Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Delfina Potocka (1807 – 1877) była jednym z sześciorga dzieci Stanisława Delfina Komara i Honoraty Orłowskiej. Wyszła za mąż za Mieczysława ze słynnego rodu Potockich. Małżeństwo nie należało do udanych. Mieczysław i Delfina wzajemnie się zdradzali. Miała wielu kochanków. Byli wśród nich: Fryderyk Chopin i Zygmunt Krasiński. Ten ostatni okazał się największą miłością jej życia. Nie mogli być razem – ona mężatka, on namawiany przez ojca do ślubu z Elizą Branicką. Poeta uległ namowom apodyktycznego rodziciela, ale kochankowie nadal się widywali. Ostatecznie Delfina opuściła ukochanego, gdy jego prawowita małżonka powiła mu drugiego syna. Na zawsze jednak została przyjaciółką wieszcza. Wpłynęła na jego twórczość. Korespondencja Zygmunta Krasińskiego to ogrom pism adresowanych właśnie do Delfiny. Zwana jest muzą polskiego romantyzmu, ponieważ wywarła wpływ na jego czołowych przedstawicieli. Poświęcano jej dzieła. Znała Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza i Cypriana Kamila Norwida.
Wiesz, co w drugiej części, w tej, którąś czytała. Jest to wiek męski, polityka, osobisty interes, walka wyobrażeń arystokratycznych z demokratycznymi, nareszcie przegrana pozornie pierwszych, zgon Henryka, zwycięstwo ludu, a jednak przy końcu, śmierć naczelnika demokracji i wyznanie ust umierających jego:
Trzecia część to starość, ale wielka starość, prawdziwa starość. To, to samo, co młodość, tylko pod wyżej rozwiniętą formą. Potem nie ma starości dla Ludzkości, jest tylko dla Indywiduum. Wiek trzeci Ludzkości to postęp, wywyższenie, pokój, zgoda. Rozum i uczucie pojednane razem, to wiosna, ale harmonijna, nie w ciągłej walce (...).
[...] Taki pomysł. Może umrę, nim go zdołam wykonać. Skreśliłem go tu kilku słowami. Ten pomysł obejmuje świat cały idei, zdarzeń, czynów, uczuć, walk, namiętności. Jest to Ludzkość w rozwijaniach się swoich historycznych i uczuciowych, jest to byt poetyczny Ludzkości!
W pierwszej części najwięcej przeważać będzie Indywiduum, w trzeciej najbardziej Ludzkość. W tej trzeciej musi się wszystko przetworzyć, podnieść, pogodzić: Religia, Polityka, Socjalność! Koniec winien być, jak w „Fauście”, boski, nadziemski, a jednak ziemski zarazem!”
W dziele Goethego „Faust” tytułowy bohater (Faust) staje się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem – Mefistofelesem. Ma on nigdy nie wypowiedzieć słów: „Chwilo, trwaj!” Moment, gdy je wymówi, będzie oznaczał dla niego wieczne potępienie. Taka chwila następuje, i już Mefistofeles ma zabrać duszę Fausta do nieba, lecz następuje ingerencja boskich mocy i chór aniołów unosi bohatera do nieba. Zakończenie „Nie – Boskiej komedii” jest całkowicie w stylu Goethego (tak, jak planował Krasiński). W tym przypadku dramat również kończy się interwencją sił niebieskich: Pankracego, stojącego na czele zbrodniczego obozu rewolucjonistów, oślepia wizerunek umęczonego Chrystusa.Krasiński o „Nie – Boskiej komedii”
Autor: Ewa PetniakDelfina Potocka (1807 – 1877) była jednym z sześciorga dzieci Stanisława Delfina Komara i Honoraty Orłowskiej. Wyszła za mąż za Mieczysława ze słynnego rodu Potockich. Małżeństwo nie należało do udanych. Mieczysław i Delfina wzajemnie się zdradzali. Miała wielu kochanków. Byli wśród nich: Fryderyk Chopin i Zygmunt Krasiński. Ten ostatni okazał się największą miłością jej życia. Nie mogli być razem – ona mężatka, on namawiany przez ojca do ślubu z Elizą Branicką. Poeta uległ namowom apodyktycznego rodziciela, ale kochankowie nadal się widywali. Ostatecznie Delfina opuściła ukochanego, gdy jego prawowita małżonka powiła mu drugiego syna. Na zawsze jednak została przyjaciółką wieszcza. Wpłynęła na jego twórczość. Korespondencja Zygmunta Krasińskiego to ogrom pism adresowanych właśnie do Delfiny. Zwana jest muzą polskiego romantyzmu, ponieważ wywarła wpływ na jego czołowych przedstawicieli. Poświęcano jej dzieła. Znała Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza i Cypriana Kamila Norwida.
Wiesz, co w drugiej części, w tej, którąś czytała. Jest to wiek męski, polityka, osobisty interes, walka wyobrażeń arystokratycznych z demokratycznymi, nareszcie przegrana pozornie pierwszych, zgon Henryka, zwycięstwo ludu, a jednak przy końcu, śmierć naczelnika demokracji i wyznanie ust umierających jego:
Trzecia część to starość, ale wielka starość, prawdziwa starość. To, to samo, co młodość, tylko pod wyżej rozwiniętą formą. Potem nie ma starości dla Ludzkości, jest tylko dla Indywiduum. Wiek trzeci Ludzkości to postęp, wywyższenie, pokój, zgoda. Rozum i uczucie pojednane razem, to wiosna, ale harmonijna, nie w ciągłej walce (...).
[...] Taki pomysł. Może umrę, nim go zdołam wykonać. Skreśliłem go tu kilku słowami. Ten pomysł obejmuje świat cały idei, zdarzeń, czynów, uczuć, walk, namiętności. Jest to Ludzkość w rozwijaniach się swoich historycznych i uczuciowych, jest to byt poetyczny Ludzkości!
W pierwszej części najwięcej przeważać będzie Indywiduum, w trzeciej najbardziej Ludzkość. W tej trzeciej musi się wszystko przetworzyć, podnieść, pogodzić: Religia, Polityka, Socjalność! Koniec winien być, jak w „Fauście”, boski, nadziemski, a jednak ziemski zarazem!”
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies