Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata
Azazello – „niewielkiego wzrostu, płomiennie rudy, posiadał wielki kieł, na sobie zaś miał wykrochmaloną koszulę, pasiasty garnitur w dobrym gatunku, na nogach lakierki, a na głowie melonik. Krawat jaskrawy.” Jedno z jego oczu zasnute jest bielmem. Zdarza się, że nosi przy sobie ogryzione kurze udko. W „pozaziemskiej” postaci jest demonem bezwodnych pustyń. Rudzielec jest poniekąd „typem” od „brudnej roboty”. To on musiał „niegrzecznie” pożegnać pana Popławskiego: „Ten niski, który swoim kłem, nożem i białym okiem wprawiał Popławskiego w śmiertelne przerażenie, sięgał ekonomiście zaledwie do pasa, ale działał energicznie, sprawnie i w sposób zorganizowany. (...) jedną ręką wziął walizkę, drugą otworzył drzwi, ujął pod ramię wujaszka Berlioza i wyprowadził go na schody. (...) Następnie rudy opryszek ujął kurę za udo i całym ptakiem tak mocno i straszliwie uderzył Popławskiego na płask w ucho, że tułów kury oderwał się, udko zaś pozostało w dłoni Azazella...” Podczas szatańskiego balu, zabił szpiega i denuncjatora - barona Meigla: „W tejże chwili w dłoniach Azazella coś błysnęło ogniem coś niezbyt głośno trzasnęło, jak gdyby ktoś klasnął w dłonie, baron zaczął się przewracać na wznak, szkarłatna krew buchnęła z jego piersi (...)”
To także jemu powierzono odpowiedzialną „misję” nakłonienia Małgorzaty do objęcia roli gospodyni balu i, choć było to dla niego trudne zadanie, poradził sobie z nim. W ostateczności, by potwierdzić prawdomówność i dobre intencje, zacytował fragment powieści mistrza, co całkowicie przekonało zakochaną kobietę. Podarował Małgorzacie cudowny kosmetyk, po który zamieniła się w piękną wiedźmą. Gdy Margot zagubiła dar od Wolanda, odzyskał złotą podkówkę, przy czym nieźle nastraszył sięgającą po cudze mienie starą Annuszkę. Musiał zająć się także „przeniesieniem” mistrza i Małgorzaty do „innego świata”. W tym celu otruł kochanków, co początkowo wcale im się nie podobało i mieli do niego żal: „ – Trucicielu! – zdążył jeszcze krzyknąć mistrz. Chciał chwycić nóż ze stołu, aby przebić nim Azazella, ale jego dłoń bezradnie ześlizgnęła się po obrusie (...)”
W działaniach wykazywał się dokładnością i precyzją, dlatego właśnie jemu przydzielano odpowiedzialne funkcje. Można było całkowicie na nim polegać. Nieskory do żartów, raczej nieśmiały, pełen powagi. W „pozaziemskiej” postaci jawił się jako rycerz w stalowej zbroi, demon – morderca, ale już bez kła i zeza. Osobowością różnił się od swoich towarzyszy: Korwiowa i Behemota. Nie był na tyle dowcipny. Zwykle znajdował się w pobliżu Wolanda – na wypadek „nieprzewidzianych” okoliczności. Charakterystyka gości z zaświatów - Woland i jego świta
Autor: Ewa PetniakAzazello – „niewielkiego wzrostu, płomiennie rudy, posiadał wielki kieł, na sobie zaś miał wykrochmaloną koszulę, pasiasty garnitur w dobrym gatunku, na nogach lakierki, a na głowie melonik. Krawat jaskrawy.” Jedno z jego oczu zasnute jest bielmem. Zdarza się, że nosi przy sobie ogryzione kurze udko. W „pozaziemskiej” postaci jest demonem bezwodnych pustyń. Rudzielec jest poniekąd „typem” od „brudnej roboty”. To on musiał „niegrzecznie” pożegnać pana Popławskiego: „Ten niski, który swoim kłem, nożem i białym okiem wprawiał Popławskiego w śmiertelne przerażenie, sięgał ekonomiście zaledwie do pasa, ale działał energicznie, sprawnie i w sposób zorganizowany. (...) jedną ręką wziął walizkę, drugą otworzył drzwi, ujął pod ramię wujaszka Berlioza i wyprowadził go na schody. (...) Następnie rudy opryszek ujął kurę za udo i całym ptakiem tak mocno i straszliwie uderzył Popławskiego na płask w ucho, że tułów kury oderwał się, udko zaś pozostało w dłoni Azazella...” Podczas szatańskiego balu, zabił szpiega i denuncjatora - barona Meigla: „W tejże chwili w dłoniach Azazella coś błysnęło ogniem coś niezbyt głośno trzasnęło, jak gdyby ktoś klasnął w dłonie, baron zaczął się przewracać na wznak, szkarłatna krew buchnęła z jego piersi (...)”
To także jemu powierzono odpowiedzialną „misję” nakłonienia Małgorzaty do objęcia roli gospodyni balu i, choć było to dla niego trudne zadanie, poradził sobie z nim. W ostateczności, by potwierdzić prawdomówność i dobre intencje, zacytował fragment powieści mistrza, co całkowicie przekonało zakochaną kobietę. Podarował Małgorzacie cudowny kosmetyk, po który zamieniła się w piękną wiedźmą. Gdy Margot zagubiła dar od Wolanda, odzyskał złotą podkówkę, przy czym nieźle nastraszył sięgającą po cudze mienie starą Annuszkę. Musiał zająć się także „przeniesieniem” mistrza i Małgorzaty do „innego świata”. W tym celu otruł kochanków, co początkowo wcale im się nie podobało i mieli do niego żal: „ – Trucicielu! – zdążył jeszcze krzyknąć mistrz. Chciał chwycić nóż ze stołu, aby przebić nim Azazella, ale jego dłoń bezradnie ześlizgnęła się po obrusie (...)”
Azazello to typ „potulnego” osiłka. Z pozoru niegroźny, grzeczny, lecz gdy trzeba, ujawnia swoje „drugie” oblicze. Wypełni każde trudne zadanie. W tej kwestii można na nim polegać.
Hella – piękna ruda diablica o fosforyzujących zielonych oczach, z charakterystyczną blizną na szyi. Prowokacyjna, często pojawia się nago lub odziana tylko w skąpy fartuszek. W rolę wiedźmy wciela się głównie wtedy, gdy należy kogoś przestraszyć. Bał się jej dyrektor finansowy - Rimski, gdy usiłowała się prześlizgnąć przez okienny lufcik. Faktycznie, jej wygląd wówczas przerażał: „Dziewczyna zaczęła się śpieszyć, wsunęła w lufcik rudą głowę, rękę wyciągnęła, jak mogła najdłużej, zaczęła drapać paznokciami dolny baskwil i potrząsać ramą. Dłoń jej wydłużyła się, jak gdyby była z gumy, i przybrała trupiozielonkawą barwę. Wreszcie zielone palce trupa uchwyciły ramę baskwila, przekręciły ją i ono zaczęło się otwierać. Rimski krzyknął cicho, przywarł do ściany i niczym tarczą zasłonił się teczką.” Lodowatym pocałunkiem „obezwładniła” Warionuchę. Nieszczęśnik zemdlał: „Włosy na głowie Warionuchy uniosły się i stanęły dęba, ponieważ nawet przez zimną, zupełnie przemokniętą tkaninę koszuli poczuł, że dłonie te są jeszcze zimniejsze, że są one zimne jak lód.
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies