Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
Pankracy wierzy w nowy, lepszy świat. Ma prywatną wizję przyszłości, którą „pielęgnuje” myślą i słowem. Mówi do Hrabiego Henryka: „Z pokolenia, które piastuję w sile woli swojej, narodzi się plemię ostatnie, najwyższe, najdzielniejsze. – Ziemia jeszcze takich nie widziała mężów. – Oni są ludźmi wolnymi, panami jej od bieguna do bieguna. – Ona cała jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym warsztatem bogactw i przemysłu.” Zauważa także konieczność odbudowy świata zniszczonego w wyniku rewolucyjnych działań. Po zwycięstwie nad arystokratami zwraca się do Leonarda: „Patrz na te obszary – na te ogromy, które stoją w poprzek między mną a myślą moją – trza zaludnić te puszcze – przedrążyć te skały – połączyć te jeziora – wydzielić grunt każdemu, by we dwójnasób tyle życia się urodziło na tych równinach, ile śmierci teraz na nich leży. – Inaczej dzieło zniszczenia odkupionym nie jest.”
Pankracemu nie udaje się zrealizować ambitnych zamierzeń. Ginie, porażony promiennym wizerunkiem Chrystusa, który przyszedł potępić dokonania rewolucjonistów i upomnieć się o swoje prawo do władzy nad światem. W tej scenie księgę tajemniczych dziejów ludzkości powierza Krasiński Stwórcy.
Alina Witkowska – ekspert w dziedzinie polskiej literatury dziewiętnastowiecznej, uzasadniając zakończenie dramatu Krasińskiego, wypowiada się na temat porewolucyjnego planu Pankracego: „Wszakże gdyby powiódł mu się ów trud tworzenia, dramat opowiadałby się za tezą o wszechmocy człowieka, a Pankracy byłby kimś w rodzaju ziemskiego boga historii. Historiozofia utworu przynosiłaby pochwałę rewolucji jako koniecznego „przesilenia”, otwierającego wyższy etap szczęśliwości ziemskiej, swego rodzaju „dopełnienia się czasów”, sprowadzenia „nieba” w ziemską rzeczywistość ludzi (...) Bóg bowiem nie może akceptować zła, gwałtu, rozlewu krwi (...). Rewolucja zatem, posiadając swoje cząstkowe racje, nie zaprzeczone przez poetę, pozbawiona była racji fundamentalnej – akceptacji Boga, i jako nie mieszcząca się w boskim planie świata, „nie – boska” właśnie, musiała zostać potępiona.”
strona: 1 2 3
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Motyw rewolucji i porewolucyjnej przyszłości w „Nie – Boskiej komedii” Krasińskiego
Autor: Ewa PetniakPankracy wierzy w nowy, lepszy świat. Ma prywatną wizję przyszłości, którą „pielęgnuje” myślą i słowem. Mówi do Hrabiego Henryka: „Z pokolenia, które piastuję w sile woli swojej, narodzi się plemię ostatnie, najwyższe, najdzielniejsze. – Ziemia jeszcze takich nie widziała mężów. – Oni są ludźmi wolnymi, panami jej od bieguna do bieguna. – Ona cała jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym warsztatem bogactw i przemysłu.” Zauważa także konieczność odbudowy świata zniszczonego w wyniku rewolucyjnych działań. Po zwycięstwie nad arystokratami zwraca się do Leonarda: „Patrz na te obszary – na te ogromy, które stoją w poprzek między mną a myślą moją – trza zaludnić te puszcze – przedrążyć te skały – połączyć te jeziora – wydzielić grunt każdemu, by we dwójnasób tyle życia się urodziło na tych równinach, ile śmierci teraz na nich leży. – Inaczej dzieło zniszczenia odkupionym nie jest.”
Pankracemu nie udaje się zrealizować ambitnych zamierzeń. Ginie, porażony promiennym wizerunkiem Chrystusa, który przyszedł potępić dokonania rewolucjonistów i upomnieć się o swoje prawo do władzy nad światem. W tej scenie księgę tajemniczych dziejów ludzkości powierza Krasiński Stwórcy.
Alina Witkowska – ekspert w dziedzinie polskiej literatury dziewiętnastowiecznej, uzasadniając zakończenie dramatu Krasińskiego, wypowiada się na temat porewolucyjnego planu Pankracego: „Wszakże gdyby powiódł mu się ów trud tworzenia, dramat opowiadałby się za tezą o wszechmocy człowieka, a Pankracy byłby kimś w rodzaju ziemskiego boga historii. Historiozofia utworu przynosiłaby pochwałę rewolucji jako koniecznego „przesilenia”, otwierającego wyższy etap szczęśliwości ziemskiej, swego rodzaju „dopełnienia się czasów”, sprowadzenia „nieba” w ziemską rzeczywistość ludzi (...) Bóg bowiem nie może akceptować zła, gwałtu, rozlewu krwi (...). Rewolucja zatem, posiadając swoje cząstkowe racje, nie zaprzeczone przez poetę, pozbawiona była racji fundamentalnej – akceptacji Boga, i jako nie mieszcząca się w boskim planie świata, „nie – boska” właśnie, musiała zostać potępiona.”
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies