. Pankracy ogląda broń i rozpoznaje własność przeciwnika:
„Ślady krwi na rękojeści – poniżej herb jego domu.
To pałasz hrabiego Henryka – on jeden spośród was dotrzymał słowa.
– Za to chwała jemu, gilotyna wam.”
Następnie nakazuje zburzenie warowni i wykonanie wyroku na jeńcach. Wraz z Leonardem wstępuje na basztę, skąd obydwaj obserwują podbite terytorium. Częścią planu Pankracego jest zaludnienie tych terenów, sprawiedliwy podział gruntów – budowa nowego, wolnego świata. Wódz, snując przyszłe plany, odczuwa nagle obecność osoby trzeciej. Początkowo nie dostrzega nikogo, potem spogląda w górę i nad ostrym szczytem widzi „chmurę pochyłą, na której dogasają promienie słońca.” Leonard nic takiego nie zauważa, dziwią go rojenia Mistrza, a ten coraz bardziej blednie, bo obłok, który obserwuje, przybiera większe kształty – pojawia się na nim sylwetka umęczonego Chrystusa – „oburącz wspart na krzyżu, jak na szabli mściciel. – Ze splecionych piorunów korona cierniowa.” Pankracego poraża ogromna światłość, błaga Leonarda, by przysłonił mu oczy. Pragnie ciemności. Krzycząc: „Galilaee, vicisti!” (Galilejczyku zwyciężyłeś!), osuwa się w objęcia towarzysza i kona.
„Galilaee, vicisti!” – „Galilejczyku zwyciężyłeś!” – słowa te wyrzec miał konający cesarz – Julian Apostata (cesarz rzymski, lata panowania: 361 – 363) po klęsce odniesionej w wojnie z Persami. Był wrogiem chrześcijaństwa, pomimo, że został wychowany w tej wierze – jego stryj Konstantyn Wielki i cała rodzina wyznawali chrześcijaństwo. On odrzucił przyjętą religię i powrócił do kultu wielu bogów. Istnieją przypuszczenia, że zabił go żołnierz – chrześcijanin właśnie. Wtedy rzekomo uznał zwycięstwo Galilejczyka – Chrystusa nad sobą.„Nie – Boska komedia” – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakNa dziedziniec zdobytego zamku wkraczają na czele tłumów zwycięzcy: Pankracy, Leonard i Bianchetti. Przed nimi snują się skuci zakładnicy: hrabiowie, książęta, z żonami i dziećmi. Pankracy bezdusznie skazuje ich na śmierć. Bianchetti dziwi się, że przy marnym wyposażeniu arystokratów w działa wojenne i broń, oblężenie twierdzy trwało aż dwa miesiące. Ojciec Chrzestny próbuje ująć się za więźniami i ocalić przynajmniej kilku, ale dowódca zwycięzców jest nieprzejednany: „Sam dopilnujesz ich śmierci” – mówi do dawnego posła. Żąda, by przywiedziono przed jego oblicze hrabiego Henryka – żywego lub martwego. Wtedy z szeregu występuje Naczelnik Oddziału z informacją, że nad urwiskiem widział człowieka patrzącego w dal obłąkanym wzrokiem – „potem wyciągnął ręce jak pływacz, który ma dać nurka, i pchnął się z całej siły naprzód (...).” Na potwierdzenie słów wskazuje szablę znalezioną nieopodal miejsca zdarzenia. Pankracy ogląda broń i rozpoznaje własność przeciwnika:
„Ślady krwi na rękojeści – poniżej herb jego domu.
To pałasz hrabiego Henryka – on jeden spośród was dotrzymał słowa.
– Za to chwała jemu, gilotyna wam.”
Następnie nakazuje zburzenie warowni i wykonanie wyroku na jeńcach. Wraz z Leonardem wstępuje na basztę, skąd obydwaj obserwują podbite terytorium. Częścią planu Pankracego jest zaludnienie tych terenów, sprawiedliwy podział gruntów – budowa nowego, wolnego świata. Wódz, snując przyszłe plany, odczuwa nagle obecność osoby trzeciej. Początkowo nie dostrzega nikogo, potem spogląda w górę i nad ostrym szczytem widzi „chmurę pochyłą, na której dogasają promienie słońca.” Leonard nic takiego nie zauważa, dziwią go rojenia Mistrza, a ten coraz bardziej blednie, bo obłok, który obserwuje, przybiera większe kształty – pojawia się na nim sylwetka umęczonego Chrystusa – „oburącz wspart na krzyżu, jak na szabli mściciel. – Ze splecionych piorunów korona cierniowa.” Pankracego poraża ogromna światłość, błaga Leonarda, by przysłonił mu oczy. Pragnie ciemności. Krzycząc: „Galilaee, vicisti!” (Galilejczyku zwyciężyłeś!), osuwa się w objęcia towarzysza i kona.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Ojciec Chrzestny życzy Orciowi na chrzcie by został:a) urzędnikiem
b) oficerem
c) poetą
d) księdzem
Rozwiązanie
Buntownicze nastroje potęguje:
a) zemsta arystokracji
b) zła aura
c) głód
d) alkohol
Rozwiązanie
Rewolucjoniści: mężczyźni i kobiety tańczą i śpiewają o wolności wokół:
a) wiekowego dębu
b) szubienicy
c) płonącego stosu
d) studni
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies