Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
Na wydawanym przez siebie balu stu królów, zjawił się jako ostatni, zupełnie nie dbając o swój wizerunek, lecz ów zmienił się, gdy tylko szatan zakosztował ludzkiej krwi:
„ – Piję wasze zdrowie, panowie – niezbyt głośno powiedział Woland i wznosząc puchar, dotknął go wargami.
Wówczas zaszła metamorfoza. Zniknęła pocerowana koszula i przydeptane kapcie. Woland miał teraz na sobie jakąś czarną chlamidę, a u biodra stalową szpadę.”
Przed powrotem „do siebie” – stojąc na „tarasie jednego z najpiękniejszych budynków Moskwy”, wyglądał równie dostojnie: „Woland ubrany w swoją czarną chlamidę siedział na składanym taborecie. Długa i szeroka jego szpada, wetknięta ostrzem w szpary między dwiema obluzowanymi pytami tarasu, sterczała pionowo, tak że powstał zegar słoneczny.” W trakcie drogi powrotnej, gdy książę ciemności pędził na czarnym rumaku, zasłaniając płaszczem „cały wieczerniejący nieboskłon”, leciał wreszcie w swej „prawdziwej postaci” : „Małgorzacie trudno byłoby powiedzieć, z czego była zrobiona uzda jego wierzchowca, sądziła, że są to być może księżycowe promienie, sam zaś wierzchowiec jest tylko bryłą mroku, grzywa rumaka – chmurą, a ostrogi jeźdźca to były cętki gwiazd.” Na koniec, gdy wszyscy zdążyli się już pożegnać, „(...) czarny Woland na oślep, nie wybierając drogi, rzucił się w otchłań, a za nim z poszumem runęła jego świta.”
Szatan wyobrażony przez Bułhakowa nie jest „ryciną” z ludowych podań i legend. Nie ma rogów, ogona, kopyt, wygląda przyjaźnie, sympatycznie, przypomina człowieka i nosi typowo ludzkie cechy. Można sądzić, że wizualnie jest przystojnym, dojrzałym mężczyzną, którego czasem „szpeci” zaniedbany strój, ale, jak sam tłumaczy wśród domowników, czyli swojej asysty, ubiera się po domowemu. Obdarzony jest lekko ochrypłym głosem: „Głos Wolanda był tak niski, że przy niektórych sylabach przechodził w chrypienie.” Ponadto messer jest kawalerem, dlatego zwykle, gdy wydaje bal pełni księżyca, potrzebuje gospodyni, a ponieważ „żyje w ciągłym ruchu”, przemieszcza się, królową balu wybiera z miejscowości zaplanowanej na tę uroczystość. Towarzyszy mu jego świta – „do zadań specjalnych”, w pełni na usługach władcy piekieł. Czasem asystenci pozwalają sobie na drobne figle, których celem jest przyniesienie szkód, ale nie są one zbyt „dotkliwe”. Gorsze „przedsięwzięcia” muszą być zaaprobowane przez messera.
Szatana cechuje inteligencja, erudycja, mądrość. Nieobce są mu zagadnienia filozoficzne, nie podważa istnienia Boga, przeciwnie – sam w Niego wierzy. Zaprezentowany jest jako naukowiec i mag, zna ludzkie dusze i słabości. Wie o przeszłości, przewiduje przyszłość, ma szeroki zakres możliwości. Według Małgorzaty jest „Wszechpotężny”.Wizja szatana (Woland) „Mistrza i Małgorzaty”
Autor: Ewa PetniakNa wydawanym przez siebie balu stu królów, zjawił się jako ostatni, zupełnie nie dbając o swój wizerunek, lecz ów zmienił się, gdy tylko szatan zakosztował ludzkiej krwi:
„ – Piję wasze zdrowie, panowie – niezbyt głośno powiedział Woland i wznosząc puchar, dotknął go wargami.
Wówczas zaszła metamorfoza. Zniknęła pocerowana koszula i przydeptane kapcie. Woland miał teraz na sobie jakąś czarną chlamidę, a u biodra stalową szpadę.”
Przed powrotem „do siebie” – stojąc na „tarasie jednego z najpiękniejszych budynków Moskwy”, wyglądał równie dostojnie: „Woland ubrany w swoją czarną chlamidę siedział na składanym taborecie. Długa i szeroka jego szpada, wetknięta ostrzem w szpary między dwiema obluzowanymi pytami tarasu, sterczała pionowo, tak że powstał zegar słoneczny.” W trakcie drogi powrotnej, gdy książę ciemności pędził na czarnym rumaku, zasłaniając płaszczem „cały wieczerniejący nieboskłon”, leciał wreszcie w swej „prawdziwej postaci” : „Małgorzacie trudno byłoby powiedzieć, z czego była zrobiona uzda jego wierzchowca, sądziła, że są to być może księżycowe promienie, sam zaś wierzchowiec jest tylko bryłą mroku, grzywa rumaka – chmurą, a ostrogi jeźdźca to były cętki gwiazd.” Na koniec, gdy wszyscy zdążyli się już pożegnać, „(...) czarny Woland na oślep, nie wybierając drogi, rzucił się w otchłań, a za nim z poszumem runęła jego świta.”
Szatan wyobrażony przez Bułhakowa nie jest „ryciną” z ludowych podań i legend. Nie ma rogów, ogona, kopyt, wygląda przyjaźnie, sympatycznie, przypomina człowieka i nosi typowo ludzkie cechy. Można sądzić, że wizualnie jest przystojnym, dojrzałym mężczyzną, którego czasem „szpeci” zaniedbany strój, ale, jak sam tłumaczy wśród domowników, czyli swojej asysty, ubiera się po domowemu. Obdarzony jest lekko ochrypłym głosem: „Głos Wolanda był tak niski, że przy niektórych sylabach przechodził w chrypienie.” Ponadto messer jest kawalerem, dlatego zwykle, gdy wydaje bal pełni księżyca, potrzebuje gospodyni, a ponieważ „żyje w ciągłym ruchu”, przemieszcza się, królową balu wybiera z miejscowości zaplanowanej na tę uroczystość. Towarzyszy mu jego świta – „do zadań specjalnych”, w pełni na usługach władcy piekieł. Czasem asystenci pozwalają sobie na drobne figle, których celem jest przyniesienie szkód, ale nie są one zbyt „dotkliwe”. Gorsze „przedsięwzięcia” muszą być zaaprobowane przez messera.
Paradoksem jest to, że „wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.” Czuje się w obowiązku przywrócenia „moralnego” porządku. Tam, gdzie sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, interweniuje, bo nie może zgodzić się na to, by zło rządziło się własnymi prawami, ono również musi być „uporządkowane”. W końcu to diabelski „resort”. Dzięki temu przyczynia się do wzrostu „poziomu” dobra. Statystyki zostają wyrównane. Diabeł ma tutaj dwa oblicza – pierwszym jest pragnienie zła, drugim skrywane miłosierdzie i mimowolne czynienie dobroci. Przez to wydaje się wręcz szlachetny. Zresztą władca cieni nie jest buntownikiem. Podporządkowuje się rozkazom „z góry”, wydawanym z promienistej „światłości”:
„ – On przeczytał utwór mistrza – zaczął mówić Mateusz Lewita – i prosi cię, abyś zabrał mistrza do siebie i w nagrodę obdarzył go spokojem. Czyż trudno ci to uczynić, duchu zła? (...) – Możesz powiedzieć, że zostanie to zrobione – odpowiedział Woland (...)”
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies