Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Rewelacyjność „Nie – Boskiej komedii” – i to nie tylko na gruncie polskim – polega jednak przede wszystkim na uderzająco nowożytnym rozumieniu rewolucji. To nie seditio (rokosz, powstanie), rebelio (bunt), walka in tyranos (przeciw tyranom), nie średniowieczna renowatio (dążenie do odnowy), nie zamieszki wśród czerni i przewrót pałacowy; to właśnie – autentyczna rewolucja. [...] Tłum z „Nie – Boskiej komedii” wypowiada posłuszeństwo. Dalej już można było pójść w buntowniczym uniesieniu. I ta właśnie totalność protestu społecznego, uderzającego we wszystkie świętości dawnego porządku, nazywa się rewolucją. [...]
Charakterystyczny jest fakt, że Krasiński w pewnym sensie podobnie wystylizował ostatnie chwile obydwu swych bohaterów. Śmiertelną trwogę wywołuje w nich gra sprzecznych i równie groźnych zjawisk – straszliwych wiecznych ciemności i przerażającego boskiego światła. [...]
Obydwaj bohaterowie umierają samotni i potępieni za zbrodnie – po wypełnieniu swej misji w świecie historycznym. [...]
(Maria Janion, uczona, historyk literatury; znawczyni romantyzmu; „Zygmunt Krasiński. Debiut i dojrzałość”, Warszawa 1962)
9. „Krasiński przesuwa wyraźnie cały ciężar gniotącej go odpowiedzialności ze sprawy narodowej na społeczną. [...] To przesunięcie ciężaru, jakby zmiana tematu w gwałtownej rozmowie, jest z punktu widzenia psychologii poety zrozumiałe. Nie ma on innego wyjścia niż unieważnić czy raczej upodrzędnić sprawę niezawisłości i godności narodowej, aby ratować swój i ojca honor. Sam sobie tłumaczy i usiłuje sam siebie przekonać, że nie jest ważne w rozgrywce, jaka czeka świat cały, czy taki lub inny naród stracił niepodległość, czy ponosi klęskę w powstaniu, które już zapowiadało nie tyle odrodzenie siły narodowej, ile raczej narodziny wrogiej bogu i wszystkim świętościom siły rewolucyjnej. Lud jest wrogiem nr 1. [...]”
(Mieczysław Jastrun – 1903 –1983, poeta; „Wolność wyboru” Warszawa1969)
10. „Trzeba przyznać, że stosunek nasz do pisarstwa Krasińskiego zmienia się nie co pokolenie, ale powiedzmy, co pięć lat i przybiera kształt coraz to inny. [...]Uwagi i recenzje o „Nie – Boskiej komedii” w publikacjach XX – wiecznych
Autor: Ewa PetniakRewelacyjność „Nie – Boskiej komedii” – i to nie tylko na gruncie polskim – polega jednak przede wszystkim na uderzająco nowożytnym rozumieniu rewolucji. To nie seditio (rokosz, powstanie), rebelio (bunt), walka in tyranos (przeciw tyranom), nie średniowieczna renowatio (dążenie do odnowy), nie zamieszki wśród czerni i przewrót pałacowy; to właśnie – autentyczna rewolucja. [...] Tłum z „Nie – Boskiej komedii” wypowiada posłuszeństwo
Charakterystyczny jest fakt, że Krasiński w pewnym sensie podobnie wystylizował ostatnie chwile obydwu swych bohaterów. Śmiertelną trwogę wywołuje w nich gra sprzecznych i równie groźnych zjawisk – straszliwych wiecznych ciemności i przerażającego boskiego światła. [...]
Obydwaj bohaterowie umierają samotni i potępieni za zbrodnie – po wypełnieniu swej misji w świecie historycznym. [...]
(Maria Janion, uczona, historyk literatury; znawczyni romantyzmu; „Zygmunt Krasiński. Debiut i dojrzałość”, Warszawa 1962)
9. „Krasiński przesuwa wyraźnie cały ciężar gniotącej go odpowiedzialności ze sprawy narodowej na społeczną. [...] To przesunięcie ciężaru, jakby zmiana tematu w gwałtownej rozmowie, jest z punktu widzenia psychologii poety zrozumiałe. Nie ma on innego wyjścia niż unieważnić czy raczej upodrzędnić sprawę niezawisłości i godności narodowej, aby ratować swój i ojca honor. Sam sobie tłumaczy i usiłuje sam siebie przekonać, że nie jest ważne w rozgrywce, jaka czeka świat cały, czy taki lub inny naród stracił niepodległość, czy ponosi klęskę w powstaniu, które już zapowiadało nie tyle odrodzenie siły narodowej, ile raczej narodziny wrogiej bogu i wszystkim świętościom siły rewolucyjnej. Lud jest wrogiem nr 1. [...]”
(Mieczysław Jastrun – 1903 –1983, poeta; „Wolność wyboru” Warszawa1969)
[...] stoimy przed zupełnie nową epoką w badaniach i ocenach twórczości autora „Irydiona”.
I myślę, ze nie można będzie już odtąd zniekształcać tych dzieł bezsensownymi inscenizacjami, których tyle oglądaliśmy w ostatnich czasach.”
(Jarosław Iwaszkiewicz – 1894 – 1980; pisarz, poeta, Krasiński, „Życie Warszawy”, 1973, nr 156)
strona: 1 2 3 4 5
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies