Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
W powieści Bułhakowa Małgorzata jako wiedźma lata na miotle, podróżuje samochodem z gawronem jako kierowcą, kąpie się we krwi, namaszcza się cudownym odmładzającym kremem. Bohaterowie zamieniają się w duchy, wampiry itp. Najbardziej fantastycznym i ekscytującym wydarzeniem jest pełen przepychu bal u szatana. Na nim nie ma rzeczy niemożliwych. W pomieszczeniach z piątego wymiaru, zdobnych kolumnami, tryskają fontanny alkoholu, grają orkiestry pod batutą najznamienitszych dyrygentów (J. Strauss), goście przybywają z zaświatów, ale mimo że wyłaniają się z piekielnej czeluści, wyglądają stosownie do okoliczności: mężczyźni są we frakach, a kobiety nago przybrane w ozdobne kapelusze i w pantofelkach na nogach. Każdy z nich za życia musiał wsławić się jakimś niecnym uczynkiem: „W następnej sali nie było kolumn, zamiast nich po jednej stronie stała ściana czerwonych, różowych i mlecznobiałych róż, a po drugiej – ściana dubeltowych japońskich kamelii. Między tymi dwiema ścianami biły już z pluskiem fontanny i szampan pienił się bąbelkami w trzech basenach, z których pierwszy był przezroczysty i fioletowy, drugi rubinowy, a trzeci z kryształu. Wśród tych basenów kręcili się Murzyni w jasnoczerwonych turbanach i srebrnymi czerpakami napełniali z basenów płaskie puchary.” Całokształt uroczystości przywołuje na myśl noc Walpurgi. Noc Walpurgii – mitologia nordycka tłumaczy ją jako noc zmarłych i złych duchów. Kojarzona jest najczęściej z sabatem czarownic odbywającym się na górze Brocken nocą z 30 kwietnia na 1 maja. Nazwa wywodzi się od kanonizowanej zakonnicy – świętej Walpurgii, która pomagała świętemu Bonifacemu nawracać Niemcy na chrześcijaństwo. Zginęła w 777 roku. Nie wiadomo dlaczego, paradoksalnie, połączono zloty wiedźm z imieniem świętej. Był to czas szatana. Motyw nocy Walpurgii wykorzystał, prócz Bułhakowa, Goethe w „Fauście”. Doktor Faust na noc Walpurgii udaje się w towarzystwie Mefistofelesa, który zwie siebie kawalerem Volandem. Zewsząd otaczają przybyłych czarownice i tajemnicze głosy. Faust mówi:„ (...) Już żary widzę, dym się ściele./Tam do szatana rzesze dążą,/Tam się niejedne zagadki rozwiążą.” (...)
Kontrastowy do diabelskiego balu jest opis balu w Gribojedowie. Tu brak już przestronnych pomieszczeń, szampan nie leje się strumieniami, a tancerze to znudzeni i przepoceni literaci. Muzyka nie komponuje się z całością atmosfery, jest ogłuszająca, przeraźliwa, czasem nie do zniesienia. „Również dokładnie o północy w pierwszej z owych sal coś gruchnęło, zadzwoniło, potoczyło się i zadygotało. Tak zagrzmiał słynny jazzband Gribojedowa. (...) Pokryte kropelkami potu twarze zajaśniały, wydawało się, jak gdyby ożyły wymalowane na suficie konie, lamp jak gdyby zaświeciły jaśniej i nagle obie sale poszły w tany, jakby się zerwały z łańcucha, a za nimi poszła w tany i weranda. (...) tańczył jakiś wiekowy staruszek z brodą, w którą wplątało się źdźbło szczypiorku, tańczyła z nim leciwa, zżerana przez anemię dziewczynina w wygniecionej sukieneczce z pogniecionego jedwabiu. Zlani potem kelnerzy nieśli ponad głowami spotniałe kufle piwa, krzyczeli ochryple, z nienawiścią: „Najmocniej przepraszam, obywatelu!”Świat przedstawiony w powieści „Mistrz i Małgorzata” – realizm i fantastyka
Autor: Ewa PetniakW powieści Bułhakowa Małgorzata jako wiedźma lata na miotle, podróżuje samochodem z gawronem jako kierowcą, kąpie się we krwi, namaszcza się cudownym odmładzającym kremem. Bohaterowie zamieniają się w duchy, wampiry itp. Najbardziej fantastycznym i ekscytującym wydarzeniem jest pełen przepychu bal u szatana. Na nim nie ma rzeczy niemożliwych. W pomieszczeniach z piątego wymiaru, zdobnych kolumnami, tryskają fontanny alkoholu, grają orkiestry pod batutą najznamienitszych dyrygentów (J. Strauss), goście przybywają z zaświatów, ale mimo że wyłaniają się z piekielnej czeluści, wyglądają stosownie do okoliczności: mężczyźni są we frakach, a kobiety nago przybrane w ozdobne kapelusze i w pantofelkach na nogach. Każdy z nich za życia musiał wsławić się jakimś niecnym uczynkiem: „W następnej sali nie było kolumn, zamiast nich po jednej stronie stała ściana czerwonych, różowych i mlecznobiałych róż, a po drugiej – ściana dubeltowych japońskich kamelii. Między tymi dwiema ścianami biły już z pluskiem fontanny i szampan pienił się bąbelkami w trzech basenach, z których pierwszy był przezroczysty i fioletowy, drugi rubinowy, a trzeci z kryształu. Wśród tych basenów kręcili się Murzyni w jasnoczerwonych turbanach i srebrnymi czerpakami napełniali z basenów płaskie puchary.” Całokształt uroczystości przywołuje na myśl noc Walpurgi. Noc Walpurgii – mitologia nordycka tłumaczy ją jako noc zmarłych i złych duchów. Kojarzona jest najczęściej z sabatem czarownic odbywającym się na górze Brocken nocą z 30 kwietnia na 1 maja. Nazwa wywodzi się od kanonizowanej zakonnicy – świętej Walpurgii, która pomagała świętemu Bonifacemu nawracać Niemcy na chrześcijaństwo. Zginęła w 777 roku. Nie wiadomo dlaczego, paradoksalnie, połączono zloty wiedźm z imieniem świętej. Był to czas szatana. Motyw nocy Walpurgii wykorzystał, prócz Bułhakowa, Goethe w „Fauście”. Doktor Faust na noc Walpurgii udaje się w towarzystwie Mefistofelesa, który zwie siebie kawalerem Volandem. Zewsząd otaczają przybyłych czarownice i tajemnicze głosy. Faust mówi:„ (...) Już żary widzę, dym się ściele./Tam do szatana rzesze dążą,/Tam się niejedne zagadki rozwiążą.” (...)
Na tle wszelkich poczynań mających za cel zdemaskowanie panoszącego się zła i absurdu, ukazana zostaje miłość dwojga nieszczęśliwych ludzi: mistrza i Małgorzaty. Ich uczucie zdolne jest przetrwać wszystko. Zakochani pokonują wszelkie bariery, niemały jest tu wpływ władcy piekieł, który staje się orędownikiem miłości. Miłość mistrza i Małgorzaty wyobraża pragnienia każdego człowieka. Wydaje się być tak doskonała i szczera, że niemal ociera się o fantastykę.
Z powieści tworzonej przez mistrza wyłania się niezwykły portret piątego procuratora Judei – Poncjusza Piłata. Jest to fikcyjny obraz realnej osoby, ale w swoim zarysie niemal autentyczny. Wielki hegemon nie dostrzega w skazanym Jeszui żadnej winy i pragnie go ułaskawić. Widzi w nim jedynie nieszkodliwego obłąkanego filozofa, lekarza, który potrafi załagodzić dręczący go ból głowy. Ha – Nocri jest dla niego uosobieniem inteligencji. Nawet w snach, kiedy kaźń stała się faktem, widzi siebie i skazańca na wspólnym spacerze i dysputach: „I procurator, skoro tylko stracił kontakt z otaczającą rzeczywistością, zaraz ruszył po owej jaśniejącej ścieżce i poszedł nią ku górze – wprost na księżyc. Aż się roześmiał przez sen, uszczęśliwiony, że tak piękne i niepowtarzalne było wszystko na tej przejrzystej, niebieskiej drodze. Szedł, towarzyszył mu Banga, a obok kroczył wędrowny filozof. Dyskutowali o czymś niezmiernie ważnym i niezmiernie skomplikowanym, ale żaden z nich nie mógł przekonać drugiego. Nie mieli żadnych wspólnych poglądów, co czyniło ich dyskusję szczególnie interesującą i sprawiało, że mogła się ciągnąć w nieskończoność. Dzisiejsza kaźń, oczywista, okazała się nieporozumieniem; filozof, który wymyślił coś tak nieprawdopodobnie niedorzecznego, jak to, że wszyscy ludzie są dobrzy, szedł tuż obok, a zatem żył. I, oczywiście, strach nawet pomyśleć, że człowiek taki jak on mógłby zostać stracony. Nie było kaźni! Nie było! Oto w czym urok tej wędrówki po drabinie księżyca.”
strona: 1 2 3 4 5
Szybki test:
Iwana Bezdomnego stara się przekonać, by ponownie napisał poemat dowodzący tezy braku Chrystusa:a) Iwan Nikołajewicz Ponyriow
b) Nikanor Iwanowicz Bosy
c) Michał Aleksandrowicz Berlioz
d) Mścisław Laurowicz
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies