Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
Czarny kocur przyznał się, ze to on wysłał depeszę, nakazał wylegitymować się Popławskiemu, uznał, że dowód jest fałszywy, przywołał Azazella i polecił mu „wyprowadzić” gościa, zaznaczając, że jego obecność jest tu całkowicie zbędna. Zasugerował rychły powrót do Kijowa. Rudy Azazello wyprowadził Maksymiliana Andriejewicza na schody, a następnie, bez użycia klucza, otworzył jego walizkę, z której wysypała się cała zawartość, łącznie z pieczoną kurą przeznaczoną do konsumpcji, ale kurze udo ogryzł Azazello, a korpusem ptaka rzucił w przybysza. Popławski przysiadł na podeście, lecz w tejże chwili na klatce schodowej jakiś obcy człowiek zapytał go o numer mieszkania, które on właśnie opuścił. Ukrył się w pobliżu i czekał na rozwój wydarzeń.
Mały człowieczek, a był nim bufetowy z Varietes, wspiął się na czwarte piętro i przez dłuższy czas nie schodził. W pewnym momencie dało się słyszeć odgłos drobnych kroczków stąpających w dół, ale nagle nieznajomy zawrócił. W tle mignęła mu kobieta z ceratową torbą. Potem już tylko trzasnęły drzwi, klatkę schodową wypełnił przeraźliwy krzyk i rumor szybkich kroków. Popławski był przerażony. Postanowił czym prędzej wracać do Kijowa.
Okazało się, że gdy bufetowy – Andriej Fokicz zadzwonił do drzwi, otworzyła mu dziewoja ubrana jedynie w kokieteryjny koronkowy fartuszek i biały czepek. Na szyi miała szpecącą bliznę. Zaprosiła gościa do środka i odebrała telefon. Nieznajomy rozmówca pytał o maga. Fokicz był również zainteresowany widzeniem z artystą. Dziewczyna zaanonsowała przybysza i znikła. Bufetowy znalazł się w salonie o przedziwnym wystroju, który podobno stanowił kaprys zaginionej wdowy po jubilerze: „Przez witrażowe szyby wielkich okien (...) wpadało niezwykłe, jakby cerkiewne, światło. Mimo że dzień był ciepły i wiosenny w wielkim staroświeckim kominku płonęły polana. Ale w pokoju bynajmniej nie było gorąco, przeciwnie, owionęła wchodzącego jakaś piwniczna wilgoć. Na tygrysiej skórze przed kominkiem, dobrodusznie mrużąc oczy w blasku ognia, siedział czarny kot. (...) Pachniało nie tylko pieczystym, ale również jakimiś wyjątkowo mocnymi perfumami i kadzidłem (...) Profesor czarnej magii spoczywał na niezwykle rozległym tapczanie, pełnym porozrzucanych poduszek.”
Fokicz przedstawił się, powiedział, że jest bufetowym w teatrze Varietes. Stwierdzenie to oburzyło artystę, skrytykował kierownika bufetu za jadłospis teatralny, w którym większość dań była nieświeża. Rozkazał podać gościowi taboret, lecz gdy ten na nim spoczął, mebel połamał się. Upadając, mężczyzna zaczepił o sąsiedni zydel i wylał na siebie puchar czerwonego wina. Natychmiast podano mu drugi stołek oraz zasugerowano poczęstunek, ale onieśmielony i przerażony bufetowy odmawiał. Nie chciał też zagrać w karty, kości, ani w domino. Gospodarz orzekł, że to źle świadczy o nim: „Cóż, jeśli wolno, przyzna pan, że jest coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie są albo ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. (...)”Mistrz i Małgorzata – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakCzarny kocur przyznał się, ze to on wysłał depeszę, nakazał wylegitymować się Popławskiemu, uznał, że dowód jest fałszywy, przywołał Azazella i polecił mu „wyprowadzić” gościa, zaznaczając, że jego obecność jest tu całkowicie zbędna. Zasugerował rychły powrót do Kijowa. Rudy Azazello wyprowadził Maksymiliana Andriejewicza na schody, a następnie, bez użycia klucza, otworzył jego walizkę, z której wysypała się cała zawartość, łącznie z pieczoną kurą przeznaczoną do konsumpcji, ale kurze udo ogryzł Azazello, a korpusem ptaka rzucił w przybysza. Popławski przysiadł na podeście, lecz w tejże chwili na klatce schodowej jakiś obcy człowiek zapytał go o numer mieszkania, które on właśnie opuścił. Ukrył się w pobliżu i czekał na rozwój wydarzeń.
Mały człowieczek, a był nim bufetowy z Varietes, wspiął się na czwarte piętro i przez dłuższy czas nie schodził. W pewnym momencie dało się słyszeć odgłos drobnych kroczków stąpających w dół, ale nagle nieznajomy zawrócił. W tle mignęła mu kobieta z ceratową torbą. Potem już tylko trzasnęły drzwi, klatkę schodową wypełnił przeraźliwy krzyk i rumor szybkich kroków. Popławski był przerażony. Postanowił czym prędzej wracać do Kijowa.
Okazało się, że gdy bufetowy – Andriej Fokicz zadzwonił do drzwi, otworzyła mu dziewoja ubrana jedynie w kokieteryjny koronkowy fartuszek i biały czepek. Na szyi miała szpecącą bliznę. Zaprosiła gościa do środka i odebrała telefon. Nieznajomy rozmówca pytał o maga. Fokicz był również zainteresowany widzeniem z artystą. Dziewczyna zaanonsowała przybysza i znikła. Bufetowy znalazł się w salonie o przedziwnym wystroju, który podobno stanowił kaprys zaginionej wdowy po jubilerze: „Przez witrażowe szyby wielkich okien (...) wpadało niezwykłe, jakby cerkiewne, światło. Mimo że dzień był ciepły i wiosenny w wielkim staroświeckim kominku płonęły polana. Ale w pokoju bynajmniej nie było gorąco, przeciwnie, owionęła wchodzącego jakaś piwniczna wilgoć. Na tygrysiej skórze przed kominkiem, dobrodusznie mrużąc oczy w blasku ognia, siedział czarny kot. (...) Pachniało nie tylko pieczystym, ale również jakimiś wyjątkowo mocnymi perfumami i kadzidłem (...) Profesor czarnej magii spoczywał na niezwykle rozległym tapczanie, pełnym porozrzucanych poduszek.”
Bufetowy zapragnął wreszcie wyjawić to, z czym przyszedł. Zwrócił się do czarodzieja z pretensją, że banknoty, które wczoraj spadały na widzów podczas seansu i którymi płacono w bufecie, okazały się zwykłymi, bezwartościowymi papierkami. Woland nie przypuszczał, że ludzie tak bardzo uwierzą w jego „sztuczki”. Odwiódł Andrieja Fokicza od chęci zysków i bogacenia się. Przepowiedział mu, że umrze za dziewięć miesięcy na raka wątroby, a to, co udało mu się zaoszczędzić i tak nie zdąży wydać w ciągu tego czasu. Doradził mu, by zamiast umierać w klinice, wydał oszczędności na wspaniałe przyjęcie i zażywszy truciznę, radośnie odszedł z tego świata: „Czy nie lepiej wydać ucztę za te dwadzieścia siedem tysięcy, a potem zażyć truciznę i przenieść się na tamten świat przy dźwiękach strun, wśród oszołomionych winem pięknych kobiet i wesołych przyjaciół?”
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41
Szybki test:
Rimski i Warionucha podejrzewali, że dyrektor znalazł się w okolicznej knajpie o nazwie:a) „Moskwa”
b) „Jałta”
c) „Newa”
d) „Gribodajew”
Rozwiązanie
Wynająć mieszkanie mistrz mógł dzięki:
a) zapłacie za tłumaczenia
b) odprawie z muzeum
c) wygranej na loterii
d) pomocy Małgorzaty
Rozwiązanie
Praskowia Fiodorowna to:
a) prostytutka
b) pisarka
c) pielęgniarka
d) sprzątaczka
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies