Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Adam Mickiewicz w cyklu wykładów na temat literatury słowiańskiej (1843) mówił o „Nie – Boskiej komedii” Krasińskiego jako o dramacie narodowym: „Nie znam nic boleśniejszego nad cały ten dramat. Poeta, który go stworzył, mógł się zrodzić jedynie w łonie narodu od wieku cierpiącego. Dlatego właśnie ten dramat jest na wskroś polski. (...) Postać człowieka z ludu [Pankracy], który jest wodzem nowego społeczeństwa, nowej epoki, ma niektóre rysy wybornie uchwycone. Poeta ujął w nim stronę negatywną rewolucyjnych dążności społeczeństwa europejskiego.”
Każdy z mężczyzn inaczej zapatruje się na kwestię rewolucji. Pankracy widzi w niej szansę naprawy świata i zmiany ról społecznych. Ma wizję idealnej przyszłości – robotniczego Edenu: „Z pokolenia, które piastuję w sile woli mojej, narodzi się plemię ostatnie, najwyższe, najdzielniejsze. – Ziemia jeszcze takich nie widziała mężów. – Oni są ludźmi wolnymi, panami jej od bieguna do bieguna. –Ona cała jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym warsztatem bogactw i przemysłu.”
Hrabia nie ufa optymistycznej wizji Pankracego, twierdzi, iż nastąpi jedynie zmiana pokoleń sprawujących władzę, a wszelkie podziały z czasem się uwydatnią i nastąpi kolejny rozłam. Nazywa wodza rewolucjonistów człowiekiem bez ziemi, bez ojczyzny. Taka jednostka nie może ustanowić nowego i dobrego porządku społecznego, ponieważ będzie on pozbawiony normatywnego szkieletu, ład taki ustanowili natomiast przodkowie Hrabiego: „(...) Ale ty, człowiecze, powiedz mi, gdzie jest ziemia twoja? – Wieczorem namiot twój rozbijasz na gruzach cudzego domu, o wschodzie słońca go zwijasz i koczujesz dalej – dotąd nie znalazłeś ogniska swego i nie znajdziesz, dopóki stu ludzi zechce powtórzyć za mną:”.
Po ataku Henryka, Pankracy poczyna oskarżać całą arystokrację. Zarzuca szlachcie bestialstwo: „Ów, starosta, baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem.”, matactwa finansowe i zbrodnie: „ - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizną przyspieszył spadki (...)”, cudzołóstwo, rozpustę i „plamienie” rodzinnych rodowodów: „cudzołożył po domach przyjaciół (...) tamta czyta list kochanka i śmieje się bo noc bliska (...) Stąd wasze genealogie bez przerwy, bez plamy (...)”, pijaństwo i oddawanie się zabawom, przyjemnościom: „pił i polował z bracią szlachecką, a chłopów wysyłał, by z psami gonili jelenie.” Obwinia uprzywilejowane warstwy o wszystkie nieszczęścia, jakie dotknęły państwo: „Głupstwo i niedola kraju całego – oto rozum i moc wasza.” Mąż broni klasy, do której należy i przypomina o jej zasługach: szlachcice w czasach głodu i nieurodzaju rozdawali chłopom zboże, „wśród zarazy stawiali szpitale”, budowali świątynie i szkoły, w czasie wojny tylko oni szli walczyć.
Polemika wodzów nie rozstrzyga konfliktów społecznych, lecz mocno je eksponuje. Wodzowie prezentują odmienne myśli, są przedstawicielami dwóch różnych światów, klas i różnych pokoleń. Hrabia – „ostatni z przeklętego rodu” reprezentuje ginącą warstwę społeczną - arystokrację, Pankracy – zwolennik niczym nieskrępowanej wolności, prowadzi za sobą plemię młodych robotników ufających w sprawiedliwość społeczną. Porozumienie między tak kontrastowymi liderami nie jest możliwe. Odchodząc, Pankracy wyrokuje klęskę Hrabiemu: „Dwa orły z nas – ale gniazdo twoje strzaskane piorunem” i ciska na przeciwnika przekleństwo. „Nie – Boska komedia” jako dramat społeczny - „Dwa orły z nas – ale gniazdo twoje strzaskane piorunem” – polemika Pankracego i Hrabiego Henryka
Autor: Ewa PetniakAdam Mickiewicz w cyklu wykładów na temat literatury słowiańskiej (1843) mówił o „Nie – Boskiej komedii” Krasińskiego jako o dramacie narodowym: „Nie znam nic boleśniejszego nad cały ten dramat. Poeta, który go stworzył, mógł się zrodzić jedynie w łonie narodu od wieku cierpiącego. Dlatego właśnie ten dramat jest na wskroś polski. (...) Postać człowieka z ludu [Pankracy], który jest wodzem nowego społeczeństwa, nowej epoki, ma niektóre rysy wybornie uchwycone. Poeta ujął w nim stronę negatywną rewolucyjnych dążności społeczeństwa europejskiego.”
Każdy z mężczyzn inaczej zapatruje się na kwestię rewolucji. Pankracy widzi w niej szansę naprawy świata i zmiany ról społecznych. Ma wizję idealnej przyszłości – robotniczego Edenu: „Z pokolenia, które piastuję w sile woli mojej, narodzi się plemię ostatnie, najwyższe, najdzielniejsze. – Ziemia jeszcze takich nie widziała mężów. – Oni są ludźmi wolnymi, panami jej od bieguna do bieguna. –Ona cała jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym warsztatem bogactw i przemysłu.”
Hrabia nie ufa optymistycznej wizji Pankracego, twierdzi, iż nastąpi jedynie zmiana pokoleń sprawujących władzę, a wszelkie podziały z czasem się uwydatnią i nastąpi kolejny rozłam. Nazywa wodza rewolucjonistów człowiekiem bez ziemi, bez ojczyzny. Taka jednostka nie może ustanowić nowego i dobrego porządku społecznego, ponieważ będzie on pozbawiony normatywnego szkieletu, ład taki ustanowili natomiast przodkowie Hrabiego: „(...) Ale ty, człowiecze, powiedz mi, gdzie jest ziemia twoja? – Wieczorem namiot twój rozbijasz na gruzach cudzego domu, o wschodzie słońca go zwijasz i koczujesz dalej – dotąd nie znalazłeś ogniska swego i nie znajdziesz, dopóki stu ludzi zechce powtórzyć za mną:
Po ataku Henryka, Pankracy poczyna oskarżać całą arystokrację. Zarzuca szlachcie bestialstwo: „Ów, starosta, baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem.”, matactwa finansowe i zbrodnie: „
Krytyka możnowładztwa kryje się również w sądzie duchów nad Hrabią Henrykiem. Cierpiętnicy, dręczeni niegdyś przez feudałów, zaklęci w duchy jęczą o rychłej zagładzie: „Głos Jeden: Dni kilka jeszcze chwały ziemskiej, znikomej, której mnie i braci moich pozbawili naddziady twoje – a potem zaginiesz ty i bracia twoi – i pogrzeb wasz jest bez dzwonów żałoby – bez łkania przyjaciół i krewnych – jako nasz był kiedyś na tej skale boleści.” Sąd nad tą klasą wypowiada sam Hrabia, oskarżając tchórzliwych panów o uciskanie poddanych, beztroskę i brak zainteresowania sprawami kraju: „A, ty, czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny?”, zarzuca im także zbytnią dbałość o własne interesy, intrygi, matactwa sądowe, do jednej z kobiet mówi: „Dlaczegoś dzieci nie wychowała sobie na obrońców – na rycerzy? (...)”.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies