Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
24. Przywołanie mistrza
Po skończonym balu ucztowano dalej, ale tylko w najbliższym gronie. Za rolę gospodyni Małgorzata miała zostać nagrodzona. Początkowo zażyczyła sobie, by dzieciobójczyni spotkanej na balu - Friedzie, nikt już nie podkładał chusteczki, którą udusiła swoje maleństwo, ale potem chciała już tylko odzyskać ukochanego mistrza. Messer spełnił obydwie prośby. Zrobił nawet więcej: przywrócił spalone rękopisy mistrza, wypędził z ich domku w zaułku Arbatu nielegalnego lokatora – Alojzego Mogarycza, „poprawił” dokumentację: zniknęły akta świadczące o chorobie umysłowej kochanka Małgorzaty. Obydwoje mogli spokojnie powrócić do swojego tajemnego lokum. Nikołaj Iwanowicz nie był już wieprzem i otrzymał stosowne zaświadczenie, a Warionucha przestał być wampirem – nawigatorem.
Na pożegnanie Małgorzata otrzymała od Wolanda złotą podkowę wysadzaną diamentami, ale idąc po schodach, zgubiła ją. Zgubę znalazła Annuszka i planowała sprzedać, ale Azazello, zastraszając staruszkę, odzyskał zaginiony przedmiot. Mistrz i Małgorzata wrócili do siebie.
Po balu Woland ze świtą i Małgorzatą biesiadowali dalej w domu na Sadowej: „Noc pełni księżyca to noc świąteczna, wiec wieczerzam w małym gronie przyjaciół i sług.”
Dla przywrócenia sił i regeneracji Behemot nalał królowej czystego spirytusu. Wznoszono toasty, rozmawiano, między innymi o „złożonym w ofierze” baronie Meiglu. Azazello, jako świetny strzelec, pokazał obecnym sztuczkę z kartą, do której trafił celnie nawet, gdy była ukryta pod poduszką. Hella i Behemot posprzeczali się dla zabawy. Kot niecelnym strzałem zranił ją w dłoń, ale rana po chwili się zagoiła.
Małgorzata podziękowała messerowi za uczestnictwo w balu i chciała odejść, choć czuła się nieco oszukana, bo nikt nie proponował jej nagrody za rolę gospodyni. Woland wstrzymał ją w ostatniej chwili: „ A więc, Margot (...) czego pani chce za to, że była dziś gospodynią mego balu? Czego żąda pani za swoją nagość na balu? Na ile ocenia pani swoje kolano? (...) Proszę mówić!”
Królowej przypomniała się Frieda i wyraziła życzenie, by biednej dziewczynie nie podkładano więcej chustki, którą udusiła noworodka. Szatan zażartował wówczas, że musi pozatykać wszystkie szpary w prywatnej sypialni, by nie przedostawało się przez nie miłosierdzie, tym bardziej, że o łapówce od Friedy nie mogło być mowy: „(...) możliwość wzięcia przez panią łapówki od tej idiotki Friedy jest oczywiście najzupełniej wykluczona - nie dałoby się to przecież pogodzić z pani królewską godnością (...) Mam chyba tylko jedno wyjście – zaopatrzyć się w szmaty i pozatykać nimi wszystkie szpary w ścianach mej sypialni. (...) Mistrz i Małgorzata – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa Petniak24. Przywołanie mistrza
Po skończonym balu ucztowano dalej, ale tylko w najbliższym gronie. Za rolę gospodyni Małgorzata miała zostać nagrodzona. Początkowo zażyczyła sobie, by dzieciobójczyni spotkanej na balu - Friedzie, nikt już nie podkładał chusteczki, którą udusiła swoje maleństwo, ale potem chciała już tylko odzyskać ukochanego mistrza. Messer spełnił obydwie prośby. Zrobił nawet więcej: przywrócił spalone rękopisy mistrza, wypędził z ich domku w zaułku Arbatu nielegalnego lokatora – Alojzego Mogarycza, „poprawił” dokumentację: zniknęły akta świadczące o chorobie umysłowej kochanka Małgorzaty. Obydwoje mogli spokojnie powrócić do swojego tajemnego lokum. Nikołaj Iwanowicz nie był już wieprzem i otrzymał stosowne zaświadczenie, a Warionucha przestał być wampirem – nawigatorem.
Na pożegnanie Małgorzata otrzymała od Wolanda złotą podkowę wysadzaną diamentami, ale idąc po schodach, zgubiła ją. Zgubę znalazła Annuszka i planowała sprzedać, ale Azazello, zastraszając staruszkę, odzyskał zaginiony przedmiot. Mistrz i Małgorzata wrócili do siebie.
Po balu Woland ze świtą i Małgorzatą biesiadowali dalej w domu na Sadowej: „Noc pełni księżyca to noc świąteczna, wiec wieczerzam w małym gronie przyjaciół i sług.”
Dla przywrócenia sił i regeneracji Behemot nalał królowej czystego spirytusu. Wznoszono toasty, rozmawiano, między innymi o „złożonym w ofierze” baronie Meiglu. Azazello, jako świetny strzelec, pokazał obecnym sztuczkę z kartą, do której trafił celnie nawet, gdy była ukryta pod poduszką. Hella i Behemot posprzeczali się dla zabawy. Kot niecelnym strzałem zranił ją w dłoń, ale rana po chwili się zagoiła.
Małgorzata podziękowała messerowi za uczestnictwo w balu i chciała odejść, choć czuła się nieco oszukana, bo nikt nie proponował jej nagrody za rolę gospodyni. Woland wstrzymał ją w ostatniej chwili: „ A więc, Margot (...) czego pani chce za to, że była dziś gospodynią mego balu? Czego żąda pani za swoją nagość na balu? Na ile ocenia pani swoje kolano? (...) Proszę mówić!”
- Mówię o miłosierdziu (...) – Niekiedy najzupełniej nieoczekiwanie i zdradliwie wciska się ono w najmniejsze szczeliny. (...)” Mimo niekompetencji Wolanda w zakresie dobroczynności, wezwano Friedę i oznajmiono jej radosną nowinę. Z wdzięczności Frieda padła na twarz przed Małgorzatą, a na skinienie szatańskiej ręki znikła.
Margot ponownie chciała odejść, ale i tym razem Woland zaoponował. Nakazał wypowiedzieć jej osobiste życzenie: „Chcę, by mi natychmiast, w tej chwili, zwrócono mego ukochanego mistrza (...)” Mistrz pojawił się na zawołanie. Małgorzata tuliła go i całowała, a on twierdził, że jest chory umysłowo, niemniej wierzył, że ma do czynienia z prawdziwym diabłem, choć wolałby go uważać za wytwór halucynacji.
Przybysz opowiedział o swojej powieści i o tym, że spalił rękopis, co niezmiernie zdziwiło Wolanda: „(...) to niemożliwe, rękopisy nie płoną.” Nadpalony egzemplarz natychmiast powrócił do właściciela. Znajdowały się w nim pieniądze przekazane Małgorzacie przez ukochanego i zasuszony kwiat róży. Małgorzata pragnęła jeszcze powrócić z mistrzem do ich domku przy zaułku Arbackim, ale ten zapierał się, że ich mieszkanie jest już przez kogoś zajęte. Wtedy w sypialni pojawił się ów lokator. Był nim Alojzy Mogarycz. Mogarycz, kierowany chęcią przejęcia lokum, złożył donos na mistrza, że przechowuje w domu nielegalną literaturę. Rozwścieczona Małgorzata rzuciła się na zdradliwego denuncjatora. Niemiły gość wyleciał z sypialni przez okno.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41
Szybki test:
Strawiński to:a) szef restauracji w „Domu Gribojedowa”
b) sekretarz redakcji Massolitu
c) urzędnik Komisji Widowisk
d) dyrektor kliniki psychiatrycznej
Rozwiązanie
Małgorzata z mężem mieszkała w:
a) nowoczesnym domu
b) secesyjnej kamienicy
c) gotyckiej willi
d) klasycystycznej rezydencji
Rozwiązanie
Wuj nieboszczyka Berlioza – Maksymilian Andriejewicz Popławski przyjechał z:
a) Kijowa
b) Leningradu
c) Archangielska
d) Kazania
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies