Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
- On nie zasłużył na światłość, on zasłużył na spokój – ze smutkiem powiedział Lewita.”
Woland zwrócił się do Azazella, żeby wypełnił rozkaz. W tym czasie przybyli, pobrudzeni sadzą, Korowiow i Behemot. Oczywiste było, że wracają wprost z płonącej restauracji Gribojedowa. Mieli ze sobą „cenne” łupy: na wpół spalony fartuch kucharski i całego łososia.
Żartobliwie opowiadali o całym zajściu:
„(...) Siedzieliśmy sobie cicho, spokojnie, jedliśmy...
- Aż tu nagle – trach, trach! (...) strzały! (...)
- Popędziłem – opowiadał Behemot – na salę posiedzeń, to ta sala kolumnowa, messer, chciałem wynieść z ognia coś cennego. Ach, messer, moja żona, gdybym ją tylko miał dwadzieścia razy mogła zostać wdową! (...) Pobiegłem do spiżarni, uratowałem łososia. Pobiegłem do kuchni, uratowałem fartuch.(...)”
Zapytali o dalsze rozkazy, ale szatan nie wydał już żadnych dyspozycji, przeczuwał nadciągającą burzę. Nad miastem zawisły chmury, wszystko skryło się w ciemnościach. Zaczynało grzmieć.
30. Czas już! Czas!
Do domu mistrza i Małgorzaty przybył Azazello. Poczęstował ich winem, a wówczas para kochanków osunęła się na ziemię. On tymczasem udał się do gotyckiej willi, by sprawdzić, czy samotna, oczekująca na męża kobieta umiera. Następnie powrócił i tą samą trucizną przywrócił parę do nowego życia. Miało to być pełne spokoju życie wieczne. Cała trójka wyruszyła w ostatnią ziemską podróż. Mistrz zapragnął spotkać się z poetą. Odwiedził w klinice Iwana, a ten obiecał mu, że już nigdy nie będzie pisał wierszy. Gdy się pożegnali, do pokoju Iwana weszła Praskowia Fiodorowna z informacją o śmierci pacjenta z sąsiedniej sali.
Mistrz i Małgorzata przebywali w swojej suterenie w pobliżu Arbatu. W pokoju poniewierały się rękopisy, a stół był zastawiony zakąskami i alkoholem niewiadomego pochodzenia. Żadne z nich nie przebrało się od zakończenia wizyty u szatana: on nadal siedział w szpitalnej piżamie, a ona w czarnym płaszczu narzuconym na gołe ciało. Mistrz martwił się o ich wspólną przyszłość, ale Małgorzata była całkowicie zadowolona z sytuacji i nader szczęśliwa: „ – Jestem szczęśliwa, szczęśliwa, szczęśliwa, że zawarłam z nimi pakt! O, szatanie!... Będziesz musiał mój miły żyć z wiedźmą! – Potem podbiegła do mistrza, objęła go za szyję i zaczęła go całować w usta, w nos, w policzki. Tańczyły kosmyki czarnych nieuczesanych włosów, policzki i czoło płonęły mistrzowi od pocałunków.”
W pewnej chwili obcy, dobywający się zza okna głos zapytał o Alojzego Mogarycza, lecz Małgorzata odrzekła, że został aresztowany i niewidoczny przybysz zniknął. Za to znienacka pojawił się niziutki rudy człowieczek z bielmem na oku – Azazello. Mistrz poczęstował go koniakiem, a gość zapowiedział zakochanym, że Woland zamierza ich zabrać na przechadzkę. Wręczył prezent od messera – butelkę wina falerno – tego samego, które pijał procurator Judei. Cała trójka wzniosła toast za Wolanda, lecz nagle kochankowie osunęli się martwi na ziemię. Wino – trucizna zadziałało. „Kiedy otruci znieruchomieli, Azazello przystąpił do działania. Przede wszystkim skoczył w okno i już w chwilę później był w willi, w której mieszkała Małgorzata. Azazello, nieodmiennie staranny i dokładny chciał osobiście sprawdzić, czy wszystko zostało wykonane jak należy. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Azazello widział, jak zasępiona, oczekująca na powrót męża kobieta, wyszła ze swej sypialni, pobladła raptem, załapała się za serce, bezradnie zawołała:Mistrz i Małgorzata – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa Petniak- On nie zasłużył na światłość, on zasłużył na spokój – ze smutkiem powiedział Lewita.”
Woland zwrócił się do Azazella, żeby wypełnił rozkaz. W tym czasie przybyli, pobrudzeni sadzą, Korowiow i Behemot. Oczywiste było, że wracają wprost z płonącej restauracji Gribojedowa. Mieli ze sobą „cenne” łupy: na wpół spalony fartuch kucharski i całego łososia.
Żartobliwie opowiadali o całym zajściu:
„(...) Siedzieliśmy sobie cicho, spokojnie, jedliśmy...
- Aż tu nagle – trach, trach! (...) strzały! (...)
- Popędziłem – opowiadał Behemot – na salę posiedzeń, to ta sala kolumnowa, messer, chciałem wynieść z ognia coś cennego. Ach, messer, moja żona, gdybym ją tylko miał dwadzieścia razy mogła zostać wdową! (...) Pobiegłem do spiżarni, uratowałem łososia. Pobiegłem do kuchni, uratowałem fartuch.(...)”
Zapytali o dalsze rozkazy, ale szatan nie wydał już żadnych dyspozycji, przeczuwał nadciągającą burzę. Nad miastem zawisły chmury, wszystko skryło się w ciemnościach. Zaczynało grzmieć.
30. Czas już! Czas!
Do domu mistrza i Małgorzaty przybył Azazello. Poczęstował ich winem, a wówczas para kochanków osunęła się na ziemię. On tymczasem udał się do gotyckiej willi, by sprawdzić, czy samotna, oczekująca na męża kobieta umiera. Następnie powrócił i tą samą trucizną przywrócił parę do nowego życia. Miało to być pełne spokoju życie wieczne. Cała trójka wyruszyła w ostatnią ziemską podróż. Mistrz zapragnął spotkać się z poetą. Odwiedził w klinice Iwana, a ten obiecał mu, że już nigdy nie będzie pisał wierszy. Gdy się pożegnali, do pokoju Iwana weszła Praskowia Fiodorowna z informacją o śmierci pacjenta z sąsiedniej sali.
Mistrz i Małgorzata przebywali w swojej suterenie w pobliżu Arbatu. W pokoju poniewierały się rękopisy, a stół był zastawiony zakąskami i alkoholem niewiadomego pochodzenia. Żadne z nich nie przebrało się od zakończenia wizyty u szatana: on nadal siedział w szpitalnej piżamie, a ona w czarnym płaszczu narzuconym na gołe ciało. Mistrz martwił się o ich wspólną przyszłość, ale Małgorzata była całkowicie zadowolona z sytuacji i nader szczęśliwa: „ – Jestem szczęśliwa, szczęśliwa, szczęśliwa, że zawarłam z nimi pakt! O, szatanie!... Będziesz musiał mój miły żyć z wiedźmą! – Potem podbiegła do mistrza, objęła go za szyję i zaczęła go całować w usta, w nos, w policzki. Tańczyły kosmyki czarnych nieuczesanych włosów, policzki i czoło płonęły mistrzowi od pocałunków.”
- Natasza... ktokolwiek... na pomoc... – i upadła na podłogę w salonie, nie zdążywszy dojść do gabinetu.”
Zaraz też Azazello powrócił w okolicę Arbatu i tym samym winem, którym otruł kochanków, przywrócił ich do życia. Mistrz pojął, że ich ciała już nie istnieją, są wolni od doczesnych trosk. W pobliżu rumaki Wolanda ryły kopytami ziemię, drzewa w ogrodzie kołysały się, zbliżał się czas pożegnania z ziemskim światem, Mistrza i Małgorzatę czekał wieczny spokój. Domek, w którym zamieszkiwali, trawił ogień. Dosiedli czarnych wierzchowców, ale mistrz pragnął jeszcze pożegnać się z miastem. Zaczynała się burza. Przelatywali akurat nad kliniką Strawińskiego i ukochany Małgorzaty postanowił odwiedzić poetę.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41
Szybki test:
Kto, przedstawiając się jako Timofiej Kwascow, poinformował milicję, że Nikanor Iwanowicz Bosy przechowuje w swoim domu walutę?a) Azazello
b) Behemot
c) Korowiow
d) Woland
Rozwiązanie
Pracownicy filii Komisji Nadzoru Widowisk co chwilę intonowali pieśń:
a) „Zza gór i lasów”
b) „Wołga... Wołga...”
c) „Ukochany Kraj”
d) „Morze przesławne”
Rozwiązanie
U Nikanora Iwanowicza Bosego znaleziono:
a) złoto
b) marki
c) dolary
d) franki
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies