Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nie-Boska komedia
By jednak owo twierdzenie nie zostało potraktowane zbyt pretensjonalnie, nieuważnie, z przesadnym akcentem na wyobraźnię bohatera, która może zdradzać oznaki szaleństwa, historyk literatury (S. Treugutt) kładzie akcent na „poszerzenie granic” tego realizmu. Wówczas wszelkie majaki imaginacji można interpretować jako wewnętrzny głos bohatera, jego świadomość, bo przecież hrabia dokładnie wie, co się z nim dzieje, mawia: „Mój Szatan się odzywa”. W sytuacji, gdy Maria zostaje zawieziona do szpitala dla obłąkanych, Henryk racjonalnie monologuje:
„Tę, której przysiągłem na wierność i szczęście, sam strąciłem do rzędu potępionych już na tym świecie. – Wszystko, czegom się dotkną zniszczyłem i siebie samego zniszczę w końcu. – Czyż na to piekło mnie wypuściło, bym trochę dłużej był jego żywym obrazem na ziemi.”
Tajemniczy „Głos skądśiś” wypowiadający znamienne słowa: „Dramat układasz” może by głosem sumienia Henryka - poety, samoistnie potępiającego się za wykorzystywanie ludzkich cierpień jako tworzywa literackiego. Równie dobrze może to być głos krytyczny postaci fantastycznej (anioła, szatana) napominający bohatera, że faktyczna krzywda i zło wyrządzone przez niego, nie dadzą się zmazać kilkoma słowami samooskarżenia, prócz tego na krytykę zasługuje gloryfikowanie takich uczynków i układanie z nich „dramatu”.
Krytyk wspomina o ukrytym w „Nie – Boskiej komedii” realizmie psychologicznych spostrzeżeń, realistycznym zapisie słów i sytuacji oraz o prawdzie, której nie da się uchwycić tylko poprzez analizę przeżyć wewnętrznych czy obserwację widzialnego świata. Tą prawdą są nie tylko różnorodne przeżycia jednostek, głosy sumienia, są nią także prawa ogólne – obyczajowość, a także prawa wynikające z nauki Kościoła. Krasiński zawarł w utworze także „prawdę indywidualną” – prywatną ocenę ludzkich zachowań i myśli.
„Nie – Boska ma być ogólnym, syntetycznym widowiskiem , w którym człowiek wstępuje na arenę świata społecznego, historycznego, by dokonał się rozrachunek i osąd podwójny: człowiek ma wypróbować swą moc na naturze, na innych, na społeczeństwie, ale też ci inni i cały świat osądzą jego wartość i prawdę. (...) Możemy w tym poemacie dramatycznym odnajdywać i realizm psychologiczny, i opisowy, fantastykę i osoby nadzmysłowe, dialogi naturalne jak prawdziwa rozmowa i tajemnicze „głosy skądśiś” – reżyser tego widowiska miał ogromne ambicje, pokazał w działaniu i myśl ludzką, i postępki, i to także, co o tym sądzić wolno z nadrzędnego wobec pojedynczej osoby stanowiska.” (S. Treugutt)
strona: 1 2 3
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Realizm i fantastyka w „Nie – Boskiej komedii”
Autor: Ewa PetniakBy jednak owo twierdzenie nie zostało potraktowane zbyt pretensjonalnie, nieuważnie, z przesadnym akcentem na wyobraźnię bohatera, która może zdradzać oznaki szaleństwa, historyk literatury (S. Treugutt) kładzie akcent na „poszerzenie granic” tego realizmu. Wówczas wszelkie majaki imaginacji można interpretować jako wewnętrzny głos bohatera, jego świadomość, bo przecież hrabia dokładnie wie, co się z nim dzieje, mawia: „Mój Szatan się odzywa”. W sytuacji, gdy Maria zostaje zawieziona do szpitala dla obłąkanych, Henryk racjonalnie monologuje:
„Tę, której przysiągłem na wierność i szczęście, sam strąciłem do rzędu potępionych już na tym świecie. – Wszystko, czegom się dotkną zniszczyłem i siebie samego zniszczę w końcu. – Czyż na to piekło mnie wypuściło, bym trochę dłużej był jego żywym obrazem na ziemi.”
Tajemniczy „Głos skądśiś” wypowiadający znamienne słowa: „Dramat układasz” może by głosem sumienia Henryka - poety, samoistnie potępiającego się za wykorzystywanie ludzkich cierpień jako tworzywa literackiego. Równie dobrze może to być głos krytyczny postaci fantastycznej (anioła, szatana) napominający bohatera, że faktyczna krzywda i zło wyrządzone przez niego, nie dadzą się zmazać kilkoma słowami samooskarżenia, prócz tego na krytykę zasługuje gloryfikowanie takich uczynków i układanie z nich „dramatu”.
Krytyk wspomina o ukrytym w „Nie – Boskiej komedii” realizmie psychologicznych spostrzeżeń, realistycznym zapisie słów i sytuacji oraz o prawdzie, której nie da się uchwycić tylko poprzez analizę przeżyć wewnętrznych czy obserwację widzialnego świata. Tą prawdą są nie tylko różnorodne przeżycia jednostek, głosy sumienia, są nią także prawa ogólne – obyczajowość, a także prawa wynikające z nauki Kościoła. Krasiński zawarł w utworze także „prawdę indywidualną” – prywatną ocenę ludzkich zachowań i myśli.
„Nie – Boska ma być ogólnym, syntetycznym widowiskiem , w którym człowiek wstępuje na arenę świata społecznego, historycznego, by dokonał się rozrachunek i osąd podwójny: człowiek ma wypróbować swą moc na naturze, na innych, na społeczeństwie, ale też ci inni i cały świat osądzą jego wartość i prawdę. (...) Możemy w tym poemacie dramatycznym odnajdywać i realizm psychologiczny, i opisowy, fantastykę i osoby nadzmysłowe, dialogi naturalne jak prawdziwa rozmowa i tajemnicze „głosy skądśiś” – reżyser tego widowiska miał ogromne ambicje, pokazał w działaniu i myśl ludzką, i postępki, i to także, co o tym sądzić wolno z nadrzędnego wobec pojedynczej osoby stanowiska.” (S. Treugutt)
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies