Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Opowiadania Żeromskiego
W drugiej części utworu Żeromski wprowadza również postać Juliusza Polichnowicza, mężczyzny nieumiejącego zarządzać pozostawionym mu przez szlacheckich przodków majątkiem. Pisarz neguje takie cechy jego charakteru, jak: brak należytego wykształcenia mimo skończonych studiów, lenistwo, głupotę.
Trzecia sekwencja opowiadania zawiera w sobie bezpośrednie nawiązanie do pierwszej, ponieważ niespodziewanie pojawia się w niej Piotr Cedzyna (jego losy poznaliśmy właśnie w pierwszej części), wprowadzając do utworu radość i nadzieję, a zarazem spokój i poczucie bezpieczeństwa. Podkreśleniem wagi tego wydarzenia jest ogłoszenie decyzji młodego Cedzyny. Postanawia pozostać w kraju, przy boku ojca, co wiązało się z rezygnacją z planów zrobienia zagranicznej kariery.
Ostatnia, czyli czwarta część rozpoczyna siÄ™ ekspresjonistycznym opisem przyrody. PoÅ›wiÄ™cenie obszernego fragmentu na relacjÄ™ z wyglÄ…du jesiennej pogody zasÅ‚uguje na uwagÄ™. Symbolem nadchodzÄ…cego nieszczęścia Å»eromski uczyniÅ‚ odwilż: „Po upÅ‚ywie kilku dni i nocy siarczyÅ›cie mroźnych, nastaÅ‚a odwilż. ZnikÅ‚a cudna przejrzystość przestrzeni; opadÅ‚y delikatne pyÅ‚ki mrozu koÅ‚yszÄ…c siÄ™ nad twardymi jak kamieÅ„ pokÅ‚adami Å›niegu; zginÄ…Å‚ szron, różowy w promieniach sÅ‚oÅ„ca, co stroiÅ‚ suche szkielety topól, cienkie prÄ™ty porzeczek i obumarÅ‚e badyle wystajÄ…ce spod Å›niegu. Od rana kapaÅ‚y z dachów wielki brudne krople; w powietrzu zawisÅ‚y baÅ‚wany szarożółtej pary przytÅ‚aczajÄ…c sobÄ… dym tuÅ‚ajÄ…cy siÄ™ po dachach. Na kraÅ„cach widnokrÄ™gu uwaliÅ‚y siÄ™ mgÅ‚y nieprzejrzane na podobieÅ„stwo niezmiernych ciężarów, co zdoÅ‚aÅ‚y wgnieść w ziemiÄ™ i wzgórz, i lasy, i wsie odlegÅ‚e”. Kontrastem dla przygnÄ™biajÄ…cego krajobrazu jest szczerość uczuć Dominika, cieszÄ…cego siÄ™ z planów wspólnych lat przy boku syna: „(…)W domu czeka pan doktor Piotr Cedzyna! Cha, cha!...”. KulminacyjnÄ… scenÄ… ostatniej części, a zarazem caÅ‚ego utworu, jest konfrontacja dwóch mężczyzn, z których jeden odkrywa, iż ojciec oszukiwaÅ‚ ludzi, by móc go wyksztaÅ‚cić, a drugi sÅ‚yszy najgorsze zarzuty tylko dlatego, że podÅ‚ug swego zdania potrafiÅ‚ „oszczÄ™dzać”.
W ostatniej rozmowie Cedzynów przeplatają się różnorodne uczucia: począwszy od miłości i oddania, a skończywszy na nienawiści i pogardzie.
Historia koÅ„czy siÄ™ wyjazdem ukochanego jedynaka i spacerem ojca na kolejowy peron (prawdopodobnie, by jeszcze raz spróbować powstrzymać Piotra). PrzeciÄ…gÅ‚y gwizd odjeżdżajÄ…cego pociÄ…gu, towarzyszÄ…cy scenie marszu Dominika, jest symbolem rozłąki.Kompozycja i struktura opowiadania „Doktor Piotr”
Autor: Karolina MarlêgaW drugiej części utworu Å»eromski wprowadza również postać Juliusza Polichnowicza, mężczyzny nieumiejÄ…cego zarzÄ…dzać pozostawionym mu przez szlacheckich przodków majÄ…tkiem. Pisarz neguje takie cechy jego charakteru, jak: brak należytego wyksztaÅ‚cenia mimo skoÅ„czonych studiów, lenistwo, gÅ‚upotÄ™.
Trzecia sekwencja opowiadania zawiera w sobie bezpośrednie nawiązanie do pierwszej, ponieważ niespodziewanie pojawia się w niej Piotr Cedzyna (jego losy poznaliśmy właśnie w pierwszej części), wprowadzając do utworu radość i nadzieję, a zarazem spokój i poczucie bezpieczeństwa. Podkreśleniem wagi tego wydarzenia jest ogłoszenie decyzji młodego Cedzyny. Postanawia pozostać w kraju, przy boku ojca, co wiązało się z rezygnacją z planów zrobienia zagranicznej kariery.
Ostatnia, czyli czwarta część rozpoczyna siÄ™ ekspresjonistycznym opisem przyrody. PoÅ›wiÄ™cenie obszernego fragmentu na relacjÄ™ z wyglÄ…du jesiennej pogody zasÅ‚uguje na uwagÄ™. Symbolem nadchodzÄ…cego nieszczęścia Å»eromski uczyniÅ‚ odwilż: „Po upÅ‚ywie kilku dni i nocy siarczyÅ›cie mroźnych, nastaÅ‚a odwilż. ZnikÅ‚a cudna przejrzystość przestrzeni; opadÅ‚y delikatne pyÅ‚ki mrozu koÅ‚yszÄ…c siÄ™ nad twardymi jak kamieÅ„ pokÅ‚adami Å›niegu; zginÄ…Å‚ szron, różowy w promieniach sÅ‚oÅ„ca, co stroiÅ‚ suche szkielety topól, cienkie prÄ™ty porzeczek i obumarÅ‚e badyle wystajÄ…ce spod Å›niegu. Od rana kapaÅ‚y z dachów wielki brudne krople; w powietrzu zawisÅ‚y baÅ‚wany szarożółtej pary przytÅ‚aczajÄ…c sobÄ… dym tuÅ‚ajÄ…cy siÄ™ po dachach. Na kraÅ„cach widnokrÄ™gu uwaliÅ‚y siÄ™ mgÅ‚y nieprzejrzane na podobieÅ„stwo niezmiernych ciężarów, co zdoÅ‚aÅ‚y wgnieść w ziemiÄ™ i wzgórz, i lasy, i wsie odlegÅ‚e”. Kontrastem dla przygnÄ™biajÄ…cego krajobrazu jest szczerość uczuć Dominika, cieszÄ…cego siÄ™ z planów wspólnych lat przy boku syna: „(…)W domu czeka pan doktor Piotr Cedzyna! Cha, cha!...”. KulminacyjnÄ… scenÄ… ostatniej części, a zarazem caÅ‚ego utworu, jest konfrontacja dwóch mężczyzn, z których jeden odkrywa, iż ojciec oszukiwaÅ‚ ludzi, by móc go wyksztaÅ‚cić, a drugi sÅ‚yszy najgorsze zarzuty tylko dlatego, że podÅ‚ug swego zdania potrafiÅ‚ „oszczÄ™dzać”.
W ostatniej rozmowie Cedzynów przeplatają się różnorodne uczucia: począwszy od miłości i oddania, a skończywszy na nienawiści i pogardzie.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies