Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Rewolucja ukazana w dramacie Krasińskiego jawi się jako krwawa rzeź. Ofiarami są klasy uprzywilejowane, a wykonawcami wyroków najczęściej niższe warstwy społeczne. Rewolucjoniści wykazują przewagę liczebną, ponadto cechuje ich okrucieństwo. Są bezlitośni, nie oszczędzają nikogo, a wyroki wykonywane są niemal natychmiast: zabijają panów, wieszają ich i dręczą, tak jak ci niegdyś dręczyli poddanych. Mają ręce i ubrania splamione krwią. Krew znaczy Okopy Świętej Trójcy. Tu wre zaciekła bitwa pomiędzy arystokratami a rewolucjonistami. Wszędzie piętrzą się trupy, poniewierają strzaskane działa. Taka jest cena przemiany – próby zbudowania lepszego świata.
Poeta zademonstrował obraz „rzeźnickiej” rewolucji, by ukazać jej niszczycielskie działanie, które wcale nie rozwiązuje problemów ludności i nie znosi podziałów społecznych, bo te będą istniały zawsze. Zapowiada je sylwetka generała Bianchetti – człowieka, który siebie ocenia jako lepszego – „nie jesteście moimi braćmi w geniuszu”. Krwawy bunt przynosi jedynie mnóstwo ofiar, rodzi i sankcjonuje bestialstwo, krwiożerczość, wypacza psychikę, neguje zasady. Krasiński zdawał sobie sprawę z konieczności dziejowych i ustrojowych przemian, ale nie opowiadał się po stronie społecznego przewrotu. Sądził, iż wszystko potoczy się zgodnie z prawami historii i wolą Boga. We wprowadzeniu do Części III napisał:
„Wstydźcie się, wstydźcie wszyscy mali i wielcy – a mimo was żeście mierni i nędzni, bez serca i bez mózgu, świat dąży ku swoim celom, rwie za sobą, pędzi przed siebie, bawi się z wami, przerzuca, odrzuca – walcem świat się toczy, pary znikają i powstają, wnet zapadają, bo ślisko – bo krwi dużo – krew wszędzie – krwi dużo, powiadam wam.”
Swój negatywny stosunek do rewolucji podkreślił także w polemice między Hrabią Henrykiem a Pankracym. Przywódca rewolucjonistów wysuwa swoje postulaty: „Zgrzybiali i robaczywi, pełni napoju i jadła, ustąpcie młodym, zgłodniałym, silnym.” Przedstawia także przyczyny działań buntowników, na których czele stoi: „ (...) Jęk przez rozpacz i boleść wydarty tysiącom tysiąców – głód rzemieślników – nędza włościan – hańba ich żon i córek – poniżenie ludzkości ujarzmionej przesądem i wahaniem się, i bydlęcym przyzwyczajeniem (...).”
Uważa, iż są to wystarczające argumenty usprawiedliwiające krwawe zbrodnie rewolucji, lecz Hrabia Henryk jest innego zdania. Dowodzi, iż chodzi o zmianę pokolenia, które zamierza sięgnąć po władzę i uzyskać dla siebie przywileje, potępia zwłaszcza sposób egzekwowania praw przez warstwy niższe. W Pankracym dostrzega jednego z przyszłych arystokratów, których obecnie zwalcza. Mówi: „patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu, po karkach którego wspinasz się do góry – widziałem wszystkie stare zbrodnie świata ubrane w szaty świeże, nowym kołujące tańcem – ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat – rozpusta, złoto i krew. – Ale ciebie tam nie było – nie raczyłeś zastąpić pomiędzy dzieci twoje – bo w głębi ducha ty pogardzasz nimi (...)”Motyw rewolucji i porewolucyjnej przyszłości w „Nie – Boskiej komedii” Krasińskiego
Autor: Ewa PetniakRewolucja ukazana w dramacie Krasińskiego jawi się jako krwawa rzeź. Ofiarami są klasy uprzywilejowane, a wykonawcami wyroków najczęściej niższe warstwy społeczne. Rewolucjoniści wykazują przewagę liczebną, ponadto cechuje ich okrucieństwo. Są bezlitośni, nie oszczędzają nikogo, a wyroki wykonywane są niemal natychmiast: zabijają panów, wieszają ich i dręczą, tak jak ci niegdyś dręczyli poddanych. Mają ręce i ubrania splamione krwią. Krew znaczy Okopy Świętej Trójcy. Tu wre zaciekła bitwa pomiędzy arystokratami a rewolucjonistami. Wszędzie piętrzą się trupy, poniewierają strzaskane działa. Taka jest cena przemiany – próby zbudowania lepszego świata.
Poeta zademonstrował obraz „rzeźnickiej” rewolucji, by ukazać jej niszczycielskie działanie, które wcale nie rozwiązuje problemów ludności i nie znosi podziałów społecznych, bo te będą istniały zawsze. Zapowiada je sylwetka generała Bianchetti – człowieka, który siebie ocenia jako lepszego – „nie jesteście moimi braćmi w geniuszu”. Krwawy bunt przynosi jedynie mnóstwo ofiar, rodzi i sankcjonuje bestialstwo, krwiożerczość, wypacza psychikę, neguje zasady. Krasiński zdawał sobie sprawę z konieczności dziejowych i ustrojowych przemian, ale nie opowiadał się po stronie społecznego przewrotu. Sądził, iż wszystko potoczy się zgodnie z prawami historii i wolą Boga. We wprowadzeniu do Części III napisał:
„Wstydźcie się, wstydźcie wszyscy mali i wielcy – a mimo was żeście mierni i nędzni, bez serca i bez mózgu, świat dąży ku swoim celom, rwie za sobą, pędzi przed siebie, bawi się z wami, przerzuca, odrzuca – walcem świat się toczy, pary znikają i powstają, wnet zapadają, bo ślisko – bo krwi dużo – krew wszędzie – krwi dużo, powiadam wam.”
Swój negatywny stosunek do rewolucji podkreślił także w polemice między Hrabią Henrykiem a Pankracym. Przywódca rewolucjonistów wysuwa swoje postulaty: „Zgrzybiali i robaczywi, pełni napoju i jadła, ustąpcie młodym, zgłodniałym, silnym.” Przedstawia także przyczyny działań buntowników, na których czele stoi: „ (...) Jęk przez rozpacz i boleść wydarty tysiącom tysiąców – głód rzemieślników – nędza włościan – hańba ich żon i córek – poniżenie ludzkości ujarzmionej przesądem i wahaniem się, i bydlęcym przyzwyczajeniem (...).”
„(...) Nie ma w ówczesnej literaturze europejskiej ani jednej tak przejmującej i tak dobitnej wizji rewolucji powszechnej – bo to synteza tego wszystkiego, co mogłoby być i czego Krasiński mógł się obawiać, czym chciał przestraszyć, ostrzec obrońców tradycji i religii, ale oczywiście, jako synteza właśnie; gdyż nie jest to odzwierciedlania jakichś wydarzeń wtedy możliwych, ani nawet prawdopodobnych. Jeżeli Krasiński po części sam wierzył w realność swej wizji, to dowodzi to tylko tego, że obawa ma duże oczy (...). Osobliwie krętymi drogami doszło do powstania arcydzieła właśnie o rewolucji. (...) autor bije na alarm, przywołuje całą siłę wyobraźni i całą swą wiedzę, żeby pokazać, jakie kształty przybrać może grożące niebezpieczeństwo. I nie może sobie tego wyobrazić inaczej niż w kategoriach kompletnej katastrofy, świętokradczego niszczenia tradycji i wartości uznawanych, jakiejś makabrycznej „nieboskiej” groteski.” (S. Treugutt 1925 – 1991, historyk literatury polskiej)
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies